GALERIA
SUDECKA: Nieprawidłowości i mataczenia?
Przy ulicy Jana Pawła II w Jeleniej Górze prace budowlane trwają.
W miejscu jednokondygnacyjnego obiektu „Centrum Handlowe Echo” realizowana jest
nowa inwestycja – Galeria Sudecka, 4 kondygnacyjny i z 1450 miejscami
parkingowymi. Inwestor Galeria Sudecka Projekt Echo 43 sp. z o.o. sp. k-a.,
czyli de facto Echo Investment. Jak zawsze w takich sytuacjach wiele osób
patrzy na nową inwestycję z nadzieją – ma być kino, hipermarket, będzie gdzie
spędzić czas, część osób liczy na zatrudnienie. Oczywiście nikt nie informuje
mieszkańców o ciemnej stronie medalu. Zatem mieszkańcy nie wiedzą jak
podejmowane były decyzje, na jakich przesłankach, jaki będzie koszt społeczny.
PROTESTY: Jako pierwsi przeciw inwestycji
zaprotestowali mieszkańcy Jeleniej Góry, którzy mieli roszczenia do
nieruchomości należących niegdyś do ich rodzin, i których położenie sprawia, że
planowane inwestycje może spowodować bezużyteczność nieruchomości, których chcą
odzyskać. Reprezentowani byli m.in. przez Stowarzyszenie Ochrony Wywłaszczonych
i Ochrony Środowiska (SOWiOŚ) z siedzibą w Jeleniej Górze. Lokalne protesty
jednak na niewiele się zdały. Władze miasta z nieznanych powodów postanowiły
doprowadzić do tej inwestycji. Jest to o tyle zastanawiające, że od 6 lat inne
firmy takie jak Prologis (dawniej
Parkridge Retail), MD POLAND, OYSTER ISLAND, czy MULTIPARK II takich
ułatwień nie mają. W każdym razie wnioski osób fizycznych jak i SOWiOŚ były
systematycznie odrzucane. 9 kwietnia 2010 r. wydana została decyzja ustalająca
środowiskowe uwarunkowania, w której zawarto zapis o braku konieczności
przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko przed rozpoczęciem realizacji inwestycji. 21
września 2010 r. Prezydent Jeleniej Góry wydał pozwolenie na budowę.
POZWOLENIE ZAMIENNE: Sprawa odżyła za sprawą samego inwestora,
który w grudniu 2012 r. wystąpił z projektem zamiennym, zmieniając w sposób
istotny parametry inwestycji. A zatem zwiększono liczbę zewnętrznych miejsc
parkingowych o ponad 400 miejsc z 210 do 610, co oznacza iż parking zewnętrzny
sam w sobie staje się obiektem mogącym znacząco oddziaływać na środowisko w
świetle przepisów prawa. Zwiększono powierzchnię dróg i parkingów z 16360 m2 do 22180 m2 , a także
podwyższono wysokość obiektu z 15,30
m do 21
m poprzez dodanie dodatkowej kondygnacji (tj. do 4). W
dniu 18 stycznia 2013 r. Prezydent Miasta jeleniej Góry wydaje decyzję ws.
zmiany decyzji o pozwolenie na budowę i zatwierdza zamienny projekt budowlany.
BRAK OCENY
ODDZIAŁYWANIA NA ŚRODOWISKO: Zmiany
w projekcie budowlanym są na tyle istotne, że wpłyną na uciążliwość hałasu i
emisji zanieczyszczeń.
Oznaczają bowiem wzrost liczby urządzeń
klimatyzacyjnych związanych z dodatkową kondygnacją, wzrost obszaru
oddziaływania akustycznego urządzeń, zmianę koncepcji obsługi komunikacyjnej.
Jednak nie przeprowadzono ponownej oceny oddziaływania na środowisko. Ten fakt
doprowadził do zaangażowania się w sprawie obok SOWiOŚ także Stowarzyszenia
Interesu Społecznego „Wieczyste” (SIS) z siedzibą w Warszawie, który dołączył
do postępowania odwoławczego od decyzji ws. zatwierdzenia projektu zamiennego
oraz ws. stwierdzenia nieważności decyzji środowiskowej. Przypomnijmy, iż zgodnie z art.35 prawa budowlanego
oraz art.72 ustawy dnia 3 października
2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale
społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko,
wymóg przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko jest obligatoryjne w
przypadku decyzji o zatwierdzeniu zamiennego prawa budowlanego, chyba że zmiany
mają charakter nieistotny. Tymczasem w sprawie doszło do istotnych zmian w
projekcie budowlanym
MNOŻENIE
POSTĘPOWAŃ: Wejście
nowego Stowarzyszenia do postępowania zmieniło sytuację o tyle, że zostały
podniesione nowe błędy formalne i merytoryczne w wydanych decyzjach. Ponadto
SIS rozszerzył znacznie zakres postępowań wszczynając je także przed Główną
Dyrekcją Ochroną Środowiska, Wojewodą Dolnośląskim, Regionalną Dyrekcją Ochroną
Środowiska, Głównym Urzędem Nadzoru Budowlanego. Przedmiotem tych postępowań
stały się różne elementy procesu inwestycyjnego w tym m.in. pozwolenie
wodno-prawne, zezwolenie na realizację inwestycji drogowej przy Galerii itd.
Choć w większości przypadków postępowania zakończyły się odmowami wszczęcia
postępowania (polskie prawo wyłącza organizacje społeczne z większości
postępowań dot. inwestycji, a tam gdzie je nawet umożliwia jest interpretowane
często na niekorzyść organizacji społecznych), tym niemniej, działania SIS
znacznie utrudniły życie organom i zmusiły władze oraz inwestora do obrony
każdej z decyzji, postanowienia.
SUKCES ORGANIZACJI
SPOŁECZNYCH I KONTRATAK ECHO: 31
lipca Wojewoda dolnośląski wydał decyzję o uchyleniu w całości i przekazania do
ponownego rozpatrzenia decyzji Prezydenta Miasta Jeleniej Góry z dnia 18
stycznia 2013 ws. zatwierdzenia zamiennego projektu budowlanego. Przyczyną
uchylenia był brak postanowienia ws. dopuszczenia/odmowy dopuszczenia SOWiOŚ. Sukces
okazał się krótkotrwały, już 14 sierpnia Prezydent Jeleniej Góry wydał nowe pozwolenie
na budowę i nadał klauzulę natychmiastowej wykonalności, chociaż 30 dniowy
termin zaskarżenia poprzedniej decyzji wojewody nie minął. W tej sytuacji
Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste", które 20 sierpnia
zaskarżyło do sądu przekazanie do ponownego rozpatrzenia sprawy, wystąpiło 22
sierpnia br. z odwołaniem/wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji
Prezydenta Miasta z dn. 14 sierpnia i o cofnięcie rygoru natychmiastowej
wykonalności decyzji. ze względu na ważny interes społeczny.
Niepowodzeniem
organizacji społecznych zakończyło się także postępowanie ws. stwierdzenia
nieważności decyzji środowiskowej. Samorządowe Kolegium Odwoławcze najpierw
odmówiło stwierdzenia nieważności, a w postępowaniu odwoławczym od tej decyzji
zmieniło nagle stanowisko, uchylając poprzednią decyzje i umarzając
postępowania. Zdaniem SKO nagle organizacje społeczne nie miały uprawnień do
wszczęcia postępowania. W jednym z orzeczeń Kolegium uznało że postępowanie ws.
wznowienia postępowania dotyczącego stwierdzenia nieważności decyzji
środowiskowej nie dotyczy warunków środowiskowych (sic), a organizacje
społeczne nie wykazały interesu społecznego (prawo do życia bez nadmiernego
hałasu i zanieczyszczeń, do zdrowego środowisko naturalnego, zdaniem SKO nie
stanowi przesłanki społecznej)
MATACZENIE URZĘDU
MIASTA? Tymczasem
okazuje się, że w aktach sprawy doszło do mataczenia. 22 sierpnia
Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” złożyło odwołanie od nowej
decyzji ws. projektu zamiennego. Zaniepokojone brakiem informacji odnośnie
dalszego losu odwołania (brak było potwierdzenia faktu przekazania do wojewody
przez Prezydenta Miasta) wysłało je 7 października bezpośrednio do Wojewody.
Okazało się, że Prezydent Jeleniej Góry nie przekazał pełnych akt spraw do organu
odwoławczego. W tej sytuacji wojewoda podjął działania i 17.10.2013 zażądał niezwłocznego
przekazania całości akt w przedmiotowej sprawie.
Nie
dość na tym, z akt postępowania wynika, że matactwa miały miejsce także
wcześniej – na etapie postępowania ws. warunków środowiskowych, i nie chodzi o
sporne brak oznaczenia organu na decyzji środowiskowej, co jest przecież przesłanką
bezskuteczności. Otóż zgodnie z prawem środowiskowym, istnieje wymóg
zasięgnięcia opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska przed wydaniem
decyzji. Aż do 15 listopada 2009 r. organem pełniącym funkcję RDOŚ był starosta
(czyli prezydent miasta), po tym okresie - już sam RDOŚ. Tymczasem postępowanie
zakończyło się w kwietniu 2010r. Dlaczego nie zasięgnięto opinii właściwego
organu ochrony środowiska? Czemu przyjęto a priori, że nie ma oddziaływania na
środowisko obszarów Natury 200 znajdujących się w odległości 3 i 10 km od wspomnianego obszaru
inwestycji?
Żeby było jeszcze ciekawej przy decyzjach ws. wydania
pozwolenia na budowę według projektu zamiennego były ewidentne braki w dokumentacji w świetle postanowień Rozporządzenia
Ministra Transportu, Budownictwa I Gospodarki Morskiej z dn. 25 kwietnia 2012 r.
ws. szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, takich jak brak opinii
technicznych, ekspertyz konstrukcyjnych czy analizy alternatywnych źródeł
energii (wymaganych od 2012 r.), co samo w sobie uzasadnia uchylenie z urzędu
tej decyzji.
CZEGO SIĘ JESZCZE
NIE UJAWNIA? Mieszkańcy
Jeleniej Góry nie mają także zielonego pojęcia, iż przedmiotowa inwestycja
wiąże się z wprowadzeniem do urządzeń
kanalizacyjnych ścieków zawierających substancje szczególnie szkodliwe dla
środowiska wodnego. Fakt ten nie był eksponowany w decyzji
środowiskowej, a tym bardziej publicznie. Gorzej w postępowaniach wodnoprawnych
(mimo aspektu środowiskowego) wyłączone są organizacje społeczne i nie mają one
nawet uprawnienia do przedstawienia za zgodą organu stanowisko w sprawie. Zatem
nikt tej decyzji nie kontroluje.
KONKLUZJA: Jaki będzie finał całej sprawy
nie wiemy. Dziwi jednak postępowanie poszczególnych organów:
-
Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która ma za nic sprawy Natury 2000 i
nie reaguje właściwie w tej sprawie
-
Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która nie zwraca uwaga na fakt jej
ominięcia w postępowaniu środowiskowym,
-
Samorządowego Kolegium Odwoławczego, która pod rozmaitymi pretekstami
formalnymi odrzuca wnioski organizacji społecznych, mimo że doszło do szeregu
nieprawidłowości w postępowaniu ws warunków środowiskowych, a samo SKO z urzędu
nie wszczyna stosownego postępowania.
Dlaczego
nie było kontroli całości postępowań administracyjnych prowadzonych przez
Prezydenta Miasta ws. Galerii Sudeckiej? Jak na razie najbardziej właściwie
zachował się jeszcze Wojewoda Dolnośląski, który choć odmówił wszczęcia wielu
postępowań z wniosków SIS lub SOWiOŚ, jednak gdy dostrzegł naruszenie prawa
uchylił decyzję o zatwierdzeniu projektu zamiennego, a także podjął działania
gdy spostrzegł nie przekazanie akt spraw. Ale czy wytrwa w praworządności czy
też presja urzędniczo-biznesowa okaże się bardziej skuteczna?
Humor:
Poszukiwanie kandydata na ministra finansów
Prezes
Rady Ministrów Donald Tusk szuka kandydata na Ministra Finansów. Wpada na
genialny jak sądzi pomysł, że fachowcem będzie ktoś z Urzędu Statystycznego.
Polecił zadzwonić w tej sprawie do Urzędu Statystycznego. Sekretarka KPRM zatem
dzwoni i mówi:
-
pan premier chciałby rozmawiać z prezesem
-
Niemożliwe - pada odpowiedź sekretarki Urzędu - został zatrzymany przez CBA
- To w takim razie proszę połączyć z zastępcą
- Także niemożliwe, jest przesłuchiwany w prokuraturze
- No to może z głównym księgowym
- Nie może, w tej chwili przygotowuje się z adwokatem do przesłuchania w prokuraturze
- W tej sytuacji to proszę głównego ekonomisty
- On nie przyjmie stanowiska Ministra Finansów - brzmi odpowiedź.
- To w takim razie proszę połączyć z zastępcą
- Także niemożliwe, jest przesłuchiwany w prokuraturze
- No to może z głównym księgowym
- Nie może, w tej chwili przygotowuje się z adwokatem do przesłuchania w prokuraturze
- W tej sytuacji to proszę głównego ekonomisty
- On nie przyjmie stanowiska Ministra Finansów - brzmi odpowiedź.
KRAJ
BUDOWA WSTRZYMANA,
ALE KAMIENICY JUŻ NIE MA: Władze Warszawy
wydały pozwolenia na budowę inwestycji biurowej (klocek z elementami szklanymi)
przy ul. Podwale 1, znajdującej się w obszarze światowego dziedzictwa UNESCO.
Okazało się również, że zwrócono nieruchomość (następnie nabyta przez
inwestora), pod którą biegnie tunel trasy WZ, a zatem sprywatyzowano niezgodnie
z prawem część drogi. Wobec społecznych protestów, wniosków organizacji
społecznych o wznowienie postępowania lub o unieważnienie przez wojewodę
decyzji budowlanej (Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste”), prezydent
Hanna Gronkiewicz Waltz ugięła się i mimo pierwotnych buńczucznych wypowiedzi,
w końcu wznowiła postępowanie ws. pozwolenia na budowe i wydała postanowienie o
wstrzymaniu wykonania decyzji budowlanej. Lepiej późno niż wcale, ale kamienicy
przy Podwale 1 już nie ma, została już zburzona. Jak się okazało, osoba która wydała decyzję budowlaną w imieniu prezydenta była
matka jednego z architektów inwestora
CENZURA: Facebook usunał stronę
Narodowego Odrodzenia Polski a także "Płoń, tęcza płoń". Zablokowano także
Serwisowi21 dostęp do własnych profili - Serwisu Krajowego (za promowanie
plakatów Stowarzyszenia
Interesu Społecznego "Wieczyste" na rzecz odwołania w referendum
Hanny Gronkiewicz Waltz), a ostatnio także ograniczono dostęp do Serwisu
Warszawskiego.
GODNOŚCI NIE
JAŁMUŻNY: 7 listopada odbyło się w senacie połączone
posiedzenie komisji - praw człowieka, praworządności i petycji;
samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawczej poświęcone projektowi Ustawy o pomocy
dla działaczy opozycji demokratycznej i osób represjonowanych z powodów
politycznych (druk nr 449). Na posiedzenie zaproszono przedstawiciele różnych
instytucji i organizacji skupiającej byłych opozycjonistów W rezultacie
nadesłanych uwag, Prezydium Komisji postanowiło dokonać wysłuchania
zaproszonych gości. Wszystkie organizacje skrytykowały projekt ustawy, a w
szczególności propozycja przyznawania świadczeń w oparciu o kryterium dochodowe
przez Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej. Takie rozwiązanie uznawano za
niewłaściwe, poniżające, za jałmużnę. Żądano godności (Stowarzyszenie PPN) i uhonorowania (Daniel Alain Korona ze
Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89). Tydzień później - 14.11.2013 r. senacka Komisja Praw Człowieka,
Praworządności i Petycji rozpatrzyła petycję Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Internowanych i Represjonowanych (OSIR) z siedzibą w Siedlcach dotyczącą
podjęcia inicjatywy ustawodawczej w sprawie uchwalenia ustawy o statusie
Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji
Antykomunistycznej wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971-1989, która
w sposób całościowy ujmuje sprawy weteranów byłej opozycji. Postanowiono podjąć
dalsze prace nad ustawą scalającą wszystkie dotychczasowe prace w tej
sprawie. Komisja podjęła uchwałę jednomyślnie dalszej pracy nad
petycją, aby generalnie i kompleksowo uporządkować sprawy działaczy
opozycji.
MANIPULACJE GW: AFERA, KTÓREJ NIE
MA: Gazeta Wyborcza przez wiele dni
drążyła sprawę pożyczki Adama Hoffmana. Zamiast zwyczajnie zganić posła za
niezapłacenie 2,8 tys. zł podatku i za wystawny tryb życia (świadczy o tym
wysokość podatku) dziennikarze GW byli tak zaślepieni w swym dążeniu do wykrycia
afery przestępczej, że wytaczali ciężkie
działa, tam gdzie ich nie ma. Najpierw oskarżono, że nie wpisał pożyczek do
oświadczenia majątkowego, ale wkrótce okazało się że miały one miejsce między
oświadczeniami, a zatem nie mogły być wpisane. 28.11 GW oznajmiło, że nie
zapłacony podatek od pożyczki powinien wynieść co najmniej 28 tys zł i że
sprawa ma charakter karno-skarbowy. Serwis21 oczywiście Weryfikował tezy gazety
- analizę sytuacji podatkowej i karno-skarbowej Adama
Hoffmana dokonał zatem specjalista w bojach z organami administracyjnymi i
podatkowymi dr Daniel Alain Korona (i prezes Stowarzyszenia Interesu
Społecznego). Okazało się, że GW oczywiście wprowadziło w błąd, bo źle
zinterpretowało przepis ustawy o czynnościach cywilno-prawnych i nie zauważyło,
ze decyzja miałaby charakter ustalająca czyli dopiero teraz powstałby
zobowiązanie podatkowe, a zatem sprawy karno-skarbowej być nie może. (zob. http://serwis21.blogspot.com/2013/11/manipulacje-gw-ws-adama-hoffmana.html).
Takiego samego zaangażowania jednak Gazeta nie przejawiła w sprawie
niezapłaconych podatków posła Pawła Olszewskiego z PO. I nie tylko o podatku tu
chodzi, ale także o naciski posła na kierownictwo organów podatkowych by
zaniżono wysokość jego zobowiązań (artykuł w tej sprawie w dalszej części
Serwisu).
MILIONY PODPISÓW
DO KOSZA. Ile potrzeba pod wnioskiem o referendum, aby
w Sejmie takowe zasądzono? Sejm głosami PO-PSL oddalił obywatelski wniosek o
przeprowadzenie referendum edukacyjnego ws. obowiązku szkolnego sześciolatków,
przedstawionego przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców kierowanych przez
Elbanowskich i pod którym podpisało się ponad 950 tys. osób. Przypomnijmy,
iż w ubiegłym roku Sejm odrzucił projekt Solidarności referendum dot.
wydłużenia wieku emerytalnego, pod którym zebrano 2,5 mln podpisów. Wówczas
prócz koalicji przeciw referendum głosował także Ruch Palikota czyli dzisiejszy
Twój Ruch.
PODWYŻKA
OPŁAT NA MEDIALNE KŁAMSTWA:
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podwyższyła od 1 stycznia 2014 r. wysokość
opłat za posiadanie odbiornika radiowo-telewizyjnych o prawie 5%. Zatem płacić
należy więcej za manipulacje, dezinformacje i kłamstwa, które serwują nam
publiczne stacje. I tak za posiadanie odbiornika radiofonicznego opłata
wyniesie 63,70 zł rocznie, a telewizyjnego 208,45 zł.
PRAWDA O MAZOWIECKIM: Peany na cześć
Tadeusz Mazowieckiego w mainstreamowych mediach pod koniec października.
Rządzący politycy przedstawiali zmarłego jako ojca narodu. Wiadomo władza czci
jednego z twórców obecnego haniebnego systemu, w którym społeczeństwo traktowane
jest tyko jako dojna krowę. Tymczasem prawda o zmarłym była bardziej złożona.
Na portalu Serwis21 przypomniano wiele niezbyt chwalebnych zdarzeń z jego
biografii np. książkę z
1952 r. „Wróg pozostał ten sam” ( w którym Żołnierze Wyklęci zostali przez
Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich
działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”, i wychwalał nowy system),
napastliwy artykuł z Wrocławskiego Tygodnika
Katolickiego przeciw ks. Biskupowi Kaczmarkowi, któremu wytoczono proces i
skazano na karę wiezienia na podstawie fikcyjnych zarzutów. Tadeusz Mazowiecki
w latach stalinowskich zajmował eksponowane stanowisko w mediach, co świadczyło
o dużym zaufaniu władz do niego, w latach 1961-72 był posłem na Sejm i czerpał
z tego korzyści. W II połowie lat 70-tych wiąże się z opozycją. Był jednym z
doradców strajku sierpniowego w 1980 r., ale jego przybycie nastąpiło za wiedzą
bezpieki (innych mniej dogodnych potencjalnych ekspertów wcześniej zatrzymano).
Był jednym z ekspertów, którzy proponowali rezygnacje z postulatu niezależnych
związków zawodowych na rzecz demokratyzacji istniejących (czyli powtórkę z
sytuacji szczecińskiej z 1971 r.). W 1989 r., został pierwszym premierem tzw. III
RP. Rozpoczęto realizację programu gospodarczego, której ofiarami byli zwykli
ludzie, a równocześnie umożliwiono nomenklaturze miękkie lądowanie. To właśnie
za jego rządów następowało czyszczenie akt SB. W następnych latach Mazowiecki
był działaczem Unii Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Pełnił wiele
oficjalnych funkcji, występował w obronie obecnego bandyckiego systemu, któremu
zawdzięczamy bezrobocie, emigrację młodego pokolenia, biedę i nędzę dużych
rzesz ludności, niesprawiedliwość w sądach, utratę atrybutów suwerenności na
rzecz Unii Europejskiej. Więcej na http://serwis21.blogspot.com/2013/10/zmar-tadeusz-mazowiecki-przemilczane_28.html
PRZECIW KREMATORIUM: Mieszkańcy osiedla Czarne w Jeleniej Górze oraz
Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” protestują przeciw pozwoleniu
na budowę krematorium przy ulicy Strumykowej. Mimo petycji ponad 160 osób
przeciwnych budowie, prezydent miasta wydał pozytywną decyzję budowlaną, którą
natychmiast zaskarżyło do wojewody Stowarzyszenie Interesu Społecznego
„Wieczyste”. Stowarzyszenie zwraca uwagę, iż przy
wydaniu decyzji nie wydano postanowienia ws. kwestii potrzeby lub jej braku
oceny oddziaływania na środowisko. Wprawdzie począwszy od 2010 roku
rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2010 w sprawie
przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko nie wymienia
krematoria, jednakże nie zbadano czy ww. inwestycja nie spełnia inne przesłanki
konieczności oceny oddziaływania na środowisko (np. w zakresie magazynowania
materiałów palnych lub chemicznych), powierzchni zabudowy przemysłowej. Ponadto
przy wydaniu decyzji nie uwzględnienie interesu społecznego (pomimo iż każdą
decyzję administracyjną zgodnie z zasadami ogólnymi kodeksu postępowania
administracyjnego należy wydać mając na względzie nie tylko interes
indywidualny wnioskodawcy, ale także interes społeczny), naruszono prawa stron
do udziału w postępowaniu (pominięto osoby uprawnione znajdujące się w obszarze
oddziaływania planowanego obiektu) i
naruszono zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania tj. Uchwały Rady
Miejskiej Jeleniej Góry z dnia 14 maja 2002r, która w §7 określiła
przeznaczenie terenu osiedla Czarne jako U1, z tym że wymienia w sposób
enumeratywny rodzaje planowanych usług na tym obszarze, a wśród których nie ma
krematoriów.
TĘCZOWY KASOWY PRZEKRĘT: 11 listopada spłonęła
"pedalska tęcza" na placu Zbawiciela. To już czwarty raz. Prezydent
Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zapowiada odbudowy tyle razy, ile będzie
potrzeba. Tymczasem okazuje się, ze cala sprawa to jeden wielki kasowy
przekręt. Zgodnie ze specyfikacją
zamówienia - miała być ognioodporna. Wszyscy mogliśmy obejrzeć jak tęcza szybko
spłonęła dosłownie w kilka minut. Przypadek? Okazuje się, że rekonstrukcję
tęczy zakończono w piątek na 3 dni przed Marszem. Nie dokonano odbioru
technicznego instalacji, zaplanowano tą czynność dopiero po 11 listopada br. A
zatem nie ma już możliwości stwierdzenia, że prace wykonane były jak należy. A
64 tys. zł trafi do prywatnej kieszeni.
USTAWA ŚMIECIOWA NIEKONSTYTUCYJNA: 28 listopada Trybunał Konstytucyjny rozpoznał skargę
Miasta Świdnik oraz grup posłów (SLD, PIS) ws. niezgodności ustawy o utrzymaniu
czystości i porządku w gminach z przepisami Konstytucji RP. Trzy przepisy zostały uznane za niezgodne z Konstytucją. Odnosząc się do oceny przepisów
określających kompetencje rady gminy do wydawania aktów prawa miejscowego
regulujących opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, Trybunał
Konstytucyjny stwierdził, że opłata ta jest daniną publiczną o charakterze
niepodatkowym. W tym kontekście Trybunał stwierdził, że prawodawca
upoważniając do uregulowania w formie aktu prawa miejscowego zwolnień
przedmiotowych, ani w przepisie upoważniającym, ani w innym przepisie ustawy,
nie określił zasad, na jakich te zwolnienia mają być wprowadzone przez radę
gminy… Radom gmin pozostawiono tym samym - niedopuszczalną w świetle art. 168 w
zw. z art. 217 konstytucji - pełną swobodę w określaniu nie tylko podmiotów
zwolnionych, ale też przedmiotu zwolnienia i jego zakresu. Prawodawca
zobowiązany jest wyznaczyć granice, w jakich rada gminy może realizować
kompetencję do ustalania opłaty lokalnej. W szczególności granicę taką
może stanowić ustawowe określenie stawek maksymalnych opłaty. Art. 6k ust. 1-3
ustawy o utrzymaniu czystości w gminach nie zawiera jednak takiej regulacji,
przez co narusza konstytucyjny standard wynikający z art. 84 i art. 217
konstytucji. Jeżeli chodzi o pojęcie
„właściciela nieruchomości” (czyli niezgodności art. 6m i 6h) TK po piłatowsku
„umył ręce”: Niejasność przepisów i luka konstrukcyjna wskazana
przez skarżących wykracza jednak poza hierarchiczną kontrolę zgodności norm
ustawy z zasadą poprawnej legislacji - podkreślił sędzia Rymar. - Żądanie
wnioskodawcy zmierza do wykładni przepisów w wypadku krzyżowania się praw na
nieruchomości. Niewątpliwie ustawa nie wymienia wprost, na którym podmiocie
spoczywa obowiązek opłat, jeśli prawa te się ze sobą pokrywają. Nie oznacza to
jednak, że na podstawie tych przepisów nie można ustalić, na kim ciążą obowiązki
wskazane w ustawie. Administracja publiczna i sądy mają za zadanie ustalić, kto
obowiązki takie powinien podnosić - dodał sędzia. Trybunał odroczył o 18
miesięcy wykonanie wyroku w zakresie art.6k ust.4 od dnia ogłoszenia w
dzienniku ustaw wyroku TK. Zatem mimo niekonstytucyjności przepis obowiązuje,
natomiast ar.6k ust.1-2 są niezgodne od chwili ogłoszenia wyroku w zakresie w
jakim nie zawierają stawek maksymalnych. Stwarza to podstawę prawną do
unieważnienia uchwał Rad Gmin w sądach administracyjnych
ZARZUTY DLA WICEPREZESA ARR: Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa Praga-Północ akt oskarżenia przeciw Lucjanowi
Z. Przypomnijmy Lucjan Zwolak jest wiceprezesem Agencji Rolnego, odpowiedzialnym
za nadzorowanie spółki Elewarr i przewodniczącym Rady Nadzorczej tej spółki.
Śledczy zarzucają mu że zgodził na utworzenie stanowiska dyrektora generalnego
w spółce, którym został Andrzej Śmietanko z PSL. Utworzenie stanowisko
dyrektora generalnego miało na celu obejście ustawy kominowej i umożliwienie
wyższych zarobków. Jedyną zasługą Andrzeja Śmietanki w spółce było spijanie
śmietanki, czyli pobieranie wysokich wynagrodzeń (ponad 700 tys. zł w skali
roku) i wyjazdy zagraniczne do różnych egzotycznych krajów. Gdy w roku 2012
wybuchła afera taśmowa, Śmietanko stracił stanowisko. Procedury karne objęły
następnie 2 byłych wiceprezesów zarządu, za pseudo-wyjazdy służbowe, a
faktycznie wycieczki turystyczne. Teraz zarzuty postanowiono wiceprezesowi ARR.
ZMARLI RÓWNI I RÓWNIEJSI: 3 listopada odbył się państwowy pogrzeb
Tadeusza Mazowieckiego, czyli za publiczne tj. podatników pieniądze. Zmarły zajmował
stanowisko doradcy prezydenta i otrzymywał wysokie wynagrodzenie. Zmarły przez
dłuższy okres czerpał korzyści z władzy, w PRLu jako redaktor różnych
koncesjonowanych gazet, następnie jako poseł w Sejmie RP, a w III RP zajmując
różne funkcje publiczne i polityczne. Przypomnijmy,
że od 1 marca 2011 r. zasiłek pogrzebowy dla zwykłych ludzi został obniżony o
1/3 i wynosi zaledwie 4000 zł. Czy w warunkach kryzysu, biedy, 2 mln
bezrobotnych i olbrzymiego zadłużenia państwa, powinniśmy z budżetu państwa opłacać
pogrzeby polityków, czy też jeśli już powinniśmy raczej pomyśleć jak pomóc tym,
których tak naprawdę nie stać na pogrzeb (kilkanaście tysięcy zł) lub dla
których będzie to znaczny wysiłek finansowy? (a niestety tacy już są w naszym
społeczeństwie). Ale przecież władza tymi ostatnimi się nie przejmuje, wszak
pieniądze publiczne są dla swoich i na pogrzeby swoich.
Smoleński
wiersz dla
Donalda
Tuska i Macieja Laska
W
Smoleńsku pan był? - Nie, nie byłem
A
kto z komisji był? - nie pamiętam, notatki gdzieś zgubiłem.
Ktoś
był przy sekcjach zwłok? - Nie, lekarze nie zdążyli
Czy badaliście wrak? - Nie, Rosjanie nas nie dopuścili.
A brzozę badaliście? - Nie, myśmy ją tylko zmierzyli.
Z jaką dokładnością? - O dwa metry żeśmy się pomylili.
Badaliście czarne skrzynki? - Tylko kopie, oryginałów Rosjanie nam nie dali.
Czy badaliście wrak? - Nie, Rosjanie nas nie dopuścili.
A brzozę badaliście? - Nie, myśmy ją tylko zmierzyli.
Z jaką dokładnością? - O dwa metry żeśmy się pomylili.
Badaliście czarne skrzynki? - Tylko kopie, oryginałów Rosjanie nam nie dali.
A
kto skopiował? - Rosjanie skopiowali.
Badaliście
wieżę? - Nie badaliśmy, Rosjanie się nie zgodzili.
A
taśm z wieży słuchaliście? - Nie, nawet żeśmy o to nie prosili
A
głosu generała, kto robił odsłuchy?
-
Był taki jeden ekspert, niestety ciut głuchy
A
wracając do brzozy: czym mierzyliście? - Na oko!
Miejsce złamania oglądaliście? - Nie, bo było za wysoko
Miejsce złamania oglądaliście? - Nie, bo było za wysoko
Był
trotyl na fotelach? - Nie było, na nasz węch
Ale
detektor wykazał... - Detektor to rzęch!
A
ekspertyza, czy była jakaś, że brzoza ucięła skrzydło?
- Pytania są tendencyjne, odpowiadać mi zbrzydło...
To skąd właściwie wiecie, co się w Smoleńsku stało?
- To oczywiste przecie, walnęło i się urwało...
- Pytania są tendencyjne, odpowiadać mi zbrzydło...
To skąd właściwie wiecie, co się w Smoleńsku stało?
- To oczywiste przecie, walnęło i się urwało...
Rosyjski
bantustan
Tu w Anglii, nie mogli zrozumieć o co mi chodzi z ta polską
demokracją, więc im opowiedziałem taką bajeczkę: wyobraźcie sobie, ze Rosjanie
mordują skrytobójczo kilkadziesiąt tysięcy waszych jeńców, nie przyznając się
do tego. Po latach królowa, wraz z całym sztabem generalnym, szefem banku
angielskiego, szefami najważniejszych instytucji państwowych leci na rocznicę
tego mordu do Rosji. Tam samolot rozbija się w niewyjaśnionych okolicznościach.
Rząd nie tylko nie podaje się do dymisji, ale oddaje śledztwo Rosjanom, którzy
ogłaszają, że do sterów dorwała się królowa wraz z naczelnym dowódcom lotnictwa
i po pijoku rozbili samolot. Rząd angielski potwierdza tą wersję, ministra
obrony narodowej robi senatorem [w Anglii, np. lordem!], dowódcę ochrony
awansuje itd. Nie ma najmniejszego znaczenia, że w zaplombowanej trumnie
królowa ma trzy nogi, niektóre ofiary dwie wątroby, inne kupę śmieci w brzuchu,
że cały teren zaorano, ślady zatarto, drzewa wycięto w pień, a samolot
zniszczono i umyto. Rząd angielski jest tym wszystkim zachwycony i potwierdza,
że winę ponosi pijana królowa. Przez dwa tygodnie nikt ze mną nie rozmawiał,
wszyscy się odsuwali, jak od zadżumionego. Po dwóch tygodniach, jeden z
Anglików mnie przeprosił. Powiedział, że myśleli, że jestem chory psychicznie i
mnie izolowali. Ale któryś zapytał innego Polaka, który im potwierdził to co
mówiłem, a jeszcze inny sprawdził sobie w internecie hasło Katyń i Smoleńsk.
Stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że coś takiego jest możliwe w Europie. To
tyle odnośnie rosyjskich "ekspertów" w mediach. Ładnie ta wasza
Polska od Tuska wygląda. Z perspektywy angielskiej niczym rosyjski
bantustan."
Jak
bezprawnie obniżono posłowi Olszewskiemu podatek
Zwolniona
dyscyplinarnie urzędniczka, zgłoszenie do prokuratury, wyroki sądowe, a przede
wszystkim smutny obraz służalczości fiskusa wobec polityków rządzącego w Polsce
ugrupowania - to wszystko zawiera w sobie historia podatkowego rozliczenia
jednej transakcji.
Dzieje
tego przekrętu odtworzyliśmy na podstawie akt sądowych o sygnaturach III K
824/11 oraz VII P 126/12. Gdyby nie były to autentyczne dokumenty, można by
pomyśleć, że są dziełem osób przekonanych, iż żyjemy w państwie, którego
instytucje są głęboko zdeprawowane, żeby nie powiedzieć na wskroś przegniłe. A
najbardziej urzędy skarbowe.
Pracująca
w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Bydgoszczy Lucyna Milska, zajmowała się
rozliczaniem sprzedaży nieruchomości. Na początku 2010 roku trafiła do niej
sprawa związana ze zbyciem przez Pawła Olszewskiego mieszkania. Poseł
zadeklarował, że całą kwotę, jaką uzyskał ze sprzedaży, wydatkuje w ciągu dwóch
lat na własne cele mieszkaniowe, a chociaż ten okres minął, nie przedstawił
żadnych dokumentów zaświadczających, iż tak rzeczywiście uczynił.
Inspektor skarbowy Lucyna Milska wysłała do Olszewskiego wezwanie do stawiennictwa. Brak reakcji. Po kolejnym wezwaniu poseł zadzwonił i obiecał przybycie. Słowa dotrzymał, ale nie pojawił się u urzędniczki, tylko od razu skierował kroki do dyrekcji. Sprawą rozliczenia sprzedaży nieruchomości przez posła PO zajął się osobiście zastępca naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego, a dokumenty przekazywała Lucynie Milskiej kierownik referatu.
Urzędniczka wielokrotnie zajmowała się analogicznymi sprawami, ale pierwszy raz spotkała się z sytuacją, że rozlicza podatnika bez uprzedniego z nim spotkania i rozmowy. Po przeanalizowaniu dokumentów Lucyna Milska wyliczyła, iż poseł musi zapłacić ok. 6 tys. zł z odsetkami. Wtedy kierownik referatu poleciła jej uwzględnienie wydatków związanych ze spłatą kredytu na zakup innego lokalu, który zaciągnął Paweł Olszewski wspólnie ze swoją matką.
Lucyna
Milska uwzględniła ten fakt, ale ponieważ kredyt został wzięty przez dwie
osoby, zaliczyła na poczet obliczania podatku tylko połowę tej kwoty. Tak
czyniła również rozliczając małżeństwa z rozdzielnością majątkową. W tej
sytuacji miała do czynienia z osobami dorosłymi, prowadzącymi osobne
gospodarstwa domowe. Nie mogła przecież potraktować matki i dobrze
zarabiającego syna jak małżeństwa pozostającego we wspólnocie majątkowej. Ale
takie właśnie dostała polecenie od kierowniczki referatu. Polecono Lucynie
Milskiej naliczenie posłowi takiego podatku, jak gdyby sam spłacał cały kredyt
bankowy. Podatek posła Olszewskiego cudownie zmniejszył się o połowę.
Urzędniczka sporządziła nowy dokument i przekazała bezpośredniej przełożonej. Została wezwana, żeby złożyć pod nim podpis. Oświadczyła, że nie zgadza się z wysokością naliczonego podatku, więc nie może się podpisać. Ostatecznie zgodziła się postawić w lewym dolnym rogu parafę, jako osoba sporządzająca. Sprawa jednak nie dawała jej spokoju, bała się, że w związku z nieprawidłowym rozliczeniem podatku może w razie kontroli ponieść konsekwencje. Na wszelki wypadek potajemnie skserowała i zabrała do domu całą dokumentację w tej sprawie. A kierownictwo Pierwszego Urzędu Skarbowego przestało ją lubić. Z dniem 1 stycznia 2011 roku przeniesiono ją do Trzeciego Urzędu Skarbowego.
Urzędniczka sporządziła nowy dokument i przekazała bezpośredniej przełożonej. Została wezwana, żeby złożyć pod nim podpis. Oświadczyła, że nie zgadza się z wysokością naliczonego podatku, więc nie może się podpisać. Ostatecznie zgodziła się postawić w lewym dolnym rogu parafę, jako osoba sporządzająca. Sprawa jednak nie dawała jej spokoju, bała się, że w związku z nieprawidłowym rozliczeniem podatku może w razie kontroli ponieść konsekwencje. Na wszelki wypadek potajemnie skserowała i zabrała do domu całą dokumentację w tej sprawie. A kierownictwo Pierwszego Urzędu Skarbowego przestało ją lubić. Z dniem 1 stycznia 2011 roku przeniesiono ją do Trzeciego Urzędu Skarbowego.
W maju 2011 roku mąż Lucyny Milskiej natknął się w szafie na skserowane dokumenty i dowiedział się od żony o całej sprawie. Zdenerwowany poszedł do Pierwszego Urzędu Skarbowego. Jednak naczelnika w ogóle nie zmartwiło, że w kierowanej przez niego jednostce doszło do cudownej interpretacji przepisów, dzięki której Paweł Olszewski i jego matka zyskali status małżeństwa żyjącego we wspólnocie majątkowej. Zmartwiło go jedynie to, że pan Milski zapoznał się z dokumentami dotyczącymi rozliczenia posła Platformy Obywatelskiej, więc napisał doniesienie do prokuratury. Inspektor skarbowy Lucyna Milska popełniła przestępstwo, gdyż ujawniła objęte tajemnicą informacje z akt podatkowych.
W związku z tym, że prokuratora wszczęła postępowanie wobec Lucyny Milskiej, naczelnik Trzeciego Urzędu Skarbowego zwolnił ją z pracy z art. 52, czyli dyscyplinarnie. Stało się to 19 stycznia 2012 roku. Tymczasem 30 grudnia 2011 roku Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ skierowała do Sądu Rejonowego wniosek o umorzenie postępowania karnego, a 8 lutego 2012 roku zapadło postanowienie sądowe przychylające się do tego wniosku. Sędzia Karol Przybysz napisał w uzasadnieniu: „Na brak szkodliwości społecznej czynu podlegającego ocenie w niniejszym postępowaniu wskazuje przede wszystkim postawa podejrzanej, a w szczególności jej motywacja. Podejrzana zamierzała poprzez kopiowanie dokumentów utrwalić nieprawidłowości w działaniu Urzędu Skarbowego.” Sędzia zwrócił też uwagę, że ujawnione dane dotyczyły posła „osoby publicznie znanej, która poprzez swoją działalność publiczną godzi się na zmniejszenie sfery prywatności i niejako sama poddaje się kontroli opinii publicznej.”
Po tym korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu Lucyna Milska wystąpiła z powództwem o przywrócenie do pracy. Wyrok zapadł 9 października 2012 roku. Sąd przywrócił ją do pracy na dotychczasowych warunkach. Lektura uzasadnienia tego wyroku sprawi wielką radość wszystkim, którzy mają nadzieję, iż sędziowie, działający zgodnie z telefonicznymi instrukcjami, nie stanowią w naszym kraju większości.
„(…) powódka padła ofiarą ewidentnego i nad wyraz nagannego postępowania całego szeregu osób zatrudnionych w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Bydgoszczy, a w dodatku przełożonych powódki niemalże najwyższego stopnia (m.in. zastępcy naczelnika) (…) zachowała się w sposób uczciwy i prawy (co w obecnych czasach zdaje się być coraz rzadziej spotykaną postawą) wyraźnie przeciwstawiając się nieprawidłowemu rozliczeniu posła Pawła Olszewskiego (…) powódka nie tylko może, ale nawet powinna ponownie podjąć pracę w pozwanym Urzędzie Skarbowym” – napisała w uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Szweda-Porzych.
Od tego wyroku odwołał się Trzeci Urząd Skarbowy. Kilka miesięcy temu strony zawarły ugodę. Lucyna Milska nie wróci do pracy, ale z jej akt zniknie art. 52 jako powód zwolnienia, więc dostanie odprawę, jak każdy pracownik, gdy dochodzi do rozwiązania umowy o pracę na mocy porozumienia stron.
Jesienią 2011 roku, w okresie kampanii wyborczej, Tomasz Rega, kandydat do sejmu z listy PiS zorganizował konferencję prasową, podczas której ujawnił, że skierował na ręce p.o. dyrektora Izby Skarbowej Marcina Łobody pytania dotyczące rozliczenia sprzedaży mieszkania przez posła Pawła Olszewskiego. Wskazywały one, że radny coś słyszał o tej sprawie, ale nie wiedział dokładnie, o co chodzi. Rega pytał m.in., czy Olszewski przedstawił właściwy PIT.
Najsmutniejsze
jest to, że chodziło raptem o kwotę 3 tys. zł z kawałkiem. Strach pomyśleć, co
się dzieje w instytucjach państwowych, gdy w grę wchodzą kwoty znacznie,
znacznie wyższe.
Imię i nazwisko urzędniczki, która wygrała proces z bydgoskim fiskusem, zostały zmienione.
Źródło: Strona pracowników skarbówki Solidarności
http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=20613.
SPÓR
WS. WIECZYSTEGO
Sprawy
aktualizacja opłat wieczystego użytkowania są świadectwem wrogiego charakteru
państwa i samorządów do obywateli. Podwyższa się 2, 3, 10-krotnie a nawet są
przypadki 18-krotnej podwyżki. Gdy przyjdzie do zapłaty 2, 3 lub nawet 5 tys.
złotych rocznie, za grunt pod własnym mieszkaniem, gdy otrzymuje się przeciętną
emeryturę, wiadomo że nie podoła, że wcześniej czy później będzie musiała
zrezygnować z własnego mieszkania. Władza w Warszawie nie daruje nikomu i gdy
SKO orzeknie na korzyść obywatela, wówczas sprawa trafia do sądu, w której ma
jeszcze mniej szans. Dlatego w te sprawy włącza się Stowarzyszenie Interesu
Społecznego „Wieczyste” (SIS) wywołuje coraz ostrzejsze zgrzyty.
FAKSYMILE,
ALE MUSISZ PŁACIĆ: W sierpniu 2010 r. państwo T,
posiadacze lokalu przy ul. Olbrachta (warszawska Wola) otrzymali wypowiedzenie
opłaty wieczystego użytkowania. Zamiast podpisu na wypowiedzenie było
faksymile, zatem uznali, że podwyżka jest bezskuteczna i nie muszą się do niej
stosować. Jednak urząd dzielnicy upomniał się o podwyżkę, wszak państwo T się
nie złożyli wniosku o nieuzasadniony charakter podwyżki. Okazało się faksymile
faksymilem, ale dopóki nikt tego urzędowo nie stwierdził, dla urzędu opłata
jest należna. Po zapłaceniu zatem nowej opłaty, w bieżącym roku zwrócili się do
prawnika w celu uchylenia podwyżki. Prawnik niezłą sumę zainkasował, a
ograniczył się do sporządzenia wniosku do SKO ws. nieważność wypowiedzenia. 23
października SKO w Warszawie odmówiło wszczęcia postępowania, uzasadniając że
sprawy opłat wieczystego użytkowania nie mają charakteru administracyjnego, a
zatem art.156 kpc nie ma zastosowania. T. zwrócili się oni do Stowarzyszenia o
pomoc przy zażaleniu. SKO zarzucono naruszenie prawa. Co prawda wniosek o
nieważność wypowiedzenia był niejasno sformułowany, jednak przywoływał jako
podstawę art.78 u.g.n. a zatem obowiązkiem Kolegium było wydanie orzeczenia, od
którego przysługiwałoby prawo sprzeciwu.
WYROK A PRIORI: Sąd Rejonowy Warszawa Żoliborz.
Sprawa opłat wieczystego użytkowania. Powódka pani Maria w grudniu 2009 r.
otrzymała podwyżkę opłat wieczystego użytkowania. SKO podtrzymało podwyżkę i na
skutek sprzeciwu użytkownika sprawa trafiła do sądu rejonowego. 8.10 odbyła się rozprawa. Powódka uznała wycenę
nieruchomości dokonaną przez Miasto (by nie narazić się na koszty biegłego),
ale zarzuciła błędy formalnoprawne. Pani sędzia nie była jednak zbyt
wyrozumiała dla powódki, przerywała wywód, pytaniami czy pani czytała akta. Od
razu było widać, że wyrok będzie nie po myśli powódki, a nie użytkownika
wieczystego. Powódka wystąpiła o zawieszenie postępowania w związku ze skargą
Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” do sądu administracyjnego ws.
niezgodności z prawem uchwały kompetencyjnej, w części dotyczącej aktualizacji
opłat wieczystego użytkowania. Przedstawiciel Stowarzyszenia obecny na
salę wsparł powódkę, wskazując że zarówno wypowiedzenie jak i pełnomocnictwa
powołują się expressis verbis na uchwałę kompetencyjną, która jest niezgodna z
prawem, a zatem skoro jedna z podstaw prawnych obarczona jest taką wadą, zatem
i dokonane czynności prawne (pełnomocnictwa, wypowiedzenia) są niezgodne z
prawem. Z postawy pani sędziny widać było jednak, że powódka sprawę ma
przegraną i tak też się stało 22.10.
Prawo nie ma w tej sprawie żadnego znaczenia. Sprawę rozstrzygnie zatem Sąd
Okręgowy w wyniku odwołania powódki
KAŻDY PRETEKST BY
ODRZUCIĆ POZEW UZYTKOWNIKA WIECZYSTEGO: Pan Piotr nie ma szczęścia do Sądu Rejonowego Warszawa
Śródmieście, już w lutym SR odrzucił pozew twierdząc iż doszło do uchybienia
formalnego tj. gdy na wezwanie SR o sprecyzowanie czy powód wnosi o
stwierdzenie iż aktualizacja jest uzasadniona w części czy nieuzasadniona,
odpowiedział, że wnosi o bezskuteczność i nieważność (nieuzasadniona)
aktualizacji. SR uznał, że skoro nie dopisano słowo „w całości” po słowie
nieuzasadniona, zatem uchybiono wezwaniu i odrzucił z przyczyn formalnych.
Zażalenie przygotowane przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” i
złożone przez powoda do Sądu Rejonowego okazało się skuteczne, Sąd Okręgowy nie
podzielił zdania SR i uchylił postanowienie. W innej sprawie pani Danuty S.
także ze Śródmieścia, ten sam sąd rejonowy uznał że uchybiła terminowi ws.
wezwania do uzupełnienia pozwu o sumę roszczenia. Zażalenie sporządzone przy
pomocy SIS okazało się skuteczne i sprawie pozwu dot. aktualizacji opłat
wieczystego użytkowania nadano normalny bieg.
SIS NIEMILE WIDZIANE PRZEZ SĘDZIEGO:
31.10 godz. 11.30 Sąd Rejonowy
Warszawa Śródmieście. Rozprawa ws. opłat wieczystego użytkowania.
Przewodniczy sędzia Adam Miśkiewicz. Stawił się powód pan Piotr, pełnomocnik
pozwanego (Miasta Warszawy) i Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenie Interesu
Społecznego „Wieczyste”. Już na wstępie rozprawy dochodzi do incydentu. Sąd
zażądał by przedstawiciel Stowarzyszenia opuścił miejsce obok powoda i zajął
dla publiczności. Daniel Alain Korona zwrócił uwagę Wysokiego Sadu, że wraz z
postanowieniem o odmowie dopuszczenia Stowarzyszenia Sąd pouczył o możliwości
złożenia zażalenia, z czego Stowarzyszenie skorzystało a po jego odrzuceniu,
złożyło zgodnie z prawem kolejne zażalenie. Postanowienie Sądu jest
nieprawomocne. Sędzia jednak podtrzymał stanowisko, stwierdził że postanowienie
jest niezaskarżalne i zażądał opuszczenia miejsca przy powodzie. W tej sytuacji
pełnomocnik Stowarzyszenia zażądał wpisania do protokołu to zdarzenie i gdy to
nastąpiło opuścił miejsce przy powodzie zajmując miejsce dla publiczności. Po
rozprawie Stowarzyszenie wystąpiło o kopię protokołu. Sprawa trafi
najprawdopodobniej do Strasburga.
WIECZYSTE - ROZSTRZYGNIE WSA: Niektórzy sędziowie
jednak zawieszają postępowanie ws. aktualizacji opłat wieczystego użytkowania,
w związku ze sprawą ze skargi Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” z
dnia 28 czerwca 2013 r. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ws niezgodności
z prawem uchwały Rady M.St. Warszawy nr XLVI/1422/2008 z dn. 18.12.2008 r.
(tzw. uchwała kompetencyjna) w zakresie aktualizacji opłat wieczystego
użytkowania (sygn. akt II SA/Wa 1447/13). Podstawową kwestię, które
rozstrzygnie WSA jest uprawnienie Rady Miasta do przekazania kompetencji w
zakresie opłat wieczystego użytkowania do dzielnic/jednostek pomocniczych.
Przypominamy, iż zarówno podwyżki jak i pełnomocnictwa do dokonywania podwyżek
powoływały się właśnie na uchwałę kompetencyjną. Wydaje się, iż Skarga powinna
zostać uznana, wszak sprawy wieczystego mają charakter cywilny, a możliwość
przekazania kompetencji dotyczy wyłącznie spraw o charakterze administracyjnym. W przypadku
wygranej Stowarzyszenia, prócz bieżących spraw aktualizacyjnych, powstanie
wówczas kwestia nieważności dokonanych aktualizacji od 2009r. i w których
użytkownik wieczysty się nie odwoływał lub zapadły orzeczenia dla niego
niekorzystne. Nie wiadomo zatem, czy przy wyroku WSA i NSA prawo będzie miało
zastosowanie (wszak Polska demokratycznym państwem prawnym jest tylko na
papierze, ale zdarzają się także orzeczenia zgodne z prawem) czy tez przeważą
interesy urzędnicze.
Dokonując wpłaty na rzecz:
STOWARZYSZENIE POLSKIE EURO 2012
Ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa
nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471
z dopiskiem "Darowizna na cele statutowe"
wspierasz niezależne inicjatywy społeczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz