Jak informuje Gazeta Wyborcza - Mirosław Chojecki, jeden z najbardziej znanych polskich opozycjonistów lat 70-tych, członek KOR, założyciel podziemnego wydawnictwo NOWA, wielokrotnie wyrzucany z pracy i zatrzymywany, bity w areszcie, skazany na 1,5 roku więzienia, uczestnik głodówek protestacyjnych otrzymał decyzję odmowną Instytutu Pamięci Narodowej ws. potwierdzenia warunków, o których mowa w art.4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej, bo zachowały się w IPN dokumenty wytworzone bezpośrednio lub przy współudziale w charakterze tajnego współpracownika lub przy operacyjnym zdobywaniu informacji.
O co chodzi? Mirosław Chojecki w 1974 roku rozpoczął pracę w Instytucie Badań Jądrowych. Był on pod nadzorem służb, dlatego każdy musiał się podpisać klauzulę do zachowania tajemnicy. Dwa lata później Chojecki został zatrzymany w Radomiu. Dostał do podpisania oświadczenie, o którym poinformował KOR. Miesiąc później wyleciał z pracy. "Po wręczeniu wypowiedzenia został zatrzymany przez SB i przesłuchiwany przez 13 godzin. Podczas przesłuchania starano się skłonić go do współpracy z SB, a po odmowie szantażowano" - czytamy w dokumencie, który jest w posiadaniu IPN. Decyzję IPN podpisał sam prezes Szarek, który nie neguje zasług Chojeckiego, ale jak stwierdza nie może w świetle ustawy badać faktów, tylko musi stosować przepis ustawowy.
Nie pierwszy to przypadek odmów znanym działaczom, którzy nie współpracowali z SB, a byli represjonowani. Podobne decyzje odmowne wydano Krystynie Sobierajskiej czy Danielowi Alain Koronie. W przypadku tego ostatniego w latach luty-maj 1988 zostały sporządzone notatki SB, w którym napisano że Daniel się zgłosił i informował. Tyle tylko że jak stwierdził sam archiwista IPN informacje zawarte w notatkach mogły pochodzić z innych źródeł operacyjnych, zaś SB prowadziło w okresie rzekomego informowania grę operacyjną mającą na celu skompromitowanie Daniela w środowisku opozycjonistów i w miejscu pracy. 11 stycznia 2017 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję IPN, ale tenże złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego
Ale być może takich sytuacji w przyszłości nie będzie, o ile senat przyjmie propozycję nowelizacji ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z powodów politycznych zgłoszoną przez Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 (P9-39/17). Stowarzyszenie postuluje wprowadzenie warunku braku współpracy z organami w rozumieniu ustawy lustracyjnej zamiast dotychczasowego zapisu o nie zachowaniu się dokumentów w zasobach archiwalnych IPN. Jeżeli propozycja ta zostałaby przyjęta, IPN byłby zobowiązany do prowadzenia postępowania dowodowego mającego stwierdzić czy osoba realnie współpracowała czy nie, i to przy uwzględnieniu wykładni sądów lustracyjnych.
http://serwis21.blogspot.com/2017/10/zapis-lustracyjny-nie-dokumentacyjny.html
O co chodzi? Mirosław Chojecki w 1974 roku rozpoczął pracę w Instytucie Badań Jądrowych. Był on pod nadzorem służb, dlatego każdy musiał się podpisać klauzulę do zachowania tajemnicy. Dwa lata później Chojecki został zatrzymany w Radomiu. Dostał do podpisania oświadczenie, o którym poinformował KOR. Miesiąc później wyleciał z pracy. "Po wręczeniu wypowiedzenia został zatrzymany przez SB i przesłuchiwany przez 13 godzin. Podczas przesłuchania starano się skłonić go do współpracy z SB, a po odmowie szantażowano" - czytamy w dokumencie, który jest w posiadaniu IPN. Decyzję IPN podpisał sam prezes Szarek, który nie neguje zasług Chojeckiego, ale jak stwierdza nie może w świetle ustawy badać faktów, tylko musi stosować przepis ustawowy.
Nie pierwszy to przypadek odmów znanym działaczom, którzy nie współpracowali z SB, a byli represjonowani. Podobne decyzje odmowne wydano Krystynie Sobierajskiej czy Danielowi Alain Koronie. W przypadku tego ostatniego w latach luty-maj 1988 zostały sporządzone notatki SB, w którym napisano że Daniel się zgłosił i informował. Tyle tylko że jak stwierdził sam archiwista IPN informacje zawarte w notatkach mogły pochodzić z innych źródeł operacyjnych, zaś SB prowadziło w okresie rzekomego informowania grę operacyjną mającą na celu skompromitowanie Daniela w środowisku opozycjonistów i w miejscu pracy. 11 stycznia 2017 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję IPN, ale tenże złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego
Ale być może takich sytuacji w przyszłości nie będzie, o ile senat przyjmie propozycję nowelizacji ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z powodów politycznych zgłoszoną przez Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 (P9-39/17). Stowarzyszenie postuluje wprowadzenie warunku braku współpracy z organami w rozumieniu ustawy lustracyjnej zamiast dotychczasowego zapisu o nie zachowaniu się dokumentów w zasobach archiwalnych IPN. Jeżeli propozycja ta zostałaby przyjęta, IPN byłby zobowiązany do prowadzenia postępowania dowodowego mającego stwierdzić czy osoba realnie współpracowała czy nie, i to przy uwzględnieniu wykładni sądów lustracyjnych.
http://serwis21.blogspot.com/2017/10/zapis-lustracyjny-nie-dokumentacyjny.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz