Czołowi działacze PO piętnują Marsz Niepodległości jako manifestacja faszystowska, antysemicka i rasistowska, choć niewiele to ma wspólnego z rzeczywistością. A jak sami się zachowują?
Rada Warszawy głosami PO postanowiła wnieść skargę na rozstrzygnięcia nadzorcze Wojewody Mazowieckiego ws. zmiany nazwy 47 ulic w ramach ustawy dekomunizacyjnej (choć Rada Warszawa miała wystarczająca dużo czasu by to uczynić przed wojewodą i w taki sposób by nie powodowało to żadnego zamieszania). To, że PO nie podoba się ulica ś.p. Lecha Kaczyńskiego, Zbigniewa Romaszewskiego czy Grażyny Gęsickiej nie dziwi, wszak byli to niegdyś politycy PIS.
Jednak w sprawie innych ulic postawa PO musi budzić zastanowienie, albowiem chcą zaskarżyć ulica Wojciecha Kilara (kompozytora), Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego (bardów Solidarności), Zbigniewa Herberta (poety), Żołnierzy II armii Wojska Polskiego i Żołnierzy I Praskiego Pułku WP (zmiana polegała dorzucenie słowa - żołnierzy), Borysa Sawinkowa (radzieckiego przeciwnika komunizmu z lat 20-tych, zamordowanego w więzieniu), Stanisława Pyjasa (studenta współpracownika KOR zamordowanego przez SB), Grzegorza Przemyka (warszawskiego licealisty, syna opozycjonistki Barbary Sadowskiej, zamordowany w stanie wojennym) itd.
Jednak co najbardziej zadziwia w kontekście ostatnich wypowiedzi działaczy PO ws. Marszu Niepodległości, to chęć zaskarżenia ulicy Marka Edelmana - jednego z przywódców powstania w getcie warszawskim. Dodajmy przy tym, iż Marek Edelman był opozycjonistą w PRL, internowany w stanie wojennym a w III RP był związany ze środowiskami bliskich dzisiejszej Platformie Obywatelskiej (ROAD, Unia Demokratyczna, Unia Wolności). Czyżby w swej zaciekłości antypisowskiej, Platforma Obywatelska jest gotowa na antysemickie zachowania? ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz