Tegoroczny Marsz Niepodległości w ogniu krytyki politycznie poprawnych polityków i mediów. Czy dokonywano zniszczeń, bito ludzi. Nic z tych rzeczy. 60 tys. osób spokojnie przemaszerowało przez stolicę, nie jak w czasach Platformy Obywatelskiej kiedy w następstwie prowokacji dochodziło do starć.
Przedmiotem oburzenia stało się kilka haseł i transparentów np. "Biała Europa braterskich narodów", "Europa będzie biała albo nie będzie jej wcale", "Biała Europa". Już słyszymy tezy o faszystach i nazistach, żądania ścigania, karania. Członkowie partii rządzącej także odcinają się od tych haseł, a wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki stwierdził, że tymi hasłami powinna się zająć prokuratura. Otóż warto przywołać fakty i właściwe proporcje.
Najpierw zdajmy sobie sprawę, że mówimy o kilku transparentach. Kilku na tle tysięcy transparentów, haseł i flag biało-czerwonych. Zatem o jakimś wycinku całego Marszu Niepodległości.
Co do samego hasła, Europę i kraje europejskie stworzyły przed 2-3 tysiącami lat - białe narody, choć raczej nie to mieli autorzy tych haseł na myśli. Hasło "Białej Europy" media i politycy próbują łączyć się z nazismem i faszyzmem. Manewr propagandowy mający na celu zobrzydzenie, zniechęcenie i stanowić uzasadnienie dla działań zmierzających do ograniczenia wolności słowa. Otóż kojarzenie "Białej Europy" z nazismem jest o tyle nieuprawnione, iż Hitlerowcy mówili o czystości aryjskiej a do komór gazowych wysyłali przecież białych obywateli różnych państw. Hasło "Białej Europy" (nie mylić z białą supremacją) należy zatem kojarzyć z aktualnym kontekstem tj. zalewem Europy islamskimi imigrantami, którzy zagrażają naszym zwyczajom i kulturze (językowo jest nie całkiem zresztą ścisłe bo muzułmańscy Arabowie należą etnicznie do rasy białej). W tym kontekście wspomniane hasło ma raczej wymiar antyimigracyjny, antyislamski, a nie hitlerowski, faszystowski.
Co do samego hasła, Europę i kraje europejskie stworzyły przed 2-3 tysiącami lat - białe narody, choć raczej nie to mieli autorzy tych haseł na myśli. Hasło "Białej Europy" media i politycy próbują łączyć się z nazismem i faszyzmem. Manewr propagandowy mający na celu zobrzydzenie, zniechęcenie i stanowić uzasadnienie dla działań zmierzających do ograniczenia wolności słowa. Otóż kojarzenie "Białej Europy" z nazismem jest o tyle nieuprawnione, iż Hitlerowcy mówili o czystości aryjskiej a do komór gazowych wysyłali przecież białych obywateli różnych państw. Hasło "Białej Europy" (nie mylić z białą supremacją) należy zatem kojarzyć z aktualnym kontekstem tj. zalewem Europy islamskimi imigrantami, którzy zagrażają naszym zwyczajom i kulturze (językowo jest nie całkiem zresztą ścisłe bo muzułmańscy Arabowie należą etnicznie do rasy białej). W tym kontekście wspomniane hasło ma raczej wymiar antyimigracyjny, antyislamski, a nie hitlerowski, faszystowski.
Paradoksalnie kilka haseł rzeczywiście nieakceptowalnych (według DoRzeczy np. "sieg heil" czy "narodowy socjalizm") takiego oburzenia jak hasło "białej Europy" nie wywołało. A zatem był to kolejny polityczno-medialny cyrk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz