Manipulacje podczas liczenia głosów (wcześniejsze składanie
podpisów w komisji), nieprawidłowy przebieg głosowania listownego,
nieprawidłowa (w wielu wypadkach) identyfikacja osób głosujących, w efekcie
czego zaistniały wypadki oddania głosów przez nieuprawnione osoby - Polska za czasów PO-PSL, nie austriackie wybory prezydenckie w 2016 roku.
Nieprawidłowości, jak wynika ze skarg złożonych do Austriackiego Trybunału Konstytucyjnego przez FPO i Norberta Hofera, było
znacznie więcej. Gazeta Polska Codzienna dotarła do tekstu skarg i przytacza przykłady
tych nieprawidłowości. Ponad 60 tys.
poważnie chorych psychicznie lub z innymi ograniczeniami ludzi oddało swoje
głosy za pośrednictwem pełnomocników, a takiego głosowania nie można traktować
jako samodzielnego i świadomego, co gwarantuje konstytucja. W 94 okręgach wyborczych ze wszystkich 117 istniejących w Austrii
stwierdzono nieprawidłowości podczas głosowania. Natomiast w 82 okręgach
rozpoczęto sortowanie kart nadesłanych listownie przed obowiązkowym terminem (w
sumie dotyczy to ok. 574 tys. nadesłanych głosów), a w 17 okręgach zbyt
wcześnie otworzono koperty (dotyczy to ponad 120 tys. nadesłanych głosów). W 11
okręgach wcześniej niż zezwalają przepisy dokonano otwarcia urn do głosowania
(dotyczy to ponad 81 tys. głosów). W czterech okręgach lokalne komisje wyborcze
zbyt wcześnie rozpoczęły swoje posiedzenia i złożyły podpisy pod protokołem
wyborczym (ponad 30 tys. głosów). W siedmiu okręgach głosy były liczone nie
przez upoważnionych ludzi z komisji, lecz przez osoby niepowołane (to dotyczy
prawie 60 tys. głosów). Ponadto w kilku wypadkach okazało się, że swoje głosy
oddały osoby niepełnoletnie lub niebędące Austriakami, które nie posiadały praw
wyborczych. W sumie te wszystkie nieprawidłowości i manipulacje dotyczą aż
ponad 570 tys. głosów.
Przypomnijmy, iż różnica głosów pomiędzy kandydatami w II turze wyborów prezydenckich wyniosło ok. 31 tys głosów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz