Wiceburmistrz Bemowa w specjalnym oświadczeniu do Rady Dzielnicy Bemowo z dn.9.04.2014 r. przedstawił informacje dotyczące nepotyzmu i finansowego wykorzystania swojej pozycji przez wiceprezydenta Warszawy z Platformy Obywatelskiej, Jarosława Dąbrowskiego. Wynika z niego, że Bemowo stało się prywatnym folwarkiem polityków PO. Niewątpliwie gdyby nie konflikt wewnętrzny pomiędzy działaczami Bujskim a Dąbrowskim o nieprawidłowościach byśmy się nie dowiedzieli albo znacznie później. Nad zarzutami nie można przejść do porządku dziennego, wymagają wyjaśnienia i w razie ich potwierdzenia - odpowiednich działań.
OŚWIADCZENIE
Dzisiejsza sesja, zwołana w tak ekspresowym terminie, związana jest tak
naprawdę ze zgłoszonymi przeze mnie problemami dotyczącymi funkcjonowania
Dzielnicy Bemowo pod rządami Burmistrza Alberta Stomy oraz Jarosława
Dąbrowskiego, który pomimo sprawowania funkcji Zastępcy Prezydenta m.st.
Warszawy, nadal zarządza bezpośrednio Bemowem.
Pretekstem do mojego odwołania jest niewłaściwy przebieg
obchodów święta węgierskiego, ale stawiane mi zarzuty są całkowicie absurdalne. Mogę
jedynie z przykrością stwierdzić, że uroczystości te zostały zniszczone
celowo i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, jak można do czegoś takiego
dopuścić – nadal nie wiem kto i dlaczego storpedował tę uroczystość. Nie da się
inaczej wyjaśnić sytuacji, w której dwie osoby prowadzące obchody wyczytują
skład nieobecnej delegacji, a wieniec podąża w asyście samego żołnierza, w
czasie gdy ja wraz z Zarządem i delegacją z Węgier przebywam na Sali Zarządu,
na II piętrze urzędu. Dodatkowo całość obchodów została opóźniona na wyraźne
życzenie Burmistrza Alberta Stomy i jeżeli uważa się za właściwe pociągnięcie
kogoś do odpowiedzialności, to powinna być to osoba Pana Burmistrza.
Chcę wyraźnie i ostatecznie podkreślić kilka faktów.
Swoimi działaniami nie mam na celu utrzymania stanowiska
– jasno dałem do zrozumienia, że jestem gotów do rezygnacji, ale na uczciwych
warunkach.
Nie rozpocząłem tych działań w ostatnim czasie, bo
zagrożone jest moje stanowisko. Moje stanowisko jest zagrożone, bo dużo
wcześniej rozpocząłem działania mające na celu naprawę sytuacji na Bemowie.
Opisane poniżej sytuacje są nie do przyjęcia w kraju demokratycznym, o
który walczyliśmy przez dziesiątki lat.
Sytuacja jest wysoce alarmująca i wymaga natychmiastowej
interwencji ze strony Radnych Dzielnicy Bemowo. O przedstawionych w
poniższym piśmie problemach, poinformowałem osobiście w rozmowie w dniu
7.04.2014 Panią Prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, która zadeklarowała, że
przeprowadzi staranne kontrole opisywanych nieprawidłowości.
Niestety grupa radnych Platformy
Obywatelskiej pod przywództwem Jarosława Dąbrowskiego podejmuje nieustające
próby usunięcia mnie z życia publicznego Bemowa,
prawdopodobnie w odwecie za zgłoszenie nieprawidłowości oraz w celu
uniemożliwienia przeprowadzenia rzetelnej kontroli zgłaszanych
nieprawidłowości.
Sposób traktowania mojej osoby, począwszy od
zastraszania, zniesławiania, nastawiania negatywnie do mnie pracowników i
radnych, tworzeniu atmosfery zagrożenia, a kończąc na zmuszaniu do rezygnacji z
funkcji Zastępcy Burmistrza z absurdalnych powodów można uznać za przejawy
mobbingu, manipulacji oraz nadużywania stanowiska ze strony Burmistrza
Dzielnicy Bemowo, Alberta Stomy oraz Zastępcy Prezydenta m.st. Warszawy,
Jarosława Dąbrowskiego. Niestety doświadczam tych przykrych zachowań od
dłuższego czasu.
Pragnę poinformować, że w związku z kontuzją kolana i
czekającymi mnie w związku z tym badaniami oraz planowaną operacją, od 18 marca
br. przebywam na zwolnieniu lekarskim. Apeluję do Wysokiej Rady o wstrzymanie
się od głosowania, które w związku z moją sytuacją zdrowotną w tym momencie
jest niewłaściwe z czysto ludzkiego punktu widzenia i stanowi również naruszenia
obowiązującego Kodeksu Pracy oraz ustawy o pracownikach samorządowych.
Dla Bemowa poświęciłem ostatnie dziewięć lat mojego
życia; przez cztery lata zmieniałem Bemowo jako Radny, a przez ostatnie trzy i
pół roku jako Zastępca Burmistrza. Dotychczas otrzymywałem wyłącznie
pozytywne opinie wykonywanych przeze mnie obowiązków. Uważam też, że
wniosłem ogromny wkład w rozwój kulturalny Bemowa. Z dzielnicą związany jestem
od ponad trzydziestu lat, a moja rodzina mieszka na terenie Bemowa od końca XIX
wieku.
Niepokojące sygnały o licznych nieprawidłowościach w
funkcjonowaniu Urzędu Dzielnicy Bemowo docierały do mnie wcześniej i w związku
z powyższym zdecydowałem się zareagować po raz pierwszy na początku 2013
roku. Podległe mi instytucje, Bemowskie Centrum Kultury oraz Centrum
Zdrowia i Edukacji Ekologicznej, okazały się być niezależnymi tworami,
podległymi bezpośrednio do dnia dzisiejszego Jarosławowi Dąbrowskiemu. Odebrano
mi możliwość ingerencji w pracę wyżej wspomnianych ośrodków, zatrudnienia osób
i wyciągania konsekwencji w przypadku niedopełniania obowiązków przez
pracowników, a także zawieranych umów, których część w mojej opinii uznać można
za fikcyjne.
Pierwszy raz zareagowałem w sprawie Naczelnika Wydziału
Kultury, Urszuli Białas. W mojej opinii Pani Białas maltretowała psychicznie
podległych jej pracowników. Jej działania godziły w sprawne funkcjonowanie i
reputację Wydziału. Potwierdzone to było licznymi skargami o mobbing
napływającymi od pracowników, ale również od osób z zewnątrz. Dochodziło do
kuriozalnych sytuacji zrywania współpracy przez szanowane fundacje kultury ze
względu na brak porozumienia z Panią Białas. Byłem nieustępliwy i wobec apelu
wszystkich pracowników Wydziału, zgłosiłem sprawę do będącego jeszcze wtedy
burmistrzem Jarosława Dąbrowskiego, który odmówił przyjęcia oficjalnej skargi i
obiecał sytuację naprawić. Zakończyło się przeniesieniem pokrzywdzonych
pracowników do różnych wydziałów, a ja usłyszałem przykre słowa reprymendy.
Pani Urszula Białas sprawuje nieudolnie swoją funkcję do dzisiaj.
Od czasu powyższego zdarzenia i pierwszego wyraźnego
sprzeciwu z mojej strony, zakres moich obowiązków w Urzędzie był
konsekwentnie pomniejszany, a sygnalizowane przeze mnie nieprawidłowości
spotykały się z lekceważeniem, uciszaniem i zastraszaniem mnie w formie
kwalifikującej się na podjęcie działań w Sądzie Pracy.
Najbardziej kontrowersyjne było zatrudnienie w Centrum
Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej, przedstawianej obecnie jako
narzeczona Pana Jarosława Dąbrowskiego, Pani Barbary Lewandowskiej. Zarobki
miesięczne Pani Lewandowskiej wynoszą obecnie ponad 5000zł netto, i nie byłoby
w tym może nic niepokojącego gdyby nie fakt, że nie stawia się w pracy –
podpisuje jedynie listę obecności. Nie ma żadnego dowodu jej działalności we
wspomnianej instytucji. Godny uwagi jest też fakt, że budżet CPZiEE wynosi ok.
850.000 zł, z czego 250-300.000 zł przeznaczone jest na umowę o pracę dla
dyrektora, który nie wykonuje większości zleconych obowiązków i odnoszę wrażenie,
że zatrudniony jest jedynie do tuszowania nieobecności Pani Lewandowskiej w
pracy. Z informacji pracownika urzędu wynika, że Pani Barbara Lewandowska
ma również liczne umowy w miejskich organizacjach, m.in. Dzielnicowa Komisja
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, czy też miejska spółka TBS Warszawa
Północ Sp. z o.o.
Samochód służbowy VW Passat przysługujący burmistrzowi
Dzielnicy Bemowo, wykorzystywany jest prywatnie przez Pana Jarosława
Dąbrowskiego. Przypominam, że Pan Dąbrowski jak Zastępca Prezydenta
dysponuje samochodem Skoda Octavia i przemieszcza się wraz ze swoim kierowcą,
Mikołajem Falkowskim, podczas gdy Burmistrz Dzielnicy Bemowo, Albert Stoma,
używa własnego samochodu, co mogą potwierdzić pracownicy ochrony, pracownicy
urzędu, jak i monitoring. Miesięczne faktury za paliwo wynoszą pomiędzy
1000-2000zł, do tego liczne przeglądy i naprawy tworzą roczny koszt utrzymania
auta na poziomie 25-30.000zł. Koszty te ponoszą podatnicy.
Kolejny konflikt nastąpił gdy zacząłem szczegółowo
interesować się funkcjonowaniem podległego mi Bemowskiego Centrum Kultury.
Dyrektor ośrodka, Arkadiusz Majcher, nie zasięgał moich opinii ani nie
konsultował ze mną podejmowanych decyzji. Sprzeciwy zgłaszane Jarosławowi
Dąbrowskiemu spotykały się z reprymendą i ograniczaniem moich obowiązków. Pomimo
dużej dotacji, dochodów własnych, pieniędzy od sponsorów, BCK przynosi straty.
W zeszłym roku, dzięki mojemu zaangażowaniu lokalne firmy wsparły BCK kwotą
ponad 70.000zł.
W Bemowskim Centrum Kultury ma miejsce zawieranie
licznych umów zleceń oraz o dzieło, w mojej opinii niepotrzebnych do sprawnego
działania domu kultury. Jeden z pracowników Urzędu poinformował mnie, że Michał
Janiszewski – naczelnik Wydziału Kadr Urzędu Dzielnicy Bemowo, podpisywał
indywidualnie umowy z BCK w 2013 r. W tym czasie miało miejsce przesunięcie ok.
80.000zł do BCK z Wydziału Kadr Urzędu Dzielnicy Bemowo. Sam Pan Michał
Janiszewski również miał mieć podpisane umowy zlecenie na kwotę ok. 20.000 zł
bemowskim Dzielnicowym Biurem Finansów Oświaty. Z przekazanych mi informacji
wynika, że Michał Janiszewski uzyskał rekomendację zarządu bemowskiej Platformy
Obywatelskiej do objęcia po mnie funkcji Zastępcy Burmistrza, pomimo
kompletnego braku przygotowania do pełnienia tej funkcji.
Nie zgadzam się również z haraczami
wymuszanymi od członków zarządu dzielnicy przez Jarosława Dąbrowskiego, m.in.
25.000zł (5x5.200 zł lub więcej, w zależności od indywidualnie przyznanych
nagród) na propagandę Jarosława Dąbrowskiego w Super Expressie, sprzedane
mediom jako “dobrowolna” rezygnacja z nagród przyznanych zarządowi w grudniu
2013. Opodatkowane pieniądze wpłynęły na konto, członkowie zarządu wyjęli
gotówkę i przekazali ją Krzysztofowi Zygrzakowi. Pieniądze po publikacji
artykułu w gazecie miały być przekazane na cele charytatywne. Wiem, że nadal
nie zostały nigdzie wpłacone i jedynie były już wiceburmistrz Bohdan
Szułczyński zdołał dokonać przelewu kwoty 4.000 zł na rzecz jednej z
organizacji pozarządowych.
Nie rozumiem dlaczego Urząd Dzielnicy Bemowo zezwala na
specjalne traktowanie radnego SLD Mariusza Początka (odpowiedzialny za
sprawę lokalu komunalnego w sprawie Pani Barbary Lewandowskiej w poprzedniej
kadencji). Mariusz Początek od ponad 3 lat dysponuje telefonem z dzielnicy
Bemowo, który jest opłacany przez miasto z publicznych pieniędzy,
otrzymywał również liczne aparaty telefoniczne, a interpelacje radnych w
sprawie telefonów są tuszowane. Ponadto Beata Początek, żona radnego Początka
była zatrudniona najpierw na zlecenie, obecnie już najprawdopodobniej na umowę
o pracę w Bemowskim Centrum Kultury.
Kwestia sprzętu elektronicznego kupowanego przez Wydział
Informatyki dla dzielnicy Bemowo na zlecenie Jarosława Dąbrowskiego jest
kwestią osobną. Z krążących po urzędzie opinii wynika, że ma miejsce notoryczne
przekazywanie znacznej ilości sprzętu kupowanego za publiczne pieniądze osobom
trzecim, spoza urzędu (telefony iPhone, tablety, komputery, nawigacje
samochodowe, sprzęt domowy), a beneficjentami są radni, rodzina, pracownicy
Urzędu Miasta – osoby wskazywane przez Jarosława Dąbrowskiego.
Kolejną sprawą jest OSiR, który wykazuje ogromne
straty finansowe, co nie przeszkadza awansować zarządzającego ośrodkiem
Radosława Kulikowskiego na dyrektora WOSIR. Dotarły do mnie informacje na
początku marca br., że OSiR Bemowo przyniósł po raz kolejny, tym razem 300.000
zł straty i nie ma już kapitału zakładowego (pozostało 14.000 zł). Na miejsce
Pana Kulikowskiego ma być mianowany Robert Panewczyński z Bemowskiego Centrum
Kultury, który ewidentnie nie ma doświadczenia ani w zarządzaniu, ani w
sektorze sportowym. Na strategiczne decyzje podejmowane w OSiR, również
niestety nie miałem żadnego wpływu.
Poważne wątpliwości może również budzić
formuła uruchomienia pierwszego publicznego przedszkola, powołanego w ramach
partnerstwa prywatno-publicznego. Przedszkole prowadzi spółka z
ograniczoną odpowiedzialnością. Otrzymałem informacje od Arkadiusza Majchra, że
„cichymi udziałowcami” firmy są również Arkadiusz Majcher (Bemowskie Centrum
Kultury) wraz z żoną, Danutą Majcher (zatrudniona jako Główny Specjalista w
Wydziale Obsługi Mieszkańców urzędu Dzielnicy Bemowo), wnioskujące o moje
odwołanie małżeństwo Anna i Jakub Gręziak – radni dzielnicy Bemowo oraz
Magdalena Tomecka – naczelnik Wydział Obsługi Mieszkańców. Sprawdzenia z
pewnością wymaga procedura wyboru wykonawcy tego przedsięwzięcia. Nawet, jeśli
nie doszło do naruszenia prawa, z pewnością doszło do naruszenia norm
etycznych.
Poruszone powyżej kwestie dotyczą częściowo podległych mi
wydziałów i instytucji. Nie wiem do jakich nadużyć dochodzi w sektorach
podległych innym zastępcom, jednak docierają do mnie sygnały, że mają one
miejsce.
Sprawy, które opisuję można określić jednym słowem –
patologia. Brak reakcji na tę sytuację godzi w interes publiczny. Najgorszy w
tym wszystkim, uznaję fakt, iż chcąc naprawić sytuację w sposób profesjonalny
byłem odsuwany od pracy, dyskredytowany wśród pracowników i oczerniany pośród
członków Platformy Obywatelskiej. Byłem gotów zrezygnować, ale wobec działań podjętych
w ciągu ostatnich tygodni przez Jarosława Dąbrowskiego, nie podejmę takiej
decyzji do czasu wyjaśnienia wszystkich spraw.
W związku z tym, wnioskuję o natychmiastową reakcję
Radnych i usunięcie osób, które faktycznie szkodzą mieszkańcom Bemowa.
Z
poważaniem
Paweł Bujski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz