29 kwietnia 2014

Członkowie i mieszkańcy, a nie zarząd, mają być realnymi właścicielami spółdzielni

Mieszkańcy polskich spółdzielni nie mają reprezentacji w międzynarodowym ruchu spółdzielczym, nie są informowani o prowadzonych rozmowach, ustaleniach, są pomijani. Głos zwykłych członków spółdzielni mieszkaniowych  tak niezwykle ważny i pożądany [w tym oczywiście i w WSM] jest pomijany, ignorowany, dyskredytowany i ...ośmieszany.  W większości przez działaczy, pozorantów, pozbawionych wiedzy prawa spółdzielczego  i kultury. 

W gazecie "Zycie WSM"  zamiast  o  sprawach znaczących dla spółdzielczości jak np. sprawy spółdzielczości międzynarodowej zamieszczane są artykuły o charakterze prywatnym,  w rodzaju  działanie  słońca na skórę, zagranicznych wycieczkach, przepisach kulinarnych etc. etc.

Polecam (poniżej) treść  listu  jednego z działaczy spółdzielczości mieszkaniowej do Europejskiej Organizacji Spółdzielczości Mieszkaniowej - członkom zarządu biura WSM, członkom rady nadzorczej, dyrektorom administracji, którzy zapomnieli o obowiązku działania na rzecz i w interesie MIESZKAŃCÓW SPÓŁDZIELNI. 


Polish
Andrzej Cieślikowski 28.04.2014
Olsztyn, Poland


Szanowni Działacze spółdzielczości oraz Unii Europejskiej.

Przekazuję Wam część informacji o faktycznym stanie wokół proponowanych kolejnych zmian ustaw spółdzielczych w Polsce. Wiem, że znacie jednostronny, wypaczony obraz od polskich funkcjonariuszy spółdzielczych. Oni zainteresowani utrzymaniem swego władztwa i uprzywilejowanej pozycji byli i są przeciw zmianom prawa zmierzających do faktycznie podmiotowego usytuowania członków zwłaszcza w spółdzielniach mieszkaniowych. To członkowie i mieszkańcy mają być realnymi właścicielami oraz decydować o swej spółdzielni, o swym majątku, a nie ich funkcyjni pracownicy! W wielu SM wytworzyły się kilkuprocentowe grupy trzymające tam władzę. Skupione wokół prezesów.

Obecne prawo stanowi, że „majątek spółdzielni jest prywatną własnością członków”. Jednocześnie ten majątek jest własnością spółdzielni! Szczególnie jest to dziwne w odniesieniu do mieszkań, które wszystkie zostały wybudowane ze środków finansowych mieszkańców oraz z preferencyjnych kredytów – kredyty spłacili mieszkańcy, a administracja SM tylko obsługiwała tę operację. Mimo to mieszkania stały się własnością spółdzielni!

Wymyślono trzy formy własności w zasobach SM:

1.  Mieszkania lokatorskie – własność spółdzielni;
2.  Mieszkania własnościowe – także własność spółdzielni;
3. Mieszkania odrębnej własności, czyli nareszcie prywatna własność mieszkańca.

Ad1. Mieszkania lokatorskie nie są na wynajem /dzierżawę/, bo zwykle w całości ich koszt budowy spłacił przez mieszkaniec. Tylko niewielka część takich mieszkań jeszcze jest w trakcie spłacania państwowego kredytu. Spółdzielnia nie miała i nie wydała na to żadnych swoich pieniędzy. Mieszkaniec praktycznie nie ma nic do powiedzenia w sprawie zarządzania tym lokalem i częścią wspólną w nieruchomości budynkowej czy mieniem ogólnym SM.

Ad2. Mieszkania własnościowe . Nazwa nieprzetłumaczalna na inny język, więc określenie jak „quasi-własne”. Wymyślono tę formę w Polsce po to, aby nadal były własnością spółdzielni. Powstawały na dwa sposoby. Pierwszy polegał na całkowitym sfinansowaniu przez mieszkańca pełnych kosztów przed dokończeniem budowy /mimo to nie był właścicielem!/. Drugi sposób to przekształcenie z lokatorskiego na własnościowe. To był pretekst do wyciągnięcia od nieświadomych spółdzielców grubych tysięcy dodatkowych pieniędzy na rzekomy wykup dawno spłaconych przecież mieszkań! Żadne pieniądze już się spółdzielni nie należały!!!Ludzie myśleli, że płacą za owo mieszkanie coś brakującego jeszcze do spłaty, a pieniądze zarząd SM przeznaczał na fundusz remontowy, ogólny w całej spółdzielni. Zatem nie na dany budynek. Członkowie myśleli, że stają się wreszcie właścicielami mieszkań, a one nadal były własnością spółdzielni! Wielu do dziś tak sądzi! Oto efekt urabiania wypaczonej świadomości ogółu spółdzielców. Od 2007 roku już tego typu nowych mieszkań , i słusznie. Za takim rozwiązaniem były partie PiS oraz PO, a przeciw postkomunistyczne SLD i PSL.

Ad3. Mieszkania odrębne /prywatne/. Od 2000 roku można SM wyodrębniać lokale, tj. na wniosek spółdzielcy przekształcać mieszkania spółdzielcze na własność prywatną spółdzielców. Wiązało się to z pewnymi kosztami i na nowo długotrwałego, nierzadko zwlekanego celowo przez prezesów porządkowania formalnych kwestii gruntowych i lokalowych z gminami czy z miastami. Przy tej okazji zarządy połączyły część budynków we wspólne nieruchomości wielobudynkowe /nie wszystkie/. Okrojono znacznie grunt pod budynkami zabierając je, choć wcześniej rozliczone w ramach budowy na koszt mieszkańców.

Powoli ludzie zaczęli składać wnioski.

W 2007 roku parlament uchwalił jeszcze dalsze ułatwienia w tym wyodrębnianiu – głosami tych samych partii i przy oporze postkomunistycznych. Zmniejszono znacznie opłaty, w tym notarialne. Lobby funkcyjne wtedy, tak jak teraz prowadziło szeroką kampanię przeciw tym zmianom. W efekcie w skali całego kraju już około 40 % lokali jest wyodrębnionych. 60 % nadal stanowią lokale spółdzielcze typu 1 i 2.

Mimo tak znaczącego odsetka odrębnych mieszkań, ich właściciele podlegają półniewolniczemu zarządowi spółdzielczemu. Oznacza to, że praktycznie nie mają nic do powiedzenia na zarządzanie częścią wspólną w swych nieruchomościach. Planowanie remontów czy konserwacji, ich kosztów, itp. dzieje się bez ich udziału. Tu „władzą absolutną” są zarządy spółdzielni przy wsparciu często wyalienowanych od środowiska członkowskiego rad nadzorczych. /W wielu SM skład personalny tych rad zależy w dużej mierze od prezesów/.

Niezwykłą rzadkością są samorządy nieruchomości /budynków/ jako organy do konsultowania owego zarządzania nieruchomością. Można powiedzieć, że niemal nie ma takiej podstawowej formy samorządu.

Spółdzielnie mieszkaniowe zostały wbrew konstytucji wyłączone z ogólnej Ustawy o własności lokali. Na jej mocy w innych zasobach mieszkaniowych pierwszy wyodrębniony lokal powoduje, że powstaje w nieruchomości /budynku/ wspólnota mieszkaniowa. W SM dopiero gdy 100% lokali jest wyodrębnionych! Ewentualnie także wtedy, gdy większość mieszkań ma taki status i ta większość /udziałów/ dopiero na swój wniosek może powołać wspólnotę.

Obecnie trwają prace parlamentarne nad kolejną zmianą ustaw spółdzielczych. Istotne, korzystne zmiany proponuje grupa posłów PO . W tym posłanka Lidia Staroń, wiceprzewodnicząca komisji sejmowej, nie zaproszona na niedawne zgromadzenie ogólne COOP w Warszawie.

Jest tam więc proste i tanie, administracyjne przekształcanie mieszkań w odrębną własność/prywatną/ – na wniosek zainteresowanego. Także wreszcie zgodne z konstytucyjną równością praw pełne włączenie Ustawy o własności lokali do SM. Efektem byłoby powstanie wspólnot niemal we wszystkich nieruchomościach. W tych wspólnotach nadal więc w obecnym rozkładzie około 60% udziałów miałyby spółdzielnie i lokale typu 1 oraz 2 reprezentowaliby tam prezesi SM. Oczywiście jak zwykle lobby funkcyjne jest bardzo przeciwne tym zmianom, bo utrata monopolu decyzyjnego oraz informacyjnego oznaczałaby pełniejszą kontrolę spółdzielców nad swymi pracownikami! Znowu w negatywnej kampanii propagandowej i w parlamencie prezesów wspierają głównie postkomunistyczne ugrupowania - SLD i PSL.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz