O tym, że Polska nie jest (mimo zapisu konstytucyjnego) państwem prawa ani państwem sprawiedliwości, przekonujemy się codziennie. Niestety sądy często swoimi orzeczeniami, uchwałami tylko potwierdzają ten stan.
31 maja br. Sąd Najwyższy w składzie poszerzonym (siedmiu sędziów) rozpoznał zagadnienie prawne przedstawione do rozstrzygnięcia przez skład trzech sędziów Sądu Najwyższego w dniu 7 lutego 2017 r., w sprawie II KK 313/16. dot. art. 139 Konstytucji RP tj. zakresu normowania zwrotu „prawo łaski” i skutków jakie wywołuje przekroczenie zakresu normowania dla dalszego toku postępowania karnego?
Sad Najwyższy uznał, iż prawo łaski, jako uprawnienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określone w art. 139 zdanie pierwsze Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu (osób skazanych), a zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych.
Prawo łaski ma charakter historyczny, pochodzi z czasów królewskich, król jako monarcha absolutny w każdym czasie mógł darować karę, prawomocną czy nie, bo to była jego dobra wola. W Rzeczpospolitej Obojgu Narodów, prawo łaski miał sąd sejmowy. Króla absolutnego dziś nie ma, prerogatywę ma prezydent. Art.139 Konstytucji wyraźnie wskazuje, że prezydent stosuje prawo łaski, a zawiera tylko jedno ograniczenie w stosunku do osób skazanych przez Trybunał Stanu (i to zarówno nieprawomocnego jak i prawomocnego wyroku TS). Skąd to ograniczenie, bo Trybunał Stanu orzeka politycznie. Co innego ułaskawienie na podstawie Kodeksu Postępowania Karnego? W tej procedurze prezydent rzeczywiście ułaskawia jedynie osoby, które są prawomocnie skazane. Sąd Najwyższy w swej uchwale próbował ingerować w kompetencje przypisane konstytucyjnie do prezydenta, interpretując prawo łaski w trybie kpk. Tymczasem art.139 Konstytucji nie odwołuje się do ustawy, jak ma to miejsce w innych przypisach. Aż dziw, że Sąd Najwyższy nie rozróżnia procedury określonej KPK od trybu w ramach bezpośredniego stosowania przepisu konstytucyjnego bez delegacji ustawowej - zauważa dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE.
Stosując i interpretując prawo należy mieć także na uwadze jego efektywność. Jeżeli prezydent chce ułaskawić daną osobę, czyli zwolnić go od kary (nie tylko więzienia, ale kosztów, pozbawienia praw publicznych) to zastosowanie tego przed prawomocnym wyrokiem jest o tyle słuszne, że zwalnia państwo z ponoszenia niepotrzebnych kosztów, bo celem postępowania jest w przypadku winy - ukaranie danej osoby. Jeżeli kara i tak nie będzie wykonana, to dalsze postępowanie nie ma absolutnie sensu. Wykładnia, że należy najpierw wydatkować pieniądze, po to by następnie kary orzeczonej nie wykonywać - to absolutnie zaprzeczenie jakiejkolwiek logice i zasadzie efektywności. A przecież mówimy o wydatkowaniu publicznych pieniędzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz