19 czerwca 2017

"Skazywani" bez postępowania dowodowego

Czy w Polsce można być "skazanym" przez organ administracji publicznej bez postępowania dowodowego, a Sąd następnie taki stan zatwierdza? Okazuje się, że tak, że można być "skazanym", pomówionym o współpracę z byłą SB, a sądy odmawiają "skazanym" prawa do postępowania dowodowego?

Wszystko za sprawą art.4 pkt.2 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych z powodów politycznych. Stanowi on, że Status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych przysługuje osobie co do której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez nią lub przy jej udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nią w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa. Przeciw takiemu sformułowaniu wypowiadało się w trakcie prac nad ustawą Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 wskazując że zapis dokumentacyjny może prowadzić do wielu nadużyć, i że należy jednoznacznie uzależnić status od braku współpracy w charakterze tajnego współpracownika lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji czyli od zapisu o charakterze lustracyjnym. Tego głosu rozsądku nie posłuchano i właśnie dochodzi do nadużyć.

W elektronicznej bazie orzeczeń nsa.gov.pl znajdujemy wiele przytoczonych wyroków oddalających skargi na decyzje IPN odmawiających potwierdzenia warunków o których mowa w art.4 pkt.2 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej. Sąd niestety nie przytacza uzasadnień, a szkoda bo wręcz dowodzą rażącego naruszenia zasad praworządności przez IPN i sądy. Jak stwierdził IPN w jednej z decyzji Prezes Instytut Pamięci Narodowej w wydanych decyzjach nie rozstrzyga o współpracy wnioskodawcy z organami bezpieczeństwa państwa, a jedynie informuje o treści dokumentów znajdujących się w archiwach Instytutu, według kryteriów wymienionych w art.4 ustawy o działaczach opozycji. Organ nie prowadzi też postępowania dowodowego w celu ustalenia prawdziwości faktów opisanych w dotyczących wnioskodawcy dokumentach. Państwo dobrze czytają Prezes IPN nie prowadzi postępowania dowodowego i niby nie rozstrzyga o współpracy. Równocześnie jednak w tych decyzjach uznaje się jednostronne notatki SB o rzekomym informowaniu (w sytuacjach gdy nie ma rejestracji TW, KTW, KO, nie ma teczek pracy, itd) za dowód, że osoba informowała SB (czyli współpracowała). Semantyczna gra pozwalająca oskarżyć o współpracę SB nie oskarżając.

Paradoksalnie pozbawianie byłych działaczy praw do postępowania dowodowego zatwierdzają sądy (i nie słychać głosu oburzenia polityków, także tych którzy mają usta pełne frazesów o praworządności, konstytucji). Np. w wyroku z dnia 5 grudnia 2016 r. sygn. IV SA/Wa 1529/16 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził: Obowiązkiem organu w tego rodzaju postępowaniu było więc wyłącznie odzwierciedlenie stanu zasobów archiwalnych wg skonkretyzowanych w przepisie kryteriów... Rolą Prezesa Instytutu wyznaczoną przez wskazany przepis ustawy nie jest więc ani ocenia prawdziwości dokumentów ani prawdziwości opisanych w nich zdarzeń, ani wiarygodności osób wytwarzających dokumenty, ani też ustalanie czy wynikająca z dokumentów współpraca miała w rzeczywistości miejsce. Dlatego też wbrew oczekiwaniom skarżącego organ prowadzący przedmiotowe postępowanie nie jest uprawniony do oceny, w oparciu o całokształt dokumentów znajdujących się w jego zasobach, czy skarżący współpracował świadomie, a więc czy w tamtej rzeczywistości działania bądź jego zaniechania odpowiadały pojęciu współpracy ze służbami bezpieczeństwa. Organ nie jest uprawniony do prowadzenia postępowania dowodowego w tym zakresie. Ustawa upoważnia organ wyłącznie do przedstawiania zawartości zasobów archiwalnych według ściśle określonych kryteriów.

Dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89, który zmiażdżył IPN na rozprawie przed WSA w Warszawie w dniu 11 stycznia br. i wygrał proces, w odpowiedzi na skargę kasacyjną IPN (sygn. akt IV SA/Wa 1989/16) 
zauważył, że: 

Zgodnie z prawem IPN ma potwierdzić lub odmówić potwierdzenia spełnienia warunków, o których mowa w art.4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych z powodów politycznych, czyli że:
1) zachowały/nie zachowały się dokumenty,
2) zostały wytworzone przez niego lub przy jego współudziale,
3) powstały w ramach czynności wykonywanych w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa.

Wszystkie te przesłanki muszą wystąpić łącznie. A to oznacza, że IPN musi stwierdzić, że dokumenty występują, udowodnić (a nie przyjąć a priori na podstawie samej jednostronnej treści notatki), iż powstała przy współudziale danej osoby a także że nastąpiło to w ramach określonej współpracy.

Notatki służbowe co do zasady mają charakter jednostronny, czyli zostały sporządzone przez funkcjonariusza i tylko przez niego. W świetle definicji słownika języka polskiego „Współudział oznacza udział w jakimś przedsięwzięciu wspólny z kimś”. Zatem w tworzeniu dokumentu musiałby uczestniczyć skarżący. Zatem o ile nie ma innych poszlak, dowodów mogących sugerować fakt współpracy, nie sposób przyjąć, że notatka sporządzona przez funkcjonariusza SB (niezależnie od jej treści) powstała przy współudziale, czyli z jakimś zaangażowaniem danej osoby. Potrzebne są jeszcze inne dowody i poszlaki. Notatka urzędowa, służbowa sporządzana jest bowiem poza wiedzą i udziałem osób biorących udział w czynności, a podpisuje ją jedynie osoba sporządzająca (funkcjonariusz). 

W doktrynie i orzecznictwie karnym (np. w KPK) przyjmuje się wyraźny zakaz substytuowania dowodu z zeznań np. notatkami służbowymi (przykładowo wyrok Sądu Najwyższego z 24.10.2001 r. sygn. III KKN 545/99). Więcej notatka urzędowa sporządzona z rozmowy z osobą, która winna zostać przesłuchana w charakterze świadka, nie może zostać ujawniona i wprowadzona do procesu jako dowód, nawet w sytuacji, gdy osoba ta nie może już być przesłuchana w tym charakterze (Sąd Apelacyjny w Lublinie, wyrok z 10 stycznia 2006r., II AKa 284/05). Także w postępowaniu administracyjnym notatki służbowej nie można uznać za dowód w sprawie (np. wyrok z dn. 11 sierpnia 2010 r. I OSK 1374/09, wyroki WSA w Bydgoszczy z dn. 7.12.2010 sygn. akt. I SA/Bd 886/10). Zatem same notatki sporządzone przez funkcjonariusza SB nie można jeszcze uznać za dowód tego co w niej urzędowo stwierdzono... Samo przywołanie przez funkcjonariusze SB to za mało...

IPN twierdzi, iż decyzje w zakresie spełnienia/odmowy spełnienia warunków o których mowa w art.4 ustawy mają charakter stricte deklaratoryjny, czyli potwierdza lub odmawia potwierdzenia faktów na podstawie zasobów archiwalnych. Otóż warto zwrócić uwagę iż dokonując oceny art.4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej, IPN pomija wykładnię funkcjonalną przepisu. Celem art.4 pkt.2 ustawy było wyeliminowanie z grona działaczy opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych osoby, które współpracowały w charakterze tajnego współpracownika lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji. Przepis art.4 ust.2 ustawy o działaczach jest bowiem przeniesieniem przepisu z ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach, którą powstała na bazie projektu ustawy o wznowieniu Krzyża Niepodległości oraz ustanowienia Krzyża Wolności i Solidarności. W pierwotnym brzmieniu projekt (druk nr 2899) przewidywał, iż nie będzie możliwe nadanie Krzyża Wolności i Solidarności, osobom które m.in. współpracowały z organami bezpieczeństwa państwa. 
http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/883C1931F3F93B1AC12576EB0041FF47/$file/2899.pdf W trakcie prac, biuro Analiz Sejmowych (Opinia prawna Piotra Chybalskiego – eksperta ds. legislacji w Biurze Analiz Sejmowych) wyraziło wątpliwości prawne w zakresie zapisu, w związku z jednej strony odwołaniem do ustawy z 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i równoczesnego braku w ustawie o IPN pojęcia współpracy z tymi organami. Skutkowało to przeformułowaniem zapisu. Nie ulega jednak wątpliwości, iż celem przepisu miało być wyeliminowanie z grona uprawnionych osób współpracujących z organami i w tym duchu należy zinterpretować brzmienie przepisu. Zatem wydając decyzję w trybie art.4 ust.2 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej, IPN nie może ograniczyć się do stwierdzenia faktu, iż istnieją notatki SB, które rzekomo powołują jako źródło daną osobę, ale skoro decyzja de facto określa fakt współpracy, jest zobowiązany do procedowania z poszanowaniem wszelkich zasad postępowania administracyjnego w tym także w zakresie dowodowym, oceny wiarygodności dokumentów i informacji, oraz przy uwzględnieniu istniejącego orzecznictwa administracyjnego i lustracyjnego

Co prawda WSA w Warszawie w wyroku z 11 stycznia nie odnosił się do powyższej kwestii, a decyzję IPN uchylił na podstawie innych przesłanek, tym niemniej Sąd potwierdził że należy stosować KPA w całej rozciągłości, w tym zapewnić stronie prawa do składania wniosków dowodowych w postępowaniu, niejako podważając charakter deklaratoryjny decyzji IPN. 

Wyrok w sprawie Daniela jest jak na razie wyjątkiem, a inni działacze byłej opozycji antykomunistycznej "skazywani są" na podstawie jednostronnych notatek (niekonieczne prawdziwych) - jako współpracownicy SB (wydano ponad 80 odmów, a w ilu nastąpiło to na podstawie jednostronnych notatek SB?) 

Ta sytuacja, to absolutne zaprzeczenie jakichkolwiek zasad postępowania administracyjnego, procesowego, zasad wynikających z konstytucji RP.


PS: Przypominamy, iż w sprawie Daniela, IPN ukrył fakt notatki archiwisty IPNu, który nie wykluczył, że notatki SB mogły służyć do ukrycia innych źródeł operacyjnych, chociaż nie wie czemu taka konspiracja miała służyć. Ponadto jednoznacznie stwierdził, że w okresie domniemanego informowania, SB prowadziła grę operacyjną mającą na celu skompromitowanie Daniela w środowisku opozycjonistów. I to już wszystko wyjaśnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz