Czy w Polsce można być "skazanym" przez organ
administracji publicznej bez postępowania dowodowego, a Sąd następnie taki stan
zatwierdza? Okazuje się, że tak, że można być "skazanym", pomówionym
o współpracę z byłą SB, a sądy odmawiają "skazanym" prawa do postępowania
dowodowego?
Wszystko za sprawą art.4 pkt.2 ustawy o działaczach opozycji
antykomunistycznej i osób represjonowanych z powodów politycznych. Stanowi on,
że Status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby
represjonowanej z powodów politycznych przysługuje osobie co do której w
archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez nią lub przy
jej udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nią w charakterze tajnego
informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy
bezpieczeństwa państwa. Przeciw takiemu sformułowaniu wypowiadało się w
trakcie prac nad ustawą Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89
wskazując że zapis dokumentacyjny może prowadzić do wielu nadużyć, i że należy
jednoznacznie uzależnić status od braku współpracy w charakterze tajnego
współpracownika lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji czyli od
zapisu o charakterze lustracyjnym. Tego głosu rozsądku nie posłuchano i właśnie
dochodzi do nadużyć.
W elektronicznej bazie orzeczeń nsa.gov.pl znajdujemy wiele
przytoczonych wyroków oddalających skargi na decyzje IPN odmawiających
potwierdzenia warunków o których mowa w art.4 pkt.2 ustawy o działaczach
opozycji antykomunistycznej. Sąd niestety nie przytacza uzasadnień, a szkoda bo
wręcz dowodzą rażącego naruszenia zasad praworządności przez IPN i sądy. Jak stwierdził
IPN w jednej z decyzji Prezes
Instytut Pamięci Narodowej w wydanych decyzjach nie rozstrzyga o współpracy
wnioskodawcy z organami bezpieczeństwa państwa, a jedynie informuje o treści
dokumentów znajdujących się w archiwach Instytutu, według kryteriów
wymienionych w art.4 ustawy o działaczach opozycji. Organ nie prowadzi też
postępowania dowodowego w celu ustalenia prawdziwości faktów opisanych w
dotyczących wnioskodawcy dokumentach. Państwo
dobrze czytają Prezes IPN nie prowadzi postępowania dowodowego i niby nie
rozstrzyga o współpracy. Równocześnie jednak w tych decyzjach uznaje się
jednostronne notatki SB o rzekomym informowaniu (w sytuacjach gdy nie ma
rejestracji TW, KTW, KO, nie ma teczek pracy, itd) za dowód, że osoba
informowała SB (czyli współpracowała). Semantyczna gra pozwalająca oskarżyć o
współpracę SB nie oskarżając.
Paradoksalnie pozbawianie byłych działaczy praw do postępowania
dowodowego zatwierdzają sądy (i nie słychać głosu oburzenia polityków, także
tych którzy mają usta pełne frazesów o praworządności, konstytucji). Np. w wyroku
z dnia 5 grudnia 2016 r. sygn. IV SA/Wa 1529/16 Wojewódzki Sąd Administracyjny
w Warszawie stwierdził: Obowiązkiem
organu w tego rodzaju postępowaniu było więc wyłącznie odzwierciedlenie stanu
zasobów archiwalnych wg skonkretyzowanych w przepisie kryteriów... Rolą Prezesa
Instytutu wyznaczoną przez wskazany przepis ustawy nie jest więc ani ocenia
prawdziwości dokumentów ani prawdziwości opisanych w nich zdarzeń, ani
wiarygodności osób wytwarzających dokumenty, ani też ustalanie czy wynikająca z
dokumentów współpraca miała w rzeczywistości miejsce. Dlatego też wbrew
oczekiwaniom skarżącego organ prowadzący przedmiotowe postępowanie nie jest
uprawniony do oceny, w oparciu o całokształt dokumentów znajdujących się w jego
zasobach, czy skarżący współpracował świadomie, a więc czy w tamtej
rzeczywistości działania bądź jego zaniechania odpowiadały pojęciu współpracy
ze służbami bezpieczeństwa. Organ nie jest uprawniony do prowadzenia
postępowania dowodowego w tym zakresie. Ustawa upoważnia organ wyłącznie do
przedstawiania zawartości zasobów archiwalnych według ściśle określonych
kryteriów.
Dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Walczących o
Niepodległość 1956-89, który zmiażdżył IPN na rozprawie przed WSA w Warszawie w
dniu 11 stycznia br. i wygrał proces, w odpowiedzi na skargę kasacyjną IPN
(sygn. akt IV SA/Wa 1989/16)
zauważył, że:
Zgodnie z prawem IPN ma potwierdzić lub odmówić potwierdzenia
spełnienia warunków, o których mowa w art.4 ustawy o działaczach opozycji
antykomunistycznej i osób represjonowanych z powodów politycznych, czyli że:
1) zachowały/nie zachowały się dokumenty,
2) zostały wytworzone przez niego lub przy jego
współudziale,
3) powstały w ramach czynności wykonywanych w
charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu
informacji przez organy bezpieczeństwa państwa.
Wszystkie te przesłanki muszą wystąpić łącznie. A
to oznacza, że IPN musi stwierdzić, że dokumenty występują, udowodnić (a nie
przyjąć a priori na podstawie samej jednostronnej treści notatki), iż powstała
przy współudziale danej osoby a także że nastąpiło to w ramach określonej
współpracy.
Notatki służbowe co do zasady mają charakter
jednostronny, czyli zostały sporządzone przez funkcjonariusza i tylko przez
niego. W świetle definicji słownika języka polskiego „Współudział oznacza
udział w jakimś przedsięwzięciu wspólny z kimś”. Zatem w tworzeniu dokumentu
musiałby uczestniczyć skarżący. Zatem o ile nie ma innych poszlak, dowodów
mogących sugerować fakt współpracy, nie sposób przyjąć, że notatka sporządzona
przez funkcjonariusza SB (niezależnie od jej treści) powstała przy
współudziale, czyli z jakimś zaangażowaniem danej osoby. Potrzebne są jeszcze inne dowody i poszlaki.
Notatka urzędowa, służbowa sporządzana jest bowiem poza wiedzą i udziałem osób
biorących udział w czynności, a podpisuje ją jedynie osoba sporządzająca
(funkcjonariusz).
W doktrynie i orzecznictwie karnym (np. w KPK) przyjmuje się wyraźny zakaz substytuowania dowodu z zeznań np. notatkami służbowymi (przykładowo wyrok Sądu Najwyższego z 24.10.2001 r. sygn. III KKN 545/99). Więcej notatka urzędowa sporządzona z rozmowy z osobą, która winna zostać przesłuchana w charakterze świadka, nie może zostać ujawniona i wprowadzona do procesu jako dowód, nawet w sytuacji, gdy osoba ta nie może już być przesłuchana w tym charakterze (Sąd Apelacyjny w Lublinie, wyrok z 10 stycznia 2006r., II AKa 284/05). Także w postępowaniu administracyjnym notatki służbowej nie można uznać za dowód w sprawie (np. wyrok z dn. 11 sierpnia 2010 r. I OSK 1374/09, wyroki WSA w Bydgoszczy z dn. 7.12.2010 sygn. akt. I SA/Bd 886/10). Zatem same notatki sporządzone przez funkcjonariusza SB nie można jeszcze uznać za dowód tego co w niej urzędowo stwierdzono... Samo przywołanie przez funkcjonariusze SB to za mało...
W doktrynie i orzecznictwie karnym (np. w KPK) przyjmuje się wyraźny zakaz substytuowania dowodu z zeznań np. notatkami służbowymi (przykładowo wyrok Sądu Najwyższego z 24.10.2001 r. sygn. III KKN 545/99). Więcej notatka urzędowa sporządzona z rozmowy z osobą, która winna zostać przesłuchana w charakterze świadka, nie może zostać ujawniona i wprowadzona do procesu jako dowód, nawet w sytuacji, gdy osoba ta nie może już być przesłuchana w tym charakterze (Sąd Apelacyjny w Lublinie, wyrok z 10 stycznia 2006r., II AKa 284/05). Także w postępowaniu administracyjnym notatki służbowej nie można uznać za dowód w sprawie (np. wyrok z dn. 11 sierpnia 2010 r. I OSK 1374/09, wyroki WSA w Bydgoszczy z dn. 7.12.2010 sygn. akt. I SA/Bd 886/10). Zatem same notatki sporządzone przez funkcjonariusza SB nie można jeszcze uznać za dowód tego co w niej urzędowo stwierdzono... Samo przywołanie przez funkcjonariusze SB to za mało...
IPN twierdzi, iż
decyzje w zakresie spełnienia/odmowy spełnienia warunków o których mowa w art.4
ustawy mają charakter stricte deklaratoryjny, czyli potwierdza lub odmawia
potwierdzenia faktów na podstawie zasobów archiwalnych. Otóż warto zwrócić
uwagę iż dokonując oceny art.4 ustawy o działaczach opozycji
antykomunistycznej, IPN pomija wykładnię funkcjonalną przepisu. Celem art.4 pkt.2 ustawy było
wyeliminowanie z grona działaczy opozycji antykomunistycznej i osób
represjonowanych osoby, które współpracowały w charakterze tajnego
współpracownika lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji. Przepis
art.4 ust.2 ustawy o działaczach jest bowiem przeniesieniem przepisu z ustawy z
dnia 5 sierpnia 2010 r. o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach, którą
powstała na bazie projektu ustawy o wznowieniu Krzyża Niepodległości oraz
ustanowienia Krzyża Wolności i Solidarności. W pierwotnym brzmieniu projekt (druk
nr 2899) przewidywał, iż nie będzie możliwe nadanie Krzyża Wolności i
Solidarności, osobom które m.in. współpracowały z organami bezpieczeństwa państwa.
http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/883C1931F3F93B1AC12576EB0041FF47/$file/2899.pdf W trakcie prac, biuro Analiz Sejmowych
(Opinia prawna Piotra Chybalskiego – eksperta ds. legislacji w Biurze Analiz
Sejmowych) wyraziło wątpliwości prawne w zakresie zapisu, w związku z jednej
strony odwołaniem do ustawy z 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej
– Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i równoczesnego braku w
ustawie o IPN pojęcia współpracy z tymi organami. Skutkowało to przeformułowaniem
zapisu. Nie ulega jednak wątpliwości, iż celem
przepisu miało być wyeliminowanie z grona uprawnionych osób współpracujących z
organami i w tym duchu należy zinterpretować brzmienie przepisu. Zatem wydając decyzję w trybie art.4
ust.2 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej, IPN nie może ograniczyć
się do stwierdzenia faktu, iż istnieją notatki SB, które rzekomo powołują jako
źródło daną osobę, ale skoro decyzja de facto określa fakt współpracy, jest zobowiązany do procedowania z
poszanowaniem wszelkich zasad postępowania administracyjnego w tym także w
zakresie dowodowym, oceny wiarygodności dokumentów i informacji, oraz przy
uwzględnieniu istniejącego orzecznictwa administracyjnego i lustracyjnego…
Co prawda WSA w Warszawie w wyroku z 11 stycznia nie odnosił się
do powyższej kwestii, a decyzję IPN uchylił na podstawie innych przesłanek, tym
niemniej Sąd potwierdził że należy stosować KPA w całej rozciągłości, w tym zapewnić stronie prawa do składania wniosków dowodowych w postępowaniu, niejako
podważając charakter deklaratoryjny decyzji IPN.
Wyrok w sprawie Daniela jest jak na razie wyjątkiem, a
inni działacze byłej opozycji antykomunistycznej "skazywani są"
na podstawie jednostronnych notatek (niekonieczne prawdziwych) - jako
współpracownicy SB (wydano ponad 80 odmów, a w ilu nastąpiło to na podstawie jednostronnych notatek SB?)
Ta sytuacja, to absolutne zaprzeczenie jakichkolwiek zasad postępowania administracyjnego, procesowego, zasad wynikających z konstytucji RP.
PS: Przypominamy, iż w sprawie Daniela, IPN ukrył fakt notatki archiwisty IPNu, który nie wykluczył, że notatki SB mogły służyć do ukrycia innych źródeł operacyjnych, chociaż nie wie czemu taka konspiracja miała służyć. Ponadto jednoznacznie stwierdził, że w okresie domniemanego informowania, SB prowadziła grę operacyjną mającą na celu skompromitowanie Daniela w środowisku opozycjonistów. I to już wszystko wyjaśnia.
Ta sytuacja, to absolutne zaprzeczenie jakichkolwiek zasad postępowania administracyjnego, procesowego, zasad wynikających z konstytucji RP.
PS: Przypominamy, iż w sprawie Daniela, IPN ukrył fakt notatki archiwisty IPNu, który nie wykluczył, że notatki SB mogły służyć do ukrycia innych źródeł operacyjnych, chociaż nie wie czemu taka konspiracja miała służyć. Ponadto jednoznacznie stwierdził, że w okresie domniemanego informowania, SB prowadziła grę operacyjną mającą na celu skompromitowanie Daniela w środowisku opozycjonistów. I to już wszystko wyjaśnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz