Wiele
rozpisano się na temat sylwestrowego wyjazdu Ryszarda Petru i posłanki Szmidt
do Portugalii. Okazuje się jednak, iż podobnych wyjazdów było więcej, tyle że
nie były one finansowane z prywatnych pieniędzy, jak w przypadku eskapady
sylwestrowej.
Jak
informuje portal wpolityce.pl za tygodnik Wsieci - lider Nowoczesnej wraz
z wiceszefową tej partii wielokrotnie wspólnie podróżowali, a także
spędzali czas w luksusowych hotelach. Wszystko na
koszt podatnika. Jak to możliwe? Zgodnie z polskim prawem
posłom – oprócz darmowych przejazdów środkami publicznego transportu
i przelotów w krajowym przewozie lotniczym – przysługują środki
na opłacenie noclegów. Limit pieniędzy na ten cel wynosi
7,6 tys. zł rocznie.
Koniec
czerwca 2016 r., czterogwiazdkowy hotel Riviera w Olszewnicy Nowej,
usytuowany w spokojnej okolicy pod lasem – 30 km od centrum
Warszawy, nieopodal Narwi. To właśnie w tym miejscu meldują się
posłowie Schmidt i Petru, gdzie spędzają trzy dni na koszt Kancelarii
Sejmu (ok. 650 zł). Lider Nowoczesnej wraz z partyjną koleżanką zapewne
celowo wybrali hotel poza granicami Warszawy, ponieważ – zgodnie z prawem
– tylko na taki przysługują im środki
na opłacenie noclegów.
Petru
wraz ze Schmidt latają wówczas regularnie z Poznania do Warszawy
i w odwrotnym kierunku. Schmidt nie może zgłosić do Kancelarii
Sejmu rozliczeń z hoteli w Poznaniu, bo to jej okręg
wyborczy. Ale Petru już tak. Lider Nowoczesnej melduje się w Poznaniu
z godną podziwu cyklicznością, nocując – na koszt podatnika –
na przykład w czterogwiazdkowym hotelu Rezydencja Solei (620
zł za osobę) i pięciogwiazdkowym City Park Hotel Residence (669
zł). Zaprzyjaźnieni coraz mocniej parlamentarzyści w listopadzie urządzili
kolejny wspólny wypad – tym razem do Krakowa, oczywiście znów
za publiczne pieniądze (po ok. 1 tys. zł od osoby).
Wydaje się więc, że ich sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie
ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy.
W reakcji na
publikację, Nowoczesna wydała oświadczenie, że publikacje są "szkalujące i
uderzają w wizerunek przewodniczącego Ryszarda Petru i Nowoczesnej".
Partia twierdzi, że "wszelkie doniesienia" z artykułów w tych
tytułach o wyjazdach Ryszarda Petru i Joanny Schmidt są "całkowicie
nieprawdziwe, oszczercze i skandaliczne". Wszystkie
wymienione w artykule hotele i wyjazdy były wyjazdami grupy posłów Nowoczesnej
i miały charakter służbowy. Ryszard Petru grozi jednocześnie mediom, że w razie
rozpowszechniania nieprawdy bądź publikowanie materiałów "insynuujących
rzekome wydarzenia ze sfery życia prywatnego" będą skutkowały zawiadomieniami
do prokuratury o zniesławieniu. Petru zapowiada jednocześnie, że w takich
sytuacjach będzie składał pozwy do sadów cywilnych o ochronę dóbr osobistych.
To, czy wyjazdy
były stricte służbowe czy też służyły do kamuflażu prywatnych wyjazdów,
wyjaśnić mogą dokumenty dot. wyjazdów służbowych posłów. Jeżeli były to
rzeczywiście wyjazdy służbowe, to Nowoczesna zwróciłaby się do
Marszałka Sejmu o ujawnienie całej dokumentacji dot. wyjazdów służbowych
zagranicznych i krajowych. Jednak na razie mamy groźby o zawiadomieniu do
prokuratury o zniesławieniu i groźba cywilnych wobec dziennikarzy. Takie działanie akurat sprawia
raczej wrażenie nie tyle chęci udowodnienia swojego dobrego imienia, ale próby
zastraszenia mediów. Jest to o tyle cyniczne, że przecież protest na sali
plenarnej Sejmu uzasadniano właśnie "wolnością mediów".
Nie przesądzamy, kto mówi prawdę. Postanowiliśmy jednak wyjaśnić sprawę i dlatego podejmiemy działania w celu uzyskania dokumentacji dotyczącej wyjazdów służbowych posłów, celem publikacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz