Platforma często wypowiada frazesy o praworządności, o prawie. A jak wygląda to w praktyce w jej wydaniu? Przekonał się st. insp. straży miejskiej Artur Jarecki. W 2011 roku skierował do szefa stołecznej Straży Miejskiej pismo związkowe domagając się zaniechania wykorzystania straży miejskiej do usuwania kwiatów i zniczy sprzed Pałacu Prezydenckiego. Pismo było kierowane do komendanta, ale trafiło do władz Warszawy. Efekt 13 grudnia 2011 r. został zwolniony z pracy. Po decyzji o zwolnieniu z pracy Artur Jarecki odwołał się występującł na drogę sądową. Sąd przyznał mu rację, nakazał przywrócenie funkcjonariusza do pracy oraz wypłacenie wynagrodzenia za okres, w którym zmuszony był on bezrobocia. Gdy zaraz po uprawomocnieniu się wyroku stawił się do pracy, natychmiast został zwolniony ponownie. W piśmie stwierdzającym rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem podano dokładnie te same powody, które widniały w dokumencie z 2011 roku – tym, podważonym przez sąd. Sprawę ujawniła TV Republika oraz niezalezna.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz