NIEKOMPETENCJA WCIĄŻ
RZĄDZI
WYBÓR TUSKA DO
UE: 31 sierpnia przywódcy Unii
Europejskiej wybrali na szefa Rady Unii - Donalda Tuska. Mainstreamowe media od
razu "kanonizowały" szefa polskiego rządu, ogłaszając wielki sukces.
Tymczasem prawda jest zgoła inna. Przewodniczący Rady Europy to co prawda
prestiżowe, ale mało istotne stanowisko. Kadencja 2,5-letnia, jego główna
funkcja to przewodniczyć posiedzeniom Rady Europy. Nie ma żadnej decyzyjności. Braki
te można by częściowo nadrobić np. charyzmą, umiejętnością narzucania poglądów.
Z tych też powodów unijni przywódcy raczej preferują na to stanowisko osoby
niecharyzmatyczne, bez własnych poglądów, bez charakteru. Taki był Herman Van
Rompuy i takim też jest Donald Tusk. Ponadto premier Polski nie zna języków
(angielskim duka, francuskiego nie zna - a to są dwa języki robocze Unii). Donald,
który od dłuższego czasu zabiegał o zagraniczne stanowisko ochoczo na to
przystał, wszak korzyści osobiste znaczne: pensja ponad 100 tys. zł
miesięcznie, wysoka emerytura, wiek emerytalny 62 lat
KOPACZ PREMIEREM: Odejście Tuska wymusiła zmiany polityczne, niestety wcale nie na
lepsze. Następcą Tuska została Ewa Kopacz, lojalna wobec odchodzącego premiera,
a co najważniejsze w przeszłości wykazała się bezwzględnością wobec
społeczeństwa. Przypomnijmy iż w roku 2009/2010 nie zakupiła szczepionek
świńskiej grypy, a co najważniejsze jej resort okłamywał lekarzy co do skali
świńskiej grypy w Polsce.
RZĄD
NIEKOMPETENCJI: Pani premier
przedstawiając skład gabinetu, wychwalała ministrów pod niebiosa, ich
kompetencje, charakter, ale ani słowem nie wspomniała o zadaniach (uczyni to
prawdopodobnie w expose). W rzeczywistości jest to rząd równie niekompetentny
jak poprzedni. Zostają bowiem m.in.:
Bartosz Arłukowicz - skompromitowany minister zdrowia, który
rozwala ochronę zdrowia,
Władysław Kosiniak Kamysz - minister pracy, który nie potrafi
uporać się z problemami emerytalnymi, bezrobocia
Marek Sawicki - minister rolnictwa który nie potrafił zadbać by
nasi rolnicy uzyskali rekompensaty od Unii z tytułu rosyjskiego embarga,
Janusz Piechociński - minister gospodarki, odpowiedzialny za
walącą się gospodarkę (-2% w ostatnim miesiącu spadku produkcji przemysłowej) i
za nowy sposób rozliczenia gazowego (dzięki któremu łatwiej oszuka się
klientów)
Joanna Kluzik Rostkowska - minister edukacji narodowej, która nie
reaguje gdy dyskryminowane są polskie dzieci w szkole na opolszczyźnie i
faworyzowane są dzieci mniejszości niemieckiej
Mateusz Szczurek - minister finansów, osoba która nie ma żadnych
istotnych pomysłów na finanse publiczne, w szczególności w kwestii uzdrowienia
chorego systemu podatkowego.
Listę niekompetencji moglibyśmy mnożyć, dotyczy bowiem także
nowych ministrów Grabaczyku, Halickim, czy nowego ministra spraw zagranicznych
Grzegorza Schetynę, który nie ma delikatnie mówiąc szerokich znajomości
językowych.
PIERWSZE WPADKI: O tym że państwo będzie nadal prywatny folwarkiem PO świadczy
osoba ministra skarbu państwa Włodzimierza Karpińskiego (dalej będą nominacje
osób przyjaznych Platformie w spółkach państwowych). Nie musieliśmy długo
czekać. Igor Ostachowicz dbający o wizerunek
byłego premiera Donalda Tuska miał otrzymać posadę członka zarządu (specjalnie
dla niego utworzoną) w spółce PKN Orlen z wynagrodzeniem ok. 2,5 mln zł
rocznie. Pani minister infrastruktury Maria Wasiak na odchodne z PKP chciała
zabrać 510 tys. zł zakazu konkurencji (rząd konkurentem PKP?). Co prawda opinia
publiczna wymusiła zmiany powyższych decyzji, ale okazuje się że nie koniec
konfitur - Magdalena Sulik, córka rzecznika rządu Iwony Sulik otrzymała pracę w
PGE (przypadek?).
TCHÓRZLIWA PREMIER: Pani premier Ewa Kopacz w trakcie
prezentacji gabinetu na pytanie ws. dostaw broni dla Ukrainy
stwierdziła: Wie pan, ja
jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy nagle
pokazał się człowiek, który nagle wymachuje jakimś ostrym narzędziem, albo
trzymał w ręku pistolet? Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jestem mój
dom, tam są moje dzieci wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi
dziećmi. Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie
pomyślałby: nie mam nawet
porządnego kija w ręku, ale jak to, ja nie stanę i nie będę się z nim tłukł?
Tylko dlatego, że on tu się odważył przyjść i grozić mojej rodzinie. Więc odpowiem jedno:
Polska powinna zachowywać się jak Polska rozsądna kobieta. Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze
dzieci są najważniejsze.
No cóż premier, które nawołuje wręcz do tchórzostwa to rzecz nowa… Nie chodzi o Ukrainę, ale o przekaz które płynie od polskiego rządu – żadnej aktywności i postawa strachu wobec Rosji i innych. Nie tak buduje się pozycję Polski, nie tak uzyskuje się pokój.
No cóż premier, które nawołuje wręcz do tchórzostwa to rzecz nowa… Nie chodzi o Ukrainę, ale o przekaz które płynie od polskiego rządu – żadnej aktywności i postawa strachu wobec Rosji i innych. Nie tak buduje się pozycję Polski, nie tak uzyskuje się pokój.
PROBLEMY POZOSTAŁY: Donald uciekł, Ewka na czele
PO, ale problemy nie zniknęły. Zaczęło się od problemów górnictwa, a właściwie
fatalnego zarządzania górnictwem przez ludzi powołanych przez PO, czego
rezultatem były protesty górnicze, zwłaszcza w kopalni Kazimierz Juliusz.
Osiągnięto doraźne porozumienie, problemy branży wymagają działań systemowych
(np. wprowadzenia opłaty ekologicznej i socjalnej na towary pochodzące z krajów
nie przestrzegających odpowiednich norm w tym zakresie). Pozostały problemy
kolejek w służbie zdrowia, katastrofalnego zadłużenia państwa, biedy,
bezrobocia itp. Tym jednak pani premier się realnie nie zajmie, bo się nie zna.
Będzie udawała że rządzi, ale problemy nie będą rozwiązywane. Kolejny rok
stracony dla Polski.
STOP
GENDEROWEJ KONWENCJI RADY EUROPY
Niektóre dokumenty są jak
konie trojańskie. W nazwie, a nawet wielu szczegółowych zapisach, brzmią
słusznie, lecz w rzeczywistości próbują zmusić nas do przyjęcia norm
sprzecznych naszym wartościom, groźnych, uderzających w godność kobiet i
mężczyzn. W sejmie trwają pracę nad ratyfikacją przez
Polskę Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec
kobiet i przemocy domowej. Ten
dokument właśnie jest jak koń trojański, w nazwie słuszna, a w szczegółach
zupełnie odwrotnie
KONWENCJA JEST ZBĘDNA. Dokument
ten nie wnosi nowych rozwiązań do polskiego prawa. W obliczu obecnie
obowiązujących regulacji prawnych, które nie dopuszczają żadnej formy przemocy,
ewentualne przyjęcie przez Polskę omawianej Konwencji miałoby wyłącznie
na celu podstępne przemycenie do polskiego prawa ideologii gender. Podstępne, gdyż
dokonane pod fałszywym założeniem, że dotąd polskie prawo zezwalało na przemoc.
KONWENCJA JEST IDEOLOGICZNA: Ewentualne wprowadzenie do
polskiego prawa elementów ideologii gender byłoby wprowadzeniem do
naszego ustawodawstwa zabobonów, jakie głoszą genderyści, np. tego, że płeć
zależy od kultury, a nie od natury. Wierzą oni zatem w zabobonne
przekonanie, że zmieniając zachowanie, dana kobieta czy dany mężczyzna zmienia
swoją płeć, a nie tylko swoje zachowanie. Wyznawanie tego typu wiary jest
równie irracjonalne, jak przekonanie, że jeśli jakieś dziecko imituje
zachowanie ludzi dorosłych, to przez to organizm tegoż dziecka staje się o
kilkanaście czy kilkadziesiąt lat starszy. Płeć człowieka to fakt
biologiczny, który można ustalić już w okresie rozwoju prenatalnego
dziecka. To fakt, że dany człowiek ma strukturę chromosomalną - XX lub
XY.
KONWENCJA STAWIA ZA WZÓR KRAJE O NAJWIĘKSZYM STOPNIU PRZEMOCY: Z badań Agencji Praw
Podstawowych UE wynika, że Polska odznacza się najniższym wskaźnikiem przemocy
wobec kobiet w całej UE. W krajach skandynawskich, które dawno przyjęły
założenia ideologiczne Konwencji, przemoc wobec kobiet jest od lat dużo wyższa
niż w Polsce. Przypomnijmy, że w Danii to 52%, Finlandii – 47%, w Szwecji –
46%, podczas gdy w Polsce zaledwie 19%. Kobiet molestowanych seksualnie po 15
roku życia jest w Polsce 3 razy mniej niż w Danii czy Szwecji. Jednocześnie
badania te podkreślają, że raportowalność przemocy do organów policji jest w
Polsce najwyższa (Polki nie boją się mówić o przemocy tak, jak kobiety z krajów
skandynawskich!). To obala pewien mit, jakoby w Polsce statystyki przemocy były
niższe, gdyż kobiety miały tego nie zgłaszać.
KONWENCJA POMIJA GŁÓWNE UWARUNKOWANIA PRZEMOCY: "Konwencja całkowicie ignoruje lub
marginalizuje czynniki, które realnie warunkują zachowania przemocowe, a
mianowicie: uzależnienia (np. od alkoholu lub narkotyków), postępujące
rozluźnienie norm społecznych, obecność przemocy w środkach masowego przekazu,
zwłaszcza zaś obecną w nich seksualizację wizerunku kobiety” (z Raportu Ordo
Iuris).
KONWENCJA PROMUJE PRZEMOC! Konwencja nie tylko nie
zakazuje, lecz wręcz promuje aborcję, czyli najbardziej drastyczną formę
przemocy w rodzinie. Aprobuje zabijanie dzieci płci męskiej i dzieci
płci żeńskiej. Wiemy, że w niektórych krajach ofiarą aborcji
padają głównie dziewczynki (np. w Chinach czy Indiach).
Szczegółowa
analiza prawna Konwencji pod red. dr Joanny Banasiuk dostępna jest na stronie Ordo Iuris.
Pamiętajmy o linku do petycji: http://www.citizengo.org/pl/stop-genderowej-konwencji-rady-europy.
Opr.
za CitizenGO
Czy
„Tęcza” z Pl. Zbawiciela zostanie rozebrana?
Jak stwierdza Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w
postanowieniu z dn. 10.09.2014 instalacja artystyczna Tęcza na Placu Zbawiciela
w Warszawie nie jest budowlą ujętą w załączniku do ustawy Prawo Budowlane.
Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" jednak nie odpuszcza
i 23 września zaskarżyło do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru
Budowlanego postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania ws. rozbiórki tej
Tęczy.
14 kwietnia 2014 r. Stowarzyszenie Interesu Społecznego
"Wieczyste" zwróciło się do Państwowego Inspektora Nadzoru
Budowlanego w Warszawie o wydanie decyzji nakazu wstrzymania prac
budowlanych i rozbiórki obiektu budowlanego w formie metalowej tęczy na Placu
Zbawiciela w Warszawie. Po kilku miesięcznych przepychankach formalnych, PINB
postanowieniem z dn. 10.09.2014 odmówił wszczęcia postępowania stwierdzając, iż
nakaz rozbiórki obiektu budowlanego uzależnione jest od postępowania
legalizacyjnego, a regulacja prawna art.48 prawa budowlanego odnosi się do
obiektów budowlanych ujętych w wykazie stanowiący załącznik do ustawy Prawo
Budowlane, który nie zawiera w katalogu instalacji artystycznej będącej
przedmiotem wniosku Stowarzyszenia.
Jednak Stowarzyszenie nie zgadza się z tym postanowieniem i
zaskarżyło je do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W
zażaleniu stwierdza ono m.in., że:
.. art.48 ust.1 prawa budowlanego stwierdza, iż Właściwy organ nakazuje, z
zastrzeżeniem ust. 2, w drodze decyzji, rozbiórkę obiektu budowlanego, lub jego
części, będącego w budowie albo wybudowanego bez wymaganego pozwolenia na
budowę... PINB w postanowieniu uznał, iż instalacja artystyczna nie
jest obiektem budowlanym ujętym w załączniku do ustawy, czym uzasadnia
niemożność dokonania rozbiórki. Otóż Załącznik do ustawy określa różnorodne kategorie
obiektów budowlanych głównie ze względu na ich funkcjonalne przeznaczenie.
Wymienia się rodzaj obiektów i przykłady (jak: …). W kategorii V ujęto obiekty
sportowe i rekreacyjne, natomiast kategoria VIII obejmuje - inne budowle.
Niezależnie zatem jak traktować instalację artystyczną, jest objęta pna
załącznikiem, chociażby przez kategoria VIII – inne budowle (przyjmując że nie
wchodzi w zakres pozostałych kategorii). Także art.3 ustawy Prawo Budowlane
uznaje za obiekt budowlany budynki, obiekty małej architektury i inne budowle
(czyli każdy obiekt budowlany niebędący budynkiem lub obiektem małej
architektury). Zatem twierdzenie jakoby instalacja artystyczna „Tęcza” nie
była objęta załącznikiem lub art.3 ustawy wydaje się całkowicie niedorzeczne.
Nie da się przy tym nie zauważyć zmienności argumentacji PINB dotyczące tego
obiektu w kolejnych pismach (raz jest obiektem tymczasem, innym razem już nie
jest, niby został zalegalizowany ale przecież umorzono postępowanie, teraz
nawet nie jest rzekomo budowlą – pytanie zatem co to jest?).
W sprawie warto odnotować, iż
cały czas władze kręcą co do natury obiektu? Postawili z przyczyn
ideologicznych symbol pedalstwa, ale nie zwrócili uwagi na formalno-prawne
aspekty. Teraz przymuszeni wnioskiem o rozbiórkę przez Stowarzyszenie
Interesu Społecznego "Wieczyste" - kręcą. Czy wojewódzki nadzór
budowlany nakażę w końcu rozbiórkę Tęczy? - wkrótce się okaże.
Przeczytaj też:
Przeczytaj też:
HUMOR:
SEGREGACJA ŚMIECI
Dojazdu
do posesji nie będzie
Bo
tak wójtowi gminy Kampinos się podoba?
Wkrótce wybory samorządowe. Przekonywano nas, że gdy władza będzie
bliżej obywatela, to będzie pięknie i wspaniale. Po 25 latach widać jak na
dłoni, że to była zwykła bujda. Arogancja władzy samorządowej nie zna granic.
Ostatni przykład z podwarszawskiej gminy KAMPINOS.
W 1987 r państwo Wilczyńscy wystąpili o pozwolenie na budowę domu.
Pozwolenie udzielono, przewidywało, że dojazd i wszelka komunikacja będzie
następować poprzez ulicę szkolną (tym samym władze gminne zobowiązały się do
wykonania ww. dojazdu).
W 1991 r uchwałą Rady Gminy z przejętego terenu przeznaczonego na
budowę osiedla wytyczono pasy gruntu na ulice jako drogi gminne. Wójt wykonał
utwardzenie na części ulicy w postaci nawierzchni asfaltowej. Posesja państwa
Wilczyńskich znajdowała się na końcu ulicy, która jest podzielona przez rów
biegnący w poprzez traktu. I zaczęło się schody.
Od 27 lat zatem państwo Wilczyńscy nie mają dojazdu i żadnej
komunikacji do działki jaką wskazał Urząd wydając pozwolenie na budowę. W ten
sposób „umila się” życie, skoro muszą jeździć przez pole sąsiada, samochody
ciężarowe z gazem, wywożące nieczystości (szambo) czy śmieci komunalne nie mogą
dojechać, bo nie mogą poruszać się na gruncie nieutwardzonym. Teraz gdy sąsiad
przystąpił do podziału gruntów i wykonania ogrodzenia, żadnego dojazdu już nie
będzie.
Wójt zgodził się na drogę, ale uzależnił jej wykonania od oddania
gminie - części działki (a niby jakim prawem?). Dodajmy iż brak dojazdu dotyczy
również innych nieruchomości (4 zabudowanych), a wszystko przez rów w poprzek
ulicy Szkolnej. W planie Zagospodarowania Przestrzennego obrębu Kampinos A
jednak przewidziano, iż ulica Szkolna skończy się na poprzecznym rowie. Plan
jednak został zakwestionowany przez Wojewodę Mazowieckiego, a 4.04.2014 r. WSA
unieważnił plan.
Wójt Tomasz Tymoftyjewicz jednak nie odpuszcza i w ponownie
wyłożonym projekcie planu nadal nie przewiduje drogi do posesji. Co więcej na
żądanie doprowadzenia drogi zgodnie z jej przejęciem i przeznaczeniem, wójt
reaguje groźbami? Bo jak inaczej
nazwać fakt, iż do państwa Wilczyńskich wysłano pismo datowane 4 sierpnia 2014
roku listem poleconym (i przez nikogo formalnie nie podpisanym), gdzie
nadawca Wójt Gminy Kampinos i działający w jego imieniu Radca Prawny wzywają
mnie do “zaprzestania naruszeń dóbr osobistych” i uiszczenia kwoty 5000 złotych
na rzecz Stowarzyszenia “Razem” w Błoniu. Zdaniem wójta, państwo Wilczyńscy mieli dopuścić się obrazy
samorządu gminnego i jej oddzielnych jednostek wykonujących w jej imieniu
czynności, a także wykazali się brakiem szacunku dla władz lokalnych. W
działaniach gminy Kampinos nie da się zauważyć innych dziwnych zachowań jak np.
pisma bez numerów rejestrowych (czyżby nie prowadzono książki korespondencji
przychodzącej i wychodzącej?).
Jak długo wójt zamierza blokować doprowadzić drogę do posesji
państwa Wilczyńskich i innych? Jak długo w Polsce władza samorządowa będzie
państwem w państwie, które ma za nic potrzeby, prawa obywateli czy wreszcie
obowiązki ustawowe? Czemu władze odmawiają doprowadzenia drogi, skoro do tego
się zobowiązały, a w 1991 r. wywłaszczono grunty pod budowę ulicy? Gdy nie wiadomo o co chodzi ….
HUMOR:
ZATRZYMANI ZA
W
Warszawie obniżamy opłaty wieczystego
Czy można
uchronić się przed podwyżką opłat wieczystego użytkowania zanim ona jeszcze
nastąpiła? Okazuję się, że można zablokować podwyżkę zanim ona nastąpiła.
Polega to na wszczęciu postępowania ws. obniżenia opłaty wieczystego
użytkowania.
Zgodnie z art.81 u.g.n. użytkownik wieczysty może wystąpić o
aktualizację opłaty użytkowania wieczystego, jeżeli wartość nieruchomości
uległa zmianie. W świetle aktualnych przepisów nie można dokonać podwyżki
zanim nie zostanie ustalona aktualna opłata użytkowania wieczystego (przypominamy,
iż podwyżka w pierwszym roku nie może przekroczyć dwukrotności opłaty
dotychczasowej, jeżeli wszczęte postępowanie ws. obniżenia, wówczas musi
najpierw zostać rozstrzygnięte to zagadnienie). W przypadku odmowy
obniżenia lub milczenia urzędu, wówczas należy skierować sprawę do SKO (z
poinformowaniem Urzędu). Od orzeczenia SKO będzie przysługiwał
sprzeciw. Jednak użytkownicy z tej możliwości nie korzystają, gdyż
należało dołączyć operat szacunkowy (a ten kosztuje).
Okazuje się, że operat szacunkowy nie jest potrzebny.
Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" zainicjowało w
Warszawie akcję składania
wniosków o obniżenie opłaty wieczystego użytkowania, przy czym nie jest ona uzasadniona
zmianą wartości nieruchomości a wymogiem równości wobec prawa. Stowarzyszenie
podnosi, iż tzw. dekretowcy płacą w Warszawie czynsz symboliczny tj. 1 zł od m2
gruntu, podczas gdy inni użytkownicy proporcjonalnie do wartości rynkowej. Z
tych powodów powołując się na art.32 Konstytucji RP, zatem wnioskodawcy żądają
obniżenia opłaty do tzw. czynszu symbolicznego tj. 1 zł od m2 gruntu.
Jak należy wyliczyć nową żądaną opłatę? Otóż wielkość naszego
udziału w gruncie np. 2325/47000 mnoży się przez powierzchnię gruntu np. 4000
m2 czyli 0,05 x 4000 = 20 złotych. W omawianym przypadku użytkownik wieczysty
byłby zobowiązany do zapłaty 20 zł rocznie.
Organ właściwy ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku. Jak zareagują
władze miejskie? Albo odmówią - bo nie ma operatu szacunkowego i
wówczas w ciągu 30 dni trzeba
będzie złożyć wniosek do SKO, albo jeżeli organ właściwy nie
rozpatrzył w terminie 30 dni i wówczas w terminie 90 dni od daty złożenia
wniosku o obniżenie, należy także skierować sprawę do SKO. Oczywiście SKO odmówi, ale nastąpi to po wielu
miesiącach, może nawet roku czy dwóch, a w tym czasie podwyżki nie ma. Ale także
osoby, które już otrzymały podwyżki, powinny składać podobne wnioski. W tym
wypadku już nie chodzi o zablokowanie dokonanej już podwyżki, ale zmuszenie
władz Warszawy do zajęcie się problematyką wieczystego, wniosek jest bowiem nie
tylko wnioskiem o obniżkę opłaty ale także stawki opłat wieczystego. W
przypadku masowej liczby wniosków władze Warszawy będą zmuszone do reakcji. Uwaga
do czasu rozstrzygnięcia przez SKO wniosku należy płacić starą, dotychczasową
wysokość opłaty
Poniżej wzór wniosku o obniżenie opłaty wieczystego użytkowania
(odwołanie do SKO i sprzeciw do orzeczenia SKO). Zachęcamy Warszawiaków do
składania podobnych wniosków. Do akcji mogą się włączyć także osoby, którzy nie
są wyodrębnieni (czyli nadal posiadają spółdzielcze własnościowe prawo do
lokalu), przy czym wówczas nie zaznaczają sumy i ani sposób naliczenia, tylko
składają poniższy wniosek. Im więcej wniosków, tym większy będzie nacisk na
władze i nastąpi coraz większe zamieszanie prawne.
WZORY NA STRONIE: http://serwis21.blogspot.com/2014/09/akcja-na-rzecz-obnizenia-opat.html
GRUNT
NIEODDANY W UŻYTKOWANIE WIECZYSTE, A SĄD ZASĄDZA JUŻ OPŁATY
Czy
można kazać zapłacić opłatę wieczystego użytkowania za grunt za okres zanim
został oddany w użytkowanie wieczyste? Wydawałoby się, że nie. A jednak taka
rzecz się zdarzyła, sąd apelacyjny nakazał zapłatę 2 rat opłaty podstawowej
użytkowania wieczystego za okres sprzed ustanowienia użytkowania wieczystego.
Sprawa właśnie trafiła do Sądu Najwyższego w ramach skargi kasacyjnej powodów.
Pozwem
z dnia 21 czerwca 2000 r. powodowie państwo S. wnieśli o zobowiązanie Miasta
Stołecznego Warszawy do złożenia oświadczenia w przedmiocie ustanowienia na ich
rzecz prawa użytkowania wieczystego nieruchomości położonej w Warszawie …. Po
przeprowadzeniu postępowania, wyrokiem z dnia 26 października 2007 r. Sąd
Okręgowy w Warszawie zobowiązał Miasto Stołeczne Warszawa do złożenia
oświadczenia zgodnego z powyższym żądaniem Powodów. Ponadto Sąd ustalił
wysokość pierwszej opłaty z tytułu prawa użytkowania wieczystego oraz określił
płatności jej rat (pierwszej – w dniu uprawomocnienia się wyroku, kolejnych –
do 31 marca każdego roku) oraz wysokość pozostałych opłat rocznych.
DZIAŁKA DO 2012 R.
NIE BYŁA W UŻYTKOWANIU WIECZYSTYM
Działając
na podstawie powyższego wyroku Miasto Stołeczne Warszawa wniosło pozew, w
treści którego zażądało od Skarżących zapłaty kwoty ponad 100 tys. złotych
tytułem 2 raty opłaty początkowej za prawo użytkowania wieczystego
nieruchomości położonej w Warszawie. Skarżący wnieśli sprzeciw od nakazu
zapłaty wydanego na podstawie powyżej wskazanego pozwu. Uzasadniając swój
sprzeciw Skarżący wskazali, iż prawo użytkowania wieczystego nieruchomości nie
powstało do dnia 12 lipca 2012 r. Z uwagi na powyższe, oraz fakt określenia w
wyroku z dnia 26 października 2007 r. zasad uiszczania dalszych rat opłaty
początkowej na „do 31 marca każdego roku” zasadnym jest przyjęcie, iż
obowiązek uiszczenia 2 raty powstanie dopiero z upływem dnia 31 marca liczonym
od dnia powstania prawa użytkowania wieczystego. Rozpoznając powyższe
postępowanie, Sąd Okręgowy w Warszawie uznał argumentację Skarżących,
wskazując, iż o ciążących z tytułu umowy użytkowania wieczystego nieruchomości
obowiązkach, należy mówić dopiero od chwili powstania tego prawa, tj. z dniem
10 lipca 2012 r. (na skutek postanowienia Sądu wieczysto księgowego z dnia 12
lipca 2012 r.) Sąd Okręgowy odrzucił również argumentację przytaczaną przez
Miasto Stołeczne Warszawa, zgodnie z którą, w niniejszej sprawie, w trakcie
ustalania terminu wymagalności opłaty początkowej, mogły być stosowane przepisy
ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. W świetle
uzasadnienia omawianego wyroku przepisy powyższej ustawy nie znajdują
zastosowania w stanie faktycznym niniejszej sprawy (gdy ustanowienie prawa
użytkowania wieczystego nie nastąpiło na podstawie przetargu lub oferty
bezprzetargowej). Stosownie do powyższego, zgodnie z treścią uzasadnienia
wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, Skarżący mieli obowiązek uiszczania opłat
rocznych (za wyjątkiem pierwszej opłaty) w terminie do 31 marca każdego roku po
powstaniu tego prawa (tj. po jego wpisaniu do księgi wieczystej).
SĄD APELACYJNY
ZASĄDZA OPŁATY
Od
powyżej wskazanego rozstrzygnięcia apelację złożyło Miasto Stołeczne Warszawa.
Rozpoznający powyższe odwołanie Sąd Apelacyjny w Warszawie podzielił częściowo
stanowisko Miasta, zmieniając zaskarżony wyrok i zasądzając od Skarżących na
rzecz Miasta Stołecznego Warszawy kwotę ponad 100 tys. zł wraz z ustawowymi
odsetkami od dnia 1 kwietnia 2008 r. Uzasadniając powyższe rozstrzygnięcie Sąd
Apelacyjny w Warszawie wskazał, iż Sądy rozpoznające niniejszy spór muszą
uwzględniać kwestie ukształtowane we wcześniejszych prawomocnych wyrokach. Z
uwagi na powyższe, w opinii Sądu II instancji należało przyjąć istnienie
związania strony (oraz Sądu I instancji) treścią wyroku z dnia 26 października
2007 r. Co więcej, w opinii Sądu II instancji biorąc materialne podstawy
wydania wyroku z dnia 26 października 2007 r. (tj. ustawę z dnia 21 sierpnia
1997 r. o gospodarce nieruchomościami) zasadnym jest przyjęcie, iż opłata
początkowa jest odrębnym, w stosunku do opłaty rocznej, rodzajem zobowiązania.
W konsekwencji Sąd odwoławczy uznał, iż również odrębne są warunki jej
płatności (nie powiązane z powstaniem prawa użytkowania wieczystego), które
powinny być ustalane na podstawie postanowień art. 70 ust. 2 w zw. z art. 71
ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
KASACJA DO SĄDU
NAJWYŻSZEGO
Pełnomocnik
prawny państwa S. złożył kasację od wspomnianego wyroku Sądu Apelacyjnego z dn.
13.09.2013 (sygn. akt. I ACa 425/13) zwracając
się przy tym o rozstrzygnięcie istotnego zagadnienia prawnego tj. wymagalność roszczeń o zapłatę
pierwszej opłaty za użytkowanie wieczyste przed powstaniem samego prawa
użytkowania wieczystego, w sytuacji, gdy użytkowanie wieczyste nie zostało
nabyte w drodze przetargu lub sprzedaży bezprzetargowej ani w drodze rokowań,
lecz w wyniku wydania orzeczenia sądowego tj. czy w przypadku wydania
orzeczenia sądowego (zobowiązującego m.st. Warszawa do ustanowienia użytkowania
wieczystego) odpowiednie stosowanie przepisów art. 70 ust. 2-4 ustawy o
gospodarce nieruchomościami powinno uwzględniać dla ustalenia terminu
początkowego od którego powstaje obowiązek zapłaty kolejnych rat pierwszej
opłaty datę ujawnienia prawa użytkowania wieczystego w księdze wieczystej a
więc datę powstania tego prawa.
WPIS DO KSIĘGI
WIECZYSTEJ STANOWI O WIECZYSTYM UŻYTKOWANIU
11.08.br
stanowisko w trybie art.63 kpc. przesłał Sądowi Najwyższemu - Stowarzyszenie
Interesu Społecznego „Wieczyste”. Zgodnie z art.71 ust.1 u.g.n. za nieruchomość gruntową oddaną
w użytkowanie wieczyste pobiera się pierwszą opłatę i opłatę roczną. Zgodnie z ust.3 gdy nastąpiło to w
drodze bezprzetargowej, pierwszą opłatę można rozłożyć na raty. Odpowiednie
zastosowanie mają wówczas przepisy art.70 ust.2-4 u.g.n. – Pierwsza rata
podlega zapłacie nie później niż do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność
nieruchomości. Z przepisów wynika zatem jednoznacznie, iż pierwsza rata podlega
zapłacie najpóźniej w dniu zawarcia umowy przenoszącej własność nieruchomości.
Zatem warunkiem sine qua non zapłaty raty pierwszej opłaty nieruchomości jest
przeniesienie własności nieruchomości, co najczęściej następuje poprzez
odpowiednią umowę.
Ustawa o gospodarce
nieruchomościami nie zawiera przepisów prawnych odnoszących się wprost
literalnie do powyższej sytuacji - nie
zostało nabyte w drodze przetargu lub sprzedaży bezprzetargowej ani w drodze
rokowań, lecz w wyniku wydania orzeczenia sądowego. Stowarzyszenie zauważa przy tym,
iż Sądy nie są uprawnione do tworzenie nowych norm prawnych, ale jedynie do
stosowania i dokonywania wykładni istniejących przepisów… Należy zatem uznać iż
wyrok Sądu sam w sobie nie może kreować nowych przepisów prawnych w zakresie
opłaty wstępnej i rocznych użytkowania wieczystego. W szczególności nie może
dokonywać oderwania obowiązku uiszczenia opłat od samego momentu powstania
prawa użytkowania wieczystego – jak to uczynił Sąd Apelacyjny. W bieżącej
sprawie prawo użytkowania wieczystego gruntu nie nastąpiło wraz z orzeczeniem
sądu powszechnego, ale dopiero wraz z wpisem do księgi wieczystej w związku z
wnioskiem z dnia 10 lipca 2012 r. Jak bowiem stwierdza art.27 u.g.n. - Oddanie nieruchomości gruntowej w
użytkowanie wieczyste i przeniesienie tego prawa w drodze umowy wymaga wpisu w
księdze wieczyste. Jest to
warunek niezbędny i konieczny. Wynika to także z orzecznictwa, który stwierdza
iż wpis do księgi wieczystej ma znaczenie konstytutywne. Zatem, prawo
użytkowania wieczystego nie powstaje bez wpisu do księgi wieczystej. (Dotyczy
to także odpowiednio przeniesienia tego prawa). Sąd Najwyższy w postanowieniu z
15 kwietnia 2004 r., IV CK 272/03 (Lex nr 176082) wyjaśnił, że: „Znaczenie konstytutywne wpisu prawa
wieczystego użytkowania orzeczenia wyraża się w tym, że jego przedmiotem nie
jest deklaratywne potwierdzenie stanu prawnego, ale ustanowienie, zmiana,
zniesienie stosunku prawnego. Orzeczenie takie wywołuje skutek prawotwórczy w
postaci zmiany stosunku materialnoprawnego, wypełnia je zawsze treść
kształtująca. Skoro przepis art. 27 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o
gospodarce nieruchomościami uzależnia przeniesienie prawa od wpisu w księdze
wieczystej, czyni wpis przesłanką powstania prawa, to nabycie prawa następuje
dopiero z chwilą wpisu. Konstytutywny
charakter wpisu do księgi wieczystej przesądza o chwili, od której należy
liczyć terminy wykonania przez użytkownika wieczystego zobowiązań zawartych w
umowie, w tym w szczególności do uiszczania opłat rocznych oraz do wykonania
prac związanych z zagospodarowaniem gruntu (przede wszystkim terminy
rozpoczęcia i zakończenia budowy). Chwila ta to dzień wpisu prawa do księgi
wieczystej - por. wyrok Sądu Najwyższego z 4 lutego 2005 r., I CK 512/04 (Lex
nr 394484, M. Prawn. 2005/5/228). Należy jednak dodać, że zgodnie z art. 29
ustawy o księgach wieczystych i hipotece wpis do księgi ma moc wsteczną od dnia
złożenia wniosku o dokonanie wpisu, a więc prawo powstanie w istocie z dniem
złożenia wniosku, który stał się podstawą dokonania wpisu w księdze wieczystej. Konstytutywny charakter wpisu ma
odniesienie także do innych przypadków przeniesienia prawa użytkowania
wieczystego niż umowa, np. do przyznawania prawa użytkowania wieczystego
wyrokiem sądowym lub decyzją administracyjną - por. postanowienie Sądu
Najwyższego z 6 grudnia 2007 r., IV CSK 323/07, dotyczące powstania prawa w
wyniku wyroku sądowego.
Wobec braku stosownego
wpisu, aż do 10 lipca 2012 ww. nieruchomość nie była objęta prawem użytkowania
wieczystego…. Miasto Stołeczne
Warszawa zresztą takie stanowisko de iure przyjmowało, skoro np. wypis z
rejestru gruntów z dn. 11.05.2012 stwierdzał, że ww. nieruchomość jest jedynie,
w tzw. władaniu a nie w użytkowaniu wieczystym. Nie jest prawnie możliwe by
nieruchomość była w podwójnym stanie prawnym – równoczesnego władania i prawa
użytkowania wieczystego. Zatem dopiero od momentu wniosku uwzględnionego o wpis
do księgi wieczystej tj. 10 lipca 2012 r. (w związku z art.29 ustawy o księgach
wieczystych) ww. nieruchomość była oddana w użytkowaniu wieczyste i dopiero od
tego momentu były należne stosowne opłaty – zarówno pierwsza opłata, raty
pierwszej opłaty jak i opłaty roczne. Wcześniejsze żądanie opłat stanowi zatem
naruszenie art.71 ust.1 u.g.n., które przecież bezpośrednio uzależnia opłaty
(pierwszą i roczne) od oddania nieruchomości w użytkowanie wieczyste. Tym samym
także i raty opłat opłaty pierwszej można ustanowić dopiero po terminie 10
lipca 2012 roku.
KONKLUZJA
Zatem do czasu wpisu do ksiąg wieczystych ww. nieruchomość nie
znajdowała się w stanie prawnym użytkowania wieczystego a tym samym nie mógł
mieć zastosowanie art.71 ust.1 u.g.n. czyli nie można było obowiązku uiszczania
opłaty pierwszej, rat tejże opłaty czy też opłaty roczne wieczystego
użytkowania gruntu. Ta możliwość powstała dopiero 10 lipca 2012 r. wraz z
wpisem prawa użytkowania wieczystego do ksiąg wieczystych.
Teraz rozstrzygnięcie należy do Sądu Najwyższego (sygn. akt I CSK
561/14). Czy zatriumfuje zdrowy rozsądek czy też sędziowie SN potwierdzą
bezprawie w wydaniu Sądu Apelacyjnego?
NIE
MA JUŻ ŁADU I PORZĄDKU
NA
WALNYCH ZGROMADZENIACH SPÓŁDZIELNI
Gazety
spółdzielcze powinny być dla mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych źródłem
istotnych informacji. Większość mieszkańców je nie czyta, wszak są mało
interesujące, wiele małoistotnych spraw, pisane często pod władze spółdzielni,
a zatem stronnicze. Tak też jest w przypadku dwumiesięcznika Warszawskiej
Spółdzielni Mieszkaniowej „Życie WSM”. Ostatni sierpniowy numer oprócz wielu
nudnych artykułów, zawiera jednak interesujący obraz informacji i wyobrażeń
redaktora nt. walnego zgromadzenia członków spółdzielni.
W
artykule „WZ jak zwykle” redaktor Danuta Dwernic stwierdza Długoletni
działacze z sentymentem wspominają Walne Zgromadzenie Delegatów, w trakcie
których na Sali panował ład i porządek. Delegaci wiedzieli o czym mówią, bo
wcześniej w osiedlach ustalano, co jest ważne, kto w jakiej sprawie się wypowie
i kto jakie wnioski czy propozycje wniesie. „Ład i porządek” czytaj
gdy wszystko było z góry ustalone, gdy mieszkańcy spółdzielni mieli tylko
słuchać. Sprawy merytoryczne, ważne dla spółdzielców i spółdzielni
schodzą na plan dalszy – żali się pani redaktor – Na
wszystkich 4 częściach zebrania zmieniano porządek obrad, przesuwając na
początek wybory i na dalsze miejsce: sprawozdanie rady nadzorczej, zarządu,
sprawozdanie finansowe czy absolutorium dla zarządu. Zgroza,
mieszkańcy chcieli mieć prawo realnego wyboru, a nie kilkunastogodzinne
oczekiwane, wybory w godzinach porannych, gdy już mało kto pozostał i liczenie
głosów, gdy już prawie nikogo nie ma. Żenujące – uważa pani
redaktor, która oceniła, iż dzieje się tak, bo dla wielu uczestników
tzw. „grup interesu” i „frustratów” najważniejsze żeby zaistnieć, zabrać głos…
wprowadzić jak najwięcej zamieszania. Atmosfera agresji, zawiści, pomówień,
insynuacji…. Zbyt długo trwają wybory przewodniczącego, prezydium i
porządku dziennego. Rzeczywiście, zamiast biernie zaakceptować
wszystkie decyzje kolektywu czytaj władz spółdzielni, mieszkańcy chcą mieć
wpływ na przebieg zebrania. Można być przerażonym. Pocieszeniem dla pani
redaktor ma być fakt, iż 60% członków nowej Rady Nadzorczej wywodzi się ze
starej Rady, zatem pomogą nowym zrozumieć „jedyną słuszną linię”. Wśród
istotnych spraw którą zdjęto z porządku obrad było przyznanie społecznikom
Odznaki Zasłużonego Członka WSM. Dewaluujemy spółdzielczość –
alarmuje Życie WSM. Abstrahując już od kwestii, iż ta odznaka tylko wyraz
próżności i fasady, jaką korzyść ma z tego przeciętny mieszkaniec spółdzielni i
czy zwyczajnie nie szkoda na to czasu.
W jednym się zgadzamy z panią redaktor,
zebrania powinny być w sobotę i nie trwać do rana. Szkoda, że pani redaktor
obwinia mieszkańców, uczestników WZ, a nie postawiła pytania w tej sprawie
organizatorom Walnego Zgromadzenia, czyli władzom spółdzielni. Dlaczego
podzielono WZ na 4 części, do tego w dni powszednie, w godzinach
późnowieczornych, gdy ludzie chcą odpocząć, zmęczeni po ciężkim dniu?
36 MLN
DLA PRYWATNEGO PODMIOTU:
Jednym z cech
współczesnej III RP jest masowe rozkradanie majątku publicznego. Przekazuje się
różnym podmiotom niepublicznym dotacje, środki finansowe, wydatkuje się na
absurdalne przedsięwzięcia (i ktoś przy okazji zarabia).
Ostatnio przekazano podmiotowi prywatnemu (fundacji
Pozytywne Inicjatywy z Pucka) nową
szkołę podstawową w Kokoszkach wybudowanej za 36 mln zł z budżetu miasta. Wybudowana szkoła posiada 24 sale lekcyjne, świetlicę,
aulę, salę gimnastyczną, bibliotekę, a do końca przyszłego roku także -
kompleks boisk, place zabaw oraz basen. I taki budynek przekazano
podmiotowi niepublicznemu. Nastąpiło to z naruszeniem obowiązujących
przepisów, albowiem zmieniony system komercjalizacji szkół może dotyczyć szkół
liczących do 70 uczniów, a nie zaś ok. 700 - tyle rozpoczęło naukę w
Kokoszkach. Spór wokół szkoły w Gdańsku-Kokoszkach trwa. Walczy o
to na drodze sądowej m.in. „Solidarność” oświatowa w Gdańsku, część
radnych, wypowiedział się w odrębnych stanowiskach Zarząd Regionu
Gdańskiego. Zaniepokojenie próbami zmian w organizacji systemu oświaty
wyraziła również Pani Irena Lipowicz – Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie do
MEN z 17.07. 2014 r., podając jako negatywny przykład działania Prezydenta
Miasta Gdańska, który obchodząc zapisy Ustawy o Systemie Oświaty ogłosił
konkurs ofert najmu lokalu użytkowego przy ul. Azaliowej w Gdańsku Kokoszkach. W
całej sprawie kontrowersyjne jest nie fakt, iż dzieci są w prywatnej szkole, ale przekazano majątek publiczny całkiem
nowy, do tej pory niewykorzystany, niezamortyzowany. Dotychczas bowiem zdarzały
się prywatyzacje szkół, ale dotyczyły one szkół będących przedmiotem
likwidacji, nieopłacalnych, funkcjonujące w budynkach już
zamortyzowanych. Teraz władze Gdańska oddają budynek całkiem nowy i z
bardzo dużą liczbą uczniów.
155 MLD ZŁ POŻYCZEK W 2015 R: Aby związać koniec z końcem, rząd będzie musiał w
przyszłym roku pożyczyć łącznie aż 155 mld zł. Na bieżące wydatki pójdą 54 mld
zł (głównie sfinansowanie dziury budżetowej). Pozostałe 101 mld zł przeznaczone
będzie na rolowanie dotychczasowych długów, czyli by spłacić poprzednią
pożyczkę, rząd ponownie się zapożycza.
BION WCIĄŻ NIEDOSTĘPNY: Komisja Nadzoru Finansowego wciąż przewleka udostępnienie tzw.
oceny BION (Badanie i Ocena Nadzorcza) dla poszczególnych banków komercyjnych i
towarzystw emerytalnych. Jak wynika z pisma Komisji z 10 września br. badanie
za rok 2013 wciąż jest w toku, natomiast odnośnie roku 2012 zażądała wskazania
szczególnie istotnego interesu publicznego w celu udostępnienia. Przypomnijmy,
że z żądaniem wystąpiło Stowarzyszenie Polskie Euro 2012 w kwietniu br (w/s
banków) i na początku maja (w/s towarzystw emerytalnych). Komisja najpierw
oznajmiła, iż potrzebuje 2 miesiące w celu ustosunkowania się do żądania a
teraz zażądała wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego. Innymi
słowy Komisja szuka kolejnego pretekstu dla odroczenia decyzji w/s
udostępnienia tejże informacji. Tymczasem informacja BION ma bardzo ważne
znaczenie dla samych banków, dla klientów banków czy też ich akcjonariuszy.
Informuje bowiem o zarządzaniu i poziomie ryzyka (operacyjnego, rynkowego) tych
banków. Nie ujawniając zaś informacji nt. BION towarzystw emerytalnych (czyli
OFE), KNF pozbawił osoby wybierające pomiędzy OFE a ZUS bardzo ważnej
informacji dla podjęcia tej decyzji. W piśmie do KNF Stowarzyszenie Polskie
Euro 2012 wskazało, że BION ma znaczenie dla podejmowania
decyzji w zakresie kupna czy sprzedaży akcji banku. Podejmuje się je bowiem na
podstawie dostępnych informacji w tym dot. także oceny zarządzania,
poszczególnych ryzyk. Warto przy tym zauważyć, iż sam KNF w grudniu 2013 r.
zalecając wypłaty dywidendy przez ubezpieczycieli i banki w zależności m.in. od
oceny BION nie gorszej niż 2,5 za rok 2012 wprowadził mechanizm wpływu oceny
BION na dywidendę i cenę akcji. A
przecież są to elementy które mają istotne znaczenie dla kupna lub sprzedaży
akcji danej instytucji finansowej przez inwestorów i akcjonariuszy.
CHCĄ NAS OKRAŚĆ: Ministerstwo Kultury planuje wprowadzić nowy podatek
tzw. opłatę reprograficzną od smartfonów i tabletów. Opłata reprograficzna, to podatek od pewnych urządzeń i
nośników przeznaczonych do kopiowania treści np. czyste płyty CD/DVD/BD,
drukarki, kserokopiarki, nagrywarki płyt itd. Dochody z podatku przekazywane są
do organizacji typu ZAiKS. Jako że zachłanność nie zna granic, teraz chcą
opodatkować urządzenia, które nie służą do kopiowania – smartfony i tablety. Urzędowym
złodziejom wciąż mało.
CHCĄ POZBAWIĆ MIESZKAŃCÓW SPÓŁDZIELNI
PRAWA WŁASNOŚCI DO SWOICH MIESZKAŃ: Do Trybunału Konstytucyjnego SLD z
PSLem skierowały bardzo ważne wniosek ? zgłoszony w dniu 23.10.2013r przez połączone siły SLD i PSL i bardzo … groźny, bo
obydwa kluby chcą tym wnioskiem nakłonić Trybunał do wykreślenia z ustawy
o spółdzielniach mieszkaniowych art. 12 ust 1 i art. 1714 które pozwalają na przekształcanie
spółdzielczego – lokatorskiego i spółdzielczego – własnościowego prawa do
lokalu w odrębną własność tego lokalu. Posłowie SLD i PSL utrzymują, że prawo członków
spółdzielni do takiego przekształcenia jest niezgodne z Konstytucją. Ten wniosek to szczyt
bezczelności, bo mieszkania wybudowane zostały za pieniądze członków
spółdzielni i mają oni prawo do tytułu pełnej własności tych lokali (z udziałem
w gruncie i pozostałych częściach wspólnych budynku) jeśli sobie tego życzą (za "I co tam słychać w Trybunale"
ze strony "Temida contra SM")
FAŁSZYWE
BANKOWE MAILE: Ostrzegaliśmy
już na łamach Serwis21 o fałszywych mailach sygnowanych PKO BP. Proceder ten
jednak dotyczy nie tylko PKO BP, ale także innych banków np Banku Millennium.
Fałszywka jest łatwo rozpoznawalna, albowiem adres mailowy z którego przychodzi
nie jest adresem Banku Millennium. Ponadto np. Serwis21 otrzymał taki mail (o
zablokowaniu dostępu do konta) chociaż żadnego rachunku w tym Banku nie
posiadamy. Zatem jak widać wysyła się na oślep, licząc że jakiś niezorientowany
klient automatycznie kliknie. Ale nie można wykluczyć, iż przestępcy wyślą w
przyszłości maile łudząco podobne do adresu mailowego banku. W każdym razie,
żadnych takich maili nie należy otwierać, tylko od razu kasować.
GINB W/S PODWALE 1: 25 sierpnia Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego uchylił
postanowienie Wojewody Mazowieckiego z dn. 18 marca odmawiające wszczęcia na
wniosek Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" postępowania
w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji Prezydenta Warszawy z dnia 16
kwietnia 2012 r. zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na
budowę budynku biurowo-usługowego przy ul Podwale 1, oraz przekazał sprawę do
ponownego rozpatrzenia organowi I instancji. Przypomnijmy, iż sprawa dotyczy
zgody na szklany biurowiec na terenie wpisanego do światowego dziedzictwa
UNESCO.
JAK Z
PROCESU KAFKI: Sąd nakazał zapłatę odszkodowania za
nieprawdziwe informacje w artykule „Gazety Polskiej Codziennie” nie jego
autorom, Dorocie Kani i Wojciechowi Musze, tylko tak samo nazywającym się
postronnym osobom. Sprawa dotyczy informacji o Wojciechu Piątkowskim, który
miał być uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego. Informacja przytaczana przez
dziennikarzy w 2012 r. okazała się błędna - chodziło bowiem o innego pracownika
MSZu. Dziennikarze zamieścili stosowne sprostowanie i przeprosiny w GPC.
Kolega Sikorskiego, Wojciech Piątkowski wytoczył sprawę karną, ale sąd
uznał że dziennikarze popełnili dopuszczalny błąd i należycie naprawili, zatem
ich uniewinnił. Wojciech Piątkowski wytoczył jednak również proces
cywilny, przy czym jako pozwanych wskazał osoby o nazwiskach Dorota Kania i
Wojciech Mucha, jednak innych numerach PESEL - ludzi niemających nic wspólnego
ze sprawą. Omyłkowi pozwani informowali sąd i śledczych o błędzie i nie
stawiali się na rozprawy, natomiast dziennikarze w ogóle nie wiedzieli, że
toczy się postępowanie. Sąd nie próbował dociekać czy ww. osoby mają cokolwiek
wspólnego z publikacją, orzekł, że pozwani muszą zapłacić Piątkowskiemu 100
tys. zł odszkodowania i pokryć koszty procesu. Proces jak z Kafki.
KONTROWERSYJNA
USTAWA WSTRZYMANA: W dniu 10.09.2014
odbyło się posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i
Leśnictwa Sejmu RP, w trakcie którego posłowie PO i PSL zamierzali przegłosować
ostateczną wersję projektu zmiany ustawy o organizmach genetycznie
zmodyfikowanych, który w ocenie Koalicji Polska Wolna od GMO otwiera nasz kraj
na niekontrolowane uprawy roślin transgenicznych… w trakcie debaty nad
poprawkami autorstwa PO i PSL-u, wprowadzonymi w drugim czytaniu, wykazano,
zgodnie ze stwierdzeniem przedstawiciela Koalicji PWodGMO, oraz, co trzeba podkreślić,
przy wydatnym udziale posłów Jana Szyszki i Dariusza Bąka z klubu Prawo i
Sprawiedliwość, iż ustawa w znacznej części dotyczy upraw GMO i dlatego nie
powinna być dalej procedowana z powodu braku konsultacji społecznych oraz nie
dokonania niezbędnych uzgodnień między resortowych. Pomimo tego, Przewodniczący
Żelichowski usiłował przeforsować przyjęcie wszystkich poprawek,
prawdopodobnie z zamiarem przedstawienia końcowego sprawozdania pod ostateczne
głosowanie kontrowersyjnej ustawy Sejmu na bieżącej sesji... W trakcie
dalszej dyskusji merytorycznej nad zapisami dotyczącymi upraw GMO, wątpliwości
zgłaszane przez Koalicję Polska Wolna od GMO zostały niespodziewanie poparte
przez przybyłego na posiedzenie Komisji Wiceministra Rolnictwa - Tadeusza
Nalewajka, który oświadczył, iż ustawa, w części regulującej uprawy GMO podlega
kompetencji jego resortu i nie może być procedowana bez udziału przedstawicieli
służb podległych Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W tej sytuacji
Przewodniczący Żelichowski ogłosił bezterminową przerwę w obradach Komisji do
czasu uzgodnienia stanowisk pomiędzy ministerstwami. Tak więc
procedura przepychania niekorzystnej ustawy została wstrzymana.
Podkreślenia wymaga, iż na obecnym etapie postępowania legislacyjnego niezbędne
jest przekazanie projektu ustawy dodatkowo pod opinię Komisji Rolnictwa i
Rozwoju Wsi, której przewodniczącym pozostaje poseł Krzysztof Jurgiel z
opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości.
KRRIT
ZAWALONE WNIOSKAMI: Jak informuje Onet.pl
(w ślad za Puls Biznesu) KRRiT domaga
się prawie 67 proc. pieniędzy więcej niż w 2014 r. Chce mieć do dyspozycji 36,2
mln zł. Na co? Organ zajmujący się kontrolą działalności nadawców i
przyznawaniem im koncesji tłumaczy swoje żądania koniecznością znacznego
zwiększenia zatrudnienia, by obsłużyć lawinę wniosków o umorzenie lub
rozłożenie na raty abonamentu. Łącznie chce stworzyć 61 etatów. Przypomnijmy, iż współinicjatorem akcji wysyłania
wniosków do KRRiT o umorzenie zaległości abonamentowych było Stowarzyszenie
Interesu Społecznego "Wieczyste". Akcja odniosła sukces, świadczy o
tym blisko 17 tys. wejść na stronę http://serwis21.blogspot.com/2014/02/zoz-wniosek-o-umorzenie-oplat.html,
a także żądania budżetowe KRRiT. Świadczy też o skuteczności działań
Stowarzyszenia, które potrafi m.in. doprowadzić do paraliżu organu
administracyjnego.
MASOWA
EMIGRACJA: Jak informuje GUS W 2013 r.
za granicą przebywało 2 mln 200 tys. Polaków. Rok wcześniej było ich tam 2 mln
130 tys. Tym samym też, zamiast spodziewanych powrotów, emigracja zbliża się do
rekordowego wyniku z 2007 r., kiedy to poza Polską mieszkało 2 mln 270 tys.
osób. Dodajmy raczej do kraju nie wrócą.
MATKAKURKA UNIEWINNIONY: Sąd Rejonowy w Złotoryi uniewinnił blogera MatkaKurka z
zarzutów zniesławienia i pomówienia Jerzego Owsiaka oraz Fundacji WOŚP. Sąd uznał
rzetelność działań blogera. Sąd uznał winę jedynie w kwestii znieważenia
poprzez określenie „hiena cmentarna na dorobku” ale odstąpił od wymierzenia
kary, ponieważ doszło do zniewagi wzajemnej ze strony Owsiaka
NAUKĘ
NIEMIECKIEGO TYLKO ZA VOLKSLISTĘ:
Jak
informuje Rzeczpospolita - W szkole podstawowej w powiecie Strzeleckim na
Opolszczyźnie, władze placówki namawiają rodziców, by podpisywali
deklarację przynależności do mniejszości niemieckiej. Okazuje się bowiem, że lekcje języka
niemieckiego są przewidziane dla uczniów mniejszości narodowej, dla dzieci
narodowości polskiej podobnych zajęć się nie przewiduje. Skąd taka
pro-niemiecka postawa? Otóż na kształcenie uczniów przynależących do
mniejszości narodowej otrzymuje się większe pieniądze. W ten sposób władze
państwowe dyskryminują Polaków we własnej kraju i zachęcają do deklaracji
przynależności do narodu niemieckiego. Co robią w tej sprawie władze? Nic, MEN
umywa ręce.
POLICJA BRONI POMNIKA CHWAŁY ARMII CZERWONEJ:
27.09 z inicjatywy środowisk patriotycznych i niepodległościowych doszło do
protestu w Nowym Sączu, którego celem była realizacja uchwały Rady Miasta w
Nowym Sączu z 25 lutego 1992 roku - z Alei Wolności obiektu „chwały Armii
Czerwonej” (błędnie zwanego pomnikiem), a także przeniesienie na cmentarz
komunalny znajdującego się obok zbiorowego grobu 6 krasnoarmiejców. Legalne
zgromadzenie, w którym uczestniczyło ponad 100 osób, W trakcie manifestacji funkcjonariusze
policji stanęli w obronie totalitarnego monumentu – brutalnie zatrzymując
m.in. Zygmunta Miernika,
SĄD NEGUJE TEZY Z WŁASNEGO WYROKU: Czy
Sąd Rejonowy, ten sam sędzia może w dwóch zbliżonych sprawach wydać odmienne
wyroki? Czy sędzia może odrzucić argumentację, którą wcześniej zawarł w
uzasadnieniu wyroku, uwzględniając pozew w podobnej sprawie? Okazuję się, że
wszystko jest możliwe. 10 września Sąd Rejonowy
Warszawa Śródmieście, rozprawa ws. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego z
udziałem Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste". Proces
toczy się już od dobrego roku. Sąd oddalił pozew użytkownika wieczystego
ustalając nową wartość opłaty użytkowania wieczystego na podstawie opinii
biegłego (o 12% niższa od wartości przyjętej przez Miasto) oraz obciążył
użytkownika kosztami. Nie uwzględnił formalnych zarzutów Stowarzyszenia, m.in
niewłaściwego organu (Stowarzyszenie podkreślało sprzeczność orzeczeń, różne
wskazania na wypowiedzeniu organu wypowiadającego - Prezydenta Warszawy,
Członków Zarządu Dzielnicy Warszawa Śródmieście oraz samego zarządu Dzielnicy,
gdyż powołano jako podstawę prawną także uchwałę kompetencyjną), braku
pełnomocnictw (nie było dowodu by w chwili wypowiedzenia dokonania
wypowiedzenia, burmistrz Bartelski i wiceburmistrz Królikiewicz poświadczyli
odbiór pełnomocnictw a przy dokonywaniu czynności aktualizacji nie załączono pełnomocnictw,
nie wskazano także w samym wypowiedzeniu okoliczności dotyczące kiedy dokonano
pełnomocnictwa). Najciekawsze jednak, iż Sędzia nie uwzględnił tezy z
uzasadnienia z własnego wyroku wydanego kilka miesięcy wcześniej w innej
sprawie. W wyroku z 27 marca br. sygn. VI C 2862/12 SR Warszawa
Śródmieście uznał, iż Użytkownik wieczysty powinien dowiedzieć się z
wypowiedzenia w czym imieniu składane jest oświadczenie czy Skarbu Państwa czy
Miasta, tak aby móc zweryfikować czy oświadczenie wywołało opisany nim skutek. Stowarzyszenie podniosło faktu
braku wskazania osoby prawnej na wypowiedzeniu i powołał się na wspomniany
wyrok (koresponduje z nim zresztą postanowienie Sądu Najwyższego). Jednak sądu
argumentu nie przyjął, czyli zanegował tezę w własnego wcześniej wydanego
wyroku w innej sprawie.
SKOKI NA CELOWNIKU KNF: Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła zatwierdzenia Rafała
Matusiaka na stanowisku prezesa zarządu Krajowej Spółdzielczej Kasy
Oszczędnościowo-Kredytowej, a Tomasza Bagińskiego - głównego księgowego
Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej na stanowisko członka
zarządu Kasy Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej. Jak
wyjaśnia KNF Kasa Krajowa nie wypełniała w należyty sposób
ustawowych obowiązków wynikających z art. 42 ustawy o SKOK
w zakresie zapewnienia stabilności finansowej kas, a w szczególności
udzielania kasom wsparcia finansowego ze środków funduszu stabilizacyjnego oraz
sprawowania kontroli nad kasami dla zapewnienia bezpieczeństwa zgromadzonych
w nich oszczędności oraz zgodności działalności kas z przepisami
prawa. O niewystarczającej jakości działań Kasy Krajowej
w zakresie wspierania kas świadczy utrzymująca się złożona sytuacja
ekonomiczno-finansowa sektora SKOK. Tymczasem okazuje, że Rafał Matusiak przed objęciem
stanowiska prezesa zarządu Kasy Krajowej przez osiem lat zarządzał inną
instytucją finansową nadzorowaną przez KNF, w której kwestia tzw. rękojmi
ostrożnego i stabilnego zarządzania również podlegała ocenie KNF. A zatem
... Decyzja KNF będzie zaskarżana przez Kasę Krajową SKOK. Cała sprawa
jedynie potwierdza tezę, iż KNF dąży do likwidacji SKOKów i wykorzystuje w tym
celu przepisy ustawowe (uchwalone przez koalicję PO-PSL). Wcześniej odmówiono
zatwierdzenia prezesów 12 SKOKów w tym największej Kasy Stefczyka, która
przecież ma dodatnie wyniki finansowe.
SONDAŻOWE
CYRKI: Jak można było się
spodziewać po nominacjach TUSKa na szefa Rady UE i po kandydaturze Bieńkowskiej
na komisarza (pamiętajmy, że Polska z parytetu otrzymuje komisarza), ośrodki
sondażowe pośpiesznie spróbowały wykazać sukces sondażowy Platformy. I
oczywiście dochodzi do kolejnych kompromitacji (nad którymi maisntreamowe media
skrzętnie milczą). Otóż
od razu pojawił się sondaż TNS POLSKA wskazujący na 10% wzrost poparcia
dla PO do 34% i wyprzedzający PIS z 28% wynikiem. Dziwnym trafem jednak w tym
samym czasie w wyborach uzupełniających do senatu wygrało Prawo i
Sprawiedliwość zgarniając wszystkie 3 miejsca. Innymi słowy następuje sondażowy
wzrost poparcia dla PO, dlatego wygrało w wyborach uzupełniających do senatu
PIS. Czy naprawdę biorą nas za idiotów? Nie
minął tydzień, a Gazeta Wyborcza oznajmia -Sondaż: PiS wygrywa, ale PO
zaczyna gonić.. Według ostatniego sondażu TNS Polska - Gdyby wybory do sejmu odbyły się w pierwszej
połowie września, to wygrałoby je PiS z 31 proc. poparcia, PO zdobyłaby 27
proc. głosów, SLD - 10 proc., PSL - 7 proc., a Kongres Nowej Prawicy
- 5 proc. Zwykły cyrk.
UCHWAŁA
ZAMIAST SENSOWNEGO PRAWA:
Sejm
przyjął przez aklamację uchwałę upamiętniającą 25 rocznicę powołania rządu
Tadeusza Mazowieckiego. Niestety w tej farsie uczestniczyli zarówno posłowie
koalicji, lewicy jak i prawicowej opozycji. Nie wiadomo czego świętować, postać
Tadeusza Mazowieckiego nie oceniamy pozytywnie. http://serwis21.blogspot.com/2013/10/zmar-tadeusz-mazowiecki-przemilczane_28.html.
Rząd Mazowieckiego to okres, w którym utrwalano układ okrągłostołowy z lekkimi
modyfikacjami a równocześnie obarczano społeczeństwo (a nie nomenklaturę)
kosztami transformacji. Nie będziemy komentować tekstu uchwały, szkoda czasu na
taki absurd. Zamiast uchwały upamiętniającej może lepiej było poprawić jakąś
ustawę, wszak uchwalonych bubli przez Sejm nie brakuje, a sensownego prawa -
owszem. Efekt, oto jak komentują internauci działalność Sejmu i uchwalonego
przez ich prawa: Kilkukrotnego recydywistę, który jeździł bez prawa jazdy
zamknięto dopiero po spowodowaniu wypadku w którym ZAMORDOWAŁ kobietę z nienarodzonym
dzieckiem. Chorego na schizofrenię osadzono w areszcie za kradzież batonika za
90 groszy, Budżet wydaje na utrzymanie posłów, które stanowią prawo miesięcznie
ponad 11,5 mln zł. Utrzymanie ich samych i biur poselskich pochłania rocznie
prawie 15) mln. Pytam się po co ?!!!!!
WIĘCEJ LIMUZYN URZĘDNIKÓW: W Polsce 1500 karetek
przypada na 38 mln obywateli, a 445 tys. urzędników dysponuje 1700 służbowymi
limuzynami. Tak wygląda państwo przyjazne obywatelom?
ŚWIAT
NOWY
BANKNOT EURO: Europejski Bank
Centralny rozpoczął wprowadzanie do obiegu banknoty o nominale 10-euro Poniżej
wzór:
ROSYJSKIE
PORWANIA: Jak wynika z
danych z satelitarnego systemu, który śledzi pozycje statków 8 września litewski statek
naruszył rosyjskie strefę ekonomiczną na morzu Barentsa, po czym się wycofał.
Sprawę można by uznać za zwykłe nieporozumienie, gdyby nie fakt iż Rosjanie po
tygodniu porwali ten statek. Do trawlera
poławiającego kraby na wodach międzynarodowych podpłynęła jednostka pełna
uzbrojonych ludzi. Mieli oni zażądać, aby rybacy skierowali się do
Murmańska. W momencie odmowy wykonania rozkazu Rosjanie mieli wedrzeć się
na pokład i przejąć kontrolę nad jednostką. Statek został wzięty na hol i
był ciągnięty do Murmańska. Rosjanie przetrzymują dowódcę i załogę trawlera
czyli 28 osób. Nieznane jest miejsce ich
przetrzymywania. Przypomnijmy, iż 2 tygodnie wcześniej rosyjska FSB
porwała z terytorium Estonii oficera kontrwywiadu estońskiego i wywiozła go do
Rosji.
MARSZ NA RZECZ KLIMATU: 21.09 w Nowym Jorku marsz był 6 razy większy niż jakakolwiek podobna mu akcja w
przeszłości!!! Demonstracje odbywały się na całym świecie w Londynie, Berlinie,
Kathmandu, Paryżu, Delhi i Melbourne. Oto
jak wyglądało 80 przecznic Nowego
Jorku.
ZANIM WYMRĄ WSZYSTKIE PSZCZOŁY:
Pszczoły nie
tylko wytwarzają miód – to gigantyczna, pokorna armia zapylająca 75% upraw. Pszczoły są kluczowym elementem dla życia
na Ziemi -- co roku zapylają uprawy szacowane na 40
bilionów dolarów. W ciągu ostatnich lat
obserwujemy niepokojąco wysoką umieralność pszczół -- część gatunków już wyginęła, a w samej
Kalifornii - gdzie produkowana jest większość żywności w USA -- pszczelarze
tracą nawet jedną trzecią swoich pszczół rocznie. Naukowcy szukali przyczyny
takiej sytuacji. Choć wiele badań, często opłacanych przez koncerny chemiczne,
dowodzi, że przyczyną jest połącznie wielu czynników, w tym chorób, utraty
habitatu i toksycznych substancji, ważne niezależne badania pokazują, że winne
są pestycydy z grupy neonikotynoidów.
do wydruku:
https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxiaXVsZXR5bnNlcndpczIxfGd4OmQxMzMxMWZiYWU0MGZmMQ