Dowództwo sił natychmiastowego reagowania, które powoła NATO, ma być w Polsce - zasygnalizował brytyjski premier David Cameron na szczycie Sojuszu w walijskim Newport. Prezydent, rząd, media mainstreamowe, partia rządząca PO - już ogłosiły wielki sukces Polski.
Tymczasem w praktyce przejawi się to tym, iż zamiast 200 osób jakie liczy w Szczecinie dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO, teraz będzie ich może 400. Same siły natychmiastowego reagowania (4 do 5 tysięcy żołnierzy) w Polsce nie będzie stacjonować. A zatem nic się nie zmieniło, trochę więcej oficerów i urzędników w Szczecinie, jeden szyld zamieniony na drugi, może o bardziej groźnie brzmiącej nazwie. I tyle. Co innego gdyby w Polsce stacjonowali amerykańscy żołnierze, ale na to się nie zanosi, wszak Niemcy się sprzeciwiają, a polski rząd wciąż słucha pani Merkel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz