Pan prezydent przekazał narty na aukcję fundacji WOŚP. Sprawę opisuję bloger matkakurka na swojej stronie kontrowersje.net , cyt.
Historia przekazania przez Prezydenta Andrzeja Dudę nart na aukcję Fundacji WOŚP, to kwintesencja patologii życia publicznego w Polsce, która zawiera wszystkie elementy i cały schemat ogłupiania ludzi. Niby mamy do czynienia z błahostką, bzdurą totalną, ale właśnie z takich nic nieznaczących epizodów robi się w RP III rację stanu, ku uciesze gawiedzi. Zacznę od końca, jak 90% dziennikarzy i chyba jeszcze więcej komentujących w Internecie. Bez najmniejszej pompy, jakiegokolwiek zadęcia, oficjalnego komunikatu, czy nawet krótkiego „Siema”, Prezydent Andrzej Duda przekazał swoje podpisane narty na licytację Fundacji WOŚP. Zewsząd rozległy się dowcipne, pełne oburzenia i w najlepszym razie obojętne komentarze. Dowcipni darli się wniebogłosy, że „sekciarz smoleński”, „marionetka Kaczora”, „morderca demokracji” i „zamachowiec konstytucyjny” załatwił „Pisdzielców”, którzy krytykują WOŚP. Oburzeni nie mając pojęcia o czym mówią i piszą, wygłaszali moralne tyrady zarzucając Andrzejowi Dudzie dobrowolne wspieranie oszustwa, ocieplanie wizerunku kosztem pryncypiów i w końcu tani PR, który nie licuje z powagą urzędu. Obojętni kwitowali rzecz krótko – trudno, dał to dał, jego sprawa i te słowa najlepiej oddają przebieg wydarzeń zakończonych licytacją prezydenckich nart na Allegro. Jak nie wiesz o co chodzi, to się nie odzywaj! Słyszałem te słowa w dzieciństwie po sto razy, bo taki byłem uparty i takie Mama miała ze mną problemy. Jako dorosły i doświadczony uczestnik postępowań sądowych nauczyłem się jednego, najpierw ustal stan faktyczny, potem stawiaj zarzuty. Wyroki na Andrzeja Dudę wydała ignorancja, lenistwo intelektualne i owczy pęd, którego siłę stanowi prostackie gonienie za sensacją, bo to łatwiejsze niż skomplikowane pozyskiwanie wiedzy. Oto jak było z nartami.
Tuż po objęciu urzędu przez Prezydenta Andrzeja Dudę zaczął się jazgot i nagonka, w znanym michnikowskim stylu. Działo się to kilka miesięcy przed powołaniem rządu PiS, gdy tematy na topie grzmiały: „nie podał ręki Kopacz”, „doniósł na Polskę w Anglii”, „podzielił Polaków na obchodach Sierpnia 80 w Gdańsku”. Pod ten ostatni wątek podłączył się Jerzy O., bo któż lepiej by się nadawał od syna pułkownika peerelowskiej bezpieki, brata ormowca i pracownika spółki powołanej przez WSI, do zajęcia stanowiska w sprawie Solidarności. 1 września 2015 roku Jerzy O. w swoim kabotyńskim, chamskim i prowokującym stylu, wyniesionym z rodzinnych tradycji, napisał list do Prezydenta Andrzeja Dudy, żeby przypomnieć o istnieniu prezesa „Złotego Melona”. Fragmenty tego tragikomicznego działa:
Szanowny Panie Prezydencie,
Pisze do Pana obywatel Jerzy Owsiak w sprawie "Solidarności". Jestem Prezesem Zarządu Fundacji WOŚP, która co roku organizuje Wielki Finał zbiórki pieniędzy na sprzęt medyczny dla szpitali w całej Polsce. W ciągu 23 lat zebraliśmy i wydaliśmy na zakupy i programy medyczne blisko 600 milionów złotych! Muszę przyznać, że jestem spełniony w tym niezwykłym dziele ludzkiej solidarności. Jestem dumny, że takie akcje mają miejsce w Polsce, jestem dumny z Polski i w moich podróżach po świecie opowiadam z wypiekami na twarzy o Polsce i Polakach! (…)
Nie jest Pan moim Prezydentem, ale szanuję wybór Pana na to stanowisko. Szanuję także Pana zdania i opinie. Proszę mi więc odpowiedzieć na jedno pytanie - jeśli nie byłem robotnikiem w 1980 roku i nie jestem Pana zwolennikiem czy mam prawo przyklęknąć i schylić czoło w czasie uroczystości związanych z 35 rocznicą podpisania porozumień sierpniowych? Nadmieniam, że mój status religijny nie da się opisać jednym słowem, a moje poglądy polityczne bardzo różnią się od partii, które Pan reprezentuje. Nie byłem bojownikiem, a Polskę dzisiaj uważam za kraj sprawiedliwy. Czy mogę liczyć na Pana odpowiedź?
Jerzy Owsiak
3 listopada 2015 roku do „dziennikarza”, który zaczynał karierę w Radiokomitecie pod prezesem Jerzym Urbanem, dotarła odpowiedź ministra Łopińskiego. Pan Maciej Łopiński w mistrzowskim stylu wskazał prowokatorowi miejsce w szeregu:
W imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pragnę podziękować za Pana list. Z uznaniem przyjąłem Pańską deklarację o szacunku dla demokratycznej decyzji wyborców, na mocy której Pan Andrzej Duda objął urząd głowy państwa. Cieszę się że już w pierwszym zdaniu swojego listu ocenił się Pan jako obywatel. Właśnie w odnowieniu ducha obywatelskiej odpowiedzialności za państwo Prezydent upatruje szansy na załagodzenie tych polskich sporów, których jedynym skutkiem jest osłabienie poczucia narodowej wspólnoty i topniejący kapitał społeczny.
Pan Prezydent z szacunkiem przeczytał te fragmenty Pańskiego listu, w których pisze Pan o corocznej kweście w ramach akcji "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy". Nie ulega wątpliwości, że idea zbiórki pieniężnej na ważne cele charytatywne zasługuje na pochwałę. Dlatego też prezydent nie odmawia datku napotkanym wolontariuszom WOŚP(…)
Prezydent Andrzej Duda z zadowoleniem przyjmuje wszelkie sygnały świadczące o tym, że jest możliwa pozytywna ewolucja stylu i treści debaty publicznej w naszym kraju. Pana list pozwala sądzić, że również Pan dostrzega potrzebę większego poszanowania zasad takich jak wymóg rzeczowego, uczciwego przedstawiania własnych (poglądów?)* czy nakaz szacunku wobec osoby adwersarza z którym podejmuje się polemikę.
Życzę Panu jak i Pana współpracownikom odpowiedzialnego wypełniania wyznaczonych sobie celów.
Źródło: http://kreciola.tv/video/144495282 . List nie został opublikowany przez Jerzego O., trzeba go było sczytać z ekranu stąd *.
Na tę odpowiedź Jerzy O. zareagował mentalnym odruchem, nie udała się prowokacja, bo media się nawet nie zająknęły nad wygłupami „dyrygenta”, to postanowił wejść oknem do Pałacu. Nasmarował „koncyliacyjną” propozycję, aby Prezydent Andrzej Duda, wzorem swoich „zacnych” poprzedników: Wałęsy, Kwaśniewskiego i Komorowskiego, włączył się aktywnie i z rozmachem w szlachetną akcję WOŚP. Ten ostatni list był tak tajny i desperacki, że jego treści nie ma w całym Internecie, jest jedynie machnięcie przed kamerą, ale to wystarczy, żeby odczytać zamiary Jerzego O. Zgrałem fragment wypowiedzi Jerzego O., który jednoznacznie pokazuje o co zabiegał i jaką prowokację usiłował przeprowadzić.
Prawdę mówiąc w tym miejscu urywa się moja widza, ale jestem przekonany, że Jerzy O. lub jego pracownicy kontynuowali namolną prowokację, zresztą zakrojoną na szeroką skalę. WOŚP od lat zwraca się do wielu postaci ze świecznika, w tym polityków, o przekazanie gadżetów na aukcje Allegro i o tym Jerzy O. mówił wielokrotnie. Oczywiście ma to charakter szantażu emocjonalnego, zawsze też wybiera się jakieś ofiary i krzyczy, że ten, czy tamten „nas nie popiera, ale my robimy swoje dla ratowania życia dzieci”. Trudno sobie wyobrazić, żeby z taką samą „prośbą” WOŚP nie zwróciła się do Prezydenta Andrzeja Dudy i to jest praktycznie finał akcji. Andrzej Duda po wymianie korespondencji z Jerzym O. i histerycznej żebraninie miał do wyboru:
a. Poddać się szantażowi i resortowej prowokacji, w konsekwencji zgodzić się na hucpę w Pałacu Prezydenckim z udziałem kamer.
b. Odmówić przekazania datku na rzecz WOŚP, czytaj Prezydent chce, żeby dzieci umierały w szpitalach.
c. Posłać Jerzemu O. prosty komunikat – masz narty i zjeżdżaj.
Kancelaria Prezydenta RP wybrała wersję C i trzeba było spytać o fakty, panowie dziennikarze i komentatorzy, zanim otworzyliście buzię i napyskowaliście bez pojęcia o czym pyskujcie. Podsumowując. Mamy kolejny przykład na to, jak w polskim życiu publicznym kreowanym przez media i „autorytety” pierze się mózgi maluczkim. Klasyka gatunku. Telewizja i nawet Internet nie pokazały Jerzego O. wirtualnie biegającego z pęcherzem po Pałacu Namiestnikowskim. Nie pokazały całego prymitywu resortowego i stawiania Prezydenta RP w sytuacji: „albo dasz albo powiemy, że nie chcesz ratować dzieci”. Pokazały narty Prezydenta na Allegro i się zaczęło. Panowie redaktorzy swoim zwyczajem przeczytali Wyborczą, obejrzeli TVN i dalej jechać „moralnie”, w dodatku z sarkazmem, co też ten oszołom Matka Kurka teraz powie. To co zawsze powiem. Za robotę się weźcie amatorzy tanich bazarowych pogawędek. Minimum przyzwoitości i krztę wiedzy pozyskajcie, zanim otworzycie dzioby i oplujecie człowieka atakowanego przez prowokatorów. Panie Prezydencie, gratuluję klasy i poczucia humoru, w starciu z takim prymitywem tylko najlepszych na to stać! Niestety Panie Prezydencie pieniądze z aukcji Allegro WOŚP nie idą ani do "puszki", ani do szpitali, tylko do "Złotego Melona" i na pozostałe "koszty administracyjne". To ściema!
PS A może w ramach rehabilitacji media, jakiekolwiek, zechcą łaskawie podać do publicznej wiadomości, że wychowawca dzieci i młodzieży 13 stycznia 2016 roku o godz. 9.00 stanie przed obliczem Sądu Rejonowego w Złotoryi, za pomówienia i znieważenia, to jest czyny z art 212 i 216 kk. Przynajmniej tyle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz