29 grudnia 2023

Szokujące wynagrodzenia w TVP były za każdego rządu?

Ujawnione 28 grudnia przez likwidatora TVP  posłowi Jońskiemu (KO) wynagrodzenia czołowych prezenterów, publicystów TVP szokują:



Kwoty te wydają się wręcz nieprzyzwoite. Czy konstrukcja (wynagrodzenia + umowa cywilno-prawna) nie jest obejściem przepisów prawa?

Ale problem jest głębszy? Tak szokujące wynagrodzenia w telewizji publicznej płacone były nie tylko z czasów PIS, ale również za ich poprzedników (PO-PSL).  

Jak ujawnił z kolei PIS przykładowo Maciej Orłoś od 2013 do 2016 roku zarobił ok. 2 mln zł, Piotr Kraśko od 2015 do 2016 - 800 tys. zł, Hanna Lis od 2015 do 2016 - 450 tys zł, Beata Tadla w tym samym okresie - 833 tys. zł, a Tomasz Lis od 2008 do 2016 aż 21,2 mln zł.

Razem z produkcją i emisją, koszty wynagrodzeń, produkcji i emisji Tomasza Lis na żywo wyniosło 29,2 mln zł.


Nie wiemy jakie wynagrodzenia teraz będą otrzymywać nowe (stare) "gwiazdy TVP" jak Maciej Orłoś. Według onet.pl dziennikarzom by przechodzili do nowej TVP proponowano nawet 100 tys. zł miesięcznie. Nie wiemy czy to prawda?

Wynagrodzenia w TVP od dawna budzą niezrozumienie. Ale nie ma co się dziwić, wykorzystuje się stworzone możliwości (i to niezależnie kto będzie rządził), Problemu by nie było, gdyby TVP utrzymywała się sama z własnej działalności, a nie z pieniędzy podatników.

Dlatego też najlepszym rozwiązaniem jest likwidacja opłat abonamentowych (i żadnych audiowizualnych) oraz równocześnie ograniczenie dotacji budżetowej na media publiczne. 

Nie ma żadnego uzasadnienia by istniało tyle stacji publicznych telewizji (Jest ich 16 w tym Trójka Regionalna z 16 oddziałami terenowymi nie licząc 6 stacji internetowych). Jeżeli zmniejszy się im finansowanie, może wrócimy do jakichś normalnych proporcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz