Przyjęcie przez Sejm RP ustawy penalizującej używanie zwrotu „polskie obozy zagłady” (http://serwis21.blogspot.com/2018/01/kara-grzywny-lub-wiezienia-za-polskie.html) stało się przedmiotem sporu polsko-izraleskiego. Podczas obchodów wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau ambasador Izraela Anna Azari powiedziała: „Rząd Izraela odrzuca tę nowelizację. Mamy nadzieje, że możemy znaleźć wspólną drogę, by zrobić zmiany w tej nowelizacji”, a premier Izraela Benjamin Natanjahu oświadczył: „Polskie prawo to absurd i jestem mu przeciwny. Nie możemy zmienić historii i Holocaustowi nie można zaprzeczać. Poleciłem ambasador Izraela w Polsce, by spotkała się z polskim premierem i przekazała mu moje stanowisko”. Także izraelskie media zaczęły krytykować Polskę.
Nie powinno to wcale dziwić, wszak jeżeli uda wywołać się kompleks winy u Polakach za holokaust, to można będzie żądać niemałych odszkodowań, a ta ustawa idzie w poprzek tego planu.
Co zadziwia w tej sprawie to reakcja polskich elit. Czynniki rządzące (Kancelaria prezydenta, Marszałek Senatu) od razu wyszły na przeciw stronie izraelskiej w sprawie spotkań z panią ambasador, a premier Morawiecki rozmawiał telefonicznie z premierem Izraela - Natanjahu. Czy nie wystarczyłaby jedna nota wyjaśniająca, co najwyżej jedno spotkanie. Wszystko to sprawia wrażenie tłumaczenia się przez władzami izraelskimi, a nie zwykłego poinformowania o treści przyjętej ustawy. Dobrze, że kierownictwo PIS zapowiada, że nie ulegnie ona zmianie, choć można mieć wątpliwości w świetle prezentowanych reakcji czy słowa dotrzyma.
Co zadziwia w tej sprawie to reakcja polskich elit. Czynniki rządzące (Kancelaria prezydenta, Marszałek Senatu) od razu wyszły na przeciw stronie izraelskiej w sprawie spotkań z panią ambasador, a premier Morawiecki rozmawiał telefonicznie z premierem Izraela - Natanjahu. Czy nie wystarczyłaby jedna nota wyjaśniająca, co najwyżej jedno spotkanie. Wszystko to sprawia wrażenie tłumaczenia się przez władzami izraelskimi, a nie zwykłego poinformowania o treści przyjętej ustawy. Dobrze, że kierownictwo PIS zapowiada, że nie ulegnie ona zmianie, choć można mieć wątpliwości w świetle prezentowanych reakcji czy słowa dotrzyma.
Jeszcze bardziej zadziwia (a może nie) reakcja przedstawicieli z PO i Nowoczesnej, którzy właściwie krytykują rząd, że niewystarczająco skonsultował ustawę ... z władzami izraelskimi. Ale może warto przypomnieć, że to Nowoczesna w październiku 2016 r. zgłaszała wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, a w ostatecznym głosowaniu posłowie PO i Nowoczesnej ustawy tej - nie poparli.
Jestem zdumiony - stwierdza dr Daniel Alain Korona prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE/Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 - Słyszę że ustawa była konsultowana z władzami izraelskimi (Patryk Jaki), polskie władze spieszą się z tłumaczeniem się w związku z przyjęciem w Sejmie ustawy, a opozycja totalna krzyczy że za mało konsultowaliśmy ustawę z władzami Izraelskimi. Czy naprawdę tak trudno przyjąć, postawę suwerenną, że sami mamy kształtować nasze ustawodawstwo i nie musimy obcego państwa, obcej instytucji pytać o zgodę czy zdanie w tej sprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz