Jak podwyższyć
kwotę wolną od podatku zmniejszając podatek, by jak najmniej mogli z tego
skorzystać osoby najmniej zamożne? Właśnie pokazał to nam rząd, który ogłosił
podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł z obecnych 6,6
tys. Kwota zmniejszająca podatek dla najmniej zarabiających wyniesie 1
tys. 440 zł. Więcej słabo zarabiających Polaków zapłaci niższy PIT lub
w ogóle go nie zapłaci – głoszą zapowiedzi. Tyle, że nie całkiem pokrywają się z rzeczywistością.
Otóż przy dochodzie 8 tys.
złotych rocznie (666,66 zł miesięcznie) nie można pomniejszyć podatek o 1440
złotych, albowiem jest on znacznie niższy. Wysokość podatku nalicza się jako
18% od podstawy podatkowania (dochodu) pomniejszonego o kwotę wolną od podatku
i składki ubezpieczenia zdrowotnego. Przy 8 tys. złotych składka ubezpieczenia
zdrowotnego w przypadku rencisty wynosi 720 złotych (z czego 620 złotych
podlega odliczeniu podatkowemu). Zatem podatek bez kwoty wolnej i tak nie
mógłby być wyższy niż 820 złotych.
Okazuje się, że na podwyżce kwoty
wolnej najbiedniejsi obywatele zarobią znacznie mniej niż mogą przypuszczać. Dochód podatkowy to przychód pomniejszony o koszty uzyskania przychodu. 6 tys.
zł rocznie dochodu to 550 zł miesięcznie, a 8 tys. zł rocznie to ok. 666,66 zł
miesięcznie. W przypadku pracownika uwzględniając 111,25 zł kosztów uzyskania przychodu miesięcznego i
składki ubezpieczenia społecznego daje to nam odpowiednio przychód ok. 765 zł i 900 zł.
Weźmy przypadek osoby zarabiającej
765 zł miesięcznie, po potrąceniu kosztów uzyskania przychodu i składek
ubezpieczenia społecznego, jego miesięczny dochód wynosi 549 złotych. Składka
ubezpieczenia zdrowotnego wynosi 52,49 zł, zaliczka na PIT 1 złotych. Zatem w
rozliczeniu rocznym Kowalski na całej podwyżce zaoszczędzi jedynie 12 złotych. Przy 900 zł miesięcznie przychodu, podstawa opodatkowania to 665 zł,
składka ubezpieczenia zdrowotnego 69,89 zł a zaliczka na PIT 13 złotych
miesięcznie czyli rocznie 156 złotych.
W przypadku rencisty o
przychodzie 666,66 zł miesięcznie (8 tys. zł rocznie), składka zdrowotna
wyniesie 60 zł a zaliczka PIT 22 zł miesięcznie. Zatem na podwyżce kwoty wolnej
co najwyżej odzyska 22*12 czyli 264 złote.
Dlaczego przy tak dużym wzroście
kwoty wolnej (z 3091 do 6,6 tys. zł a następnie do 8 tys. złotych) osoby mało
zarabiające uzyskują tak niewiele? Otóż przy liczeniu podatku, zasadnicze znaczenie
ma składka ubezpieczenia zdrowotnego, która jest według ustawodawcy – ulgą podatkową
(sic) w wymiarze 7,75% przychodu (choć składka wynosi 9%).
Zgodnie z przepisami jeżeli
wysokość podatku jest niższa składki zdrowotnej, wówczas składka równa się wysokości podatku. Aby wysokość składki zdrowotnej nie została pomniejszona
wskutek podwyżki kwoty wolnej przyjęto, że przy rozliczeniu miesięcznym nadal
stosuje się do celów obliczeniowych 1/12 kwoty pomniejszającej podatek czyli 1/12
z 556,02 zł czyli 46,33 złote. Dzięki temu zabiegowi wysokość składki
zdrowotnej nie uległa zmniejszeniu i w ten sposób podwyżka kwoty wolnej nie spowodowała większego ubytku dla budżetu, ale za to przyniosła mniejszy zarobek dla najmniej zarabiających.
Przy obecnej konstrukcji
podatkowej, zatem tylko pracownik zarabiający brutto do 430 złotych miesięcznie (5150
zł rocznie), a emeryt-rencista do 260 złotych miesięcznie (3120 zł rocznie) nie
płaci żadnego podatku, składka zdrowotna to bowiem żadna ulga podatkowa, ale
danina publiczna czyli quasi-podatek.
Gdyby rządzący podwyższyli kwotę
wolną od podatku do 8 tys. złotych dla wszystkich i odpowiednio także w skali
miesięcznej, wówczas byłoby to odczuwalne w sposób znaczący dla najmniej
zarabiających. A tak dalej będą płacić, choć oficjalnie nie płacą.
dr Daniel Alain Korona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz