W związku ze sporem o projekt dyrektywy dotyczącej pracowników wydelegowanych, Prezydent Francji Emanuel Macron zaatakował w polski rząd, że niby się odizolowuje, że Polacy zasługują na lepszy rząd itp. Ambasador Holandii na Węgrzech pozwolił sobie w wywiadzie dla węgierskiego dziennika na porównanie rządu Orbana do państwa islamskiego (ISIS). Co łączą oba zdarzenia?
Otóż pokazują dobitnie, jak państwa zachodnie traktują państwa Europy Środkowo-Wschodniej, państwa z byłego bloku komunistycznego - jak neokolonie, które jedynie co mają prawo to słuchać i realizować interesy gospodarcze i polityczne państw zachodnich. Wyraził to już niegdyś prezydent Chirac - w związku z wojną w Iraku - iż, Polska straciła szansę by siedzieć cicho. Był to incydent, później Polska chcąc być w głównym nurcie europejskim przytakiwała, przyjmowała kolejne absurdy zachodnie lub decyzje niekorzystne dla naszej gospodarki. Gdy w 2015 roku nowy rząd zaczął jednak bronić w niektórych segmentach (nie we wszystkich) naszego interesu narodowego, dla państw zachodnich był to szok. Stąd te połajanki, złośliwe uwagi itp.
Premier Szydło odpowiedziała stanowczo panu prezydentowi Francji, a Węgry ograniczyły stosunki dyplomatyczne z Holandią. Czas zachodniego dyktatu neokolonialnego się skończył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz