Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE uzyskało od Kancelarii Sejmu zestawienia dotyczące wydatków publicznych w związku z funkcjonowaniem naszych posłów. Pokazują one jak łatwo pieniądze publiczne są wydawane w pseudo "służbowych" celach. Będziemy je ujawniać po kolei, na początek o poselskich wyjazdach za granicę za nasze podatkowe pieniądze.
Od początku kadencji do 31 grudnia 2016 - 664 razy wyjechał jakiś poseł za granicą na koszt sejmu. Największym podróżnikiem okazał się poseł Grzegorz Janik (PIS) - wyjeżdżał aż 18 razy. Nieco gorsi byli Piotr Apel (Kukiz'15), Michał Dworczyk (PIS). Z kolei Munyama Killion (PO) podróżował aż 13 razy. Z możliwości zagranicznych pseudo "służbowych" wyjazdów korzystają jednak posłowie wszystkich klubów niezależnie od barw partyjnych (także Nowoczesna czy PSL), w tym także ci którzy rzekomo są tak zatroskani o zadłużenie i deficyt publiczny.
Od początku kadencji do 31 grudnia 2016 - 664 razy wyjechał jakiś poseł za granicą na koszt sejmu. Największym podróżnikiem okazał się poseł Grzegorz Janik (PIS) - wyjeżdżał aż 18 razy. Nieco gorsi byli Piotr Apel (Kukiz'15), Michał Dworczyk (PIS). Z kolei Munyama Killion (PO) podróżował aż 13 razy. Z możliwości zagranicznych pseudo "służbowych" wyjazdów korzystają jednak posłowie wszystkich klubów niezależnie od barw partyjnych (także Nowoczesna czy PSL), w tym także ci którzy rzekomo są tak zatroskani o zadłużenie i deficyt publiczny.
Tak jak w latach ubiegłych posłowie głównie podróżowali do państw europejskich: Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania, Włochy, Słowacja, Belgia, Węgry, Rumunia, Czechy, Holandia, Finlandia, Chorwacja Słowenia, Francja, Łotwa, Litwa, Estonia, Cypr. Z krajów europejskich z poza UE powodzeniem cieszyła się Szwajcaria, Islandia, Białoruś, Ukraina, Mołdawia, Albania, Bośnia Herzegowina, Serbia, Czarnogóra. Jednak nie zabrakło, a nawet jest całkiem sporo wyjazdów poza Europą. Posłowie nasi gościli zatem w Turcji, Jordanii, Katarze, Gruzji, Kazachstanie, w Chinach, Tajwanie, USA, Meksyku, Zambii, Maroko, Tanzania oraz Australia. Ocenia i Ameryka Południowa nie zyskała uznanie naszych posłów, a podobno to piękne krajobrazy.
Formalnie każdy wyjazd jest oczywiście uzasadniony, najczęściej to udział w zgromadzeniu, jakiejś komisji, spotkaniu, światowej konferencji, obserwacji wyborów. Jednakże można podejrzewać, że w znacznej części cel spotkanie jest tylko doskonałym alibi dla turystycznego zwiedzenia. Posłanki Joanna Augustynowska (Nowoczesna) i Bożena Szydłowska (PO) zapragnęły odwiedzić stolicę Jordanii Amman i w tym celu udały się na Światowe Forum "Kobiety w Parlamentach" organizowane przez parlament Jordanii, OECD w maju 2016. Koszt pojedynczego wyjazdu - drobiazg ponad 8715 zł. Czy naprawdę taka konferencja może przynieść coś pożytecznego. Raczej nie, zwykłe puste gadanie. Również trudno zrozumieć pożytek z udziału posłów w 7 dniu parlamentarnym w ramach Międzynarodowego Kongresu Astronomicznego (tak jakby parlamentarzyści mogli coś wnieść do współczesnej astronomii?). Miejsce - egzotyczne, Meksyk Guadalajara. Skusiło się 2 posłów PIS (Materna i Mateszny) oraz 1 z Nowoczesnej (Pudłowski). Koszt wyjazdu jednej osoby - 19,2 tys. zł.
Poseł Sławomir Nitras (PO) najwyraźniej miał zastrzeżenia do prawidłowości wyborów w USA, kraju o ponad 200-letniej tradycji demokratycznej, a zatem udał się obserwować te wybory. Nie wiedzieć czemu przebywał aż tydzień od 4 do 10 listopada 2016. Najwyraźniej obecność Nitrasa nie pomogła, zwyciężył Donald Trump, ale polskiego podatnika kosztowało to prawie 24,5 tys. zł. Dodać trzeba, że poseł Nitras nie był osamotniony, skoro w obserwacji wyborów amerykańskich uczestniczyli także posłanka Elżbieta Borowiak (Kukiz15), posłowie Grzegorz Schreiber (PIS) i Grzegorz Furgo (Nowoczesna), ale ich wyjazdy były co ciekawe każdorazowo o 3 tys. złotych tańsze za ten sam pobyt niż w przypadku Nitrasa.
Poseł Sławomir Nitras (PO) najwyraźniej miał zastrzeżenia do prawidłowości wyborów w USA, kraju o ponad 200-letniej tradycji demokratycznej, a zatem udał się obserwować te wybory. Nie wiedzieć czemu przebywał aż tydzień od 4 do 10 listopada 2016. Najwyraźniej obecność Nitrasa nie pomogła, zwyciężył Donald Trump, ale polskiego podatnika kosztowało to prawie 24,5 tys. zł. Dodać trzeba, że poseł Nitras nie był osamotniony, skoro w obserwacji wyborów amerykańskich uczestniczyli także posłanka Elżbieta Borowiak (Kukiz15), posłowie Grzegorz Schreiber (PIS) i Grzegorz Furgo (Nowoczesna), ale ich wyjazdy były co ciekawe każdorazowo o 3 tys. złotych tańsze za ten sam pobyt niż w przypadku Nitrasa.
Ale faktycznie pretekstem do wyjazdu może być każde zdarzenie np. wystawy "Polacy i Niemcy. Historie Dialogu" w Niemieckim Bundestagu, festyn lub festiwal, odsłonięcie pomnika lub tablicy, uroczystość wręczenia odznaczenia, zaproszenie szkoły (np. Zbigniew Gryglas z Nowoczesnej), obchody święta plonów rejonu Wileńskiego (np. Mieczysław Baszko z PSL). Wydarzenia sportowe również cieszą się powodzeniem np. w maju w Antalyi w Turcji posłowie grali sobie w piłkę (jak rozumiemy z tureckimi posłami) za nasze pieniądze. Koszt tej imprezy - prawie 58916 zł. Poselska obecność na międzynarodowym turnieju tenisa kosztowała sejm ponad 13 tys. zł, a spotkania z organizatorami Turnieju Finałowego Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Kobiet, władzami Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej oraz władzami lokalnymi ponad 6,8 tys. złotych.
Niektóre wyjazdy mówią wprost o co w całej sprawie chodzi. Aż 5 posłów zameldowało się na Międzynarodowych Turystycznych Targach ITB w Berlinie i na Międzynarodowych Targach Turystycznych World Travel Market 2016 w Londynie. Ile kosztowały nas podróże poselskie? Jak wynika z zestawienia - ponad 2,861 mln zł. A Co z tego ma polski podatnik?
Wykaz wyjazdów zagranicznych posłów od początku kadencji do 31 grudnia 2016
Wykaz wyjazdów zagranicznych posłów od początku kadencji do 31 grudnia 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz