Problemy w rolnictwie są i będą, ale potrzebne jest zaufanie. Zostało ono zerwane piątką dla zwierząt. Mam pewną satysfakcję, że wtedy zdecydowanie wskazałem, że te rozwiązania forsowane przez PiS są szkodliwe dla wsi. PiS i prezydent wygrali przecież wybory głosami wsi. Prezydent jest tego świadomy, ale tej refleksji nie widziałem w Prawie i Sprawiedliwości. Ostatnio prezes Kaczyński stwierdził, że piątka dla zwierząt była błędem. Mam gorzką satysfakcję, bo do tej pory słyszałem coś innego. Padło wreszcie, że to błąd, ale wcześniej miliony ludzi na wsi straciły do PiS zaufanie. Moi następcy mają wielki problem z odzyskaniem tego zaufania - stwierdza były minister rolnictwa, obecny przewodniczący prezydenckiej rady ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.
Jan Krzysztof Ardanowski jest rozczarowany ministrem Henrykiem Kowalczykiem. Przyznaje mu atrybut uczciwości, ale nie zdołał odbudować zaufania rolników. "Nie wiem, czy problem tkwi w jego osobowości czy w rozlicznych problemach, które już za jego kadencji się pojawiły. Działania rządu są niespójne, a ich skutki odczuwa rolnictwo. Przypisywane jest to ministrowi rolnictwa, często niesłusznie, bo różne dziwolągi prawne powstają poza tym resortem. Nadzieja rolników była również związana z tym, że Kowalczyk został wicepremierem. Przekonanie wsi było oparte na właściwej logice – wicepremier powinien mieć większe możliwości. Tak się jednak nie stało. Owszem, udało się zapewnić pomoc jeśli chodzi o dopłaty do nawozów, ale moim zdaniem przyszłość rolnictwa nie powinna być oparta na wymyślaniu kolejnych dotacji. Większy udział w dochodzie rolnika musi być zapewniony z rynku. Z tego co produkuje i sprzedaje.
Rozczarowany jest także komisarzem Wojciechowskim cyt. rolnicy w całej Europie są zniesmaczeni jego działaniami. Twierdzą, że komisarz brnie w jakieś aberracyjne pomysły związane z ekologami i obrońcami praw zwierząt, a nie broni rolników. Przez Europę przetacza się fala protestów rolniczych. Największy miał miejsce ostatnio w Holandii, a są tam rolnicy chyba w lepszej sytuacji niż nasi. Wielkie protesty są też w Belgii i Niemczech. To wszystko na znak sprzeciwu wobec antyrolniczej polityki KE, której twarzą jest Frans Timmermans i – nie wiedzieć dlaczego – również komisarz z Polski, wobec którego były pokładane ogromne nadzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz