Do pasz dla drobiu i trzody chlewnej dodawano komponent służący do produkcji paliwa. Chodzi o tzw. kwasy tłuszczowe techniczne. Mogą być legalnie sprowadzane do Polski, ale służą wyłącznie do celów niespożywczych, czyli nie mogą stanowić np. składnika paszy dla zwierząt. Jak informuje onet.pl - Pasze zawierające komponenty do produkcji paliwa nieświadomie stosowały znane firmy z branży mięsnej. Za oszustwem mają stać dostawcy komponentów, czyli małżonkowie Maciej i Monika J. z Poznania. Zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Śledcze Policji, trafili oni do aresztu i usłyszeli zarzuty oszustw na ponad 170 mln zł, do których mieli się przyznać.
Jednak w całej sprawie dziwi reakcja wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka (foto MRiRW), który nie dostrzega żadnego problemu. W wypowiedzi dla PR24 stwierdził bowiem jeśli chodzi o zdrowotność kurczaków, to przez ostatnie dwa lata systematycznie weterynaria sprawdza jakość pasz, nie ma dioksyn, metali ciężkich, czyli tych atrybutów oleju technicznego. Na ponad 300 próbek rocznie nie wykryto żadnego śladu tego typu substancji, więc o kurczaki nie musimy się obawiać.
Czyli jesteśmy zatruwani tłuszczami technicznymi, ale nie ma się czego obawiać, bo Inspekcja Weterynaryjna niczego nie wykrywa. Jak zauważył na twitterze A.Czechowski "300 próbek na rok to 1 próbka na dzień, na wszystkie miliony hodowanych kurczaków!". I pan Minister nie widzi żadnego problemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz