To
co donosi express.olsztyn.pl nie mieści się w głowie. III RP wraca nawet nie do
tradycji PRLowskiej, ale wręcz sięga do modelu sowieckiego. Wiesław Kałudziński, prezes
Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria", został
skierowany na przymusowe badanie psychiatryczne. Badania zaleciła słynna pani
prokurator z Braniewa, Weronika Olender. Powód? Znieważenie pomnika sowieckiego
generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Tegoż samego
"znieważenia" dopuścił się również - wespół z Kałudzińskim - Wojciech
Kozioł, jednak jego na razie prokuratura nie wysyła do psychiatry... Przypomnijmy. Wiesław
Kałudziński oraz Wojciech Kozioł udali się do Pieniężna, poirytowani faktem, że
wbrew decyzji i woli lokalnych władz o likwidacji pomnika, monument wciąż stoi
niewzruszony, a Rosjanie urządzają sobie pod nim pokazowe akademie ku czci kata
żołnierzy Armii Krajowej. Mężczyźni załadowali więc na przyczepkę narzędzia i
drabinkę i pojechali wypełnić swoją misję. Zdążyli skuć napis i już
przymierzali się do odkucia popiersia, kiedy nadjechał patrol policji. Dodajmy,
że Kałudziński i Kozioł nie robili tego pod osłoną nocy, tylko w samym środku
dnia, bez ukrywania się. Policjanci powiadomili o fakcie szefową posterunku
policji w Pieniężnie i w tym momencie już było wiadomo, że zaczną się
przysłowiowe schody. Dlaczego? Otóż dlatego, że tamtejszym policjantom szefuje
ta sama funkcjonariuszka, która w maju zeszłego roku zatrzymała do kontroli
redaktora naczelnego Expressu Olsztyn, Piotra Niczyperowicza, kiedy ten wracał
z happeningu pod pomnikiem generała, gdzie występował jako dziennikarz, a
został potraktowany jak przestępca. Wspomniana pani policjantka wsławiła się
przede wszystkim tym, że na prośbę towarzyszącego naszemu redaktorowi
naczelnemu Bogusława Owoca o okazanie legitymacji służbowej odpowiedziała, że
takowej nie posiada, gdyż "zostawiła
ją w toalecie gdy zmieniała podpaskę". Nagranie poszło w świat, pani
policjantka została "gwiazdą internetów", a Piotr Niczyperowicz
został po ponad miesiącu od zdarzenia pozwany o jej rzekome znieważenie. Co
ciekawe, tu także występuje pani prokurator Weronika Olender...
Wracając do sprawy Kałudzińskiego i
Kozła - oni akurat postanowili nie nagłaśniać tematu, jednak kiedy Kałudziński
został skierowany na badania psychiatryczne uznali, że dość milczenia.
- Nawet w stanie wojennym nie było
takich sytuacji - opowiada zbulwersowany Wojciech Kozioł. - Przypomina mi to
jak żywo sytuację w Rosji Radzieckiej, kiedy tamtejszy opozycjonista, Władimir
Bukowski, został osadzony w szpitalu psychiatrycznym, bo władza zdiagnozowała u
niego nową jednostkę chorobową - schizofrenię bezobjawową.
Czy teraz w rzekomo wolnej Polsce czeka
nas era psychuszek? Człowieka w tej materii jest bardzo łatwo zdiagnozować i
naznaczyć, a tym samym upokorzyć i zniszczyć mu życie. Tu znów nasuwa się
analogia z Bukowskim, który spędził w psychuszkach cztery lata, a w więzieniu -
kilkanaście. Za poglądy...
Władysław Kałudziński za komuny za
kolportaż ulotek został internowany i bestialsko pobity, co zaskutkowało tym,
że dziś jest inwalidą. Jednak w pełni poczytalnym inwalidą, który nie pozwoli
zrobić z siebie wariata. - Potrafimy odróżnić dobro od zła i nigdy nie zgodzimy
się z zarzutem, że znieważyliśmy pomnik - kontynuuje Kozioł. - Istnienie tego
monumentu jest niezgodne z interesem naszego państwa. To samo stanowisko
prezentuje burmistrz Pieniężna, Kazimierz Kiejdo i tamtejsi radni, którzy
podjęli uchwałę o likwidacji pomnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz