Jak
informują media bilety lotnicze na przelot tanimi liniami z Warszawy do Madrytu
dla ośmiu osób posłowie Adam Hofman,
Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki kupili pod koniec
września, czyli na ponad dwa tygodnie przed otrzymaniem zgody na przejazd
samochodem i na prawie miesiąc przed pobraniem zaliczki w wysokości 19 779 złotych. Przypomnijmy,
iż 30-31.10 ww. posłowie mieli uczestniczyć w posiedzeniu Komisji Zagadnień
Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w
Madrycie. Wzięli pieniądze na podróż samochodem, a polecieli liniami
lotniczymi. Po powrocie 4 listopada zadeklarowali jednak, że polecieli samolotem,
a w następnych dniach zwrócili pieniądze z zaliczki. Prezes PIS Jarosław
Kaczyński zawiesił ww. posłów i zażądał ich wydalenia z partii, co
prawdopodobnie nastąpi.
Gdyby
informacje medialne się potwierdziły, to zachowanie tych 3 posłów PIS byłby naganny (choć żadnego przestępstwa wyłudzenia nie ma, co najwyżej usiłowanie, z
tym że nie podlega ono karze, gdyż składając oświadczenie o przelocie 4
listopada i zwracając pieniądze de facto odstąpili od jego popełnienia).
Tym niemniej w całej wrzawie jest dużo hipokryzji. Turystyka parlamentarna,
nadużywanie pieniędzy publicznych do prywatnych korzyści jest powszechną
praktyką polityków różnych opcji, z tą różnicą jednak, iż nie spotykają ich za
to żadne kary lub są delikatnie mówiąc bardzo łagodne. Praktyka zawyżania
kosztów podróży, pobierania diet nie uczestnicząc w posiedzeniach nie jest
niczym nadzwyczajnym. Przypomnijmy, iż europoseł Zwiewka (PO) także został
przyłapany na podpisaniu listy obecności i opuszczeniu zaraz po tym posiedzenia
(w Sejmie RP to też ma to miejsce). Minister Spraw Zagranicznych Radosław
Sikorski nadużywał karty służbowej do prywatnej konsumpcji w restauracjach. 90
tys. zł wydano na lekcje angielskiego premiera Donalda Tuska, wyjazdy zagraniczne
do egzotycznych krajów marszałka Struzika (PSL), szefowej UKE Magdaleny Gaj,
posłanki PO Bożeny Bukiewicz były już opisywane w mediach. W wielu powyższych
przypadków, nie tylko nie stracili stanowiska, funkcji, ale wręcz jak w
przypadku Sikorskiego awansowali lub otrzymywali inne stanowiska.
A zatem znów obowiązuje moralność Kalego. Jak nadużycia czynią ludzie z układu rządzącego, nic nie ma, jak ktoś z opozycji prawicowej to jest wielkie oszustwo. Pierwsi otrzymują nagrody a ci drudzy baty. Tymczasem w obu wypadkach zachowanie jest naganne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz