Zestawienie wyjazdów posłów VII kadencji jedynie potwierdza, to co od dawna podejrzewano, że Sejm stał się jednym wielkim biurem podróży dla polityków (różnych opcji). Niektórzy posłowie (Bętkowski, Falfus, Matuszewski z PIS, Buła i Rutnicki z PO oraz Górczyński z Twojego Ruchu; ) nomen omem jechali na ... na Targi Turystyczne. Proroczy temat wyjazdu.
Pan poseł Tadeusz Iwiński (SLD) zwiedził cały świat: Paryż i Strasburg (Francja), Moskwa, Sankt Petestburg, Pietropawłowsk na Kamczatce (Rosja), Astana Ałmaty (Kazachstan), Belgrad Nisz (Serbia), La Valetta (Malta), Londyn (Wielka Brytania), Helsinki (Finlandia), Rzym (Włochy), Kijów, Symferopol, Sewastopol (Ukraina), Addis Abeba (Etiopia), Genewa (Szwajcaria), Nowy Jork i Waszyngton (USA), Hanoi (Wietnam), Abudża (Nigeria), Erewań (Armenia), Rabat (Maroko), Amann (Jordania), Ramalahh (Palestyna), Tel-Aviv (Izrael), Ułan Bator (Mongolia), Talinn (Estonia), Dublin (Irlandia), Azerbeidżan, Dakar (Senegal), Lizbona (Portugalia), Johannesburg (RPA), Amsterdam (Holandia), Kuruou (Gujana Francuska), Oslo (Norwegia), Ankara (Turcja), Sztokhom (Szwecja), Ateny (Grecja), Kiszyniów (Mołdawia), Bukareszt (Rumunia). Do niektórych z tych krajów poseł jechał/leciał wielokrotnie. Łącznie wyjazdy pana posła kosztowały podatników ponad 400 tys. złotych.
Ale pan poseł może czuć się usprawiedliwionym, wszak Marszałek Sejmu Ewa Kopacz sama dawała przykład. W trakcie tej kadencji odwiedziła m.in. Belgię, Czechy, Łotwę, Strasburg (Francja), Włochy, Szwecję, Estonię, Cypr, Chiny, USA, Węgry, Litwę. Jednak szczegółowego budżetu tych wyjazdów nie sposób wyliczyć, gdyż w wielu wypadkach zaznaczono zerowe koszty podróży, co oznacza, iż były pokrywane z innego budżetu. Pan wicemarszałek Wenderlich też niejedno odwiedził za "tylko" 200 tys. złotych.
Najczęściej posłowie podróżowali do krajów Europejskich, ale wielu nie gardziło krajami egzotycznymi. Poseł Adam Szejnfeld (dziś europoseł - PO) wybrał sobie jako miejsce turystycznych odwiedzin Filipny (oficjalnie, chodziło o spotkanie z tamtejszym Ministerstwem Obrony Narodowej) i Meksyk (oficjalnie - dni polskie). Łączny koszty tych 2 wyjazdów (ponad 50 tys. zł). Aż 5 posłów (Bożena Bukiewicz z PO, Ryszard Kalisz z SLD, Beata Mazurek z PIS, Franciszek Jerzy Stefaniuk z PSL, Marzena Dorota Wrobel z SP i Wanda Nowicka z TR) upodobało sobie wyjazd do Ugandy (ofijalnie na 126 sesję UM oraz spotkanie Stowarzyszenia Sekretarzy Generalnych). Kraje azjatyckie też były w cenie, posłowie odwiedzali Wietnam, Tajwan, Indonezję, Ekwador, Chiny, Malezję czy Nową Zelandię. Oczywiście wszystko uzasadniano konferencjami, spotkaniami, posiedzeniami.
Czasami jednak przytoczone uzasadnienie budzi wręcz zdziwienie lub rozbawienie. Pani posłanka Alicja Olechowska (PO) udała się z misją gospodarczą polskich kobiet w podróż do Arabii Saudyjskiej, czyli do kraju gdzie kobietom nie wolno prowadzić samochodu, gdzie kobieta jest traktowana jak przedmiot. Ciekawe czy pani poseł nosiła hidżab (widać tylko oczy, reszta ciała i twarzy jest zasłonięta)? Powodem zagranicznej podróży może być dowolny: święto plonów (Litwa - Małgorzata Gosiewska z PIS), mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim (Austria - Ireneusz Raś z PO), światowe zimowe igrzymska olimpiad Specjalnych (Korea Płd - Tadeusz Tomaszewski z SLD), obserwacja udziału w igrzyskach członków polskiej reprezentacji olimpijskiej (Rosja - Ireneusz Raś), różnorodne turnieje, promocja Euro 2012 (aż 18 posłów PIS, PO, PSL i TR w maja 2012 roku udało się do Rzymu w tej sprawie), spotkanie z zarządem drużyny sportowej (Białoruś - Adam Kwiatkowski z PIS), udział w dożynkach na Litwie czy spotkania opłatkowe. Posłowie potrafili się wznieść także poza nasze ziemskie problemy interesując się wręcz kosmosem (np. do Gujany Francuskiej - Bożena Szydłowska z PO, Tadeusz Iwiński z SLD).
Sejmowe biuro podróży ma spore powodzenie - tylko w tej kadencji 791 wyjazdów do 12-14.11.2014 i bankructwo mu nie grozi - zawsze będzie miał klientów (posłów) i finansowanie (z naszych podatków).
Najczęściej posłowie podróżowali do krajów Europejskich, ale wielu nie gardziło krajami egzotycznymi. Poseł Adam Szejnfeld (dziś europoseł - PO) wybrał sobie jako miejsce turystycznych odwiedzin Filipny (oficjalnie, chodziło o spotkanie z tamtejszym Ministerstwem Obrony Narodowej) i Meksyk (oficjalnie - dni polskie). Łączny koszty tych 2 wyjazdów (ponad 50 tys. zł). Aż 5 posłów (Bożena Bukiewicz z PO, Ryszard Kalisz z SLD, Beata Mazurek z PIS, Franciszek Jerzy Stefaniuk z PSL, Marzena Dorota Wrobel z SP i Wanda Nowicka z TR) upodobało sobie wyjazd do Ugandy (ofijalnie na 126 sesję UM oraz spotkanie Stowarzyszenia Sekretarzy Generalnych). Kraje azjatyckie też były w cenie, posłowie odwiedzali Wietnam, Tajwan, Indonezję, Ekwador, Chiny, Malezję czy Nową Zelandię. Oczywiście wszystko uzasadniano konferencjami, spotkaniami, posiedzeniami.
Czasami jednak przytoczone uzasadnienie budzi wręcz zdziwienie lub rozbawienie. Pani posłanka Alicja Olechowska (PO) udała się z misją gospodarczą polskich kobiet w podróż do Arabii Saudyjskiej, czyli do kraju gdzie kobietom nie wolno prowadzić samochodu, gdzie kobieta jest traktowana jak przedmiot. Ciekawe czy pani poseł nosiła hidżab (widać tylko oczy, reszta ciała i twarzy jest zasłonięta)? Powodem zagranicznej podróży może być dowolny: święto plonów (Litwa - Małgorzata Gosiewska z PIS), mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim (Austria - Ireneusz Raś z PO), światowe zimowe igrzymska olimpiad Specjalnych (Korea Płd - Tadeusz Tomaszewski z SLD), obserwacja udziału w igrzyskach członków polskiej reprezentacji olimpijskiej (Rosja - Ireneusz Raś), różnorodne turnieje, promocja Euro 2012 (aż 18 posłów PIS, PO, PSL i TR w maja 2012 roku udało się do Rzymu w tej sprawie), spotkanie z zarządem drużyny sportowej (Białoruś - Adam Kwiatkowski z PIS), udział w dożynkach na Litwie czy spotkania opłatkowe. Posłowie potrafili się wznieść także poza nasze ziemskie problemy interesując się wręcz kosmosem (np. do Gujany Francuskiej - Bożena Szydłowska z PO, Tadeusz Iwiński z SLD).
Sejmowe biuro podróży ma spore powodzenie - tylko w tej kadencji 791 wyjazdów do 12-14.11.2014 i bankructwo mu nie grozi - zawsze będzie miał klientów (posłów) i finansowanie (z naszych podatków).
przeczytaj także:
http://serwis21.blogspot.com/2014/11/kilometrowki-ministra-radosawa.html
http://serwis21.blogspot.com/2014/11/trojka-byych-posow-pis-nie-wydawaa.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz