W Polsce już prawie osiem lat
trwa pełzający zamach stanu, którego celem jest ustrój totalitarny, niczym nie
lepszy od bolszewizmu czy hitleryzmu. PO-wska władza odbiera nam kawałek po
kawałku prawa obywatelskie, a my (opozycyjni politycy i publicyści) wprawdzie
pyskujemy, ale bezskutecznie. Grupa trzymająca władzę albo nie odpowiada, albo
odpowiada szyderstwem i robi swoje, bezczelnie twierdząc że ew. niedociągnięcia
i nieprawidłowości to tylko błędy, które "się" łatwo naprawi, błędy
nawet nie ludzkie (bo trzeba by było wskazać i ukarać winnych), tylko
techniczne. Jako rzecze Komorowski, woda powodziowa naturalną koleją rzeczy
spłynie do Bałtyku, a członkowie PKW są OK i nie wolno ich ruszyć, nie
wolno "podpalać państwa". Bierne wciąż społeczeństwo przyjmuje to
wszystko z pokorą i cierpliwością, nie podejmując na większą skalę protestów
ulicznych, nawet tych legalnych, dopuszczonych łaskawie przez władzę.
Jedyną szansą jest zatem nieposłuszeństwo obywatelskie, w najbardziej radykalnej formie. Tu definicja: chodzi o akty czynnego, ostentacyjnego protestu, z naruszeniem litery prawa, ale bez użycia przemocy. To właśnie zrobiła grupa, która podjęła okupację lokalu PKW. I proszę: pierwsza od wielu lat taka próba i od razu skuteczna. W ciągu 24 godzin cała PKW podała się do dymisji. A dzisiaj (poniedziałek 24 listopada) Komorowski zwołał rano grupę uczonych mężów, by rozważyć możliwość powtórzenia wyborów w skali ogólnopolskiej, choć jeszcze w piątek i sobotę dowodził, też uczenie, że takiej możliwości nie ma, a ci, którzy się powtórzenia wyborów domagają, to nieodpowiedzialni szaleńcy, dążący do rozmontowania Państwa.
Dlatego chcę publicznie uhonorować tych 12 ludzi za
odważne podjęcie akcji nieposłuszeństwa cywilnego, i nie wnikam w ich osobiste
motywacje. Ważne, że podjęli akcję i że przyniosła dobry efekt dla Polski.
Oczywiście nie zorganizuję fety na ich cześć sam, tym
bardziej, że zdrowie mi nie dopisuje. Ale wiem, że ludzi myślących podobnie jak
ja jest dużo i że razem zorganizujecie przynajmniej jedno MASOWE spotkanie na
cześć tych dwunastu gniewnych, którzy może jeszcze nie ocalili Polski (do tego
daleko), ale na pewno powstrzymali w bardzo ważnym punkcie postępy pełzającego
zamachu stanu.
Witold Kalinowski
Klub Myśli Pozytywnej, seminarium Lingua Tertiae Rei Publicae
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz