18 czerwca 2015

Kasa dla prof. Zembali

Jedną z głównych bolączek obecnej służby zdrowia jest, iż lekarze pracują na wielu etatach, w dużej mierze fikcyjnych. Niby pracują 8 godzin, a ich praktycznie nie ma, kasę zaś biorą, kasy których zabrało w odpowiednim czasie na leczenie chorego Pawełka Janysza cierpiącego na tetralogię Fallota z artezją zastawki tętnicy płucnej z ubytkiem między komorami. Prof  Marian Zembala (dziś minister zdrowia) wówczas uznał, iż NFZ nie powinien finansować operacji w USA. 
Okazuje się przy tym, iz sam od kasy nie stroni. Jest wszędzie i nigdzie, ale kasę zgarnia całymi garściami. I tak jak wynika z jego oświadczenia majątkowego w 2014 r. był radnym PO (diety), pracował w Śląskim Uniwersytecie Medycznym (5,5 tys. zł/mc),  w Śląskim Centrum Serca w Zabrzu (prawie 14 tys. zł/mc), miał zlecenie z Ministerstwa Zdrowia (13 tys. zł), a z indywidualnej praktyki (brutto 1,2 mln zł, netto 1,09 mln zł). 
Prof. Zembala wprawdzie przyjął stanowisko ministra, ale nie ma zamiaru zrezygnować z kasy. Dlatego blokuje etaty, a ministrem zgodnie z jego własnymi zapowiedziami będzie tylko 3 dni w tygodniu, w piątki zamierza nadal pracować w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, a w czwartki będzie jeździł po kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz