Jak należało się spodziewać obywatelska
inicjatywa ustawodawcza Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” na rzecz zmiany ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie innych ustaw spotyka
się także z próbami jej podważenia ze strony niektórych środowisk i osób. Pojawia się zarzut krzywdzenia najsłabszych i
najuboższych, w związku z propozycją zmniejszenia stawek opłat wieczystego użytkowania z jednoczesną likwidacją bonifikat. Stowarzyszenie odpiera zarzut, jako oczywiście nieprawdziwy. Jakie są zatem w sprawie fakty?
BŁĘDNA KONSTRUKCJA BONIFIKATY
Na wstępie warto zwrócić uwagę na
absurdalność dotychczasowego systemu opłat z bonifikatą, w wyniku której osoba
uzyskująca dochód 51% średniego wynagrodzenia bonifikaty jest pozbawiona, a uzyskująca
49% jest uprawniona, choć różnica dochodowa jest niewielka. Uwzględniając fakt,
iż opłaty wieczystego użytkowania kształtują się w Warszawie w przeliczeniu
nawet w wysokości jednego pełnego średniego wynagrodzenia, oznacza to iż w
wyniku zastosowanej bonifikaty pierwszej osobie po odjęciu obciążeń wieczystego
użytkowania pozostanie 43% średniego wynagrodzenia, a drugiej - 45% średniego
wynagrodzenia. Jeżeli przyjmiemy jeszcze sytuację np. 2 osób uzyskujących po
49% średniego wynagrodzenia, i jednej osoby samotnej uzyskującej 51% średniego
wynagrodzenia – dysproporcja staje się jeszcze większa. A zatem bonifikata nie
wyrównuje szans, co prowadzi m.in. do nowych dysproporcji.
WARTOŚĆ NIERUCHOMOŚCI A NIE BONIFIKATA MA ZNACZENIE
Ponadto system bonifikat nie uwzględniał
różnic w wartości nieruchomości, ani też różnic kosztów utrzymania. Np. Dochód
w wysokości 51% średniego wynagrodzenia w Warszawie, uwzględniając realność
kosztów utrzymania w stolicy, to mniej niż 49% w Olsztynie. Dodajmy, iż w
Warszawie wartość nieruchomości jest znacznie wyżej oceniana niż dajmy np. w Opolu
czy innej miejscowości. O ile w mniejszych miejscowościach wartość gruntu
kształtuje się w wysokości 1-3 tys. zł/m2, w Warszawie może dojść nawet do 10
tys. zł/m2. W samej stolicy spotykamy kilkakrotne różnice cenowe pomiędzy
poszczególnymi lokalizacjami. W rezultacie za podobny grunt jedni zapłacą opłatę
wieczystego użytkowania w wysokości kilkuset złotych, a drudzy kilka tysięcy
złotych. A w stolicy też są osoby, które zarabiają zaledwie 2000 zł brutto (ok.
1350 zł netto). Zapłaci jednak za wieczyste wielokrotnie więcej niż osoba,
która żyje np. w innej miejscowości lub w takiej lokalizacji stolicy, gdzie
wartość gruntów jest niższa i zarabia 1800 zł brutto (ok.1210 zł netto). W przeliczeniu
na 1 miesiąc obciążenie wieczystego obciążenie użytkowania wieczystego dla
jednych wynosi nawet do 200-300 zł miesięcznie, podczas gdy dla innych uwzględniając
bonifikatę ok. 20-30 zł. W efekcie osoba o wyższym dochodzie po obciążeniu
opłatą będzie dysponował sumą miesięczną 900 zł netto, a ten z niższą ok.
1180-1190 zł netto. Jak widać system opłat z tak pomyślanymi bonifikatami
prowadzi do paradoksów. Główny problem opłat wieczystego użytkowana leży zatem w
samej konstrukcji tej formuły prawnej i uzależnienia opłaty od wartości
nieruchomości, a nie w istnieniu lub nie istnieniu bonifikat.
BIUROKRATYCZNY SYSTEM
Jednym z argumentów na rzecz likwidacji bonifikat jest fakt, iż sprzyja ono tworzeniu urzędniczej biurokracji, która bada, rozstrzyga dokumenty
dostarczone przez użytkownika itp. Tych urzędników badających kwestię uprawnień
do bonifikat, należy zatrudnić i opłacić. W sumie będzie więcej urzędników, a
co zatem idzie większe koszty publiczne, czyli należy zwiększyć obciążenia od
obywateli w tym również od najsłabszych
i najuboższych. Tymczasem efektywny system pomocy socjalnej powinien być
prosty, czyli jeden dodatek socjalny uzależniony od dochodu, a nie cały szereg różnych
drobnych uprawnień, które każdorazowo wymagają weryfikacji, badania a co zatem
idzie kosztów, które obciążają następnie obywateli.
ZMNIEJSZYĆ STAWKI i UMOŻLIWIĆ PRZEKSZTAŁCENIE
Zatem
czy nie zmienić system opłat na stałe stawki złotowe za m2 nieruchomości
zamiast od wartości gruntu. Ale wówczas mielibyśmy do czynienia jedynie z
dublowaniem podatku od nieruchomości. Stąd tez w projekcie obywatelskim zaproponowano
inne rozwiązanie zmniejszenie obciążeń z tytułu opłat wieczystego przy
równoczesnej likwidacji bonifikat i umożliwienie przekształcenia udziału w użytkowaniu
wieczystym w udział w prawie własności gruntów, w przypadku nieruchomości na
cele mieszkaniowe, dla osób fizycznych – nieodpłatne
Zgodnie z projektem ustawy stawka
opłat wieczystego użytkowania ma zostać zmniejszona z 1% do 0,3% przy
likwidacji bonifikat (zarówno zabytkowej jak i socjalnej). Zatem użytkownik
wieczysty, który do tej pory korzystał z bonifikaty i płacił 0,5%, po wejściu w
życie proponowanej ustawy zapłaci 0,3% wartości nieruchomości (czyli mniej o
0,2%). Ponadto nie musiałby jako użytkownik wieczysty płacić od
gruntu – podatku od nieruchomości (nadal płaciłby je jak dotychczas od
mieszkania). W ostatecznym rozrachunku zapłaci zatem połowę tego co płaci obecnie.
Najsłabsi i najubożsi zatem zyskują. Ponadto, nie likwiduje się możliwości
udzielenia indywidualnych bonifikat przez właściciela nieruchomości (samorząd,
skarb państwa) uchwałą lub zarządzeniem, co przewidują także obecne przepisy.
Projekt obywatelski stwarza możliwość nieodpłatnego
przekształcenia udziału prawa wieczystego użytkowania w prawo własności
nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkaniowe w przypadku osób fizycznych,
co daje obywatelom (w tym najuboższym) możliwość definitywnego pozbycia się
obciążenia opłat wieczystego użytkowania gruntu (wówczas płaciłby jedynie
podatek od nieruchomości, czyli kilkadziesiąt złotych w przypadku nieruchomości
mieszkaniowych, ale jest on wielokrotnie mniejszy od opłat wieczystego). Autorom
projektu zależało, by właśnie
najubożsi przekształcili swój udział w prawo własności, bo wtedy zakończyłby
się dla nich horror wieczystego użytkowania.
Gdyby prócz obniżki stawek, utrzymać system bonifikat socjalnych,
skłonność do takiego przekształcenia byłaby mniejsza, a tym samym te osoby
byłyby narażone w przyszłości na kolejne podwyżki opłat wieczystego.
KONKLUZJA
Zatem pojawiający się zarzut, iż Stowarzyszenie proponuje zmiany kosztem najuboższych i najsłabszych jest nieprawdziwy,
wynikający z niewiedzy lub ze złej woli. Stowarzyszenie występuje przecież w sądach
powszechnych w obronie użytkowników wieczystych (nie tych najbogatszych, ale
zwykłych ludzi) i walczy dla nich w sądzie administracyjnym. Właśnie z myślą o
zwykłych obywatelach, a nie o bogatych, w projekcie ustawy zawarto możliwość
ich reprezentowania przez organizacje społeczne w każdej indywidualnej w
sprawie w sądzie, tak aby zwykły obywatel nie musiał być zdany na drogich
adwokatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz