21 marca senator Jan Rulewski zwrócił się do członków Rady Krajowej PO, w którym wyraził wątpliwość odnośnie kandydatury Dariusza Rosatiego do europarlamentu. W piśmie czytamy:
Zgodnie z przyjętymi demokratycznymi zasadami, będziecie uchwalać listy wyborcze kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego na lata 2014-2018. Platforma Obywatelska, wraz z klubem parlamentarnym, jest ściśle powiązana ideowo i personalnie z budową Trzeciej Rzeczypospolitej. Powinna wyrażać uznanie i szacunek, dla tych którzy się do tego przyczynili.
Trudno dopatrzeć się tego w kandydaturze Dariusza Rosatiego z Pomorza Zachodniego. Jest to region, który heroicznie przewodził w walce o wolność, godność i sprawiedliwość. Przede wszystkim wielokrotnie poniósł ofiarę życia, wolności, pogardy w imię praw człowieka i obywatela, w imię antykomunistycznej Polski.
W szczególności, w trakcie prac nad konstytucyjnym obowiązkiem państwa, jakim powinno być roztoczenie szczególnej opieki nad ofiarami komunistycznej przemocy, Dariusz Rosati, jako Przewodniczący Sejmowej Komisji Finansów, odmówił jej udzielenia w wysokości 20 mln zł, dla ok. 10 tys. represjonowanych (stenogram z posiedzenia Sejmu z końca stycznia 2014)
Legitymując się dużą wiedzą ekonomiczną, a kontrolując stan finansów państwa, też nie osiągnął znaczącyh wyników.
Proszę Radę Krajową PO o rozważenie konieczności kandydowania wyżej wymienionego na tak zaszczytnym miejscu listy.
Korzystam z tej formy wypowiedzi, gdyż nieskuteczne okazały się koleżeńskie kontakty. Nieuwzględnienie mojej prośby oznaczałoby konieczność złamania przeze mnie zasady lojalności w akcie wyborczym ze względu na głos sumienia.
Naprawdę, Platformę Obywatelską stać na więcej!
Przypomnijmy bliżej postać Dariusza Rosatiego - był sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR na SGPiSie. Jak podaje IPN cyt. za Wikipedią - w 1968 zarejestrowany przez Departament I MSW jako kandydat na tajnego współpracownika (kryptonim "Kajtek"), w 1976 w kategorii "zabezpieczenie", a w 1978 jako kontakt operacyjny ps. "Buyer"[1]. Z kolei w 1985 został zarejestrowany w Departamencie II MSW (kontrwywiad) w kategorii "kandydat", a listopadzie 1989 w kategorii "zabezpieczenie"[4]. Sam zainteresowany w 2007 r. złożył oświadczenie, w którym zaprzeczył by współpraca wykraczała poza sporadyczne kontakty[5].
Witam. Z uwagą przeczytałem Twój list skierowany do decydentów PO i cieszę się , że upominasz się o nas , zapomnianych przez Władzę III RP represjonowanych w PRL-u więźniów politycznych do których Ty także należałeś. Działanie władz PO przypomina nam działania byłej PZPR w czasach PRL-u, tylko w bardziej u demokratyzowany sposób. Miała to być partia konserwatywno - liberalna biorąca pod uwagę Etos Solidarności i zarazem kierująca się tymi zasadami. Rzeczywistość jest zupełnie inna.Przyjęła w swoje szeregi wielu byłych prominentnych działaczy PZPR-u, do których należy wspomniany D. Rosati, czy W. Cimoszewicz. PO z partii prawicowej stała się partią lewicowo-liberalną i Partią Kolesi, a etos Solidarności został usunięty w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńOd wielu ostatnich lat Represjonowani z powodów politycznych w końcowym okresie PRL-u domagają się ustawowego uznania przez władze III RP swoich represji . Chwała Tobie kol. Janku za determinację jaką okazałeś w Senacie tworząc propozycję ustawy dla Weteranów opozycji antykomunistycznej w PRL-u.Propozycja Senatu nie w pełni zadowala nasze środowisko, ponieważ przyjęte kryterium dochodowe/ najniższa emerytura/ dotyczyć będzie tylko niewielką liczbę osób represjonowanych. Obawiamy się , że poprawki, jakie przedstawił Zespół przedstawicieli organizacji osób represjonowanych z Andrzejem Rozpłochowskim na czele będą odrzucane przez komuchów w PO a także w SLD i Ruch Palikota.
Pozdrawiam: Jan Raczycki - Prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze" w Bydgoszczy