Otrzymałem kopię postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 3.11.2011 w sprawie protestu złożonego w ramach akcji protest wyborczy. Postanowienie doręczono 2 grudnia, chociaż wydano go 3 listopada br., a wysłano dopiero 29.11.11 data stempla pocztowego. Poniżej uzasadnienie postanowienia o pozostawienie protestu bez dalszego biegu:
„ W świetle regulacji Kodeksu Wyborczego zasady wnoszenia protestów wyborczych w wyborach do Sejmu i Senatu określa art.241 Kodeksu (w wyborach do Senatu na zasadzie art.258 K.w.) Wśród wymagań formalnych protestu znajduje się jego wniesienie w odpowiednim terminie a także ujęcie w jego ramach zarzutów oaz przedstawienie lub wskazanie dowodów, na jakich zarzuty te są oparte (art.241§1 k.w.) Zarzuty te określa art.82 kodeksu wyborczego. Mogą one obejmować popełnienie przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego albo naruszenie przepisów dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów. Protest nie spełniający wymagań formalnych albo wniesiony w sprawie, co do której w kodeksie przewiduje się możliwość wniesienia przed dniem głosowania skargi lub odwołania do sądu lub do Państwowej Komisji Wyborczej (art.243§2 k.w.) pozostawia się bez dalszego biegu.
Sprawa rejestracji list wyborczych należy do kompetencji okręgowych komisji wyborczych (art.215 k.w), bez względu na to, czy lista zostaje zgłoszona na zasadzie art.210§1 k.w. czy też – po zarejestrowaniu list w odpowiedniej liczbie okręgów – na zasadzie art.210§2 k.w. W obu przypadkach komisje rejestrują listy (stosownie do art. 215§3-5 k.w., art.216§2 k.w., art.217§2 k.w.). Postanowienia o odmowie rejestracji podlegają zaskarżenia do Państwowej Komisji Wyborczej (art.218§ k.w.) z wyraźnym zastrzeżeniem, że od rozstrzygnięcia tego organu nie przysługuje żaden środek prawny.
W korelacji z tym unormowaniem pozostaje wynikający z art.82 k.w. zakres spraw podlegających ocenie Sądu Najwyższego w ramach protesty wyborczego. Pomijając przypadki przestępstw przeciwko wyborom, podlegają ocenie wadliwości dotyczące przebiegu głosowania i ustalenia wyników głosowania i wyborów. Sąd Najwyższy, posługując się pewnym uproszczeniem, może zatem oceniać wadliwości od dnia wyborów do dnia ogłoszenia ich wyników. Nie ma natomiast możliwości badania, czy rozstrzygnięcia w przedmiocie rejestracji list kandydatów zostały poczynione poprawnie, skoro Kodeks Wyborczy nie daje mu takiego uprawnienia (patrz art.218§2 zd. 2 k.w.).
Niemożność głosowania na kandydatów określonej listy wyborczej nie może zatem stanowić przedmiotu protestu wyborczego, a protest taki – na zasadzie art.243§2 k.w pozostawia się bez dalszego biegu.
W niniejszej sprawie pozostałe podniesione zarzuty (czyli m.in. wnioski o złożenie zapytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności z konstytucją przepisów kodeksu wyborczego – przypomnienie własne) nie mieszczą się w zakresie przedmiotowym protestu wyborczego…”
Jak wynika z powyższego Sąd Najwyższy nie ma możliwości oceny poprawności działania w zakresie rejestracji list przez komisje wyborcze. Oznacza to, iż organa administracyjne mogą naruszając przepisy prawne poprzez odpowiednie (nie)liczenie głosów poparcia i odmowy rejestracji list, uniemożliwić startu w wyborach określonych list kandydatów, a strony poszkodowane nie mają prawnej możliwości odwołania się od takich decyzji. Wyborcy pozbawieni są zaś możliwości głosowania na dane listy, a tym samym wyniki wyborów są zniekształcane decyzjami administracyjnymi. Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Putinowskiej Rosji przy okazji wyborów parlamentarnych. Ta sytuacja oznacza, iż Polska jest krajem, w której wolne wybory są nadal postulatem niespełnionym, a władza państwowa nie pochodzi z praworządnego mandatu.
Jednak także postawa sędziów Sądu Najwyższego wzbudza zdumienie, albowiem mieli możliwość złożenia zapytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności z konstytucją określonych zapisów kodeksu wyborczego. Fakt, że Sąd uchylił się od tego, mimo że oprócz zarzutów były także zamieszczone w proteście odpowiednie wnioski o złożenie takich zapytań, świadczy że także najwyższa władza sądownicza w Polsce z oportunizmu lub z tchórzostwa odmawia przywrócenia stanu prawnego konstytucyjnego.
A zatem powiedzmy jasno i szczerze - obecna władza nie pochodzi z wolnych wyborów.
Dr Daniel Alain Korona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz