29 grudnia 2011

Serwis21 grudzień 2011


LEKCJA HISTORII

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:

 - To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dzisiaj będzie waszym kolegą.



Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:

- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?

W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:

- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod Grunwaldem, lipiec 1410 rok.



- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historię Polski zna lepiej niż wy.

- Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał?

Znowu wstaje Nguyen.

- Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586 rok.



Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza. Nagle słychać głośny szept:

- Bierz dupę w troki i spierdalaj do swojego gównianego kraju.

- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje:

- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920 rok.



W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem:

- Możesz mnie pocałować w dupę.

Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:

- Przesadziliście. Kto tym razem?

Znowu wstaje Nguyen.

- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004 rok.



Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc:

- Boże, daj mi siłę...

Nguyen, nie czekając na pytanie:

- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994 rok.



Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor:

- Co wy, do diabła, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie  widziałem!

Na co Nguyen:

- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji pod przywództwem Donalda Tuska, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008 rok.




GDZIE SIĘ PODZIAŁ PROTEST WYBORCZY

Sąd Najwyższy na posiedzeniu w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 14 grudnia 2011 r. stwierdził ważność wyborów do Sejmu i do Senatu przeprowadzonych w dniu 9 października 2011 r. Autor jednego z protestów wyborczych domagał się, by SN uznał go za uczestnika postępowania sądowego i protestował przeciw pozbawieniu go możliwości obrony jego praw obywatelskich. W odpowiedzi przewodniczący sądu nakazał policji wyprowadzenie go z sali. Zgodnie z art.242§ 3. Kodeksu Wyborczego - Uczestnikami postępowania są: wnoszący protest, przewodniczący właściwej komisji wyborczej albo jego zastępca i Prokurator Generalny.  Nie wiadomo, dlaczego sąd ogranicza to prawo tylko do postępowania nieprocesowego, w której wydawana jest opinia dot. protestu oraz przyczyn dla których łamie się zasadę 2-instancyjności postępowania.

Bardziej zadziwiające jednak jest fakt, iż jeden protest wyborczy w Sądzie Najwyższym (choć rozpoznany) zaginął. Przypomnijmy w listopadzie Sąd Najwyższy informował, że: Łącznie wpłynęło 158 protestów, z czego 18 poza terminem. Sad pozostawił bez dalszego biegu 108 protestów, w 20 przypadkach uznano zarzuty protestów za zasadne, ale bez istotnego wpływu na wynik wyborów, w 29 przypadkach uznano protesty za niezasadne a w 1 przypadku umorzono postępowanie. Tymczasem już 14.XII liczba protestów zmniejszyła się do 157, bez dalszego biegu było 107 protestów, reszta była bez zmian. Co się stało z protestem – nie wiadomo. Dlaczego protest najpierw był, pozostawiono go bez dalszego biegu, a następnie zginął ze statystyk, nie wiadomo?


AKCJA PROTEST WYBORCZY





WŁADZA Z NIEUCZCIWYCH WYBORÓW

Otrzymałem kopię postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 3.11.2011 w sprawie protestu złożonego w ramach akcji protest wyborczy. Postanowienie doręczono 2 grudnia, chociaż wydano go 3 listopada br., a wysłano dopiero 29.11.11 data stempla pocztowego. Poniżej uzasadnienie postanowienia o pozostawienie protestu bez dalszego biegu:

W świetle regulacji Kodeksu Wyborczego zasady wnoszenia protestów wyborczych w wyborach do Sejmu i Senatu określa art.241 Kodeksu (w wyborach do Senatu na zasadzie art.258 K.w.) Wśród wymagań formalnych protestu znajduje się jego wniesienie w odpowiednim terminie a także ujęcie w jego ramach zarzutów oaz przedstawienie lub wskazanie dowodów, na jakich zarzuty te są oparte (art.241§1 k.w.) Zarzuty te określa art.82 kodeksu wyborczego. Mogą one obejmować popełnienie przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego albo naruszenie przepisów dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów. Protest nie spełniający wymagań formalnych albo wniesiony w sprawie, co do której w kodeksie przewiduje się możliwość wniesienia przed dniem głosowania skargi lub odwołania do sądu lub do Państwowej Komisji Wyborczej (art.243§2 k.w.) pozostawia się bez dalszego biegu.

Sprawa rejestracji list wyborczych należy do kompetencji okręgowych komisji wyborczych (art.215 k.w), bez względu na to, czy lista zostaje zgłoszona na zasadzie art.210§1 k.w. czy też – po zarejestrowaniu list w odpowiedniej liczbie okręgów – na zasadzie art.210§2 k.w. W obu przypadkach komisje rejestrują listy (stosownie do art. 215§3-5 k.w., art.216§2 k.w., art.217§2 k.w.). Postanowienia o odmowie rejestracji podlegają zaskarżenia do Państwowej Komisji Wyborczej (art.218§ k.w.) z wyraźnym zastrzeżeniem, że od rozstrzygnięcia tego organu nie przysługuje żaden środek prawny.

W korelacji z tym unormowaniem pozostaje wynikający z art.82 k.w. zakres spraw podlegających ocenie Sądu Najwyższego w ramach protesty wyborczego. Pomijając przypadki przestępstw przeciwko wyborom, podlegają ocenie wadliwości dotyczące przebiegu głosowania i ustalenia wyników głosowania i wyborów. Sąd Najwyższy, posługując się pewnym uproszczeniem, może zatem oceniać wadliwości od dnia wyborów do dnia ogłoszenia ich wyników. Nie ma natomiast możliwości badania, czy rozstrzygnięcia w przedmiocie rejestracji list kandydatów zostały poczynione poprawnie, skoro Kodeks Wyborczy nie daje mu takiego uprawnienia (patrz art.218§2 zd. 2 k.w.).

Niemożność głosowania na kandydatów określonej listy wyborczej nie może zatem stanowić przedmiotu protestu wyborczego, a protest taki – na zasadzie art.243§2 k.w pozostawia się bez dalszego biegu.

W niniejszej sprawie pozostałe podniesione zarzuty (czyli m.in. wnioski o złożenie zapytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności z konstytucją przepisów kodeksu wyborczego – przypomnienie własne) nie mieszczą się w zakresie przedmiotowym protestu wyborczego…”

Jak wynika z powyższego Sąd Najwyższy nie ma możliwości oceny poprawności działania w zakresie rejestracji list przez komisje wyborcze. Oznacza to, iż organa administracyjne mogą naruszając przepisy prawne poprzez odpowiednie (nie)liczenie głosów poparcia i odmowy rejestracji list, uniemożliwić startu w wyborach określonych list kandydatów, a strony poszkodowane nie mają prawnej możliwości odwołania się od takich decyzji. Wyborcy pozbawieni są zaś możliwości głosowania na dane listy, a tym samym wyniki wyborów są zniekształcane decyzjami administracyjnymi. Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Putinowskiej Rosji przy okazji wyborów parlamentarnych. Ta sytuacja oznacza, iż Polska jest krajem, w której wolne wybory są nadal postulatem niespełnionym, a władza państwowa nie pochodzi z praworządnego mandatu.

Jednak także postawa sędziów Sądu Najwyższego wzbudza zdumienie, albowiem mieli możliwość złożenia zapytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności z konstytucją określonych zapisów kodeksu wyborczego. Fakt, że Sąd uchylił się od tego, mimo że oprócz zarzutów były także zamieszczone w proteście odpowiednie wnioski o złożenie takich zapytań, świadczy że także najwyższa władza sądownicza w Polsce z oportunizmu lub z tchórzostwa odmawia przywrócenia stanu prawnego konstytucyjnego.

A zatem powiedzmy jasno i szczerze - obecna władza nie pochodzi z wolnych wyborów.

Dr Daniel Alain Korona


PS: 14.XII Sąd Najwyższy w uchwale o ważności wyborów przyjął nową interpretację, że wniosek o wydanie odpowiedniego zaświadczenia uprawniającego do rejestracji listy ogólnopolskiej przesłany pocztą a nie złożony bezpośrednio w PKW jako nieważny. Zatem Sąd Najwyższy uznał że Kodeks Postępowania Administracyjnego nie obowiązuje organu administracyjnego jakim jest KPW. Doprawdy specyficzny sposób traktowania prawa.



13 GRUDNIA PAMIĘTAMY

13 grudnia 1981 r. komuniści wypowiedzieli wojnę Polakom  po to by zniszczyć 'Solidarność", złamać niepodległościowe i społeczne dążenia Narodu, pozbawić nas nadziei. Dlatego partia komunistyczna sięgnęła po terror wojskowy i policyjny. Całą władzę przejęły zbrojne oddziały wojskowe okupujące ulice i zakłady pracy. Wprowadzono godzinę policyjną, aresztowano i internowano działaczy związkowych i politycznych. Przerwano łączność telefoniczną, zamknięto granice, zawieszono wydawanie gazet, zamilkły stacje radiowe i telewizyjne z wyjątkiem tych, które nadawały komunikaty wojskowe.

Stan wojenny przyniósł wiele ofiar. Polacy byli zabijani i więzieni. Zniszczono zakłady pracy, zrujnowano gospodarkę. Do emigracji zmuszono blisko milion młodych ludzi, z których większość nigdy już nie powróciła do Ojczyzny. Stan wojenny był próbą powtórzenia terroru stalinowskiego a jego gospodarcze, społeczne i psychologiczne skutki trwają po dziś dzień.

Stan wojenny to czas bohaterstwa ale i czas zdrady. Gdy jedni podjęli walkę o niepodległość, inni dołączyli do obozu władzy.

Stan wojenny jest zbrodnią nieukaraną i stale obecnym w naszym życiu publicznym symbolem zdrady narodowej. Krew męczenników tamtego czasu wciąż woła o sprawiedliwość. Nie ujawniono i nie ukarano morderców bohaterskich kapłanów: księdza Sylwestra Zycha, księdza Stefana Niedzielaka, księdza Stanisława Suchowolca. Nie poznaliśmy do tej pory autorów zbrodni na błogosławionym księdzu Jerzym Popiełuszko. Bezkarni są twórcy stanu wojennego, mordercy Grzegorza Przemyka, Bogdana Włosika i górników z kopalni „Wujek”

(Paula Zawisza Grabska, Facebook)



Od redakcji: 12 grudnia liczne oddziały policji i wysokie barierki uniemożliwiały demonstrantom przedostanie się pod dom

Generała Jaruzelskiego. Jak widać władza bardzo dba o spokój generała (nie tak dawno prezydent zaprosił go nawet na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego), natomiast nie dba wcale o ofiarach stanu wojennego. Werbalne deklaracje rządzących nie mają żadnego znaczenia, liczą się ich poczynania. Mając za sobą Michnika (Gazeta Wyborcza), Wałęsę (który chce pozostawić sprawy historii i Bogu), sprzedajne sądy (które czynią wiele by sprawy się przedawniły) itd., zbrodniarz może kpić z ofiar i utrzymywać, że stan wojenny był „ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą” i że dziś „uczyniłby to samo”.





 13.XII.


 Przygotujcie się ludzie.

 Idzie znowu ten grudzień

 Trzynasty.



 Coraz chudziej i chudziej.

 Kogoś wiozą już w budzie

 na saksy.

 Marzysz jeszcze o cudzie,

 lecz tak łatwo nie pójdzie.

 z tym cieniem.

 Ulegałeś ułudzie.

 Trzeba znów iść po grudzie

 w Podziemie.

 Coraz trudniej i trudniej.

 Wciąż wracają te grudnie.

 Trzynaste.

 Znowu ostre rozkazy.

 Tarcze, pały i gazy.

 Nad miastem.

 Czas już koło zatoczył.

 Piaskiem sypnął nam w oczy

 z ekranów.

 Ale znamy te mowy.

 Naród znów jest gotowy

 prać panów.



 Przygotujcie się ludzie.

 Idzie znowu ten grudzień.

 Trzynasty.



Marek Gajowniczek




SMOLEŃSKIE USTALENIA

Wnioski, do jakich niezależnie od siebie doszli naukowcy z Polski i Stanów Zjednoczonych, pokrywają się w 100 proc. Z prezentacji, będącej syntezą ustaleń uczonych, wyłania się całkowicie inny obraz wydarzeń niż zaprezentowany przez MAK i komisję Jerzego Millera.

Badania ekspertów podważają oficjalną wersję katastrofy mówiącą, że Tu-154 zaczepił o brzozę, stracił w wyniku tego zderzenia fragment lewego skrzydła, po czym obrócił się o 180 st. i spadł na ziemię.
Z analizy danych pochodzących z systemu TAWS i komputera pokładowego (wysokości samolotu w ustalonych momentach i położeniach geograficznych) oraz parametrów lotu zamieszczonych w raportach MAK i w raporcie komisji Millera (przeciążenia i kąty określające stopień przechylenia i pochylenia samolotu) wynika, że:

1. Kontakt samolotu z brzozą przy bliższej radiolatarni i z brzozą, która miała odciąć fragment skrzydła, w ogóle nie miał miejsca. Tu-154 przeleciał bowiem ok. 14 m nad tymi drzewami. „Są to rachunki dokonane przez naukowców z Polski, wielokrotnie sprawdzone. Jesteśmy przekonani o ich słuszności” – stwierdził podczas prezentacji zespołu parlamentarnego dr Kazimierz Nowaczyk.

2. Samolot stracił część skrzydła 69 m za brzozą, na wysokości 26 m nad ziemią. Eksperci udowodnili, że element ten nie mógł urwać się na brzozie i znaleźć się 111 m (!) od niej (tak twierdzili specjaliści z Rosji i z komisji Millera), gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię w odległości 10–12 m od drzewa.


3. Nawet gdyby Tu-154 zaczepił o brzozę, nie straciłby w wyniku tego zderzenia fragmentu skrzydła. Udowodniła to symulacja komputerowa dokonana przez prof. Biniendę przy użyciu specjalistycznego programu LsDyna3D. By przekonać sceptyków, prof. Binienda przeprowadził eksperyment kilkakrotnie, zawyżając niektóre parametry ponad stan faktyczny (gęstość drewna brzozy, średnicę drzewa itd.).


4. Równocześnie z momentem utraty fragmentu skrzydła (co nastąpiło, jeszcze raz podkreślmy, na wysokości 26 m nad ziemią) maszyną zachwiały dwa duże wstrząsy, odnotowane przez skrzynkę ATM (parametrów lotu). Właśnie wtedy doszło do zmiany kursu tupolewa.


5. Dwie sekundy później, gdy Tu-154 był ok. 15 m nad ziemią, samolot utracił zasilanie i przestał działać komputer pokładowy, a jego dane zostały zamrożone. To ich odczyt przez amerykańskiego producenta jest źródłem prezentowanej przez prof. Biniendę i Nowaczyka analizy. Maszyna znajdowała się wówczas ok. 60 m przed miejscem pierwszego zderzenia z gruntem.

Za badaniami stoją fachowcy, których kompetencje są nie do podważenia. Kazimierz Nowaczyk jest doktorem fizyki, pracującym obecnie na Uniwersytecie w Maryland (USA). Prof. Wiesław Binienda jest dziekanem wydziału inżynierii Uniwersytetu Akron w stanie Ohio oraz członkiem grupy ekspertów ds. badań katastrof lotniczych takich instytucji i firm jak NASA, FAA oraz Boeing. Może się także pochwalić doktoratem z dziedziny badania wytrzymałości materiałów, honorowym członkostwem Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierów Lądowych (ASCE) i stanowiskiem redaktora naczelnego „Journal of Aerospace Engineering”. W pracach przedstawionych w piątek 25 listopada brał udział także prof. Braun, jeden z najbardziej doświadczonych uczonych NASA.



Więcej w sprawie publikuje Gazeta Polska Codziennie. Faktem jest, że badania ekspertów wymagają poważnego potraktowania. Jeżeli ustalenia są nieprawdziwe, to władze powinny to udowodnić, a nie je odrzucać pod hasłem że korzysta z nich zespół Macierewicza (a zatem są niewiarygodne).




WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEGO PRZEKRĘTU

Tak, więc Naród z Owsiakiem – Owsiak z Narodem, czyli do malowania krawężników biegiem marsz.

Jak zapewne wielu z nas jeszcze pamięta, w PRL-u przez cały czas jego trwania towarzyszyły nam tak zwane czyny społeczne. Czy to rocznica rewolucji październikowej, 22 lipca lub 1 maja, jak Polska długa i szeroka w ruch szły łopaty, grabie i na masową skalę malowano na biało wapnem krawężniki tak, aby jeszcze parę dni po święcie było widać, który zakład pracy czy szkoła godnie uczciły kolejną rocznicę epokowego według komunistów wydarzenia.

Tak zwani szarzy zwykli Polacy dzielili się na tych, którzy karnie na takie czyny podążali, choć spora część z nich traktowała to tylko, jako dobrą zabawę, rozrywkę i okazję do wypicia z przyjaciółmi przysłowiowej ćwiartki. Inni po prostu zostawali w domu i mieli gdzieś te pokazówki mające udowodnić, że naród jest z partią, a partia z narodem.

Gorzej mieli ludzie publicznie znani, tacy jak pisarze, aktorzy czy różnej maści artyści. Wielu z nich zapewne zgrzytało od rana zębami, lecz mimo to szli jak w dym, chwytali narzędzia pracy i z obowiązkowym uśmiechem na twarzy machali łopatami i wywijali grabiami obok partyjnych dygnitarzy, co uwieczniały kamery dziennika telewizyjnego i polskiej kroniki filmowej.

No cóż według nich tak było trzeba, jeśli chciało się być nadal popularnym piosenkarzem, pisarzem czy poetą. Wszak to partia decydowało o tym, kto i jak wielką zrobi karierę.

Wydawałoby się, że tamte czasy odeszły raz na zawsze, ale mam jednak, co do tego wątpliwości.

W III RP takim obowiązkowym czynem społecznym stała się Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka. Przez ostatnie 19 lat dorobiliśmy się takiej presji i moralnego dociskania plebsu do ściany, że dziś po prostu nie wypada nie wspierać Jurka Owsiaka, chodzić bez czerwonego serduszka na piersi czy jak w wypadku różnej maści artystów i komediantów odmówić „Jurasowi” występu za friko, bo jak wiadomo „Juras” może tak medialnie przypieprzyć, że przez rok trzeba będzie zacisnąć artystycznego pasa.

Fundacji o pięknych i szczytnych celach jest w Polsce wiele, lecz żadna z nich nigdy nie dostała i nie dostanie za darmo do dyspozycji tyle czasu antenowego w polskich mediach, co WOŚP. Ten czas można przeliczyć na grube miliony złotych. Żadna z nich z tego tylko jednego powodu nie może bić corocznie kolejnych finansowych rekordów, mimo iż ciuła z trudem wdowie grosze przez cały boży rok.

Różnią się one od WOŚP jeszcze tym, że można je wspierać lub totalnie olać bez żadnych konsekwencji i nie narażając się na ostracyzm ze strony salonu. Dlatego ze zwykłej przekory wspieram jedną z takich właśnie fundacji.

Co się dzieje, jeżeli komuś ubzdura się, aby za promocję jurkowego dzieła zażyczyć sobie, choć parę groszy przekonaliśmy się w 2009 roku czytając oficjalną korespondencję mailową między Hołdysem, a Owsiakiem.

 - Jeżeli jakiś artysta bierze wynagrodzenie za występ na WOŚP, to jest zdemoralizowanym chujem niewartym podania ręki. Możesz to przekazać Reutersowi, jako moje oficjalne stanowisko. Zbyszek Hołdys

 - Zbyszek, w imieniu swoim, całej ekipy naszej Fundacji, a także organizatorów finałowych sztabów i imprez - BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TE SŁOWA!  Sie ma! Jurek Owsiak

Tak, więc Naród z Owsiakiem – Owsiak z Narodem, czyli do malowania krawężników biegiem marsz.

Paula Zawisza-Grabska (Facebook 6 grudnia)





KRAJ



DYPLOMY BEZ ORZEŁKA: Nowe rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego stanowi, iż dyplomy magisterskie wydawane w tym roku mogą być pozbawione godła państwowego. Jak widać nie tylko w PZPN przeszkadza orzełek w koronie? Teraz godło państwowe przeszkadza Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, czyli Rządowi RP. O ile PZPN likwidowała orzełka ze względów ekonomicznych (chcąc go zastąpić znakiem chronionym Związku), o tyle rząd najwyraźniej dąży do likwidacji symboli polskiej państwowości na dokumentach urzędowych. Na skutek wrzawy medialnej i postawy kibiców, PZPN orzełek przywrócił, ciekawe czy minister Kudrycka uczyni to samo. A uczelniom radzimy, by nie rezygnowały z godła państwowego na dyplomach, bo na tym stracą.



EKSTERYTORIALNE POCIĄGI Z MOSKWY: Ultymatywne żądanie Adolfa Hitlera z października 1938 co do wyrażenia przez Polskę zgody na przez III Rzeszę i na eksterytorialną autostradę oraz linię kolejową, przechodzące w poprzek Pomorza polskiego, zostało, wobec odmowy Polski, potraktowane przez Niemcy jako pretekst do agresji na Polskę w dniu 1 września 1939 i były w konsekwencji jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej. Od 12 grudnia po polskich torach pojedzie luksusowy pociąg widmo. Kursuje z Moskwy do Paryża. I choć jego trasa wiedzie przez całą Polskę, Rosjanie nie chcą w nim Polaków. Pociąg ma zacząć kursować już 12 grudnia (Paula Zawisza-Grabska, Facebook)



FAŁSZYWY OBRAZ: Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w oświadczeniu na temat relacji medialnych z wydarzeń 11 listopada 2011 r. napisało, że tego dnia "miliony widzów otrzymały tego dnia fałszywy obraz wydarzeń". Zdaniem stowarzyszenia media skupiły się wokół starć z policją, marginalnie traktując "skalę patriotycznej manifestacji".



FARYZEUSZ: Przez ostatnie 10 lat należał do najbardziej zażartych obrońców lidera PiS. Teraz należy do jego zaciekłych wrogów. Zwalczanie Jarosława Kaczyńskiego zjednało Michałowi Kamińskiemu nowych przyjaciół. Wśród nich Romana Giertycha, byłego lidera LPR. Michał Kamiński nie musiał zresztą wiele robić, by salony mainstreamu stanęły przed nim otworem. Ma wielu znajomych wśród nieprzychylnych PiS-owi dziennikarzy. Z Andrzejem Morozowskim z TVN24 i jego żoną Agatą Nowakowską z „Gazety Wyborczej” przyjaźni się do tego stopnia, że gościł na ich weselu, a oni byli na weselu Kamińskich (Paula Zawisza Grabska, Facebook)



GRA PLANSZOWA W ABORCJĘ: W tej grze wygrywa ten, kto najszybciej dotrze do mety, pozbywając się ciąży. Uczestnik ma trzy rundy, by pozbyć się niechcianego dziecka. Oto zabawa wymyślona przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Wanda Nowicka – była szefowa organizacji jest dziś wicemarszałkiem Sejmu i członkiem Ruchu Palikota. Niedługo wymyślą grę planszową w zabijaniu narodowców, PISowców.



JADĄ W WYCIECZKĘ ZA NASZE: Bogdan Zdrojewski z żoną i pracownikami swojego resortu na przełomie października i listopada pojechali za pieniądze ministerstwa w 10-dniową podróż po Azji. Za bilet żony ministra zapłacono z budżetu państwa. Lekką ręką wydaje się pieniądze budżetowe, a zwykłym obywatelom funduje się kolejne obciążenia.



KORPORACYJNA OBRONA RADNYCH: Na sesji sejmiku województwa podlaskiego doszło do głosowania nad uchwałą o wygaszeniu mandatu radnemu Markowi Minda (SLD). O wygaszenie mandatu w/w radnemu wnioskował komisarz wyborczy w Białymstoku, argumentując to faktem, że Marek Minda w dniu wyborów do sejmiku był prawomocnie skazany, a przez to w dniu wyborów do sejmiku nie miał prawa wybieralności. Pomimo jasno sformułowanego prawa nie powinno być niejasności przy głosowaniu, a jednak…. radni odmówili wygaszenia mandatu radnemu Markowi Mindzie. Dodam, że wynik głosowana to 17 głosów przeciw, 7 głosów wstrzymujących oraz tylko 2 głosy za podjęciem uchwały o wygaszeniu mandatu radnemu. Skład sejmiku województwa podlaskiego to: 11 radnych – PO, 11 radnych – PIS, 5 radnych PSL, 3 radnych SLD. Wobec odmowy wygaszenia mandatu sprawa obecnie trafi do wojewody podlaskiego, który sprawuje nadzór merytoryczny nad organami samorządów. http://marek-czeszkiewicz.salon24.pl/368561,kompromitacja-radnych-sejmiku-wojewodztwa-podlaskiego



KRZYŻ NIE PRZESZKADZA: Polacy są przyzwyczajeni do krzyża w przestrzeni publicznej i na ogół nie uważają, że jego obecność w budynkach publicznych może komukolwiek przeszkadzać. W elektoratach partyjnych krzyże w budynkach publicznych przeszkadzają najczęściej sympatykom Ruchu Palikota (35%) oraz zwolennikom SLD (25%). Oznacza to, że większości badanych utożsamiających się z lewicą oraz większości wyborców Ruchu Palikota i SLD krzyże w budynkach publicznych wcale nie rażą – zwraca uwagę CBOS. http://marucha.wordpress.com/2011/12/02/ogromnej-wiekszosci-polakow-krzyz-nie-przeszkadza/. Także z ekspertyz sejmowych zamówionych przez Marszałka Sejmu panią Ewę Kopacz wynika, że Krzyż w Sali plenarnej nie narusza prawa.



MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI I SOLIDARNOŚCI: Kilkanaście tysięcy osób uczestniczyło 13 grudnia w Marszu Niepodległości i Solidarności w Warszawie, zorganizowanego z inicjatywy Prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego – jako forma upamiętnienia ofiar stanu wojennego i znak protestu wobec polityki Premiera Donalda Tuska i jego rządu, w tym słów Radosława Sikorskiego (wypowiedziane w Berlinie).



MASKARADA Z SIKORSKIM: Nazajutrz po wystąpieniu Sikorskiego portale największych niemieckich gazet i stacji telewizyjnych albo nie napisały o nim w ogóle, albo poprzestały na krótkich notkach. Na pierwszej stronie serwisu „Financial Times Deutschland“, który wszelkie kwestie unijne opisuje bardzo obficie, znalazło się 56 informacji – żadna z nich nie dotyczyła wypowiedzi polskiego ministra. Największy francuski dziennik ekonomiczny „Les Echos“ wrzucił kilkuzdaniową depeszę o przemówieniu Sikorskiego do działu „Rynki i przedsiębiorstwa”. Z kolei większość włoskich dziennikarzy nie wie, kto to jest Sikorski, tak jak 90 procent polskich dziennikarzy nie wie, jak nazywa się minister spraw zagranicznych Italii. Trudno więc, żeby nagle obwieścili rodakom, że „Europa parla come Sikorski“. Honor światowych mediów, które przegapiły tak ważne dla przyszłości planety wydarzenie, uratowało kilka tytułów anglosaskich – m.in. „The Economist“, „Washington Post“ i „Wall Street Journal“. Ale ten ostatni był wobec propozycji Sikorskiego krytyczny, pisząc, iż stworzenie „europejskiego ludu” jest mrzonką (Gwalbert Hochstein, Facebook). W Polsce zarówno władza jak i opozycja nadawały przemówieniu Sikorskiego historyczne wydarzenia, a tymczasem było one w sumie nieistotne.



 NIEJAWNA ROZPRAWA:   W dniu 30 listopada 2011 w Sądzie Rejonowym w Katowicach odbyła się sprawa dotycząca rozpoznania zażalenia Przewodniczącego Konfederacji Adama Słomki na nielegalne i bezzasadne działania policji podczas naszego wiecu wyborczego z 17 września br. gdzie domagaliśmy się wykonania uchwały Rady Miasta Katowice o przeniesieniu pomnika wdzięczności armii sowieckiej na cmentarz i odbudowy przedwojennego polskiego pomnika. Prezes Sądu Rejonowego w Katowicach Krzysztof Hejosz po raz kolejny wydał zarządzenie o wyłączeniu jawności posiedzenia sądu W efekcie sprowadzeni funkcjonariusze policji usunęli z Sali sądowej publiczność (wyprowadzono siłą m.in. Kazimierza Świtonia) oraz około 30 osób publiczności. Na korytarzu sądu funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji zatrzymali w sposób brutalny 3 osoby. Wszystkich zatrzymanych zwolniono dzięki akcji całej grupy zwolenników, którzy godnie i głośno przeciwstawili się w sądzie i na komendzie policji przeciwko łamaniu praw obywatelskich. Kolejna rozprawa 27 stycznia 2012 r. godz. 10.00. Przyjdźmy w obronie praworządności! Film: http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn?feature=mhee#g/u



NIEKOMPETENCJA KOPACZ: NIK potwierdza niekompetencje min. zdrowia Kopacz z niegospodarnością i całkowity brak rozeznania w resorcie. "Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do wyników kontroli NIK, które nie zostawiają suchej nitki na działaniach Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia. Niegospodarność, łamanie przepisów o zamówieniach publicznych, brak współpracy CSIOZ z Narodowym Funduszem Zdrowia, opóźnienia i brak kompetentnych pracowników - to tylko kilka z listy zarzutów, które pojawiły się w niepublikowanym raporcie.




PIS I SOLIDARNA POLSKA: Podział na prawicy stał się faktem. Działacze Solidarnej Polski jadą w teren w celu tworzenia struktur terenowych i de facto przejęcia części działaczy PIS niezadowolonych z funkcjonowania wewnętrznego partii. Obie formacje prześcigają się w propozycjach dotyczących tych samych kwestii (Kodeksu Karnego, odwołania Sikorskiego itd.). Konkurencja na tym samym polu, powodują ataki jednych na drugich, które nie przynoszą obu stronom korzyści. Sympatycy prawicy są zdezorientowani i oprócz kwestii personalnych nie widzą różnic pomiędzy partiami.



PRZYWRÓCENIE HABILITACJI: 14.09 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w sprawie ze skargi Mirosława Krajewskiego uchylił decyzję Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych w przedmiocie uchylenia uchwały o nadaniu stopnia naukowego. Przypomnijmy, iż prof. Mirosławowi Krajewskiemu (b. poseł SLD, Samoobrony i PSL), iż Gazeta Wyborcza w 2007 r. zarzuciła mu plagiat pracy habilitacyjnej (Powstanie styczniowe między Skrwą a Drwęcą), poprzez przepisanie obszernych fragmentów z książki nieżyjącego już historyka ks. Czesława Lissowskiego. 21 stycznia 2010 r. CKSTN uchyliła habilitację, jednak sąd administracyjny, do którego odwołał się zainteresowany uchylił uchwałę.



PZPN AFERA: Ujawniono taśmy sugerujące wręczanie łapówek dotyczącej oferty budowy nowej siedziby PZPN na Wilanowie. Ekscytowały się media i politycy. Ale czy naprawdę ma jakiekolwiek znaczenie, która skorumpowana szajka (bliższa lewicy czy Platformie itd) przejmie PZPN?



SAMOBÓJSTWO Z POWODU BIEDY: Samobójstwo w Oleśnicy. Matka i córka powiesiły się z biedy. Wszystko dokładnie zaplanowały. Wstały nad ranem, gdy było jeszcze ciemno. Ubrały się i wyszły z domu. Wzięły ze sobą tylko sznur i dwa stołki - po jednym dla każdej... Wanda K. (†76 l) i jej córka Jadwiga M. (†53 l) powiesiły się na kracie przy wejściu do kościoła. - Miały dość życia w biedzie - mówią zszokowani sąsiedzi (Superexpres)



ŚLEDZTWO ZA BYDLĘ: "Miała być konferencja LOT, ale to bydlę musi się podlansować, podziękuj swoim panom z Kremla pajacu" - m.in. taki wpis zawarł radny Maciej Maciejowski 1 listopada, po awaryjnym lądowaniu boeinga na Okęciu. Prokuratura zatem wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego. Czyżby prokuratura uznała, że to bydlę to właśnie prezydent Komorowski? Czy to przypadkiem nie sama prokuratura obraża prezydenta taką interpretacją? Ponadto, dlaczego prokuratura nie wszczęła śledztwa, gdy Władysław Bartoszewski takim sformułowaniem znieważał zwykłych ludzi?



ZAKAZ PEDAŁOWANIA LEGALNY: 25.10.2011 sąd rejestrowy wpisał do ewidencji kolejne symbole Narodowego Odrodzenia Polski: Krzyż Celtycki, Zakaz Pedałowania, Orła w Koronie z Rózgami Liktorskimi, Krzyż i Miecz. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych symbole te – oraz poprzednie (m.in. Ręka z Mieczem – czyli „falanga”, stylizowany płomień biało-czerwony) otrzymują, poza autorską, także ochronę jako dobra NOP. Każda napaść na te symbole, w czym mieści się również napaść i pomówienia słowne, stanowi podstawę do działań prawnych, wzmacnianych ustawowo. NOPowi gratulujemy. Rejestracja znaku wywołała wściekłość lewackich i mainstreamowych środowisk. Wiadomo, że te środowiska deklarują wolność słowa, ale nie dla osób o innych przekonaniach (tych należy karać). A my z kolei czekamy na legalizację kolejnego znaku, który w ubr. pojawiła się na Facebooku: „Hulajnoga – Polska bez pedałów.



ZDROWOTNY HORROR: W ramach świątecznego noworocznego prezentu, Ministerstwo Zdrowia postanowiło zafundować pacjentom nową listę leków refundowanych, krótszą bagatela o ponad 860 leków m.in. onkologicznych, diabetycznych czy kardiologicznych. Na domiar złego pacjentów nie poinformowano, które apteki podpisały umowy z NFZem, nie wiadomo czy lekarze będą wystawiali recepty z refundacją, a wiele leków zdrożeje. Wiele osób chorych, reformy zdrowia może zwyczajnie nie przeżyć. Pacjenci stają zatem w kolejkach z aptekami licząc, że zdołają tańsze lepi wykupić. Rządzący z PO mają świetne samopoczucie.. Oni się wyleczą za nasze, a zwykli ludzie mogą zaś zdychać.





GOSPODARKA


BEZROBOCIE ROŚNIE: Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec listopada br. 12,1% wobec 11,8% miesiąc wcześniej, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W listopadzie 2010 roku stopa ta wyniosła 11,7%. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych w końcu listopada br. wyniosła 1.914,9 tys.


CENY W GÓRĘ: W ciągu 12 miesięcy przeciętny koszyk zakupowy (25 najpopularniejszych towarów), podrożał o 10 proc. - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Dziś kosztuje 196,42 zł.Za cukier trzeba dziś płacić o 30 proc. więcej niż przed rokiem, a to wpłynęło na ceny słodyczy, wyrobów ciastkarskich czy napojów. Zdrożało też mięso, drób i ryby, do których hodowli wykorzystywane były pasze produkowane z drogich zbóż (Zbigniew Płukar, Facebook)


ILUMINACJA PAŁACU, DO KIESZENI BIEDOTY: No to sobie nasz rząd wymyślił! Stała iluminacja Pałacu Prezydenckiego, na której ogromny koszt nie pozwoliłyby sobie państwa znajdujące się w trudnej sytuacji. Sięga się do kieszeni biedoty, szuka oszczędności na lekach, na żywności, ale nie u siebie. Podkreślić należy, że koszt samej administracji w Polsce wynosi więcej aniżeli koszt utrzymania wojska i obrony narodowej (Radwańska Vollus, Facebook)



JAKI KRYZYS! Okradli emerytów wydłużyli nam pracę to teraz mogą wydawać pieniądze nasze. Rząd Polski zamawia tysiące luksusowych komórek. Olbrzymi przetarg dla ponad 40 tys. urzędników. 43 tysiące telefonów komórkowych, w tym ponad 2100 luksusowych zamawia rząd dla urzędników - donosi rmf24.pl. Mająca potrwać 4 lata wymiana obejmie wszystkich urzędników, od Kancelarii Premiera, przez ministerstwa i urzędy wojewódzkie, aż po państwowe archiwa czy Wyższy Urząd Górniczy. Przetarg obejmuje dokładnie 42 955 aparatów i 9 210 bezprzewodowych modemów (Zbigniew Płukar, Facebook)


NIE DLA EURO: Badania przeprowadzone przez Ipsos na zlecenie ministerstwa finansów pokazują, że odsetek osób o negatywnym stosunku do wprowadzenia w Polsce euro wzrósł o 6 pkt proc. do 53 proc., podczas gdy zwolenników spadł o 9 pkt proc. do 29 proc. Z powyższego wynika, że nasze społeczeństwo jest jednak bardziej rozsądne niż politycy, którzy deklarują wolę wspólnej waluty, mimo kryzysu.


NĘDZA I BIEDA W POLSCE: 64% Polaków pieniędzy wystarcza jedynie na bieżące wydatki, co piąta osoba (20%) przyznaje, że czasami lub od dłuższego czasu nie jest w stanie opłacić podstawowych świadczeń - wynika z sondażu TNS OBOP. 15% badanych oceniło, że ich rodzina może sobie pozwolić na dodatkowe wydatki poza zaspokojeniem bieżących potrzeb.


NOWE LOGO MINISTERSTWA FINANSÓW: Jak informuje RMF Ministerstwo Finansów, które słynie ostatnio z mówienia o konieczności oszczędzania budżetowych pieniędzy, zamówiło nowe logo. Dla siebie oraz podległych mu służb. Nowego znaku graficznego używa już Służba Celna i Urzędy Kontroli Skarbowej. Koszt - prawie 220 tysięcy złotych.


RZĄD DOPROWADZIŁ STOCZNIE DO UPADKU: Według Najwyższej Izby Kontroli, która opublikowała raport w sprawie restrukturyzacji Stoczni Gdynia SA oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o., kardynalnym błędem Aleksandra Grada był brak odwołania się od decyzji Komisji Europejskiej, kwestionującej pomoc publiczną dla polskich stoczni. http://marucha.wordpress.com/2011/11/22/ukryty-raport-nik-rzad-tuska-doprowadzil-stocznie-do-upadku-przedstawia-ogromna-liczbe-nieprawidlowosci/



Nastąpiła reorganizacja grupy Serwis21. Serwis21 oraz wersje lokalne Serwisu będą ukazywać się, co miesiąc. Zachęcamy także do czytania portalu Serwis21 http://serwis21.blogspot.com.

--------------------------------------------------------------
wersja oryginalna - PDF
https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxzZXJ3aXMyMXxneDoxZjc0YzViOWY0NDc4NDZk&pli=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz