16 sierpnia 2015

ANNA WALENTYNOWICZ upamiętniona

15 sierpnia 2015 roku śp. Anna Walentynowicz skończyłaby 86 lat. Właśnie tego dnia w Gdańsku, na skwerze Jej  imienia, nieopodal bloku, w którym mieszkała, stanął pomnik  przedstawiający sylwetkę Anny „Solidarność”.
Odsłonięcia dokonali syn działaczki Janusz i wnuki: Katarzyna i Piotr Walentynowiczowie.
Pomnik poświęcił  ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.
- Nie wiemy, do jakiego katalogu Pan Bóg wpisał świętej pamięci Annę Walentynowicz – z pewnością męczenników Rzeczpospolitej i bohaterów narodowych. Długo czekałaś, a z drugiej strony jak na pomnik niedługo, bo czekamy długo - pięć lat na pomnik upamiętniający ofiary Smoleńska – i go nie ma. Więc co nam pozostaje – na raty rozkładać, ale pomników nie powinno się rozkładać na raty - mówił hierarcha.
Podczas uroczystości list od prezydenta Andrzeja Dudy przeczytał szef jego doradców Maciej Łopiński.


"Pani Anna Walentynowicz odegrała niezwykle ważną rolę w dziejach najnowszych Polski (...) Należała do najodważniejszych działaczy opozycji demokratycznej, których najzacieklej zwalczał komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Dzięki badaniom historyków dzisiaj wiemy już, że jej inwigilacją zajmowało się przeszło 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Znosiła to wszystko z godną podziwu niezłomnością i determinacją, zdecydowana walczyć do samego końca z totalitarną władzą o wolność i prawa przynależne każdemu człowiekowi.

(…)
Chociaż całą swoją publiczną i prywatną działalność poświęciła ojczyźnie i rodakom, to jednak w wolnej Polsce przez długie lata jej zasługi nie były należycie doceniane. Wydobył je z zapomnienia i najpełniej uhonorował dopiero pan prezydent, profesor Lech Kaczyński nadając pani Annie Walentynowicz najwyższe polskie odznaczenie państwowe – Order Orła Białego" - napisał prezydent.

Natomiast przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podkreślał: "Nie byłoby Solidarności i nie byłoby wolności bez Anny Walentynowicz".

W imieniu najbliższych głos zabrał syn Janusz.
- Jestem niesamowicie wzruszony i poruszony dzisiejszym dniem. Bardzo dziękuję za tak liczne przybycie, nie spodziewałem się tego. Chciałbym, żeby ten pomnik był symbolem czegoś, co potocznie nazywamy normalnością. Żeby przypominał, że można żyć i pracować dla nas wszystkich – nie tylko w celu osiągnięcia własnych korzyści, że obok nas są ludzie mniej przystosowani i słabsi, którym należy pomóc – tym właśnie zajmowała się moja mama - mówił Janusz Walentynowicz.

Wnuk śp. Anny Walentynowicz  dodał:
Jestem bardzo szczęśliwy. Dla nas, jako rodziny, jest bardzo istotne, aby o naszej babci nie zapomniano, ponieważ jej zasługi w walce z komunizmem są nie do ocenienia .

Głos podczas uroczystości zabrał również przyjaciel i współpracownik śp. Anny Walentynowicz, Andrzej Gwiazda.


Od 1989 r. Anna Walentynowicz była otoczona murem ślepoty kamer i niemocy dziennikarzy – ktoś im to nakazał. "Coś" powodowało, że ślepły kamery, a dziennikarzom łamały się pióra. Czy mamy dziś z czym walczyć? To "coś", co powodowało zmowę milczenia dalej kryje się po kątach, dalej gdzieś stoi za naszymi plecami. Minęło pięć lat od bohaterskiej śmierci Anny Walentynowicz. O bohaterstwie tej śmierci mówię z całą pewnością, dlatego, że bohaterem jest każdy, kto walczy o ojczyznę i ginie na posterunku. Anna Walentynowicz poległa na posterunku. Anna Walentynowicz i prezydent Kaczyński zostali zamordowani z przyczyn politycznych - powiedział Gwiazda.


W uroczystości odsłonięcia pomnika wzięło udział kilkaset osób.


Z inicjatywą postawienia pomnika wyszło Stowarzyszenie Godność.
Budowę monumentu sfinansowano ze składek, w dużej mierze od członków NSZZ "Solidarność".
Postać Anny Walentynowicz z brązu ma około 170 centymetrów wysokości i stoi na granitowym cokole. Projekt i gotową rzeźbę wykonał Stanisław Milewski.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz