Oto
treść przemówienia prezydenta Donalda J. Trumpa przy Pomniku Powstania
Warszawskiego na pl. Krasińskich w Warszawie:
Dziękuję.
Stany Zjednoczone mają wielu znakomitych dyplomatów, ale doprawdy nie ma
lepszego ambasadora naszego kraju niż nasza wspaniała Pierwsza Dama Melania.
Przybyliśmy
na spotkanie z polskim narodem z bardzo ważnym przesłaniem: Ameryka
uwielbia Polskę, Ameryka kocha Polaków. Poza tym, że Polacy dokonali wiele dla tego regionu, Amerykanie
polskiego pochodzenia bardzo wzbogacili Stany Zjednoczone i jestem naprawdę
dumny z tego, że poparli mnie w wyborach w 2016 r.
To ogromny
zaszczyt stać w tym mieście – pod pomnikiem Powstania Warszawskiego – i zwracać
się do narodu polskiego, będąc w Polsce, o jakiej marzyło tak wiele pokoleń:
bezpiecznej, silnej i wolnej.
Prezydent
Duda i cudowna polska Pierwsza Dama Agata powitali nas z niezwykłą uprzejmością
i serdecznością, z jakiej Polska słynie na całym świecie. Dziękuję im obojgu, a
także szczególnie ciepło Pani Premier Beacie Szydło.
Cieszymy
się również, że jest z nami dziś były prezydent Lech Wałęsa – znany przywódca
Solidarności. W imieniu wszystkich Amerykanów chciałbym też podziękować całemu
narodowi polskiemu za gościnność okazaną naszym żołnierzom w Waszym kraju.
Żołnierze
ci są nie tylko dzielnymi obrońcami wolności — są też symbolem zaangażowania
Ameryki w zapewnienie Polsce bezpieczeństwa i miejsca w silnej i demokratycznej
Europie. Jesteśmy dumni, że są z nami tutaj żołnierze amerykańscy, polscy,
brytyjscy i rumuńscy.
Uczestniczyliśmy
właśnie wraz z prezydentem Dudą w niezwykle udanym spotkaniu z przywódcami
państw Trójmorza. Pragnę powiedzieć mieszkańcom tego wspaniałego regionu:
Ameryka dąży do poszerzenia współpracy z Wami.
Będziemy
chętnie pogłębiać partnerstwo i wymianę handlową z Waszymi rozwijającymi się
gospodarkami. Zależy nam na tym, byście mieli zapewniony dostęp do
alternatywnych źródeł energii, aby Polska i jej sąsiedzi nigdy więcej nie stały
się zakładnikiem jedynego dostawcy energii.
Panie Prezydencie, gratuluję Panu, a także pani prezydent Chorwacji przywództwa w postaci historycznej inicjatywy Trójmorza.
Panie Prezydencie, gratuluję Panu, a także pani prezydent Chorwacji przywództwa w postaci historycznej inicjatywy Trójmorza.
To moja
pierwsza wizyta w Europie Środkowej w roli prezydenta — jestem
zachwycony, że odbywa się ona właśnie tutaj, w tym wspaniałym kraju. Polska jest w geograficznym
sercu Europy, a co ważniejsze: w polskim narodzie widać duszę Europy. Wasz
naród jest wielki, bo jesteście silni wspaniałym duchem.
Przez dwa
stulecia Polska padała ofiarą ciągłych, brutalnych ataków. Ale mimo że jej
ziemie była najeżdżane i okupowane, a państwo zniknęło nawet z mapy, nigdy nie
udało się wymazać Polski z historii czy też z Waszych serc. W tych mrocznych
czasach nie mieliście wprawdzie swojego kraju, ale nigdy nie straciliście
swojej dumy.
Dlatego
mówię dziś z prawdziwym podziwem: od pól i wsi, aż po wspaniałe katedry i
miejskie place Polska żyje, Polska rozwija się, Polska zwycięża. Mimo wszelkich
działań, które miały zmienić czy zniszczyć Wasz kraj, mimo opresji, trwaliście
i zwyciężaliście.
Jesteście
dumnym narodem Kopernika, Chopina i Św. Jana Pawła II. Polska jest krajem
bohaterów. Jesteście narodem, który naprawdę wie, czego broni.
Tryumf
polskiego ducha na przestrzeni stuleci, które ciężko doświadczyły kraj, daje
nam wszystkim nadzieję na przyszłość, w której dobro zwycięża zło, a pokój
odnosi zwycięstwo nad wojną.
Dla
Amerykanów Polska zawsze była symbolem nadziei – od zarania dziejów naszego narodu.
Polscy bohaterowie i amerykańscy patrioci walczyli ramię w ramię w trakcie
naszej wojny o niepodległość oraz w wielu późniejszych wojnach. Nasi żołnierze
nadal dziś służą w Afganistanie i Iraku, zwalczając wrogów wszelkiej
cywilizacji.
Ameryka nigdy
nie zrezygnowała z wolności i niepodległości jako prawa i przeznaczenia
polskiego narodu — i nigdy nie zrezygnujemy. Oba
nasze kraje łączy szczególna więź, u podstaw której leżą wyjątkowe dzieje i
charakter narodu. Tego rodzaju wspólnota występuje tylko między ludźmi, którzy walczyli,
przelewali krew i umierali za wolność.
Symbole tej
przyjaźni można napotkać w stolicy Ameryki. Zaledwie kilka kroków od Białego
Domu wznieśliśmy pomniki upamiętniające postacie o takich nazwiskach jak
Pułaski i Kościuszko. Podobnie jest w Warszawie, gdzie tabliczki z nazwami ulic
przypominają o Jerzym Waszyngtonie, i gdzie stoi pomnik jednego z największych
bohaterów świata, Ronalda Reagana.
Jestem tu więc dzisiaj nie tylko po to, by odwiedzić starego sojusznika, ale by wskazać go jako przykład dla innych, którzy zabiegają o wolność i którzy pragną znaleźć odwagę i wolę do obrony naszej cywilizacji. Historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, nigdy nie dał się złamać i nigdy nie zapomniał, kim jest.
Jestem tu więc dzisiaj nie tylko po to, by odwiedzić starego sojusznika, ale by wskazać go jako przykład dla innych, którzy zabiegają o wolność i którzy pragną znaleźć odwagę i wolę do obrony naszej cywilizacji. Historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, nigdy nie dał się złamać i nigdy nie zapomniał, kim jest.
Jesteście
narodem o ponadtysiącletniej historii. Granice waszego państwa wymazano z map
na ponad jeden wiek – i zaledwie przed stu laty granice te zostały przywrócone.
W 1920 r.,
w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą, Polska zatrzymała sowiecką armię dążącą do
podboju Europy.
Dziewiętnaście
lat później, w 1939 r., znów zostaliście napadnięci – tym razem od zachodu
przez nazistowskie Niemcy, a od wschodu przez Związek Radziecki. Pod podwójną
okupacją naród polski przeżył nieopisaną gehennę: zbrodnię katyńską, Holokaust,
warszawskie Getto i Powstanie w Getcie, zniszczenie pięknej stolicy i zagładę
prawie jednej piątej ludności.
Kwitnąca
żydowska społeczność – najliczebniejsza w Europie – została zredukowana niemal
do zera w wyniku systematycznych nazistowskich mordów na żydowskich obywatelach
Polski, a brutalna okupacja pochłonęła niezliczone ofiary.
Latem 1944
r. armie hitlerowska i radziecka szykowały się do stoczenia w Warszawie
straszliwej krwawej bitwy. W piekle na ziemi, jakie im zgotowano, Polacy
stanęli w obronie swojej Ojczyzny.
To
dla mnie ogromny zaszczyt, że są obok mnie weterani i bohaterowie Powstania
Warszawskiego. Oddajemy cześć Waszemu poświęceniu i przyrzekamy, że zawsze będziemy
pamiętać Waszą walkę o Polskę i wolność.
Pomnik ten
przypomina nam, że w straceńczej walce z uciskiem zginęło ponad 150 tys.
Polaków. Po drugiej stronie Wisły wojska radzieckie zatrzymały się – i czekały.
Przyglądali się, jak naziści brutalnie zrównują miasto z ziemią, mordując
okrutnie mężczyzn, kobiety i dzieci.
Chcieli na
zawsze unicestwić ten naród, zabijając w nim wolę przetrwania. Ale nikomu nie
udało się zniszczyć odwagi i siły, które znamionują charakter Polaków.
Polski
męczennik biskup Michał Kozal dobrze to wyraził słowami: „Od
przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi”.
Przez
cztery dziesięciolecia rządów komunistycznych Polska i inne zniewolone narody
Europy opierały się brutalnej kampanii, której celem było zniszczenie wolności,
Waszej wiary, Waszych praw, Waszej historii, Waszej tożsamości – wszystkiego,
co stanowi istotę Waszej kultury i człowieczeństwa.
Przez cały ten czas jednak nigdy nie straciliście ducha. Ciemiężcy próbowali was złamać, ale Polski złamać nie mogli. I kiedy nadszedł dzień 2 czerwca 1979 r. i gdy na Placu Zwycięstwa na pierwszej mszy z polskim papieżem zgromadziło się milion Polaków - tego dnia każdy komunista w Warszawie musiał zdawać sobie sprawę, że opresyjny system wkrótce się załamie. Zrozumieli to dokładnie w tym momencie, gdy podczas kazania papieża Jana Pawła II milion Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci – podjęło modlitwę.
Przez cały ten czas jednak nigdy nie straciliście ducha. Ciemiężcy próbowali was złamać, ale Polski złamać nie mogli. I kiedy nadszedł dzień 2 czerwca 1979 r. i gdy na Placu Zwycięstwa na pierwszej mszy z polskim papieżem zgromadziło się milion Polaków - tego dnia każdy komunista w Warszawie musiał zdawać sobie sprawę, że opresyjny system wkrótce się załamie. Zrozumieli to dokładnie w tym momencie, gdy podczas kazania papieża Jana Pawła II milion Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci – podjęło modlitwę.
Nie prosili
o bogactwa. Nie prosili o przywileje. Słowami pieśni wypowiedzieli trzy proste
słowa: „My
chcemy Boga”.
Tymi
słowami naród polski przywoływał obietnicę lepszej przyszłości. Polacy
odnaleźli w sobie nową odwagę, by przeciwstawić się prześladowcom. I odnaleźli
słowa, by zapowiedzieć, że Polska znów będzie Polską.
Kiedy stoję
tu dzisiaj przed tym pełnym wiary narodem, wciąż słychać tamte powracające
echem głosy. Niosą przesłanie, które dzisiaj jest równie prawdziwe jak dawniej.
Naród polski, naród amerykański i narody Europy wciąż wołają: MY CHCEMY BOGA.
Razem z
papieżem Janem Pawłem II, Polacy umocnili swoją tożsamość jako naród poświęcony
Bogu. I za sprawą tej dobitnej deklaracji, kim jesteście, zrozumieliście, co
należy uczynić. Złączeni solidarnością wystąpiliście przeciwko uciskowi,
przeciwko działającej bezprawnie tajnej policji oraz przeciwko okrutnemu i
niegodziwemu systemowi, który zubażał Wasze miasta i Wasze dusze.
I
wygraliście. Polska zwyciężyła. Polska zawsze zwycięży!
W tym
zwycięstwie nad komunizmem byliście wspierani przez silny sojusz wolnych
narodów na Zachodzie, które przeciwstawiły się tyranii. A obecnie wśród
najbardziej oddanych członków NATO, Polska powróciła na swoje miejsce jako
wiodący kraj Europy, który jest silny, niepodzielny i wolny.
Silna
Polska jest błogosławieństwem dla narodów Europy, o czym powszechnie wiadomo. A
silna Europa jest błogosławieństwem dla Zachodu oraz całego świata.
Sto lat po
przystąpieniu amerykańskich sił do Pierwszej Wojny Światowej, transatlantycka
więź pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Europą jest mocniejsza niż
kiedykolwiek wcześniej.
Nad tym
kontynentem nie unosi się już widmo komunizmu. Ale dziś na Zachodzie wciąż
stoimy w obliczu poważnych zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa i stylu życia. I
są to realne zagrożenia. Stawimy im czoło. I na pewno zwyciężymy.
Stoimy w
obliczu innej opresyjnej ideologii – której celem jest eksport terroryzmu i
ekstremizmu po całym świecie. Ameryka i Europa padają ofiarą jednego zamachu
terrorystycznego po drugim. Powstrzymamy je.
Podczas
historycznego spotkania w Arabii Saudyjskiej wezwałem przywódców ponad 50
krajów muzułmańskich, by połączyli siły dla wykorzenienia tej groźby, która
zagraża całej ludzkości.
Musimy
zewrzeć szyki w obliczu wspólnych wrogów, by pozbawić ich terytorium,
finansowania, sieci powiązań oraz wszelkich form ideologicznego wsparcia.
I choć
zawsze będziemy witali nowych obywateli, którzy podzielają nasze wartości i
kochają naszych ludzi, nasze granice zawsze będą zamknięte przed terroryzmem i
ekstremizmem.
Walczymy zdecydowanie z radykalnym islamskim terroryzmem. I walkę tę wygramy. Nie możemy zaakceptować tych, którzy posługują się nienawiścią, by usprawiedliwić przemoc wymierzoną w niewinnych.
Walczymy zdecydowanie z radykalnym islamskim terroryzmem. I walkę tę wygramy. Nie możemy zaakceptować tych, którzy posługują się nienawiścią, by usprawiedliwić przemoc wymierzoną w niewinnych.
Obecnie
Zachód również staje w obliczu sił, których celem jest wystawienie na próbę
naszej woli, zachwianie naszej determinacji i zagrożenie naszym interesom. By
przeciwstawić się nowym formom agresji, w tym propagandzie, przestępczości
finansowej oraz atakom cybernetycznym, musimy tak przystosować nasz sojusz, by
skutecznie konkurował w nowych obszarach i na nowych polach bitewnych.
Wzywamy
Rosję, by zaprzestała swoich destabilizujących działań na Ukrainie i wszędzie
indziej, i przestała udzielać wsparcia wrogim reżimom – w tym Syrii i Iranowi –
a zamiast tego przyłączyła się do wspólnoty odpowiedzialnych narodów w naszej
walce przeciwko wspólnym wrogom i w obronie cywilizacji.
I w końcu,
po obu stronach Atlantyku, nasi obywatele mierzę się z jeszcze jednym
niebezpieczeństwem – z którym możemy sobie w pełni poradzić. To zagrożenie jest
dla niektórych niewidoczne, ale dla Polaków – znajome. Stały rozrost rządowej
biurokracji, która pozbawia ludzi woli działania i bogactwa. Zachód osiągnął
wielki sukces nie dzięki biurokracji i regulacjom, ale dlatego, że ludzie mieli
możliwość podążania za swoimi marzeniami i realizowania swoich dążeń.
Amerykanie,
Polacy i narody Europy cenią indywidualną wolność i suwerenność. Musimy
pracować razem, by przeciwstawić się siłom, niezależnie od tego czy pochodzą z
wewnątrz czy z zewnątrz, z Południa czy ze Wschodu, które z czasem grożą
podważeniem tych wartości i zerwaniem więzów kultury, wiary i tradycji, które
stanowią o naszej tożsamości. Jeśli się im nie przeciwstawimy – siły te
pozbawią nas odwagi, nadwątlą naszego ducha i osłabią naszą wolę niezbędną do
obrony siebie i naszych społeczeństw.
Ale
podobnie jak nasi przeciwnicy i wrogowie z przeszłości dowiedzieli się tego w
Polsce – wiemy, że te siły są również skazane na porażkę.
Są skazane
na porażkę, nie tylko dlatego, że nasz sojusz jest silny, nasze kraje odporne i
nasza potęga nie ma sobie równych – choć wszystko to jest prawdą.
Nasi
przeciwnicy są skazani na porażkę, bo nigdy nie zapomnimy, KIM
JESTEŚMY. Jeżeli nie zapomnimy, nikt
nas nie pokona. Nie zapomną Amerykanie. Nie zapomną narody Europy.
Jesteśmy
najbardziej wolną i najwspanialszą wspólnotą narodów, jaką znał świat.
Komponujemy symfonie. Dążymy do innowacji.
Oddajemy
cześć naszym starożytnym bohaterom, pielęgnujemy nasze odwieczne tradycje oraz
zwyczaje i zawsze szukamy oraz odkrywamy nowe możliwości.
Nagradzamy
błyskotliwe talenty, dążymy do doskonałości i uwielbiamy inspirujące dzieła
sztuki, które oddają cześć Bogu. Cenimy praworządność – i bronimy prawa do
wolności słowa.
Wspieramy
kobiety – filary naszego społeczeństwa i naszego sukcesu. A w sercu naszego
życia stawiamy wiarę i rodzinę; a nie władze i biurokrację. Wszystko poddajemy
debacie i kwestionujemy. Chcemy poznać wszystko – żeby lepiej poznać siebie.
I przede
wszystkim, doceniamy godność życia każdej ludzkiej istoty, bronimy praw każdego
człowieka i podzielamy nadzieję na życie w wolności tkwiące w każdej ludzkiej
duszy.
Tacy
właśnie jesteśmy. Takie są bezcenne więzy, które nas łączą. Jako narody, jako
sprzymierzeńców i jako cywilizację.
To, co
mamy; to, co odziedziczyliśmy po naszych przodkach, nie istniało nigdy
wcześniej. Państwo wiecie o tym lepiej niż ktokolwiek inny, bo stoją tu z nami
bohaterowie tamtych wydarzeń. A jeśli nie uda nam się tego obronić – nie zaistnieje
to nigdy ponownie. Więc nie wolno nam przegrać.
Tę wielką
międzynarodową społeczność łączy jeszcze jeden wspólny element: to NARÓD, a nie możni tego świata,
stanowił zawsze podwaliny naszej wolności i kamień węgielny naszej siły.
To naród
stanowił i stanowi podwaliny tych wartości tutaj w Polsce, tu w Warszawie, i od
samego początku jej istnienia stanowił podwaliny Ameryki.
Nie po to
obywatele naszych państw bili się wspólnie o wolność, nie po to wspólnie
przetrwali horror wojen, nie po to wspólnie stawiali opór złu, żeby teraz
zaprzepaścić tę wolność przez brak poczucia dumy i wiary w wartości, które
wyznajemy. Nie dopuściliśmy i nie dopuścimy do tego.
Dopóty wiemy skąd przyszliśmy, dopóki wiemy dokąd zmierzamy. Amerykanie są świadomi, że silne przymierze wolnych, suwerennych i niezależnych państw to najlepszy sposób na obronę naszych swobód i naszych interesów. To dlatego moja Administracja domaga się od wszystkich członków NATO wywiązywania się w pełni ze swoich sprawiedliwie ustalonych zobowiązań finansowych.
Stanowisko to już zaowocowało dodatkowymi miliardami dolarów. Moim zdaniem te miliardy inaczej by nie napłynęły. Krytykom naszego twardego stanowiska chciałbym przypomnieć, że USA okazały nie tylko słowami, ale PRZEDE WSZYSTKIM CZYNAMI swoje nieugięte poparcie dla Artykułu 5. wielostronnych zobowiązań obronnych. Łatwo rzucać słowa, ale liczą się CZYNY. Dla swojego własnego dobra,EUROPA MUSI ZROBIĆ WIĘCEJ. Musi pokazać, że wierzy w swoją przyszłość, inwestując w nią SWOJE WŁASNE PIENIĄDZE.
Dopóty wiemy skąd przyszliśmy, dopóki wiemy dokąd zmierzamy. Amerykanie są świadomi, że silne przymierze wolnych, suwerennych i niezależnych państw to najlepszy sposób na obronę naszych swobód i naszych interesów. To dlatego moja Administracja domaga się od wszystkich członków NATO wywiązywania się w pełni ze swoich sprawiedliwie ustalonych zobowiązań finansowych.
Stanowisko to już zaowocowało dodatkowymi miliardami dolarów. Moim zdaniem te miliardy inaczej by nie napłynęły. Krytykom naszego twardego stanowiska chciałbym przypomnieć, że USA okazały nie tylko słowami, ale PRZEDE WSZYSTKIM CZYNAMI swoje nieugięte poparcie dla Artykułu 5. wielostronnych zobowiązań obronnych. Łatwo rzucać słowa, ale liczą się CZYNY. Dla swojego własnego dobra,EUROPA MUSI ZROBIĆ WIĘCEJ. Musi pokazać, że wierzy w swoją przyszłość, inwestując w nią SWOJE WŁASNE PIENIĄDZE.
Właśnie
dlatego przyklaskujemy decyzji Polski o zakupie od USA sprawdzonych w boju
systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej PATRIOT. Najlepszych na
świecie. Właśnie dlatego tak cenimy naród polski, który jako jeden z
nielicznych w NATO spełnia wymogi inwestycyjne we wspólną obronność. Dzięki,
Polsko, za to, że dla innych krajów członkowskich NATO stanowisz wzór do
naśladowania.
Nasza
obronność to nie tylko zobowiązania finansowe – to także zaangażowanie WOLI. Historia Polski uczy nas, że
obrona Zachodu nie zależy ostatecznie od pieniędzy, a od woli przetrwania
narodu. I tu pojawia się zasadnicze pytanie naszych czasów: czy Zachód ma WOLĘ przetrwać.
Czy wystarczająco silnie wierzymy w system naszych wartości, żeby bronić ich za wszelką cenę? Czy darzymy wystarczającym szacunkiem naszych obywateli, żeby bronić granic, w których żyją? Czy starczy nam chęci i odwagi, by bronić naszej cywilizacji w obliczu tych, którzy starają się ją podstępnie unicestwić?
Czy wystarczająco silnie wierzymy w system naszych wartości, żeby bronić ich za wszelką cenę? Czy darzymy wystarczającym szacunkiem naszych obywateli, żeby bronić granic, w których żyją? Czy starczy nam chęci i odwagi, by bronić naszej cywilizacji w obliczu tych, którzy starają się ją podstępnie unicestwić?
Na nic
zdadzą się największe gospodarki świata i broń największego rażenia, jeśli
zabraknie silnej rodziny i solidnego systemu wartości. Tych, którzy zapomnieli
o ich kluczowym znaczeniu, zachęcam do odwiedzenia kraju, który nigdy tego nie
zapomniał – niech przyjadą do Polski.
Niech
przyjadą tu, do Warszawy i niech poznają historię Powstania Warszawskiego.
Niech poznają historię Alej Jerozolimskich.
W sierpniu
1944 r., tak jak teraz, Aleje Jerozolimskie były jedną z głównych arterii
przecinających miasto ze wschodu na zachód. Kontrola nad nią miała kluczowe
znaczenie dla obu stron bitwy o Warszawę. Wojsko niemieckie chciało ją przejąć
jako najkrótszą drogę przemieszczania oddziałów na front i z frontu.
Dla
członków Polskiej Armii Krajowej natomiast możliwość przedostawania się na
północ i na południe przez Aleje Jerozolimskie miała zasadnicze znaczenie dla
utrzymania Śródmieścia, a tym samym utrzymania przy życiu samego Powstania. Noc
w noc, pod ostrzałem z broni maszynowej, Polacy znosili worki z piaskiem, by
bronić swojego wąskiego przejścia w poprzek Alei Jerozolimskich. Dzień w dzień,
wróg rozbijał je w drobny mak. Wtedy Polacy zrobili okop, a wkrótce – barykadę.
W ten sposób nieustraszeni powstańcy zaczęli przekraczać tę arterię.
To wąskie
przejście zadecydowało o kontynuacji Powstania. Mieszkańcy i powstańcy,
ryzykując życiem, biegli tym wąskim przejściem, by nieść pomoc swojemu miastu. „To
było zaledwie kilka metrów” – wspominała młoda kobieta imieniem Greta. „Ten
śmiertelnie niebezpieczny fragment ulicy przesiąknięty był krwią posłańców,
łączniczek i kurierów”.
Snajperzy
brali ich na cel. Żołnierze wroga palili każdy budynek, a kiedy atakowali
barykadę, wykorzystywali Polaków jako żywe tarcze dla swoich czołgów. Wróg nie
ustawał w ataku na maleńki przyczółek cywilizacji, a Polacy nie ustawali w jego
obronie.
Przesmyk
przez Aleje Jerozolimskie wymagał ciągłej obrony, napraw i umocnień. Ale wola
obrońców, nawet w obliczu śmierci, była niezachwiana; przejście istniało do
ostatnich dni Powstania. Nigdy nie zostało zapomniane, dzięki Polakom było zawsze
dostępne.
Pamięć o
ofiarach tego heroicznego wydarzenia woła do nas przez dziesięciolecia, a
wspomnienia o obrońcach przejścia przez Aleje Jerozolimskie należą do
najbardziej żywych.
Ci
bohaterowie przypominają nam, że Zachód został ocalony dzięki krwi patriotów,
że każde pokolenie ma w tej obronie do odegrania swoją rolę. I
że każda piędź ziemi, każdy centymetr naszej cywilizacji jest tej obrony wart.
Nasza walka
w obronie Zachodu nie zaczyna się na polu bitwy – zaczyna się od naszych
umysłów, naszej woli, naszych dusz.
Dzisiaj,
więzy spajające naszą cywilizację mają znaczenie nie mniejsze – i wymagają nie
mniej zaciekłej obrony – niż ta piędź ziemi, na której skupiała się nadzieja
Polski na istnienie. Nasza wolność, nasza cywilizacja, i nasze przetrwanie
zależą od tych właśnie więzi historii, kultury i pamięci.
I dziś, tak, jak zawsze, Polska jest w naszych sercach, podczas gdy jej
naród walczy. Ogłaszam dziś światu, że tak, jak nie udało się złamać woli
Polski, NIE
UDA SIĘ NIGDY ZŁAMAĆ WOLI ZACHODU.
System
naszych wartości ZWYCIĘŻY. Nasze narody ROZKWITNĄ. A nasza cywilizacja ZATRIUMFUJE. Więc walczmy wszyscy jak
Polacy – O
RODZINĘ, O WOLNOŚĆ, O OJCZYZNĘ I O BOGA.
Dziękuję
Wam. Niech Bóg Was błogosławi. Niech Bóg błogosławi Naród Polski. Niech Bóg
błogosławi naszych sprzymierzeńców. Niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone
Ameryki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz