Około 2:30 w nocy na szpitalnym parkingu zjawiły się dwie osoby – mężczyzna i kobieta, która zaczęła zamalowywać nasze bannery sprayem. Gdy wolontariusze ich zatrzymali, para kilkukrotnie próbowała uciec z miejsca zdarzenia. Wywiązała się szarpanina, podczas której mężczyzna rzucił się z pięściami na Artura! Nasi działacze w obronie własnej użyli gazu łzawiącego. W trakcie całego zajścia Dawid doznał poważnych obrażeń. Od razu po ataku został przewieziony do szpitala, gdzie tego samego ranka przeszedł operację. Na oddziale spędził w sumie 4 dni... Na szczęście czuje się już lepiej. Powiedział mi, że bez względu na wszystko będzie dalej walczył o życie nienarodzonych.
Dawid był odpowiedzialny za całą akcję pod Szpitalem Orłowskiego. Z jego inicjatywy odbyło się kilkanaście pikiet pod tą placówką. Jechał kilkaset kilometrów aby tanio kupić Żuka. Poświęcił kilka dni na rejestrację i oklejenie auta plakatami. Długo czekał aby zająć najlepsze miejsce parkingowe pod szpitalem. Trzykrotnie reperował zniszczone bannery. W obronie dzieci ryzykował swoim życiem i zdrowiem...
Na szczęście sprawców nocnej napaści zatrzymała policja. Już niedługo usłyszą zarzuty. Niestety, w związku z tymi wydarzeniami nie byliśmy w stanie pilnować Żuka w kolejnych dniach. Szybko wykorzystali to inni zwolennicy aborcji… Proszę sobie wyobrazić, że nasz samochód został odholowany spod szpitala przez Straż Miejską! Prawdopodobnie stało się to na polecenie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Czy wie Pan jaki powód tej skandalicznej interwencji podają funkcjonariusze? Żuk miał stwarzać zagrożenie dla przechodniów! To oczywisty absurd – samochód odebrano nam z pogwałceniem prawa. Uruchomiliśmy już wszystkie procedury aby go odzyskać. Za kilka dni znów stanie pod Szpitalem Orłowskiego.
Koniecznie musimy pilnować go przed kolejnymi napadami i próbami kradzieży! Tylko w ciągu ostatniego tygodnia przypuszczono 4 ataki na nasz samochód. Wściekłe feministki, uzbrojeni bandyci, agresywni napastnicy i proaborcyjni urzędnicy – oni wszyscy chcą pozbyć się Żuka z parkingu. Dlaczego? Bo każdego tygodnia 3 kobiety przychodzą do Szpitala Orłowskiego aby dokonać aborcji.Okłamane i zmanipulowane myślą, że idą na zwykły „zabieg”. Dzięki naszym plakatom dowiadują się, że to okrutne morderstwo na nienarodzonym dziecku. To natychmiast budzi ich sumienia. Mam liczne świadectwa kobiet mówiących, że nigdy nie zabiłyby swoich dzieci gdyby wiedziały, czym jest aborcja. Zdarzało się, że kobiety idące do ginekologa na aborcję zawracały do domu widząc nasze plakaty. Podobnie dzieje się pod Szpitalem Orłowskiego. Dlatego tak ważne jest aby Żuk stał tam bez przerwy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz