28 stycznia 2018

Jednostronne notatki SBeka wystarczą by odmówić statusu działacza opozycji antykomunistycznej.

Instytut Pamięci Narodowej odmówił Krystynie Sobierajskiej - znanej działaczce Solidarności Oświatowej z lat 80-tych i represjonowanej przez władze PRL - potwierdzenia warunków o których mowa w art.4 pkt.2 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej. Przypomnijmy Status działacza otrzymuje osoba cyt. "co do której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez nią lub przy jej udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nią w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa". Zapis ten budzi poważne prawne wątpliwości, skoro nie ma w nim wymogu prawdziwości dokumentu ani jego treści. 

Podstawą do odmowy była rejestracja jako Kontakt Operacyjny w listopadzie 1980 r. oraz jednostronne notatki służbowe funkcjonariusza SB Ryszarda Bebela z rzekomych rozmów od października 1980 do lutego 1981 r. W sprawie jednak jest wiele niezgodności, notatki przywołują informacje, które de facto były publiczne. Co więcej sam IPN przyznał w odrębnym piśmie iż ww. była działaczem opozycji antykomunistycznej.

Decyzja IPN wywołała sprzeciw zainteresowanej oraz Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89.

31 stycznia casusem Krystyny zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Nie odniesie się on jednak do kwestii współpracy, a jedynie zajmie się sprawą pod kątem formalno-prawnym. Otóż jak stwierdza dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89, który badał akta postępowania administracyjnego przekazanego do sądu - Nie badaliśmy samej kwestii współpracy. Nasz sprzeciw budzi jednak sposób prowadzenia postępowań przez Instytut Pamięci Narodowej. W aktach przemieszane są dokumenty z postępowania ws. Krzyża Wolności i Solidarności oraz ws. działacza opozycji antykomunistycznej, brakuje protokołu ze sporządzania kopii elektronicznej dokumentów potwierdzającej zgodność tych dokumentów z oryginałami, brakuje zawiadomienia o możliwości wypowiedzenia się ws. zebranego materiału dowodowego w II instancji, brakuje także metryki akt postępowania, dzięki czemu wiadomo jakie czynności wykonywana w ramach postępowania i jakie dokumenty się w aktach znajdują. Akta były tak niechlujnie prowadzone, że trudno rozeznać się co jest, a czego nie ma. Ponadto decyzję w I instancji podpisał sam prezes, a w II instancji tj. o ponowne rozpatrzenie sprawy - jego podwładny tj. zastępca prezesa. Zachodzi sytuacja braku bezstronności urzędnika w postępowaniu II-instancyjnym. Tak się nie prowadzi żadnego postępowania administracyjnego.

Sąd rozstrzygnie.

ZAPRASZAMY
31/01/2017 (ŚRODA) GODZ.10.00 
WSA W WARSZAWIE, UL. JASNA 2/4, SALA H
(SYGN. AKT IV SA/Wa 2509/17)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz