– Rząd Prawa i Sprawiedliwości pomaga rolnikom, nie chowa głowy w piasek. Czynimy starania, aby np. ceny nawozów były akceptowalne, żeby rolnicy mogli je stosować – informował wicepremier minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, podczas obchodów Ogólnopolskiego Święta „Wdzięczni Polskiej Wsi” w Ostrowi Mazowieckiej. Przypomnijmy, że na początku września wicepremier w wypowiedzi dla TVP1 stwierdzał, że Nie możemy pozwolić, żeby ceny nawozów przekraczały 4 tys. zł za tonę, to jest absolutna górna granica dla rolnika.
Trudno nie odnieść wrażenia, ze starania jak na razie nie były skuteczne. Ceny nawozów są bardzo wysokie. Jak informuje cenyrolnicze.pl średnia cena mocznika wynosi 5500 zł, saletry amonowej 5 tys. zł, saletrzaka 4400 zł a saletrosanu 4500 zł/tona.
MRiRW przygotował program dopłat, pokrywania strat fabryki nawozów. Mogą to być obciążenia dla budżetu rzędu 1-2 mld zł.
To wszystko niepotrzebne. Można zaimportować nawozy i odsprzedać je na rynku w cenie do 4 tys. złotych, i jeszcze na tym zarobić. Spółki państwowe mogłyby się włączyć w tą operację - stwierdza tymczasem ekonomista dr Daniel Alain Korona (prezes Elewarru w latach 2018-2022).
zob.
https://serwis21.blogspot.com/2022/09/bedzie-tanszy-mocznik.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz