17 maja 2018

Protest polityczny, a nie na rzecz niepełnosprawnych

I w końcu wyszło szydło z worka, protest rodziców osób niepełnosprawnych wcale nie ma na celu poprawę bytu niepełnosprawnych, ale jest akcją polityczną mającą osłabić obecny rząd. – Mam apel do całego społeczeństwa: pamiętajcie, że zbliżają się wybory samorządowe. Zróbcie wszystko, żeby żadna osoba z PiS nie weszła do żadnego samorządu! – krzyczała na wtorkowej konferencji prasowej jedna z matek uczestnicząca w proteście rodziców niepełnosprawnych dzieci. Jak szybko dodała Iwona Hartwich, protest nie jest polityczny. A co to było, jeżeli nie polityczny apel?


Jak się okazuje, sama liderka rodziców niepełnosprawnych do biednych nie należy,  może nie prowadzi wystawnego życia, ale jak ujawnił bloger Piotr Wielgucki - stać ją było w ubiegłych latach na wyjazdy z rodziną na wczasy do Chorwacji i do Austrii, żyje w apartamentowcu, a jej działalność jako prezes stowarzyszenia "Mam przyszłość" budziła wątpliwości członków. Stowarzyszenie zamknęła by nie ujawnić faktur organowi nadzoru.

Protest cały czas jest podtrzymywany, choć rząd spełnił postulat zrównania renty socjalnej z minimalną. O tym że drugi postulat  - 500 zł gotówki w formie dodatku rehabilitacyjnego - nie jest związany z rehabilitacją czy biedą, świadczy fakt ze protestujący odrzucili propozycję rządu dotyczącą świadczeń rzeczowych na cele rehabilitacyjne (choć pierwotnie uzasadniali go m.in. potrzebami na środki rehabilitacji), a wymóg bez kryteriów dochodowych wyraźnie wskazuje, że nie chodzi o aspekt nędzy lub biedy. Wygodne lepsze życie chce każdy, ale czy rolą rządu jest zaspokojenie wygodnego życia, czy tylko niezbędnych potrzeb? Co ciekawe protestujący nie upominają się by zrównać kwoty zasiłku pielęgnacyjnego (153 zł) do wysokości dodatku pielęgnacyjnego (215 zł), choć akurat to zróżnicowanie nie znajduje uzasadnienia.

Że nie o niepełnosprawnych chodzi, świadczy też ten medialny show wokół próby wejścia z zewnątrz w celu spotkania z rodzicami niepełnosprawnych niektórych osób ze znanymi nazwiskami, choć akurat w tym samym okresie wiele innych osób do sejmu/senatu nie zostało wpuszczonych nawet na posiedzenia komisji, gdyż nie wydaje się w związku z zaistniałą sytuacją jednorazowych przepustek.

Upolitycznienie protestu oczywiście jest ze szkodą dla sprawy niepełnosprawnych, kształtu systemu pomocowego, który wcześniej czy później należałoby rozsądnie określić. Niestety niewiele wskazuje, by do tego doszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz