5 marca 2023

Ardanowski: Jak nie będzie reakcji, katastrofa może pogłębić się po żniwach

Jan Krzysztof Ardanowski nigdy nie owijał w bawełnę. 1 marca na antenie Radia Wnet, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich (zdjęcie radia wnet) skomentował bieżące wydarzenia w rolnictwie. Oto fragmenty:

Nieporadność rządzących i zniszczony rynek
Nieporadność rządzących doprowadziła do załamania na rynku zboża i zalania naszego rynku ziarnem z Ukrainy. Uprzedzaliśmy o tym wielokrotnie. Zero reakcji. W tej chwili mamy zniszczony rynek i rolnicy nie maja gdzie sprzedawać zboża. Na to minister mówi, że z budżetu damy następne setki milionów złotych jakiś odszkodowań dla rolników, których notabene rozdysponowanie jest tak nielogiczne z założenia, że skłóci rolników. Trzeba pewnie będzie sprzedać do określonego miejsca, mieć fakturę, a dopłata tylko jest dla producentów pszenicy i kukurydzy, które uprawiane są na lepszych glebach. A co mają powiedzieć rolnicy, którzy na słabych glebach uprawiają żyto, jęczmień czy pszenżyto? Ci nie dostaną żadnego wyrównania? To jest jakiś absurd.

 

Świadome zaniechanie lub działanie

- Nie wiem czy ten napływ zboża z Ukrainy to był błąd, czy świadome zaniechanie lub działanie. Pojawiło się coś takiego, że to się w głowie nie mieści. Mianowicie: w obrocie międzynarodowym są trzy rodzaje zboża: siewne, konsumpcyjne i paszowe. Tym trzem grupom zboża odpowiadają trzy konkretne inspekcje kontrolujące. No więc wymyślono zboże techniczne, którego nikt nie kontroluje, bo nie ma w Polsce instytucji, która byłaby uprawniona do kontrolowania zboża technicznego. Bóg jeden wie co to jest to zboże techniczne. Do mnie docierają dramatyczne głosy od rolników, którzy traktują mnie trochę jak ścianę płaczu, że to zboże jest marnej jakości odżywczej i zawiera pestycydy. To zboże techniczne, bez żadnej kontroli, wjeżdżało w ogromnych ilościach do Polski i jakoś się to dematerializowało, tzn. nie wyjeżdżało z kraju. Może się okazać, że to zboże trafiło również do przemiału w młynach lub na paszę. Ktoś dopuścił do tego, że granica nie była w żaden sposób kontrolowana, ale to jeszcze można w jakiś sposób skontrolować. Przecież ci, którzy to zboże sprowadzili, jeszcze go nie zużyli i można by przez odpowiednie służby państwowe skontrolować to ziarno w magazynach. Można wtedy ustalić czy to zboże nadaje się do użytku czy już do utylizacji.


Organizacje przestrzegały, a minister apelował o wstrzymanie się ze sprzedażą

Ktoś do tego dopuścił. Tylko na Boga, kto? Kto do tego dopuścił, kiedy organizacje rolnicze krzyczały, protestowały i informowały ministra rolnictwa, że zanosi się na tragedię. Minister co więcej nawoływał, co jest aberracją intelektualną, aby w żniwa nie sprzedawać zboża i rzepaku, bo ich ceny będą rosły. No wiec przetrzymali, po wtedy w miarę przyzwoitych cenach. Teraz ta cena w stosunku do żniw, a minęło pół roku, spadła o 40%, a w niektórych gatunkach zbóż nawet więcej... Ludzie wychodzą w pole, wysiewają nawozy i potrzebują pieniędzy. Tymczasem zboże zalega w magazynach. Jak był czas to nie sprzedali, bo minister o to apelował. Teraz rolnicy potrzebują pieniędzy, a nie wiedzą czy to zboże uda się do żniw sprzedać.


Nieporadność PIS mnie boli

Ludzie są wściekli. To jest kolejny kamyk do jakiejś wyjątkowej nieporadności, żeby nie użyć mocniejszych słów, rządu PiS. Mnie to boli bo jestem od 21 lat członkiem tej partii. Jakie diabły tam mieszają, że po piątce dla zwierząt, starają się kolejnymi działaniami dobić… 


Nie widzę reakcji, katastrofa może pogłębić się po żniwach

Boję się, że jak nie będzie reakcji, a na razie jej nie widzę, to katastrofa pogłębi się po żniwach. To może być koniec bardzo wielu gospodarstw w Polsce. Sumą złego jest głupia polityka Unii Europejskiej i niestety nieporadność w polityce wewnętrznej naszego kraju 

– mówił poseł Ardanowski na antenie Radia Wnet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz