Krajowa Grupa Spożywcza powinna stabilizować rynek żywności i zapobiegać panice na rynku – wskazał w środę Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP.
Jak poinformował, podczas środowego posiedzenia prezydencka Rada ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich dyskutowała o roli Krajowej Grupy Spożywczej.
– W wypowiedziach przedstawicieli organizacji rolniczych słuchać było rozczarowanie dotychczasową działalnością Grupy – powiedział.
Przypomniał, że celem powołanego około rok temu podmiotu była m.in stabilizacja rynku rolno–spożywczego m.in. poprzez zorganizowanie punktów skupu produktów od rolników i przetwórstwa np. zboża, owoców czy warzyw. Grupa miała chronić interesy rolników, a w konsekwencji także konsumentów. Ale – w jego ocenie – nie do końca udało się to zrealizować.
– Wydaje się, że odwołany prezes zarządu nie udźwignął powierzonego mu zadania – wskazał. Wyraził też nadzieję, że wyłoniony w trwającym obecnie konkursie nowy szef KGS będzie potrafił skutecznie zarządzać spółką i inwestować w kolejne obszary.
Jan K. Ardanowski relacjonując posiedzenie Rady, wskazał też, że „od KGS oczekuje się również zapobiegania panice na rynku żywnościowym, takiej jak niedawno obserwowaliśmy na rynku cukru, masła czy paliwa”. – Sądzimy, że Grupa wymaga wsparcia, ale nawet w obecnym stanie może takim zjawiskom przeciwdziałać – powiedział.
Jego zdaniem, KGS może mieć też istotną rolę do odegrania w zagospodarowaniu przez gorzelnie nadmiaru zbóż, które przetwarzane byłyby na bioetanol, a ten mógłby być stosowany jako dodatek do benzyny. – Można to powiązać z sektorem biogazowni, zarówno wywar gorzelniany, jak i ziarno przeznaczyć do produkcji metanu w biogazowniach. To jest kierunek, który pozwoliłby pewną nadwyżkę zboża zagospodarować – stwierdził. Uważa on, że KGS powinna też zająć się szukaniem nowych rynków zbytu na polskie produkty rolno – spożywcze.
Jan K. Ardanowski zaznaczył też, że KGS musiałby uruchomić własne nabrzeże portowe. – Nie może być sytuacji, że państwo polskie nie dysponuje możliwościami eksportu, ponieważ nabrzeża są w rękach firm zagranicznych handlujących zbożem. Jeżeli chcemy być liczącym się producentem zbóż i partycypować w zaopatrzeniu świata w zboże, to musimy mieć możliwości techniczne – wskazał. (PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz