22 lata więzienia i wpis do rejestru przestępców seksualnych – to wyrok jaki usłyszał niedawno kolejny oprawca dziecka, związany tym razem z brytyjskim lobby LGBT.
David Challenor więził 10 letnią dziewczynkę na strychu. Zwyrodnialec przywiązywał ją do belki, torturował wstrząsami elektrycznymi i biczował a następnie gwałcił. Na czas tortur i molestowania przebierał się za… noworodka i zakładał na siebie pieluchę. W trakcie trwania procesu, pomimo postawionych mu zarzutów katowania i wykorzystywania dziecka, był zatrudniony w sztabie brytyjskiego ruchu LGBT przy Partii Zielonych.
Pedofil był w tym czasie m.in. managerem wyborczym… swojego syna Aimee Challenora, który uważa się za „transpłciową kobietę”. Aimee był przewodniczącym ruchu LGBTIQA + Greens i kandydował do brytyjskiego parlamentu, domagając się kolejnych przywilejów dla homoseksualistów i jeszcze bardziej agresywnej „edukacji” seksualnej w szkołach.
Dzisiaj powiązania między aktywistami LGBT a pedofilią wychodzą na jaw właśnie przy okazji tego typu makabrycznych wydarzeń. Media coraz częściej donoszą o zatrzymaniach kolejnych pedofilów powiązanych z lobby LGBT, co dla wielu osób jest zaskoczeniem. A przecież jeszcze nie tak dawno temu homoseksualiści i pedofile należeli oficjalnie do jednego i tego samego ruchu. I wcale się z tym nie kryli!
Dobrze widać to na przykładzie Niemiec. Aktywiści niemieckiej Partii Zielonych już na początku lat 80 tych domagali się legalizacji pedofilii. Taki postulat ujęto oficjalnie w ich programie!
Chcieli usunięcia z niemieckiego kodeksu karnego paragrafów zakazujących seksu z dziećmi. W szeregach partii powstała nawet grupa robocza „Homoseksualiści, Pederaści i Transseksualiści”, która miała się tym zajmować. Jej prace koordynował Dieter Ullmann, który w przeszłości był wielokrotnie karany za przestępstwa seksualne wobec dzieci.
Za legalizacją pedofilii opowiadał się również znany niemiecki polityk Volker Beck, publicznie afiszujący się ze swoim homoseksualizmem. W latach 80 tych postulował zniesienie kar za gwałcenie dzieci, gdyż jego zdaniem „każde dziecko ma prawo do seksualności”. Był nawet współautorem książki o „seksualności pedofilskiej”. A czym zajmuje się teraz?
W ostatnich latach forsował w Niemczech legalizację adopcji dzieci przez homoseksualistów oraz wprowadzenie tzw. „małżeństw” homoseksualnych. Czynnie wspiera również polskich deprawatorów - był dwukrotnie honorowym gościem „parad równości”, które aktywiści LGBT i „edukatorzy” seksualni regularnie organizują w Warszawie.
Nie on jeden ma taką przeszłość. Wielu pedofilów rozpoczynało swoją karierę polityczną od legalizacji seksu z dziećmi a teraz są znanymi aktywistami.
"Żaden mężczyzna, żadna kobieta, jedynie dziecko, a właściwie dziewczynka, jest w stanie zaspokoić moje życzenia i oczekiwania." Pisała w 1980 roku niemiecka polityk Dagmar Döring w książce „.Pedofilia dzisiaj. Raporty, opinie i wywiady na temat seksualnego wyzwolenia dzieci”. W tym samym miejscu opisuje również swoje doświadczenia seksualne z 9 letnią dziewczynką: „W końcu sama usiadła mi na kolanach, mówiła tak miło i wyraziła swoje seksualne życzenia, a ja byłam nią jak odurzona, tak na swój sposób zakochanej, jej wyglądem, jej światem uczuć…”
Między nimi wywiązał się, jak pisze Döring: „długi i intensywny kontakt seksualny”. W latach 80 Döring czynnie angażowała się także w działania „Niemieckiej Grupy Roboczej Studentów ds. Pedofilii” oraz Młodych Demokratów – młodzieżówki partii FDP, która oficjalnie popierała legalizację seksu z dziećmi. Po latach Döring została politykiem FDP a jej partia zamiast pedofilii popiera teraz adopcję dzieci przez homoseksualistów.
Wielu deprawatorów, którzy w latach 80 domagali się legalizacji pedofilii, dzisiaj jest znanymi politykami. Np. Juergen Trittin, który w 1981 roku odpowiadał za program wyborczy proponujący zniesienie kar za współżycie z dziećmi, został później niemieckim ministrem.
Ale najbardziej znany jest Daniel Cohn-Bendit – działacz Partii Zielonych, wieloletni europoseł i jeden z najbardziej znanych europejskich polityków. W 1975 roku opublikował swoją autobiografię, w której pisał:
„W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata. Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem.”
W jednym z wywiadów telewizyjnych z 1982 roku otwarcie mówił, że:
„Uczucie rozbierania przez 5-letnią dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze.”
Podkreślał również, że:
„Seksualność dziecka jest czymś wspaniałym”
Partia Daniela Cohn-Bendita po kilkunastu latach aktywności wykreśliła ze swojego programu postulat legalizacji pedofilii. To samo zrobili pedofile w innych krajach. Wie Pan dlaczego?
Wizja szybkiego zniesienia kar za molestowanie dzieci przestała być możliwa do zrealizowania. Pomimo zmasowanej propagandy i nacisków politycznych, pedofilia była wciąż nie do zaakceptowania dla społeczeństwa i nie udało się jej przeforsować. Aby osiągnąć ten sam cel – bezkarne gwałcenie dzieci, pedofile musieli zmienić strategię i ukryć swoje prawdziwe zamiary.
Postanowiono oswoić ludzi z homoseksualizmem i innymi zboczeniami seksualnymi, które, choć obrzydliwe, nie wywołują takich kontrowersji jak pedofilia. Właśnie dlatego organizowane są „parady równości” a rozmaite perwersje seksualne promowane są bardzo agresywnie w mediach, kinach, teatrach i instytucjach samorządowych.
Taktyka pedofilów polega na tym, aby ludzie przestali na to reagować i zaakceptowali zboczenia jako coś normalnego i naturalnego. Jako inną „preferencję” czy „orientację”, taką samą jak normalne małżeństwo i rodzina. Jednocześnie chcą mieć nieograniczony dostęp do dzieci.
Domagają się obowiązkowej edukacji seksualnej, w ramach której będą oswajać dzieci ze zboczeniami i rozbudzać je seksualnie już od przedszkola. Chodzi o to aby dzieci jak najwcześniej rozpoczynały współżycie i żeby seks był normalną częścią ich życia, tak jak zabawa czy jedzenie.
W latach 80 tych w Niemczech oficjalnie postulowano legalizację pedofilii. Porzucono go ze względów propagandowych i zamiast pedofilii rozpoczęto promować zboczenia i deprawować dzieci. Dziś „małżeństwa” homoseksualne są w tym kraju legalne i cieszą się poparciem społeczeństwa a programy „edukacyjne” dla dzieci zakładają zaznajomienie maluchów z takimi tematami jak przedwczesny wytrysk, orgazm, sadomasochizm i seks grupowy.
Deprawacyjne zajęcia są w niemieckich szkołach obowiązkowe. Odmowa udziału może skutkować więzieniem dla rodziców lub odebraniem im dzieci. Osoby świadome zagrożenia boją się działać a większość społeczeństwa albo popiera działania deprawatorów albo jest wobec nich całkowicie obojętna.
Mnie najbardziej przeraża właśnie ta obojętność. Mało kto reaguje na to, że dzieci w niemieckich szkołach i przedszkolach czytają takie rzeczy jak:
„Pierwszy raz - uprawianie seksu po raz pierwszy nie musi ani boleć, ani nie musisz przy tym krwawić. Niektóre pierwsze razy są świetne, inne lepiej szybko zapomnieć.
Orgazm - można go odczuwać jako eksplozję we własnym ciele. Tych pięknych odczuć możesz również doznawać, kiedy samemu pieścisz swoją łechtaczkę, piersi, penis lub jądra.”
Orgazm - można go odczuwać jako eksplozję we własnym ciele. Tych pięknych odczuć możesz również doznawać, kiedy samemu pieścisz swoją łechtaczkę, piersi, penis lub jądra.”
Pedofile osiągnęli swój cel – prawie nikt już na to nie reaguje, nikomu to nie przeszkadza. Większość ludzi zaakceptowała, że dzieci mają „prawa seksualne”, o których trzeba się uczyć i które trzeba zaspokajać.
Jeśli my również będziemy obojętni, w Polsce będzie tak samo.
Kilka dni temu odbyła się konferencja prasowa aktywistów partii Razem, w trakcie której zaprezentowali swój program wyborczy na nadchodzące wybory samorządowe. Jednym z ich głównych postulatów jest „edukacja” seksualna na wzór zachodnioeuropejski, we wszystkich polskich szkołach. Zapowiedzieli również, że jeśli dojdą do władzy będą rozdawać dzieciom prezerwatywy.
Seksualną deprawację dzieci w szkołach zapowiedział również kandydat PO na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski. Rozbudzanie seksualne najmłodszych mają w swoich programach również Nowoczesna i SLD.
Jeśli nic nie zrobimy, to tylko kwestia czasu aż ich łupem padną polskie dzieci.
Kinga Małecka-Prybyło, Fundacja Pro Prawo do Życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz