Czy 469 radnych w stolicy to nie przesada? Zdaniem polityków najwyraźniej - nie. 26 września senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odrzuciła jednogłośnie petycję Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE ws. zniesienia przepisów o przymusowych dzielnicach w Warszawie i zmniejszeniu liczny radnych do 60. Stowarzyszenie wskazywało na przykłady innych wielkich miast i stolic (Nowy Jork, Paryż itd.), w których liczby radnych jest wielokrotnie mniejsza.
Obecny na posiedzeniu przedstawiciel Urzędu Miasta uznał, że petycja jednostronna, uderza w podstawy ustrojowe (czy przypadkiem takie zwroty nie używała niegdyś władza w PRL), że nie uwzględnia zaszłości historyczne i przywiązane mieszkańców do dzielnic (ciekawe jak to stwierdzono?). Senator Pociej (PO) próbował dyskredytować oszacowanie skutków finansowych, twierdząc że są z sufitu (przypominamy 2650 zł w 2015 r. x 400 radnych x 12 miesięcy czyli w roku 13 mln zł, w ciągu 5 lat 65 mln zł, a wraz z dodatkowymi kosztami powinno przekroczyć 100 mln zł). Przewodniczący Komisji - poseł Mamątow (PIS) z kolei stwierdził że to co się udało po 1989 r. to reforma samorządowa (jak rozumiemy udało się, bo patologie reprywatyzacyjne, klientelizm, biurokracja, plany miejscowe pod deweloperów i na niekorzyść mieszkańców, patologia aktualizacji opłat rocznych wieczystego) i że byłaby to za mocna ingerencja państwa w samorządność.
W efekcie PIS i PO odrzuciły propozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz