W latach 60-tych w ZSRR dysydentów zamykano w obozach psychiatrycznych. Mogłoby się wydawać, że czasy te skończyły się bezpowrotnie. Okazuje się, że sowieckie wzorce znajdują naśladowców w opierającej się na wartościach demokratycznych i europejskich - Francji. Otóż tamtejszy sąd nakazał liderce opozycyjnego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen (poprzednio Frontu Narodowego) przejść badania psychiatryczne.
Marine Le Pen w 2015 roku opublikowała w ramach potępienia, przestrogi przed horrorem - zdjęć przedstawiających okrucieństwo (egzekucje) państwa islamskiego. Za ten czyn została oskarżona o publikację brutalnych wiadomości, które mogą podżegać do terroryzmu, pornografii lub poważnie szkodzą ludzkiej godności, a które mogą być widziane przez nieletniego. Grozi jej więzienie, immunitetu już ją pozbawiono.
Teraz sąd postanowił ją wysłać ... na badania psychiatryczne. Biegli chcą sprawdzić, czy nie cierpi ona na chorobę psychiczną, czy jest w stanie zrozumieć uwagi i odpowiadać na pytania, oraz czy nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa (sic)
Liderka Zjednoczenia Narodowego oznajmiła, że nie stawi się na badania. Zobaczymy czy sąd odważy się ją doprowadzić siłą.
Francuska gazeta "Liberation" z 29 list. 2017 twierdzi w artykule "Au sein des soins sans consentement" (str.16-17): "w roku ubieglym we Francji prawie 100000 osob umieszczono w szpitalach psychiatrycznych bez ich zgody". Czyli - przymusowo !!! Jakas czesc tej ogromnej liczby (odpowiadajacej w Polsce liczbie mieszkancow calego miasta Wloclawka czy Koszalina) niewatpliwie padla ofiara porachunkow, nieporozumien, oskarzen, rozgrywek rodzinnych,zawodowych, spadkowych itp itd. Nie tylko w ZSRR uzywano tego rodzaju metod by pozbyc sie "nieprawomyslnych" czy po prostu niewygodnych umieszczajac ich w "psychuszkach"...
OdpowiedzUsuń