Każdy kto otrzymał Krzyż Wolności i Solidarności, lub któremu wydano decyzję o spełnieniu warunków o których mowa w art.4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej jest agentem SB. Tak przynajmniej wynika z brzmienia ustawy i decyzji wydanych przez IPN. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą wadliwego sformułowania w art. 15a ust.3 ustawy z
dnia 16 października 1992 r. o orderach i odznaczeniach jak i w art.4 ustawy z dnia 20 marca 2015 o
działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z powodów
politycznych.
Otóż w świetle przepisów uprawnionym do Krzyża Wolności i Solidarności lub do statusu działacza opozycji antykomunistycznej jest osoba, wobec której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez niego lub przy jego udziale, w ramach czynności wykonywanych w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa”. Kluczowy jest zwrot "nie zachowały się dokumenty". Ustawodawca w ten sposób chciał wyeliminować potencjalnych tajnych współpracowników SB.
Jednak sformułowanie
„nie zachowały się dokumenty” wskazuje, że były dokumenty, ale z różnych
przyczyn się nie zachowały, czyli uległy zniszczeniu, zagubiły się itd. W
Słowniku Języka Polskiego (PAN, Warszawa 1968 pod red. Doroszewskiego str.436)
pojęcie zachować definiuje jako przetrzymywać,
dochować w stanie nie naruszonym, nie zniszczonym, przechować, utrzymać.
Zatem zwrot nie zachowały się dokumenty, oznacza że nie przechowano, nie
dochowano, uległy zniszczeniu, nie utrzymano dokumentów. Jednak nie można
logicznie nie przetrzymywać, nie dochować, zniszczyć, nie utrzymać czegoś czego
nie było. A zatem zwrot „nie zachowały się dokumenty” sugeruje, że takie
dokumenty były, ale że ich nie zachowano.
W
tym stanie rzeczy sformułowanie zawarte w ustawach iż „w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciw
Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez niego
lub przy jego udziale, w ramach czynności wykonywanych w charakterze tajnego
informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy
bezpieczeństwa państwa” jest sformułowaniem sugerującym (wbrew intencjom autorów zapisu), iż były
dokumenty wytworzone przez daną osobę lub przy jego udziale w charakterze
tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji, ale
nie zachowały się, a nie że ich w ogóle nie było.
W
ten sposób każdy kto otrzymuje decyzję Instytutu Pamięci Narodowej ws.
spełnienia warunków, o których mowa w art.4 ustawy o działaczach lub któremu przyznano Krzyż Wolności i Solidarności – jest według zasad logiki językowej de facto uznany
za tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji
przez organy bezpieczeństwa państwa, z tym zastrzeżeniem, że nie zachowały się
wobec niego dokumenty. Innymi słowy byli „agentami SB”, ale dokumenty się nie
zachowały.
A nie o to chodziło przecież ustawodawcy i działaczom opozycji antykomunistycznej. Co ciekawe nikt w trakcie prac parlamentarnych nad ustawami nie zauważył błędnego sformułowania. Dopiero Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 go dostrzegło i w związku z podjętymi wątpliwościami 22 września wystosowało pismo do Rady Języka Polskiego o opinię w tej sprawie.
A nie o to chodziło przecież ustawodawcy i działaczom opozycji antykomunistycznej. Co ciekawe nikt w trakcie prac parlamentarnych nad ustawami nie zauważył błędnego sformułowania. Dopiero Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 go dostrzegło i w związku z podjętymi wątpliwościami 22 września wystosowało pismo do Rady Języka Polskiego o opinię w tej sprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz