3 lutego 2015

Jałmużna jest dla nas obelgą

Opracowany w senacie, a następnie w sejmie projekt ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej jest kontestowany, nie przez obrońców PRL, ale przez weteranów opozycji. Dlaczego? Bo to fikcja, farsa na użytek publiczny, mający przekonać społeczeństwo, iż dano niby jakieś uprawnienia weteranom, podczas gdy w rzeczywistości, praktycznie niczego im nie przyznano, nawet takich uprawnień jak mają osoby represjonowane z okresu 1945-56. Poniżej list Władysława Trzeciaka z Częstochowy

Od 2007 roku, tj. pierwszej próby uchwalenia ustawy znanej pod skrótową nazwą jako ustawa Janusza Krupskiego, obserwuję zjawisko i stwierdzam, że to już 8 lat zaniechań, obietnic i gadulstwa. Ilu z nas w tym czasie odeszło z tego świata? Wszyscy z Państwa, ja również, jesteśmy adresatami Komunikatu nr 3 z 9.01.2015 nadesłanego przez senatora Rulewskiego . Pan senator, zapewne nie chcąc, ujawnia nam jak działa system. Celowo używam słowa "system", bo ustrój Rzeczpospolitej Konstytucja RP opisuje inaczej. Z komunikatu pana senatora dowiadujemy się, że decyzje plenarnego posiedzenia Sejmu dotyczące dalszego procedowania ustaw mogą być skutecznie zablokowane przez posła Grupińskiego .
Projekt Ustawy druk nr 2137 w sejmowej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej poddany został zabiegom zamrażania, odmrażania, leżakowania, etc. Zwlekając procedowanie posłużono się sztuczką polegającą na tym, że leżakująca już 2137 czekała na mającą nadejść 2342, bo jak wiadomo, we dwie leżakuje się weselej. Niektóre z ustaw, zwłaszcza te zgłoszone przez opozycję zostały przez posła Grupińskiego tak głęboko zamrożone, że nawet najbardziej nowoczesne metody odmrażania nie przywrócą im życia. Właściwie wszyscy wiedzą jak działa władza ustawodawcza, ale dowiedzieć się tego z pisma senatora, to zupełnie inna sprawa . 
Przy okazji chcę sprostować wiedzę Pana Senatora na temat pracy Sejmu . Komisja Rodziny i Polityki Społecznej jest sejmowa, nie senacka a podkomisje są zwykłe, nadzwyczajne są komisje .Wydaje się, że przewodniczący, poseł Piechota również tej prostej wiedzy jeszcze nie posiada . Komunikat nr 3 jest dla mnie kopalnią wiedzy o kondycji Państwa .Polska nie posiada 25 mln. zł potrzebnych na realizację ustawy, poseł Grupiński zgodził się wraz z anonimowym członkiem rządu, że sprzedaż części popegeerowskiej ziemi na rok zabezpieczy działanie ustawy i w związku z tą odważną decyzją nakazał natychmiastowe podjęcie przerwanych prac legislacyjnych. W celu zdobycia środków na lata następne "handlowcom" proponuję sprzedaż złomu, makulatury, nakrętek od opakowań PET, a na końcu rzucimy na szalę srebra rodowe mojej babci i tylko jeszcze nie wiem kto zgasi światło ? 
22 stycznia tego roku zebrała się podkomisja wraz z zaproszonymi gośćmi głównie ze strony społecznościowej, zainteresowanych projektem i reprezentujących swoich członków. Projekt poselski o nr 2342, nazywany pisowskim nie był w ogóle brany pod uwagę i zapewne zgodnie z poleceniem nad posła Grupińskiego zmienił swój status z "leżakującego" na "zamrożony" (ostatecznie!)

Gotowy projekt ustawy po poprawkach, mam przed sobą, będzie przedstawiony na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej w dniu 4.02.2015 o godz. 15.00 do ostatecznej akceptacji. Jednozdaniowy wstęp, nazywany dumnie preambułą brzmi następująco :
"Uznając szczególne zasługi dla Polski tych jej obywateli, którzy w latach 1956-1989 z narażeniem własnego życia, wolności, majątku lub praw pracowniczych angażowali się w działalność antykomunistyczną zmierzającą do odzyskania suwerenności i niepodległości Ojczyzny lub byli z tych powodów represjonowani, uchwala się, co następuje:" ( ładne, można nawet wnukom pokazać, zwracam uwagę na "szczególne zasługi" i "z narażeniem własnego życia " )
W projekcie ustawy słowo "pomoc " w różnych kontekstach pojawia się 37 razy, dokładnie policzyłem . Pomoc jest tak ważna, że tej sprawie poświęcony jest w całości art.13, który pozwolę sobie zacytować :" Działaczowi opozycji antykomunistycznej lub osobie represjonowanej z powodów politycznych o potwierdzonym statusie działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych przysługuje prawo pierwszeństwa do środowiskowej opieki socjalnej, w tym uzyskaniu miejsca w domu pomocy społecznej "
Jestem oburzony, ten "przywilej", taka pomoc, to nawet nie jest pogarda, o kpina, groteska. Wystarczyło tylko ponieść "szczególne zasługi" i " z narażeniem własnego życia "a mocą ustawy można będzie udać się do najbliższego MOPSU i bez kolejki skorzystać z pełnego serwisu, a nawet zdobyć upragnione przez wszystkich miejsce w domu starców.
Art.9 ustawy opisuje proponowane świadczenia pieniężne a kwotą odniesienia jest tu najniższa emerytura, która w/g ustawodawcy jest jakby granicą luksusu osoby uprawnionej. Powyżej kwoty dochodu w wysokości 831.15 na miesiąc należy się - nic, poniżej - 400 zł . Dla osób samotnych limit dochodów to - 997,15 zł. i też 400 zł. przyznawane na 1 rok z mozliwością odnowienia decyzji. W przypadku pierwszej grupy dochód liczony jest na członka rodziny - to perfidna propozycja, dawać tak żeby nie dać nic! Oznacza to, że świadczenie otrzymuje nie osoba uprawniona, a osoby pozostające w związku rodzinnym lub w jednym gospodarstwie domowym z osobą uprawnioną. Taki sposób rozdysponowania środków jest regułą stosowaną przez instytucje pomocy społecznej.

Dalszą częścią ustawy nie będę się zajmował, są tam jeszcze znaczki do klapy, legitymacje z fotografią, rady konsultacyjne, diety i nic nie znaczący słowotok. O wszystkim mówię z gorzką ironią, ponieważ całość nie zasługuje na poważny komentarz i w swoim imieniu powiem, że nie potrzebuję takiego prawa, wystarczą już istniejące przepisy o pomocy socjalnej. Jeżeli władza nie może, czy nie chce uhonorować obywateli, którzy na miarę swoich możliwości zabiegali o wolną Ojczyznę, a teraz nie posiadają środków na godne życie - niech tego nie robi .Jałmużna jest dla nas obelgą !
Wszystkim, którzy tak się napracowali przy pisaniu ustawy polecam lekturę Dziennika Ustaw z marca 1923 roku w części dotyczącej "zaopatrzenia weteranów ". Jest tam krótko, zdecydowanie, precyzyjnie i szybko. Tak dzieje się kiedy ustawodawca ma szczerą wolę uznania poświęcenia obywateli, działających dla dobra wspólnego. Przez Polskę przetoczyła się wojna światowa, trwała walka o granice, powstania śląskie, powstanie wielkopolskie i wojna z Rosją sowiecką .Nie sprzedawano ziemi, raczej nadawano, bo ziemia nie jest własnością jednego klanu, to dobro narodowe .Mafijnemu klanowi kleptomanów (myślę, że nie muszę bliżej określać tej ekipy),dedykuję uprzejme słowa Marszałka skierowane w 1918 roku do członków rządu Daszyńskiego, tkwiących bezradnie z ręką w porcelanowym naczyniu - "wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić ".Posługując się tamtym językiem, dopowiem, rychtyk pasuje, słowa skrojone na miarę .
Nie podzielam entuzjazmu Pana Senatora Rulewskiego, że już niedługo, że jeszcze w tym półroczu nastąpią wypłaty. Tylko na potwierdzenie statusu "uprawnionego" ustawa przewiduje 3 miesiące .Dalsza droga ustawy jest następująca; komisja 4.02.2015, plenarne posiedzenie Sejmu, Senat, jeżeli będą poprawki, powrót do Sejmu, Prezydent - czy podpisze ? I na koniec czy pojawią się rozporządzenia wykonawcze właściwych jednostek? Takich niedokończonych ustaw jest kilka i nie trzeba daleko sięgać do historii Sejmu, stanowią tylko papier, o którym nikt nie pamięta. W styczniu 2014 napisałem do senatora Rulewskiego, że w mojej ocenie działania wokół ustawy mają charakter pozorowany, chodzi o odebranie inicjatywy grupom i organizacjom jednoczącym się wokół tego projektu, do chwili obecnej zdania w tej sprawie nie zmieniłem. Kolejne spotkania, terminy pojawiały się jak gruszki na wierzbie i ten proces wciąż trwa. Jeżeli jest wola rządzących to ustawa powstaje w ciągu dwóch tygodni, a brak zgody kilku milionów obywateli nie jest wystarczającą przeszkodą. Oni, prowokująco odpowiadają, mamy większość - i co nam zrobicie ? Pilnujcie wody w kranie . Arogancja i bezczelność tej władzy jest porażająca i dotyczy wszystkich jej poziomów, nawet komuniści nie posuwali się tak daleko.
Na posiedzeniu podkomisji 8 lipca ub. roku jedna z zaproszonych osób pyta : panie przewodniczący, czy możemy liczyć na zwrot kosztów podróży, mieszkamy daleko i przyjazd do Warszawy to dla nas istotny wydatek. Odpowiedź przewodniczącego jest krótka - nie !Chwilę później rozpaczliwy głos z sali, panie przewodniczący, proszę powiedzieć, kiedy ustawa będzie wdrożona, na jaki termin możemy liczyć ? Tym razem odpowiedź jest wyczerpująca : jak ustawa zostanie uchwalona i podpisana to będzie ! Koniec spotkania, pan przewodniczący nie ma czasu . Jest mi wstyd, a wszyscy tak chcieliśmy wolnej Polski .
Podczas posiedzenia podkomisji 22 stycznia tego roku miało miejsce zdarzenie bardziej drastyczne, jeden z zaproszonych gości w swoim krótkim wystąpieniu użył negatywnego wobec Lecha Wałęsy. Pan przewodniczący zareagował histerycznie, podniesionym głosem groził mówcy natychmiastowym wykluczeniem z obrad. Używając języka mniej dyplomatycznego oznacza to wyrzucenie za drzwi przy pomocy straży marszałkowskiej. Mam pretensje do osób ze strony społecznej uczestniczących w zebraniu, dlaczego nie stanęliście w obronie kolegi?" Przeszliście komunistyczne więzienia, wielu z was pamięta gorycz emigracji, a tu jakiś fałszywy majestat, funkcjonariusz partyjny, będący posłem w nagrodę za bezmyślną lojalność wobec własnego klanu - ośmiela się na was pokrzykiwać?"
Panie przewodniczący Piechota, faktów pan nie zakrzyczy! Pan Rulewski, w senacie wniósł 20 poprawek do projektu ustawy, a teraz patrzył obojętnie na wszystkie skreślenia będąc po stronie dokonujących tych zmian i uzasadniając wobec zebranych taką konieczność. A jeszcze pamiętam pańskie zawołanie "uhonorujmy na miarę senatu". Co z tego wyszło? Miara nie taka i senat nie ten .
Zapewne pamięta pan jeszcze moją "kocią alegorię", podtrzymuję osąd, naprawdę potrafi pan być "za" i "przeciw" jednocześnie wstrzymując się od głosu. W końcu ub. roku postanowił pan ulepszyć Ustawę o Orderach i Odznaczenia w części dotyczącej Krzyża Wolności i Solidarności. Próżność osób posiadających za te same zasługi odznaczenie wyższej rangi została zaspokojona, będą mogli Krzyż również zaliczyć do swoich zdobyczy. Ustawowa zasada nie nadawania odznaczeń państwowych pośmiertnie za pana wstawiennictwem również została złamana i nie dotyczy tylko Krzyża Wolności i Solidarności. Krzyż stał się jednego dnia odznaczeniem pamiątkowym i teraz dalsze wręczanie poleci jak z rozdzielnika. Nie wiem co zrobię ze swoim, leży w szufladzie, jakiś głos podpowiada - odeślij do nadawcy. Panie Senatorze, proszę już nie uszczęśliwiać dalej tego świata, do końca kadencji nie jest daleko, może nikt nie zauważy braku pańskiej aktywności a spacery po sejmowych marmurach mogą być inspiracją w drodze do realnego bytu, tam też toczy się życie, prawdziwe. Nagrodą będzie to (pańskie słowa pochodzące z jednego z wywiadów prasowych), że strach przed "wdowieństwem politycznym" bezpowrotnie pana opuści, Amen.
Na koniec chcę się zwrócić do osób, którzy otrzymają ten mail "do wiadomości" Koledzy, ie musicie się ze mną zgadzać, nie oczekuję aplauzu, ale jeżeli ktoś, chociaż w części myśli podobnie, to będzie oznaczać, że nie jestem sam .

-------------------------
Władysław Trzeciak, ur. 12 V 1950 w Giżycku. Ukończył LO im. Wojciecha Kętrzyńskiego tamże (1968). Od 1973 pracownik częstochowskiego oddziału RSW Prasa-Książka-Ruch (od 1990 Przedsiębiorstwo Państwowe Ruch SA). Od IX 1980 w „S”, 1980-1981 przewodniczący zakładowej Komisji Rewizyjnej. Od III 1982 współwydawca (ze Zbigniewem Muchowiczem, a po jego aresztowaniu w IV 1983 z Jerzym Jeziorowskim) podziemnego biuletynu „CDN”, autor, redaktor, wykonawca tytułowego stempla. 10 V 1982 aresztowany, przetrzymywany w AŚ w Częstochowie, 18 VIII 1983 zwolniony na mocy amnestii. 1986-1989 współredaktor (z J. Jeziorowskim) podziemnego pisma „Impuls” (autor, wykonawca klisz do sitodruku). 1982-1984 rozpracowywany przez Wydz. V WUSW w Częstochowie w ramach SOR krypt. CDN; do 1989 przez Wydz. III WUSW w Częstochowie w ramach SOR krypt. Impuls. (za Encyklopedię Solidarności)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz