Wczoraj tj. 22.01.2011 r. odbyła się w Nowym Wiśniczu uroczystość poświęcona ofiarom stanu wojennego i 30 rocznicy powstania "Solidarności". Wzięło w niej udział ponad stu byłych więźniów politycznych i internowanych z lat PRL u. Podczas spotkania został uchwalony jednogłośnie (przez aklamację) apel do najwyższych władz państwowych o zaprzestanie represji politycznych wobec niezależnych dziennikarzy z mediów publicznych, którzy są wyrzucani na bruk tak, jak za czasów komuny. Zebrani byli oburzeni wprowadzaniem cenzury i niszczeniem wolności słowa. Oczekują też zaprzestania niedemokratycznych działań i udzielenia odpowiedzi na ten list otwarty. Jako osoba, którą upoważniono do dalszego reprezentowania tych środowisk pozwalam sobie przesłać jako załącznik Apel do władz państwowych i do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pragnę przypomnieć, że 17.01.2011 r. Związek Konfederatów Polski Niepodległej wysłał Apel o podobnej treści.
Krzysztof Bzdyl - prezes ZKPN
--------------------------------------------------------------------------
Nowy Wiśnicz, 22.01.2011 r.
List otwarty w obronie wolności słowa do:
Prezydent RP Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak
My, internowani, więźniowie polityczni i represjonowani w latach PRL zgromadzeni na uroczystości poświęconej ofiarom stanu wojennego w dniu 22 stycznia 2011 r. w Nowym Wiśniczu zwracamy się do Szanownych Panów, aby wyrazić swoje najgłębsze oburzenie spowodowane narastającą cenzurą, różnego rodzaju represjami,
a w końcu rugowaniem z mediów publicznych niezależnych, uczciwych i cenionych dziennikarzy. Jedyną ich tak zwaną winą było to, że odważali się krytycznie oceniać, albo nie popierać rządu Donalda Tuska. Zauważamy również, że z powodów politycznych są wywierane nacisku i kierowane groźby w stosunku do środowisk uniwersyteckich historyków i względem IPN.
Wierzymy, że Państwo, podobnie jak my nie mogą już dłużej przyglądać się spokojnie, jak niszczy się rękami ludzi przez Was mianowanych media publiczne i wyrzuca się na bruk niezależnych dziennikarzy, którzy mają odwagę mówić prawdę, choćby nawet tę, która jest niewygodna dla rządzących. Tak niszczono prawdę z różnym natężeniem przez cały okres PRL-u. My pamiętamy dobrze jak to robiono w stanie wojennym.
Żeby nie być gołosłownym podajemy teraz częściową listę wyrzuconych z pracy dziennikarzy z powodów politycznych. Pierwsi zwolnieni to Tomasz Sakiewicz za program „Pod prasą” i Anita Gargas za emisję filmu o zdrajcy, agencie sowieckim przez 45 lat, zbrodniarzu komunistycznym Wojciechu Jaruzelskim, zaproszonym przez pana Prezydenta prawdopodobnie przez niedopatrzenie na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Anita Gargas została również ukarana za program „Misja Specjalna”, bo pokazała, jak Rosjanie na następny dzień po katastrofie smoleńskiej niszczyli piłami, łomem, spychaczem, itp. narzędziami wrak samolotu. Potem zlikwidowano program Bronisława Wildsteina i „Antysalon” Rafała Ziemkiewicza. Zlikwidowano też „Wojnę Światów” Tomasza Terlikowskiego, „Boso przez świat” Wojciecha Cejrowskiego, a wkrótce idzie pod nóż program Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”. Wyrzucono równocześnie plejadę utalentowanych i uczciwych dziennikarzy, a to: Joanna Lichocka, Jacek Karnowski, Katarzyna Hejke, Grzegorz Braun, Robert Kaczmarek, itd.
Panie Przewodniczący Dworak, stoi Pan na straży wolności słowa w radiu i telewizji. Do zadań Rady, którą Pan kieruje należy też zapewnienie otwartego i pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji. Apelujemy do Pana o faktyczną realizację tych zadań.
W czasach PRL pisano na murach „Telewizja kłamie”, dzisiaj znowu zaczynają się pojawiać te napisy, bo telewizja przedstawia tylko jeden punkt widzenia, ten obozu rządzącego. Uważamy, że mamy prawo do pluralizmu w mediach, do otwartej krytyki, do wolności słowa, która jest zagwarantowana Konstytucją, a wreszcie mamy prawo do prawdy.
W PRL walczyliśmy nie tylko o niepodległą Polskę, ale również o kraj wolny od cenzury i kłamstwa, i dlatego nie możemy pozostawać bierni wobec opisywanych wydarzeń. Dlatego oczekujemy, że Szanowni Adresaci naszego Apelu wezwą do siebie ludzi odpowiedzialnych za stosowanie cenzury i innych represji i uświadomią im,
że takie praktyki są niedopuszczalne w demokratycznym państwie, a takim przecież jest III RP. W efekcie tych rozmów represje ustaną, a dziennikarze wrócą do pracy i do swoich programów. Mamy nadzieję, że nasze uwagi spotkają się ze zrozumieniem, bo przecież dobro Polski, dobro całego społeczeństwa leży nam na sercu.
Oczekujemy udzielenia pisemnej odpowiedzi, bo sprawa jest naprawdę ważna,
a na szacunek zasłużyliśmy naszą postawą w okresie PRL kiedy płaciliśmy wiezieniem za wierność ideałom. Naszym przedstawicielem zostaje prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 Krzysztof Bzdyl – adres Aleja Pokoju 6/26, 31-548 Kraków, i na jego ręce prosimy przesłać odpowiedź.
W imieniu zebranych,
List otwarty w obronie wolności słowa do:
Prezydent RP Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak
My, internowani, więźniowie polityczni i represjonowani w latach PRL zgromadzeni na uroczystości poświęconej ofiarom stanu wojennego w dniu 22 stycznia 2011 r. w Nowym Wiśniczu zwracamy się do Szanownych Panów, aby wyrazić swoje najgłębsze oburzenie spowodowane narastającą cenzurą, różnego rodzaju represjami,
a w końcu rugowaniem z mediów publicznych niezależnych, uczciwych i cenionych dziennikarzy. Jedyną ich tak zwaną winą było to, że odważali się krytycznie oceniać, albo nie popierać rządu Donalda Tuska. Zauważamy również, że z powodów politycznych są wywierane nacisku i kierowane groźby w stosunku do środowisk uniwersyteckich historyków i względem IPN.
Wierzymy, że Państwo, podobnie jak my nie mogą już dłużej przyglądać się spokojnie, jak niszczy się rękami ludzi przez Was mianowanych media publiczne i wyrzuca się na bruk niezależnych dziennikarzy, którzy mają odwagę mówić prawdę, choćby nawet tę, która jest niewygodna dla rządzących. Tak niszczono prawdę z różnym natężeniem przez cały okres PRL-u. My pamiętamy dobrze jak to robiono w stanie wojennym.
Żeby nie być gołosłownym podajemy teraz częściową listę wyrzuconych z pracy dziennikarzy z powodów politycznych. Pierwsi zwolnieni to Tomasz Sakiewicz za program „Pod prasą” i Anita Gargas za emisję filmu o zdrajcy, agencie sowieckim przez 45 lat, zbrodniarzu komunistycznym Wojciechu Jaruzelskim, zaproszonym przez pana Prezydenta prawdopodobnie przez niedopatrzenie na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Anita Gargas została również ukarana za program „Misja Specjalna”, bo pokazała, jak Rosjanie na następny dzień po katastrofie smoleńskiej niszczyli piłami, łomem, spychaczem, itp. narzędziami wrak samolotu. Potem zlikwidowano program Bronisława Wildsteina i „Antysalon” Rafała Ziemkiewicza. Zlikwidowano też „Wojnę Światów” Tomasza Terlikowskiego, „Boso przez świat” Wojciecha Cejrowskiego, a wkrótce idzie pod nóż program Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”. Wyrzucono równocześnie plejadę utalentowanych i uczciwych dziennikarzy, a to: Joanna Lichocka, Jacek Karnowski, Katarzyna Hejke, Grzegorz Braun, Robert Kaczmarek, itd.
Panie Przewodniczący Dworak, stoi Pan na straży wolności słowa w radiu i telewizji. Do zadań Rady, którą Pan kieruje należy też zapewnienie otwartego i pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji. Apelujemy do Pana o faktyczną realizację tych zadań.
W czasach PRL pisano na murach „Telewizja kłamie”, dzisiaj znowu zaczynają się pojawiać te napisy, bo telewizja przedstawia tylko jeden punkt widzenia, ten obozu rządzącego. Uważamy, że mamy prawo do pluralizmu w mediach, do otwartej krytyki, do wolności słowa, która jest zagwarantowana Konstytucją, a wreszcie mamy prawo do prawdy.
W PRL walczyliśmy nie tylko o niepodległą Polskę, ale również o kraj wolny od cenzury i kłamstwa, i dlatego nie możemy pozostawać bierni wobec opisywanych wydarzeń. Dlatego oczekujemy, że Szanowni Adresaci naszego Apelu wezwą do siebie ludzi odpowiedzialnych za stosowanie cenzury i innych represji i uświadomią im,
że takie praktyki są niedopuszczalne w demokratycznym państwie, a takim przecież jest III RP. W efekcie tych rozmów represje ustaną, a dziennikarze wrócą do pracy i do swoich programów. Mamy nadzieję, że nasze uwagi spotkają się ze zrozumieniem, bo przecież dobro Polski, dobro całego społeczeństwa leży nam na sercu.
Oczekujemy udzielenia pisemnej odpowiedzi, bo sprawa jest naprawdę ważna,
a na szacunek zasłużyliśmy naszą postawą w okresie PRL kiedy płaciliśmy wiezieniem za wierność ideałom. Naszym przedstawicielem zostaje prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 Krzysztof Bzdyl – adres Aleja Pokoju 6/26, 31-548 Kraków, i na jego ręce prosimy przesłać odpowiedź.
W imieniu zebranych,
Prezes ZKPN 1979-89
Krzysztof Bzdyl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz