5 września 2018

Kilkudziesięcioletnie klony jesionolistne do wycięcia przy Kopińskiej/Białobrzeskiej w Warszawie



Kilkudziesięcioletnie drzewa klony jesionolistne rosnące przy skrzyżowaniu ulic Kopińska/Białobrzeska w Warszawie zostaną wycięte, a wszystko za sprawą "remontu" skrzyżowania. Inwestycja została zatwierdzona przez stosowne organy Miasta. Tylko mieszkańców tej okolicy nie zapytano o zdanie. Remont rozpoczęto ją na Starej Ochocie, m in. pod zabytkowym blokiem. 

Projekt przebudowy skrzyżowania (wraz z mapą), realizowany przez Zarząd Dróg Miejskich (ZDM), jest dostępny na stronie Urzędu Miasta w Warszawie

Z planów inwestycji na stronie  wynika, że po usunięciu drzew będzie w tym miejscu beton i ew. trawniki. Już w tej chwili wygląda to tragicznie – otwarta powierzchnia na BARDZO ruchliwym skrzyżowaniu. Poziom hałasu już jest nie do zniesienia, drzewa niwelowały nie tylko problem hałasu, ale także zanieczyszczenia środowiska spalinami. 

Remont odbędzie się praktycznie pod blokiem przy Radomskiej 22. Ws. ratowania zieleni, mieszkańcy są bezradni, odsyłani od Annasza do Kajfasza. Zarząd Dróg Miejskich nie przyznawał się tygodniami do tej inwestycji. W innym urzędzie stwierdzili, że „to standard”.

Szczególnie bulwersuje sprawa planowanego wycięcia rosnących przy tym skrzyżowaniu drzew – kilkudziesięcioletnich klonów jesionolistnych. 17.08 Zarząd dzielnicy Ochota wydał stosowną decyzję nr 46/D/2018/MWY. Wycinka ma być zrealizowana do 30 września br. Wymienione drzewa rosną praktycznie pod blokiem, od strony ul. Kopińskiej i chronią mieszkańców bloku przy Radomskiej 22 przed hałasem miejskim, pyłem i spalinami. Sięgają III piętra budynku. 

Czy naprawdę remontu sygnalizacji świetlnej nie można zrobić bez wycinania drzew, które w niczym nie utrudniają ruchu pieszych? - pyta pani B. - Projekt, przebudowy skrzyżowania, o którym mowa, nie był konsultowany z mieszkańcami okolicznych budynków, a wydania decyzji o wycince drzew nie poprzedziła żadna analiza dendrologiczna, która by taką decyzję uzasadniała. Podobno na miejscu wyciętych drzew mają być posadzone głogi! Czy głogi nas uchronią od zanieczyszczenia środowiska np. spalinami i hałasem? A gdzie w tym jest miejsce na różnorodność biologiczną zamieszkującą zieleń miejską jeszcze niedawno żywą - pomimo ciężkich warunków przyulicznych. Po robotach ulepszających zaginęła BEZPOWROTNIE! Żyjemy w czasach zmian klimatu - zieleń miejska i środowisko naturalne miasta to jedno z KLUCZOWYCH narzędzi adaptacyjnych, a każde stare drzewo w mieście jest bezcenne.

Inwestycja ciągnie się od miesięcy. NIKT z wykonawców i zarządzających (np. Zarząd Dróg Miejskich) nie zwraca uwagi na zniszczoną zieleń. Podobno ma być odrestaurowana. Tylko kiedy? Wyciętych drzew nie zastąpią żadne głogi. A kto powiedział, że się tam przyjmą?

To, że tam będą udogodnienia dla pieszych i rowerów nie wystarczy - w zabetonowanym środowisku i rowerzyści i piesi będą się dusić. A widok z okna na sygnalizacje świetlną nie jest tym samym co na drzewa.

Cała sprawa doskonale ilustruje warszawskie relacje. Rządzi Platforma Obywatelska, a konsultacji z obywatelami zabrakło. Jeden z mieszkańców złożył odwołanie do SKO od decyzji Zarządu Dzielnicy, ale szans raczej nie ma. Mieszkańcy pozostali sami, organizacje ekologiczne (Greenpeace, Zielone Mazowsze itp.) sprawą się nie zajęły. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz