16 października 2013

Zginęły orzeczenia skazujące, nie można ich unieważnić

16.10 Sąd Okręgowy w Warszawie, XVIII Wydział Karny. Rozprawa ws. unieważnienia orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, na podstawie którego skazany został za kolportaż 11 listopada 1986 r. niezależnych publikacji Daniel Alain Korona - ówczesny lider NZS SGPiS i prezes Klubu Francuskiego SGPIS zwanego "Syndromem". Wnioskodawca złożył w listopadzie ubr do Sądu wniosek o unieważnienie orzeczenia załączając kopię z odpisu orzeczenia Kolegium II instancji z dn. 18.12.1986 r. utrzymującego w mocy orzeczenie I instancji. Ponadto załączył kopię odmów paszportowych uzasadnionych skazaniem przez Kolegium.
Przypomnijmy, iż zatrzymanie Daniela nabrało w 1986 r. dużego rezonansu w prasie podziemnej. Była to jedna z pierwszych spraw po nowelizacji przepisów i wprowadzenie słynnego art. 52a kodeksu ds. wykroczeń. Relacje z tej rozprawy opisał m.in. Tygodnik Mazowsze, CDN-GWR, wzmianki pojawiały się w innych publikacjach. Amnesty International wymieniała tą sprawę w swoim raporcie za rok 1986.
Sądziłem, że sprawa będzie formalnością - mówi dr Daniel Alain Korona - Niestety okazuje się, że żyjemy w państwie bałaganu i absurdalnych procedur. Skąd takie słowa. Otóż okazało się, że Sąd nie dysponuje oryginałami ani odpisami orzeczeń Kolegium z tamtego okresu, nie było ich ani w Instytucie Pamięci Narodowej, ani w archiwach akt, ani też w Sądzie Rejonowym. W IPN co prawda zachowała się teczka Daniela - są np. odmowy paszportowe, kilka notatek, ale dokumentów skazania - brak.
Daniel okazał Sądowi odpis orzeczenia Kolegium z II instancji. Okazuje się, że to nie wystarczy, potrzebne orzeczenie jeszcze z I instancji, chociaż orzeczenie II instancji utrzymuje w mocy orzeczenie pierwszej. Wydawałoby się zatem, że wystarczyłoby unieważnić orzeczenie II instancji, a tym samym uchylałoby się orzeczenie w I instancji Kolegium. Okazuje się, że tak nie można. Trzeba pozyskać dokument z I instancji.
Prokurator wnioskował by wnioskodawca skontaktował się z panią mecenas Zofię Adamowicz w ciągu 14 dni, która reprezentowała go w 1986 r. w celu sprawdzenia, czy nie dysponuje orzeczeniem I instancji. Daniel oponował, stwierdzając że nie ma kontaktu z panią Mecenas, nie wie czy żyje, a ponadto prawdopodobnie nie zachowała kopii lub odpisu orzeczenia dotyczącego klienta sprzed 25 lat. W tej sytuacji Wysoki Sąd postanowił z urzędu podjąć działania prawne w celu skontaktowania się z panią mecenas w celu ustalenia istnienia/nie istnienia dokumentu i w zależności od ustaleń, dokona dalszych zarządzeń.
Cała sprawa pokazuje absurd pewnej sytuacji prawnej byłych opozycjonistów. Dokumenty skazujące zginęły, i chociaż wnioskodawca okazał dokument prawomocny (II instancji), a sprawa nie budzi żadnych wątpliwości - sprawa się przeciągnie, gdyż Sąd będzie musiał odtworzyć dokument z I instancji. Widzę, że Wysoki Sąd próbuje wyjść na przeciw, i w końcu nastąpi unieważnienie orzeczenia choć to potrwa. Są relacje świadków, jest dokument z II instancji. - stwierdza Daniel Alain Korona. - Ale w przypadku wielu opozycjonistów, którzy nie zachowali dokumenty lub sprawa nie była tak głośna jak moja, unieważnienie ich skazań będzie bardzo trudne. Tym bardziej uważam, że potrzebne są zmiany prawne, które sprawy osób walczących o niepodległość w latach 1956-89 uregulują w sposób właściwy, np. poprzez uznanie okresów pracy w strukturach podziemnych za działalność kombatancką, bo wielu z nich nie będzie miało możliwości unieważnienia orzeczeń kolegiów i sądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz