Było wiele zastrzeżeń do procedury konkursowej, a mimo tego zgłosiłeś swoją kandydaturę.
Tak jak napisałem w swoim zgłoszeniu - zgłaszam swoją kandydaturę także po to, aby w przyszłości nie było tłumaczeń, że dokonano takiego a nie innego wyboru, bo nie było właściwego kandydata. Spodziewałem się negatywnego rezultatu, ale władze KGS nie będą mogły się zasłonić, że nie kandydowałem. Będą musiały brać odpowiedzialność za dokonany wybór, a to nastąpi znacznie wcześniej niż ktokolwiek sądzi.
?
Wystarczy zajrzeć do prasowych doniesień sprzed około 20 lat, informujących o roli dziś nowego prezesa Elewarru w tzw. aferze Elstar, gdzie był prezesem. Jak informowały wówczas media chodziło o przywłaszczenie 20 tys. ton pszenicy będącej własnością BRE Banku SA, które było zabezpieczeniem kredytu udzielonego przez ten bank spółce Elstar. A przypominam, że Elewarr był w tym czasie ofiarą innej afery zbożowej "wyparowania zboża" u Ryszarda Bondy. Na pewno będą oczekiwania wyjaśnień od KGS, jakimi motywacjami kierowali się w swej decyzji. A dla rządzących to wizerunkowa wtopa, ale sami sobie narobili ten "pasztet".
Ostatecznie nie zostałeś jednak wybrany prezesem?
Tak jak napisałem w swoim zgłoszeniu - Jeżeli moja kandydatura zostanie odrzucona, osobiście na tym nie stracę, jednak szkoda Spółki, która może przynosić realne zyski dla naszego Państwa. Z tego co słyszę, niszczenie samodzielności Elewarru przez KGS postępuje i w niedługim czasie będzie to już bezpowrotne. Natomiast niewątpliwie jako Związek będziemy teraz rozliczać Krajową Grupę Spożywczą w sprawach zbóż.
Nie będzie co ratować? Ale przecież Spółka ma aktywa trwałe
Wartość dochodowa Spółki odzwierciedla obecnie tytuł piosenki Lady Pank czyli mniej niż zero, wartość likwidacyjna Spółki zgodnie z wzorem Wilcoxa jest bardzo niska, a może być jeszcze gorzej. Spółka z 32-letnią tradycją będzie formalnie wciąż istniała, ale faktycznie już jej nie będzie. Ważniejsze od losu Spółki, okazały się małostkowe intrygi.
A gdyby jednak zmienili zdanie i zaproponowali stery Spółki?
Prawdopodobnie to był ostatni dzwonek na ratowanie Elewarru. Przedstawiłem swoją ofertę, jak mówiłem a prendre ou a laisser (czyli bierzesz albo zostawiasz). Z każdym dniem sytuacja Spółki się pogarsza, i nie wiem czy będzie jeszcze warto. Mogę spróbować, ale już tylko na swoich warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz