Borys Budka – de facto dokonał sparaliżowania spółek Skarbu Państwa. Jeżeli spółki Skarbu Państwa miałyby działać, to musiałyby mieć sprawnie funkcjonujący zarząd i rady nadzorcze, które nie czekają na odwołanie, a podejmują decyzje. Minister aktywów państwowych sparaliżował spółki Skarbu Państwa swoim zaniechaniem i bardzo wolnym procesem zmiany kadr, a zapowiadał od razu po objęciu funkcji, że wyrzuci te wszystkie osoby
wyjaśnia ekonomista dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej na antenie Radia Maryja. Sparaliżowane w ten sposób spółki nie realizują swoich celów, a to oznacza, że oddają rynek.
wyjaśnia ekonomista dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej na antenie Radia Maryja. Sparaliżowane w ten sposób spółki nie realizują swoich celów, a to oznacza, że oddają rynek.
– Można było normalnie podejść do sytuacji, czyli uznać, że menedżerowie są wybrani, rady nadzorcze pracują i minister aktywów powinien zakomunikować: „Dopóki nie znajdę zamiany, będę szanował i uznawał zarządy i rady nadzorcze”. Wówczas te rady nadzorcze i zarządy wypełniałyby prawidłowo swoje obowiązki i spółki Skarbu Państwa nie zostałyby sparaliżowane. Drugi scenariusz to ten, który mówi: „Mam przygotowane kadry i robię to natychmiast”. Nie ma problemu, żeby zwołać walne zgromadzenia, wymienić zarządy, wymienić rady i ruszyć do roboty. Trzeba to było zrobić już w październiku, w listopadzie zeszłego roku – mówił dr Artur Bartoszewicz.
Wskazał także na nieadekwatność kompetencji. nowych prezesów oraz członków zarządów i rad nadzorczych. Trzeba zadać pytanie o kompetencje ludzi, którzy przyszli. W wielu spółkach w ostatnich miesiącach dokonały się wymiany. Pytanie, czy te osoby rzeczywiście mają kompetencje, jakie były zapowiadane. To, że się ściąga kogoś, kto 10-15 lat temu na rynku był atrakcyjny i miał kompetencje, to nie znaczy, że jest on w stanie podołać, kiedy rynek się zmienił.
Ponadto atmosfera w spółkach na skutek działań obecnej władzy zachęca do bierności, a nie do podejmowania decyzji.
– Jeżeli władza rozpoczęła swoje sprawowanie (rządów) od ścigania i rozliczania prokuratorskiego zarządów spółek Skarbu Państwa (…), to tworzy się atmosferę, w której żaden obecny prezes zarządu czy członek zarządu i rady nadzorczej nie podejmie żadnej decyzji o charakterze ryzyka, gdyż będzie spodziewał się, że (…) przy zmianie władzy zostanie on postawiony przed komisjami śledczymi, zajmie się nim prokurator, nastąpi ściganie przez wszystkie służby bezpieczeństwa państwa. Wszyscy ci prezesi i te zarządy są sparaliżowane (…). Zastraszanie paraliżuje państwo i powoduje, że nikt normalny nie będzie chciał funkcjonować w takich regułach. Obawa, lęk, niepewność zostały wprowadzone do spółek Skarbu Państwa, czego skutki widzimy w opublikowanych wynikach poszczególnych spółek. Sytuacja niestety będzie się pogarszała – zauważa ekonomista.
Kiedy władzę objęła Zjednoczona Prawica w 2015 r., bardzo szybko wymieniono kadry spółek Skarbu Państwa i nie straszono poprzednich zarządów czy rad nadzorczych rozliczeniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz