8 grudnia 2017

Zwolennicy aborcji przytaczali fałszywe liczby podpisów

Jakiś czas temu zwolennicy proaborcyjni złożyli w Sejmie swój własny projekt ustawy, w którym domagają się prawa do mordowania dzieci poczętych na życzenie oraz zakazu umieszczania treści antyaborcyjnych w promieniu 100 metrów od szpitali. Przechwalali się, że ich żądania poparło prawie pół miliona Polaków. 

Okazało się, że to ogromne kłamstwo! Kancelaria Sejmu opublikowała oficjalny dokument stwierdzając, że aborcjoniści złożyli prawie 22 tysiące kart z podpisami. Na jednej karcie jest miejsce na 10 podpisów. Oznacza to, że nie mogło ich być matematycznie więcej niż 220 tysięcy (gdyby były w całości zapełnione?). A od tej liczby trzeba jeszcze odjąć podpisy nieważne.

Jak widać dla środowisk proaborcyjnych, prawda nie ma znaczenia, ważna jest tylko propaganda Skoro skala poparcia dla zabijania dzieci poczętych nie jest tak wysoka, za pomocą kłamstw można zwiększyć liczbę swoich zwolenników. Jeżeli zaś to czynią w sprawie liczby podpisów, to z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że przytoczone przez nich liczby aborcji dokonanych nielegalnie (w tzw. podziemiu aborcyjnym) są nieprawdziwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz