BROŃMY POCZTY POLSKIEJ
WSTAPMY DO
POSTĘPOWANIA WS. OPERATORA WYZNACZONEGO
30 grudnia 2014 r. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ogłosił
przetarg na operatora pocztowego wyznaczonego do świadczenia usług powszechnych
na lata 2016-2025.
Co to oznacza dla obywateli? Otóż po odebraniu Poczcie Polskiej przesyłek sądowych, teraz urzędnicy przymierzają się do odebrania statusu nadawcy wyznaczonego (przyjdzie firma prywatna, zaoferuje niższą cenę i dostanie status). Do tej pory jak wysyłaliśmy przez Pocztę Polską przesyłkę do sądu, organu administracji, to liczył się dzień nadania pisma, a nie jego doręczenia. A jest to uprawnienie istotne, skoro terminy w postępowaniach mają charakter zawity (nieprzekraczalny).
NADAWANIE LISTÓW W SKLEPIE: Jeżeli odbiorą Poczcie Polskiej status operatora wyznaczonego by dać np. firmie PGP lub Inpost, wówczas przesyłki w najlepszym razie będziemy nadawali w kioskach ruchu, w sklepie rybnym, monopolowym, agencji towarzyskiej, w jakimś punkcie na bazarku itd. Znalezienie ich może nastręczyć wiele problemów, może też się zdarzyć e trzeba będzie jechać kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów by nadać list. Ponadto godziny otwarcia tych punktów mogą być różne np. do 16.00, a czasami mogą być zamknięte na 2 tygodnie (z powodu urlopu lub choroby).
To nie żaden wymyśl, tylko realna groźba. Kto by
pomyślał jeszcze 2 lata temu, iż pisma sądowe będą doręczać w sklepie czy
kiosku? Dlatego należy się czynnie przeciwstawić i bronić Poczty Polskiej.
Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE właśnie wszczyna nową akcję -
włączenia się obywateli do postępowania ws. wyboru operatora wyznaczonego (Prawo nie
przewiduje udziału społecznego w samym konkursie, ale już w przypadku wydania
decyzji administracyjnej można zażądać udziału w postępowaniu).
Pismo należy wysłać bezpośrednio do Urzędu Komunikacji
Elektronicznej lub przekazać na zebraniach Stowarzyszenia, celem przekazania do
UKE.
Wzór pisma na stronie:
ROZMOWA
MAŁŻEŃSKA
Mąż
wraca do domu, żona czuję od niego zapach kobiecych perfum, czekała na niego
ponad godzinę
- Gdzieś ty był?
- Nadałem list. Był ostatni termin.
- Tak długo, perfumowany był ten list
- Kochanie, ależ skąd. Musiałem je nadać
w agencji towarzyskiej.
- Co?
- No tak, bo oni mają umowę z operatorem
wyznaczonym, tą prywatną pocztą.
- I ja mam w to uwierzyć. A skąd zapach
perfum?
- No bo wiesz, tam dziewczyny są tak
mocno perfumowane i zapach się przenosi
- A nadawanie listu zajęło to ponad
godzinę?
- Musiałem czekać, bo Piękna Andżelika,
która miała mnie obsłużyć miała klienta.
- To znasz nawet jej imię
- Ależ jej imię jest na zdjęciu w
agencji.
- I myślisz że ci uwierzę. Po 20 latach
małżeństwa mnie zdradzasz, i tak mi oznajmiasz.
- Ależ kochanie, naprawdę wysyłałem
list, Nie mogłem nadać w sklepie rybnym, bo był zamknięty z powodu urlopu..
Jest
OBYWATELSKI PROJEKT USTAWY ANTYKATASTRALNEJ
Szanowni Państwo
Dziękujemy
wszystkim, którzy uczestniczyli w akcji zbierania podpisów pod obywatelski
projektem ustawy ws. zmniejszenia opłat wieczystego i nieodpłatnego dla osób
fizycznych przekształcenia wieczystego w prawo własności w przypadku gruntów
mieszkaniowych. Skoro nie osiągnięto 100 tys. podpisów, te zebrane złożono jako
wsparcie petycji zawierającej nasz projekt - do 2 poselskich projektów
ustaw. Na razie prace sejmowe w tej materii się nie posuwają.
W
roku 2016/2017 czyli w okresie niewyborczym, władza może próbować wprowadzić
podatek katastralny lub zbliżone rozwiązanie. Czyli będą chcieli nas obciążyć
dodatkowymi kilkoma (a w niektórych wypadkach kilkunastoma lub tysiącami
złotych) podatkowymi za nasze mieszkania.
Dlatego rozpoczynamy zbieranie podpisów pod
projektem nowej inicjatywy ustawodawczej ANTYKATASTRALNEJ. Nasz projekt zwalnia z podatku od
nieruchomości mieszkania i domy, wprowadza wymóg referendum ogólnokrajowego w
przypadku próby zmiany sposobu opodatkowania nieruchomości, a także zawiera
także pakiet przepisów dot. wieczystego użytkowania (zmniejszenia stawek i
nieodpłatne przekształcenie nieruchomości mieszkaniowych). Ta ustawa obejmuje
praktycznie każdego obywatela naszego kraju, zarówno pełnoprawnego właściciela,
użytkownika wieczystego jak i spółdzielczo-własnościowego. PODATEK
KATASTR(of)ALNY dotknie bowiem każdego.
Apelujemy
o udział w tej akcji, o zmasowane i szybkie zbieranie podpisów oraz ich
sukcesywne nadesłanie, tak abyśmy zdążyli złożyć projekt jeszcze przed
wakacjami. Chcemy bowiem postawić posłów i senatorów przed ścianą, zmusić do
rozstrzygnięcia we wrześniu tj. jeszcze przed wyborami parlamentarnymi.
Dziękujemy,
STOWARZYSZENIE
INTERESU SPOŁECZNEGO WIECZYSTE
ZAŁOŻENIA PROJEKTU
1. Zwalnia z podatku od
nieruchomości mieszkania, w którym się zamieszkuje i jest zameldowanym
2. Wprowadza wymóg
referendum ogólnokrajowego w przypadku prób zmiany sposobu opodatkowania
nieruchomości np. od wartości rynkowej lub katastralnej (wiadomo obywatele nie
zgodzą się na podatek katastralny)
3. znosi przepisy
ustawowe ws. powszechnej taksacji nieruchomości (które stanowią wstęp do
wprowadzenia podatku katastralnego)
4. zmniejsza stawki opłat
wieczystego i zrównuje je ze stawkami za tzw. trwały zarząd
5. Likwiduje procedurę
przed SKO ws. aktualizacji opłat, stwarza możliwość niezgody na operat
szacunkowy zlecony przed Sąd a także wprowadza możliwość udziału organizacji
społecznych w postępowaniu za zgodą strony (i bez wymogu dopuszczenia przez
Sędziego).
6. Wprowadza kryteria
nieważności podwyżek opłat wieczystego dokonanych po 31.12.2008 r.
7. Umożliwia
przekształcenie udziału w wieczystym użytkowania w prawo własności,
nieodpłatnie w przypadku gruntów mieszkaniowych, a także umożliwia dla
pozostałych nieruchomości stanowienie o przekształceniu wieczystego użytkowania
w drodze referendum lokalnego
Do skierowania ustawy na forum plenarnym sejmu, wymagane jest 100 tys. podpisów. Apelujemy o podpisywanie projektu. PROJEKT, KARTA PODPISÓW NA
WIECZYSTE
ODROCZENIE
Zazwyczaj
wstąpienie Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE powoduje odroczenie
rozpatrywania spraw aktualizacji opłat wieczystego. Jak odrzuca się
Stowarzyszenie, następuje wówczas zażalenie na odmowę wstąpienia, wnioski o
wyłączenia sędziego itp., a to oznacza wiele miesięcy, a nawet co najmniej rok
opóźnienia postępowania sądowego. Jak się dopuszcza, to owszem może być
szybciej, ale i tak sprawa się opóźnia.
WSTĄPIENIE I ODROCZENIE 25
marca przed Sadem Rejonowym dla M.St. Warszawy miało zapaść rozstrzygnięcie w
sprawie aktualizacji opłat w/s nieruchomości przy ul. Korotyńskiego 18 (Ochota)
- połączona sprawa kilku powodów. Miało... 17 marca Stowarzyszenie
Interesu Społecznego wstąpił do postępowania (na 8 dni przed rozprawą). Sąd nie
odmówił wstąpienia, wyznaczył termin do uzupełnienia wstąpienia (czyli dodatkowa
kopia wstąpienia i zgoda powoda - zabrakło egzemplarza w związku z połączeniem
postępowań). Sprawę odroczono do 15 maja... A na tym może się nie skończyć,
albowiem ze wstąpieniem Stowarzyszenia, można oczekiwać całego szeregu wniosków
formalnych.
SĘDZIA WYŁĄCZA I ZOSTAJE WYŁĄCZONY
Sąd
Okręgowy w Warszawie 6 marca - rozprawa odwoławcza państwa S. od wyroku Sądu
Rejonowego Warszawa Śródmieście wydział VI dot. aktualizacji opłat użytkowania
wieczystego użytkowania. 12 grudnia Sąd odroczył rozprawę w związku z wnioskiem
dowodowym zgłoszonym przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE.
Obecna rozprawa już toczyła się przy nowym składzie sędziowskim, nie wiadomo
czemu zmieniono skład. Być może chodziło, by zakończyć sprawę. Przewodniczy
sędzia Joanna Machoń.
Dr
Daniel Alain Korona reprezentujący stowarzyszenie jednak na wstępie zgłasza
wniosek o wyłączenie jednego z sędziów tj. SSR Dorotę Walczyk. Jak uzasadnia -
sędzia odmówił z urzędu dopuszczenia Stowarzyszenia do udziału w innej sprawie
dot. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego przed Sądem Rejonowym Warszawa
Śródmieście, a zatem skoro nie uznaje Stowarzyszenia za uczestnika postępowania
w sprawach opłat wieczystego, to nie może rozstrzygać w tych sprawach w II
instancji, jeżeli uczestnikiem jest Stowarzyszeniem. Sąd zarządził przerwę, na
której zaproszono dodatkowego sędziego, być może celem konsultacji. Po naradzie
wobec podtrzymania wniosku, Sąd zasądził odroczenie sprawy w celu wydania
postanowienia w kwestii wyłączenia na posiedzeniu niejawnym.
SĄD W PUŁAPCE ODROCZENIA: Sąd
Okręgowy oddalił na posiedzeniu niejawnym wniosek Stowarzyszenia. Ale właśnie
na to liczyło WIECZYSTE, które teraz będzie mogło złożyć zażalenie na odmowę a
następnie zażalenie na wysokość opłaty sądowej od zażalenia, co przewlecze
sprawę o kilka miesięcy. Ponadto jakiekolwiek zapadnie rozstrzygnięcie, sąd
jest w pułapce, albowiem w przypadku ostatecznego odrzucenia wniosku, nastąpi
złożenie kolejnego wniosku o dopuszczenie organizacji społecznej, co postawi
sędzi Dorotę Walczyk w trudnej sytuacji, a z kolei uznanie wniosku, oznacza
konieczność ponownej zmiany składu sędziowskiego. Przypomnijmy, iż sprawa
sądowa zaczęła się w I instancji w czerwcu 2012, wyrok wydano w lipcu 2013 r. i
nie jest zakończona. Użytkownik wieczysty wciąż płaci starą stawkę, odsetek za
zwłokę nawet w razie przegranej za okres postępowania się nie nalicza.
Niezadowolone z obrotu sprawy jest niewątpliwie Urząd Miasta, który wciąż nie
może uzyskać korzystnego prawomocnego wyroku. Nawet jeżeli sprawa ponownie
ruszy, to Sąd ma do rozstrzygania kilka innych wniosków formalnych.
Oczywiście
w końcu do rozstrzygnięć dojdzie, stowarzyszenie nie będzie mogło przewlekać
sprawy ad calendas. Jednak czas ten jest czystym zyskiem użytkownika
wieczystego, któremu odracza się wysokość nowej opłaty i do tego bez odsetek za
zwłokę. Z kolei dla władzy to czysta strata, zwiększone koszty ponoszą sądy,
które muszą uporać się z kolejnymi wnioskami Stowarzyszenia, a władza
samorządowa odnotowuje opóźnienia we wpływach opłat.
WYREJESTRUJ
ODBIORNIK RTV
Działając
na wniosek Poczty Polskiej urzędy skarbowe w całym kraju zajęły już setki
tysięcy kont bankowych. Przyczyną są zaległości w opłatach
za abonament radiowo-telewizyjny. Działania egzekucyjne są możliwe, gdyż
obywatele nie wyrejestrowali swoich odbiorników. W rezultacie, skoro figurują w
ewidencji są łatwi do namierzenia i do obciążenia. W celu wypadnięcia z
ewidencji należy wyrejestrować odbiornik radiowy lub telewizyjny. Władze jednak
czynią trudności.
TRUDNOŚCI W URZĘDACH
Kilka osób udało się do urzędów pocztowych w celu wyrejestrowania odbiornika RTV. Jednak w urzędach pocztowych przy ul. Jana Pawła II w Warszawie oraz na Żoliborzu spotkali się z odmowa. Jak poinformowali pracownicy otrzymali wytyczne zakazujące wyrejestrowania. Była oczywiście awantura. Działania Poczty są oczywiście bezprawne. Każdy ma prawo do wyrejestrowania odbiornika RTV.
WYSTĄP O SKREŚLENIE Z REJESTRU, W ZWIĄZKU Z BRAKIEM ZAWIADOMIENIA
Jak informowaliśmy w latach 2007-2008 Poczta Polska miała obowiązek poinformować o nowym numerze rejestracyjnym. Większość z nas nie otrzymała takich zawiadomień, albo przesyłano je w drodze zwykłego listu (czyli brak dowodu ich wysłania i odebrania). Przy wyrejestrowaniu odbiornika, należy się na ten fakt powołać.
TRUDNOŚCI W URZĘDACH
Kilka osób udało się do urzędów pocztowych w celu wyrejestrowania odbiornika RTV. Jednak w urzędach pocztowych przy ul. Jana Pawła II w Warszawie oraz na Żoliborzu spotkali się z odmowa. Jak poinformowali pracownicy otrzymali wytyczne zakazujące wyrejestrowania. Była oczywiście awantura. Działania Poczty są oczywiście bezprawne. Każdy ma prawo do wyrejestrowania odbiornika RTV.
WYSTĄP O SKREŚLENIE Z REJESTRU, W ZWIĄZKU Z BRAKIEM ZAWIADOMIENIA
Jak informowaliśmy w latach 2007-2008 Poczta Polska miała obowiązek poinformować o nowym numerze rejestracyjnym. Większość z nas nie otrzymała takich zawiadomień, albo przesyłano je w drodze zwykłego listu (czyli brak dowodu ich wysłania i odebrania). Przy wyrejestrowaniu odbiornika, należy się na ten fakt powołać.
WZÓR PISMA NA STRONIE
http://serwis21.blogspot.com/2015/03/wyrejestruj-odbiornik-rtv.html
Jeżeli Poczta odmówi, wówczas trzeba będzie się odwołać od decyzji odmawiającej.
NIE WPUSZCZAJ KONTROLI
UWAGA: w przypadku stwierdzenia używania niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, kierownik jednostki operatora wyznaczonego przeprowadzający kontrolę, wydaje decyzję, w której nakazuje rejestrację odbiornika oraz ustala opłatę za używanie niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, o której mowa w art. 5 ust. 3. Aby uniknąć takiej sytuacji, nie należy wpuszczać kontrolerów i nie potwierdzać faktu posiadania odbiornika. Pamiętaj, iż pocztowcy nie mają prawa wejść do twojego mieszkania bez twojej zgody.
Zawsze można wystąpić o skreślenie numeru, a po wykreśleniu wnieść o ponowną rejestrację (korzyść: skreślenie numeru będzie przyznaniem się do winy Poczty, a to daje argument by obronić się przed płaceniem zaległości abonamentowej).
TELEWIZJI I RADIA NIE MUSISZ ODBIERAĆ PRZEZ ODBIORNIK RTV
Pamiętaj również, iż radio lub telewizję możesz słuchać za pośrednictwem internetu lub telefonów komórkowych. Od tych urządzeń nie płaci się.
NIE DAJ SIĘ WŁADZY I URZĘDNIKOM
RETAIL PARK
PRZY GALERII ROZSTRZYGNIE SĄD
Sprawa
inwestycji Echo Investment pod nazwą Galeria Sudecka w Jeleniej Górze jest
typowym przykładem patologii systemu. Była katastrofa budowlana, ale PINB
ogranicza się do zbadania jedynie odcinka zawalonej ściany, a odnośnie
pozostałej części odmawia jakiejkolwiek kontroli. W zakresie retail parku
wydano decyzję stwierdzający brak potrzeby oceny oddziaływania na środowisko,
mimo ze jak stwierdza Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny inwestycja może
stanowić zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi,
Przypomnijmy,
iż 3 lutego 2015 r. w mediach pojawiła
się informacja o wydaniu dla Echo Investment decyzji środowiskowej ostatecznej
dla I części parku rozrywki (market Leroy Merlin) obok Galerii Sudeckiej w
Jeleniej Górze (źródłem tej informacji był sam inwestor). Zgodnie z art.21 ust.2 ustawy z dnia 3 października 2008 r.
o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa
w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko w publicznie dostępnych wykazach (zgodnie z
art.23 prowadzonych w trybie elektronicznym, których organ umieszcza w
biuletynie informacji publicznej) zamieszcza się dane o wnioskach o wydanie
decyzji i o decyzjach o środowiskowych uwarunkowaniach (pkt.9) oraz o wnioskach
o wydanie decyzji i o decyzjach, o których mowa w art. 72 ust. 1, wydawanych
dla przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (pkt.10), o
raportach oddziaływaniu na środowisko (pkt.16). Tymczasem na stronie internetowej Urzędu Miasta - Ogłoszenia Prezydenta
brak jakichkolwiek wzmianki o wydaniu decyzji (http://www.bip.umjeleniagora.dolnyslask.pl/index.php?idmp=5&r=r). Nie było także wzmianki o
możliwości wypowiedzenia się ws. zebranego materiału dowodowego, a także o
wniosku inwestora i wszczęcia postępowania
Po licznych pismach Stowarzyszeniu Interesu
Społecznego WIECZYSTE udało się ustalić, że decyzja nr 15/14 z dn. 14.11.2014 dotyczyła
formalnie przedsięwzięcia marketu budowlanego „Dom i Ogród” (faktycznie Leroy
Merlin). Stowarzyszenie wystąpiło z odwołaniem wraz z wnioskiem o przywrócenie
terminu do złożenia odwołania, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydało
postanowienie odmowne.
SKO dla uzasadnienia swej odmowy powołał się głównie
na fakt, iż decyzja nr 15/14 miała być opublikowana w biuletynie informacji
publicznej. Stowarzyszenie śledziło stronę BIP właśnie pod kątem ewentualnych postępowań
środowiskowych i w tym czasie nie stwierdziło umieszczenie w BIP jakiejkolwiek
decyzji. Także nie wchodzi w grę przeoczenie, albowiem jak można stwierdzić
przeglądając stronę BIP Urzędu Miasta – Ogłoszenia Prezydenta, nie zawiera ona
na dzień 14 listopada (ani na datę wcześniejszą, ani późniejszą) jakichkolwiek
informacji nt wydania decyzji Prezydenta Miasta nr 15/14.
Twierdzenia SKO jakoby decyzja została jednak upubliczniona
na stronie BIP Miasta Jelenia Góra wynika z faktu, iż „decyzja nr 15/14 została
opublikowana w odrębnym linku www.bip.um-jeleniagora.dolnyslask.pl/plik.php?id=24836. Jednak bez znajomości klucza słów, ww. linku się nie
znajdzie. Zresztą fakt zapisania określonego pliku nie jest także równoznaczne
z datą publikacji. Stowarzyszenie ustaliło, że pliki/rekordy iż w przedziale
pomiędzy 24837 do 24843 pliki/rekordy są albo brakujące (np. 24838) albo
nieoznaczone co do daty, a z kolei plik 24850 dot. zarządzenia Prezydenta
Jeleniej Góry z 5 listopada, co świadczy iż nawet zapis plików nie odpowiada
jakiejś usystematyzowanej chronologii dat dokumentów.
Głównym jednak
argumentem Stowarzyszenia, jest iż decyzja powinna być opublikowana w wykazie
ogłoszeń, a nie w odrębnym pliku.. Zatem doszło do naruszenia prawa. Sprawę
rozstrzygnie Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu, do którego skargę
złożyło Stowarzyszenie. Cdn.
Budżet to nie
rachunek księgowy
Gazeta
Wyborcza, a za nią mainstreamowe media zaatakowały propozycje kandydata na
prezydenta Andrzeja Dudy: podniesienie kwoty wolnej od podatku, przywrócenie
wieku emerytalnego i dentystę w każdej szkole. Rzekomo rozsadziłoby to budżet i
zwiększyłoby to deficyt o 55 mld złotych rocznie. Rzecz w tym, że przedstawione
dane (bo nie przedstawiono żadnych wyliczeń) są całkowicie błędne, a propozycje
kandydata nie tylko nie rozwalą budżetu, ale wręcz odwrotnie mogą przyczynić
się do zdynamizowania gospodarki i finansów publicznych.
EMERYTALNY POWRÓT DO 65: Po
pierwsze należałoby by poznać realne zapisy ustawowe by móc ocenić efekt danej
ustawy. Np. cofnięcie wieku emerytalnego o 2 lata (powrót do 65 lat) w
warunkach kapitałowego systemu naliczenia emerytur oznacza obniżenie wysokości
emerytury o 10%. Ponadto nie wiemy czy w propozycji ustawy nie znajdzie się
propozycja zwiększenia np. liczby okresów emerytalnych niezbędnych do uzyskania
emerytury. Przyjmując obecną konstrukcję emerytalną, uwzględniając procesy
demograficzne (nieco więcej osób dożyje na emeryturze), cofnięcie wieku
emerytalnego spowoduje księgowo niewielki relatywnie wzrost wydatków ZUS.
DENTYSTA W KAŻDEJ SZKOLE to
wydatek budżetowy. Tyle tylko, że poziom uzębienia jest fatalny i wiąże się z
wydatkami stomatologiczny rodziców (gdy będzie ich stać) i na ograniczenie
innych wydatków. Ponadto medycyna wskazuje, że stan uzębienia ma znaczenie dla
stanu zdrowia, może zrujnować zdrowie: bóle
głowy i zatok, zwiększenie ryzyko cukrzycy, problemy z nerkami czy stawami, a
nawet zawały serc. Zatem nie leczone w dzieciństwie uzębienie
będzie miało odzwierciedlenie na wyższy poziom wydatków zdrowotnych - nie
statycznie, ale w dłuższym czasie. Zatem wydatek owszem, ale czy tak do końca?
STATYCZNA WIZJA BUDŻETU: Problem
w tym, że dokonując analizy urzędnicy, pseudo-ekonomiści opierają się na tzw.
statycznej wizji budżetu, wizji księgowego, bez uwzględnienia dynamiki procesów
gospodarczych. Innymi słowy jak się zrezygnuje się z jakiegoś wydatku, wówczas
wynik się polepsza, jak odejmie się jakiś przychód wynik finansowy się
pogarsza. Tak jest w księgowości, ale nie w gospodarce. Dlaczego? Bo mamy do
czynienia z systemem naczyń połączonych. Przykładowo Andrzej Duda proponuje
podniesienie kwoty wolnej z 3091 do ok. 8000 zł czyli o blisko 5000 zł rocznie,
Statycznie oznacza to przy stawce 18% podatku 900 zł rocznie ubytku dla budżetu
państwa, co pomnożone przez 24,5 mln podatników da ok. 22 mld zł mniej z
podatku dochodowego od osób fizycznych. Jest to jednak wyliczenie błędne,
albowiem te 22 mld zł nie zostają bezczynnie w kieszeni podatników, będą
głównie wydawane na dodatkową konsumpcję, a jak warto przypomnieć towary
obłożone są 23% podatkiem VAT, a niektóre z nich także innymi opłatami. Zatem
co najmniej 1/4 sumy natychmiast wróci do budżetu. Ponadto zwiększona sprzedaż
przełoży się na przychody firm czyli na podatek dochodowy od osób prawnych, na
wzrost zatrudnienia (składki ZUS i podatek dochodowy). Czyli nastąpi
zdynamizowanie gospodarki, efekty mnożnikowe i dalsze wpływy. Co więcej
podniesienie kwoty wolnej wpłynie na zmniejszenie np. wydatków socjalnych, w
związku z przekroczeniem niektórych progów dochodowych. Zatem o ile zmniejszy
się wynik finansowy? Na pewno nie o kwoty wskazane przez MF.
KONKLUZJA: Powyższe
nie oznacza, że trzeba bez opamiętania podwyższać wydatki czy obniżać
przychody. Brak jednego wydatku może wiązać się z kosztami, obecność innego
wydatku wiązać się może z dalszymi kosztami w gospodarce. Podobnie brak
przychodu może zdynamizować gospodarkę, tak jak brak innego przychodu wiąże się
ze stratą finansową. Ważna jest struktura podatkowa lub wydatkowa. Te 3 wyżej
wymienione propozycje kandydata (mówię tylko o tych, a nie o innych) akurat
należą do kategorii dynamizujących, "zwracających się".
Dr Daniel Alain Korona
ROZBIJANIE
STOWARZYSZEŃ?
W
ubr. do sejmu wpłynął prezydencki projekt ustawy o zmianie ustawy o
stowarzyszeniach. Prace ruszyły w podkomisji 4 marca. Na posiedzenie przybyło
wielu przedstawicieli organizacji społecznych. Władza zastosowała tradycyjny
tryb, pierwsze posiedzenie - wysłuchanie publiczne (niech reprezentanci
społeczni się wyszumią, wygadają), na następnych posiedzeniach nastąpi
faktyczna praca i przyjęcie przepisów w drodze maszynki do głosowania.
Momentami zatem dyskusja była beznadziejna, przedstawiciele organizacji zgłaszali
dezyderaty specyficzne dla swoich środowisk, większość przedstawicieli z
referencją wobec władzy.
HANIEBNA USTAWA: Pierwszy
dyskutant, który skrytykował ustawę nazywając ją haniebną szybko usłyszał
reprymendę posłanki z PO Magdaleny Kochan. Niestety dla władzy na sali był też
przedstawiciel Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE dr Daniel Alain
Korona który bardzo ostro skrytykował ustawę, a w szczególności prawo
zakładania stowarzyszeń przez obcokrajowców (a zatem idzie zakładania np. przez
Rosjan komitetów wyborczych w Polsce), możliwości rozbijania stowarzyszeń w
drodze zaskarżenia dowolnej uchwały przez członka czy też zmiany statusu
stowarzyszeń zwykłych co wymusi na nich całą sprawozdawczość
finansowo-podatkową, a nie spełnienie wymogów będzie wiązać się z mandatami lub
postępowaniami karno-skarbowymi. To
jest powrót do złych praktyk -
ciągnie dr Daniel Alain Korona - Powiem
szczerze, ja początkowo myślałem że robicie ustawę z przyczyn politycznych,
jest kampania wyborcza, pan prezydent musi mieć sukces, ja to rozumiem, ale cel
jest inny wręcz rozbijanie. Posłanka
Kochan znów próbowała udzielić reprymendy, ale Daniel jej uciął - Ja rozumiem że Platforma
Obywatelska nie chce dyskusji i dialogu. Posłanka
z PO jeszcze próbowała wspomnieć o języku parlamentarnym - Język
parlamentarny poznaliśmy na taśmach prawdy, my takiego nie używamy kończył dr Korona.
ROZBIJAĆ OD WEWNĄTRZ: W
trakcie dalszej dyskusji okazało się, że pani posłance Kochan zależy na
możliwość wyodrębnienia się terenowych jednostek ze stowarzyszeń. W
rzeczywistości chodzi o uwłaszczenie się na majątku stowarzyszeń. A zatem słowa
dra Korony się potwierdzają, celem jest możliwość rozbijania stowarzyszeń od
wewnątrz (poprzez zaskarżanie, poprzez uwłaszczenie jednostek terenowych itp).
JAK
SARDYNKI: Wobec
oporu stowarzyszeń wobec projektu, władza zastosowała inny mechanizm zmęczenia
materiału. Posiedzenie sejmowe komisji 25 marca odbyło się w budynku K Sejmu w pok. 301a.
By lepiej uzmysłowić, nie jest to duża sala, wprawdzie dla wszystkich starczyło
miejsc siedzących, ale było dość tłoczno, dla niektórych zabrakło miejsc przy
stołach. Przedstawiciele stowarzyszeń jak sardynki - oto jak władza traktuje
stroną społeczną. Nie było także transmisji z posiedzenia. Czyżby wyłączono
publiczny charakter obrad podkomisji, gdyż można w ten sposób dostrzec cały
bezsens poszczególnych rozwiązań projektu ustawy.
PRZYJMOWANE ZAPISY BEZ GŁOSOWAŃ: Podkomisja zajęła się m.in. zagadnieniami możliwości
wprowadzenia zarządów komisarycznych w terenowych jednostkach organizacyjnych
stowarzyszeń oraz zaskarżenia uchwał walnego zgromadzenia. Wielu
przedstawicieli stowarzyszeń wskazywało na fakt, że nie ma potrzeby
wprowadzenia nowych zapisów skoro i tak występują one w statucie tych
stowarzyszeń które tak postanowią. Także zapisy w zakresie zaskarżenia uchwał
walnego zgromadzenia wzbudzały wiele wątpliwości. W sumie pojedyncze zapisy są
przyjmowane, bez głosowań posłów, także te które wywołują sprzeciw strony
społecznej. Przyjmowane są niby w drodze consensu, którego nie ma, a głosy
przeciwne giną w całej dyskusji. Zręczny sposób na przeforsowanie zapisów
ingerujących w działalność stowarzyszeń.
Na
szczęście przepisy są niedoskonałe i będzie można je ominąć. PO nie uda się
zniszczyć stowarzyszeń.
NIE CHCEMY
DZIŚ
OD WAS
UZNANIA
Ustawa
o działaczach opozycji antykomunistycznej doczekała się finalizacji sejmowej. W
trakcie prac Komisji projekt poselski autorstwa PIS został faktycznie
odrzucony, przyjęto jako punkt wyjścia projekt senacki, który po pracach został
dodatkowo okrojony.
SLD PRZECIW WETERANOM: 18
marca odbyło się II czytanie w Sejmie. 5-minutowe oświadczenia klubów przy
prawie pustej sali plenarnej, posłów jak na lekarstwo, kilku weteranów na
Galerii. Emocje pojawiły się dopiero przy przemówieniu posła Wincentego Elsnera
z SLD, który uznał za niedopuszczalne wspieranie byłych weteranów opozycji.
Wszyscy jesteśmy bohaterami tamtych czasów - mówił poseł. Czy miał też na myśli
m.in. Jaruzelskiego, Kiszczaka, Ubeków którzy zamordowali Księdza Jerzego i
chłopskiego działacza Bartoszcze, morderców Emila Barchańskiego i Grzegorza
Przemyka, itd? Wszyscy zasługują na godną emeryturę. Święte słowa panie pośle, zatem dlaczego tej godnej
emerytury nie mają weterani opozycji, ofiary tamtego systemu, ale mają je za to
prześladowcy. Wystąpienie posła spotkała się z ripostą posła sprawozdawcy, iż
nie wie o czym mówi, zwłaszcza iż poseł Elsner nie był na posiedzeniu komisji i
podkomisji. Na zakończenie marszałek Wenderlich zarządził dochodzenie kto
krzyknął na słowa Elsnera, iż dostał w kość, że on odebrał zapłatę - jako TW.
Czyżby władzę irytowało nawet określenie TW (czyli np. Twój lub Tajemniczy
Wielbiciel)?
NIE CHCEMY DZIŚ OD WAS
UZNANIA: W związku ze zgłoszonymi poprawkami głównie przez PIS
projekt ponownie trafił do Komisji. Poprawki systematycznie odrzucano 9-10 za,
14-15 przeciw. Jedna z poprawek dotyczyła ulgi komunikacyjnej dla weteranów.
Jedna z posłanek wskazała, że posłowie mają darmowe przejazdy, zatem weteranom
można by przyznać ulgowe. Posłowie jednak nie zgodzili się. Także zmiana w
sumie kosmetyczna, dotycząca dnia 31 sierpnia - dnia Wolności i Solidarności -
odrzucono. Na zakończenie Hanna Jakóbowska odczytała wspólne oświadczenie
Stowarzyszenia Polskiej Partii Niepodległościowej i Stowarzyszenia Walczących o
Niepodległość 1956-89. Środowiska weteranów wskazują na brak uznania zasług,
czego dowodem jest odrzucenie nawet honorowych uprawnień nie związanych z
nakładami finansowymi. Taki mamy klimat ... polityczny. Wciąż odmawia się
uznania praw weteranów, ale ich oprawcy wciąż mają zapewnione wygodne życie.
Powstaje wrażenie, że ten brak woli politycznej zmierza do wywołania u
lekceważonych weteranów reakcji - NIE CHCEMY OD WAS DZIŚ UZNANIA. Nie jest to
ustawa o weteranach, ale ustawa o doraźnej pomocy dla działaczy żyjących w
skrajnej nędzy.
GŁOS WOŁAJĄCEGO NA PUSZCZY: Przemówienie
wywołało konsternację. Janusz Śniadek - były przewodniczący Solidarności, dziś
poseł PIS stwierdził iż wszyscy parlamentarzyści powinni się wstydzić, choć
jego głos będzie głosem wołającego na puszczy. I rzeczywiście sprawozdawca
Komisji poseł Piechota (PO) nie zgodził się z tym poglądem. Z kolei posłanka
Kochan (PO) wręcz stwierdzała, że nie ma się czego wstydzić, ba Państwo Polskie
było dla weteranów hojne, tyle rzekomo ustaw uchwalono. Tyle że weterani
niewiele z tego mają, a posłowie nie tylko mają godne wynagrodzenia ale także
dodatkowe świadczenia (np. darmową komunikację), z których jakoś nie chcą
zrezygnować.
PROWOKACYJNA DATA: 20
marca Sejm przyjął ustawę. Prowokacyjnie przyjęto, iż wejdzie w życie 31
sierpnia, w święto Solidarności i w ten sposób znów zakpi się z weteranów
opozycji. Czy zatem protest PPN i SWN1956-89 daremny? Bynajmniej. Protest
został dostrzeżony, środowiska weteranów yrażają swój negatywny stosunek do tej
ustawy, a Platforma nie może poszczycić się sukcesem.
Sprawa
uhonorowania weteranów walki o niepodległość (bo tak się uważają członkowie SWN
1956-89 i PPN) będzie miała swój ciąg dalszy.
Dr Daniel Alain Korona
KOŚLAWY
WYMIAR
Na podstawie ustawy z dnia 23.02.1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń
wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu
Państwa Polskiego zgodnie z
art. 19 Konstytucji RP, nakładającym na państwo obowiązek otoczenia stałą,
specjalną opieką i troską osób, które na wcześniejszym etapie swojego życia
aktywnie uczestniczyły w walce o niepodległość Polski i niepodległość ta
została uzyskana w określonym procesie historycznym - osoby represjonowane
winny otrzymać godną satysfakcję
finansową, ponieważ przyczyniły się do odzyskania niepodległego bytu Państwa
oraz przywrócone zostały prawa demokratyczne i swobody obywatelskie.
Artykuł 19 stanowi wręcz o wyjątkowym i specjalnym traktowaniu
osób, które uczestniczyły w działaniach łączących się z użyciem
siły choćby tylko przez jedną ze stron. Naprawienie więc wyrządzonych szkód i
krzywd zgodnie z ustawą zasadniczą, ma mieć wymiar specjalny i zapewniać godny
poziom życia, więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się In plus od powszechnego wymiaru świadczeń (por.
Komentarze, Wydawnictwo Sejmowe 2007).
A jak są traktowani weterani bezkrwawej walki o prawa człowieka
świadczą informacje zawarte w załączonym piśmie do prokuratury oraz wyroku sądu
okręgowego, którego fragmenty poniżej:
Sąd
orzekał o zadośćuczynieniu i odszkodowaniu byłemu internowanemu, okrutnie
pobitemu, który został inwalidą.
W
uzasadnieniu wyroku napisano m.in.
że „poszkodowany może dochodzić roszczeń w sądzie cywilnym (gdy tymczasem sądy cywilne wszystkie
takie sprawy oddalają!). Poszkodowany
uzyskał korzyści podczas internowania, bo nie ponosił kosztów utrzymania w czasie pobytu w więzieniu, a nawet z tego tytułu
zaoszczędził osiągając korzyść majątkową, która powinna być odliczona od zasądzonego odszkodowania. Dalej
sąd stwierdził, że niemoralne i
niestosowne jest wzbogacanie się w przypadku działalności patriotycznej. Poszkodowany żadnej szkody materialnej nie poniósł
(oprócz tego że opuszczał zakład karny na noszach zostając inwalidą). Za utratę zdrowia oraz wynikłe z tego cierpienia fizyczne i psychiczne odszkodowanie jest wg. Sądu nieuprawnione i niestosowne.
Ponadto internowany leczył się bezpłatnie w placówkach społecznej służby zdrowia. Sąd uznał, że to Skarb Państwa poniósł straty utrzymując podsądnego przez okres 9 miesięcy w więzieniu na swój koszt. Ponadto Skarb Państwa nie ma pieniędzy”, ale tylko dla ofiar prześladowań.
Na dobrą sprawę to najwięcej umęczyli się ci, co internowanego katowali kopiąc i pałując gdzie popadnie. I jak słusznie sąd stwierdził, było to na koszt Skarbu Państwa i za sowitą opłatą oprawców przez Skarb Państwa. Innymi słowy internowany nic nie dał, ale za to dużo dostał.
W
apelacji od wyroku adwokat napisał m.in.
że "Ryszard Piekart spotkał się po raz kolejny w swym życiu z tzw. "chichotem historii". Zaskarżone
orzeczenie jest dla represjonowanego kolejnym policzkiem, jaki odebrał za swą walkę i
poświęcenie... roszczenie jego należy oceniać ze szczególną wrażliwością i w żadnej mierze nie
wolno przykładać do sztampowych ocen i szablonów... Charakter roszczeń osoby represjonowanej
powinien zobowiązywać Sąd do szczególnej wrażliwości w ich ocenie poprzez
pryzmat osoby represjonowanej, jej czynów i zasług dla dzisiejszego społeczeństwa
i Państwa... Z przykrością jednak należy zauważyć, że zaskarżony wyrok jest smutnym przykładem
pokutującego w niektórych sądach przywiązania do
wskazań zawartych w orzecznictwie Sądu Najwyższego z czasów "demokracji ludowej"... i tym podobne
niedorzeczności... które dziś straciły rację bytu... kojarzyły się z
"jałmużną"... Tego typu stanowisko dzielące poszkodowanych na
"lepszych i gorszych" nie może być podstawą orzecznictwa w kraju
demokratycznym...
nieprzystające do obecnego poziomu cywilizacyjnego i kulturowego społeczeństwa... Sąd I instancji rozstrzygając w niniejszej sprawie stwierdza też cyt: „Przebywając w ośrodkach, jako internowany wnioskodawca nie ponosił kosztów swojego utrzymania, które zobowiązany byłby ponieść przebywając na wolności, osiągając z tego tytułu oszczędności, które de facto stanowiły uzyskaną przez niego korzyść majątkową podlegającą odliczeniu od zasądzonego odszkodowania". Z niniejszego stwierdzenia nie sposób odnieść wrażenia, jakoby Ryszard Piekart przebywał na koszt państwa w ośrodku wypoczynkowym z pełną obsługą, w związku z czym koszty tego "wypoczynku" należy mu odliczyć od żądanej kwoty zadośćuczynienia/odszkodowania".
nieprzystające do obecnego poziomu cywilizacyjnego i kulturowego społeczeństwa... Sąd I instancji rozstrzygając w niniejszej sprawie stwierdza też cyt: „Przebywając w ośrodkach, jako internowany wnioskodawca nie ponosił kosztów swojego utrzymania, które zobowiązany byłby ponieść przebywając na wolności, osiągając z tego tytułu oszczędności, które de facto stanowiły uzyskaną przez niego korzyść majątkową podlegającą odliczeniu od zasądzonego odszkodowania". Z niniejszego stwierdzenia nie sposób odnieść wrażenia, jakoby Ryszard Piekart przebywał na koszt państwa w ośrodku wypoczynkowym z pełną obsługą, w związku z czym koszty tego "wypoczynku" należy mu odliczyć od żądanej kwoty zadośćuczynienia/odszkodowania".
Nadmieniamy, że Ryszard Piekart nie przebywał
też na obozie kondycyjnym lecz w komunistycznym więzieniu, które opuścił na noszach, pozostając inwalidą
do dnia dzisiejszego.
Nasz inwalida otrzymuje dziś emeryturę w „słusznej”
wg. Sądu wysokości 665,- zł. Warto nadmienić, że „nasi” sędziowie protestowali
przeciwko zamrożeniu ich płac waloryzowanych z urzędu co rocznie. Nikt nie ma wynagrodzeń tak waloryzowanych, a płace ich to drobne 8-10 tys. zł miesięcznie.
Nie byłoby może w tym nic dziwnego, ale
sędziowie, którzy teraz orzekali o zadośćuczynieniu, w okresie PRL skazywali z
pobudek politycznych.
Kierownik Sekcji Wykonawczej Bogdan Górski
tak dobrał skład orzekający, aby w nich orzekali właśnie ci sędziowie, a właściwie sędziny: Grażyna
Orzechowska i Krystyna Święcicka. Pan Górski także brał w tym udział przewodnicząc rozprawie
(sędzia Górski orzekał w latach 90-tych w sprawie o odszkodowanie za represje
po wniesieniu kasacji przez Prokuratora Generalnego w sprawie więzionej Elżbiety J. Podczas tej
rozprawy złożony został wniosek o wyłącznie p. Górskiego ze składu orzekającego, sygn. akt: 2 Ko 156/94/0).
Podczas rozprawy ww. skład sędziowski
wykazywał nieskrywaną niechęć i stronniczość w gestach, słowach oraz czynach
wobec poszkodowanego.
Pokrzywdzony był traktowany z wyjątkowym i nieskrywanym uprzedzeniem, niechęcią i stronniczością m.in. przez ironiczne uśmieszki sędziów.
Poszturchiwali się przy tym wzajemne w czasie składania wyjaśnień przez poszkodowanego dot. jego represji i prześladowań oraz szkód i krzywd przez niego poniesionych. Sędzia Górski świadomie i celowo wprowadzał pokrzywdzonego w błąd swoimi „radami”. Sąd był stroną w sprawie.
Pokrzywdzony był traktowany z wyjątkowym i nieskrywanym uprzedzeniem, niechęcią i stronniczością m.in. przez ironiczne uśmieszki sędziów.
Poszturchiwali się przy tym wzajemne w czasie składania wyjaśnień przez poszkodowanego dot. jego represji i prześladowań oraz szkód i krzywd przez niego poniesionych. Sędzia Górski świadomie i celowo wprowadzał pokrzywdzonego w błąd swoimi „radami”. Sąd był stroną w sprawie.
W siedleckim sądzie pracuje więcej takich
osób, które zajmowały wysokie
stanowiska w siedleckim wymiarze sprawiedliwości w okresie PRL. Będąc na sługach totalitarnego
systemu, oskarżały i orzekały w procesach
politycznych działaczy opozycji demokratycznej (a niejednokrotnie ich najbliżsi natomiast prześladowały z pobudek politycznych). Aktywnością zawodową i swoją postawą sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości
i bezstronności. Ich dyspozycyjność wobec panującego totalitarnego reżimu i osobisty udział w prześladowaniach rzuca cień na wiarygodność wymiaru sprawiedliwości oraz podważa autorytet państwa jako państwa prawa. Tacy sędziowie nie dają rękojmi rzetelności i bezstronności w orzekanych
sprawach, gdyż interesy osób poszkodowanych i interesy niegodnych sędziów są całkowicie przeciwstawne, o czym świadczy przebieg rozprawy w dniu 9 lutego 2012r., jego wyrok i uzasadnienie.
politycznych działaczy opozycji demokratycznej (a niejednokrotnie ich najbliżsi natomiast prześladowały z pobudek politycznych). Aktywnością zawodową i swoją postawą sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości
i bezstronności. Ich dyspozycyjność wobec panującego totalitarnego reżimu i osobisty udział w prześladowaniach rzuca cień na wiarygodność wymiaru sprawiedliwości oraz podważa autorytet państwa jako państwa prawa. Tacy sędziowie nie dają rękojmi rzetelności i bezstronności w orzekanych
sprawach, gdyż interesy osób poszkodowanych i interesy niegodnych sędziów są całkowicie przeciwstawne, o czym świadczy przebieg rozprawy w dniu 9 lutego 2012r., jego wyrok i uzasadnienie.
http://internowani-represjonowani.pl.tl/Haniebny-wyrok-ws-.--Ryszarda-Piekarta.htm
Janusz Olewiński
Masz zaniżoną rentę czy emeryturę z powodu represji?
Nie daj się. Pisz skargę na dyskryminację!
Wzór skargi na stronie:
w zakładce "Rzecznik Praw Obywatelskich".
Informację przekaż innym.
Kopię skargi prześlij na adres Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Internowanych i Represjonowanych
ODSZEDŁ WITOLD KALINOWSKI
Dr filozofii, pracownik Instytutu Filozofii i Socjologii PAN
1967-1991, członek komisji zakładowej i tajnej komisji zakładowej (82-89) w tym
instytucie, w 1989 członek zespołu przygotowującego dla Solidarności
wybory parlamentarne (ul. Fredry), odpowiedzialny w szczególności za temat
reformy samorządu terytorialnego. W latach 1989-97 był dziennikarzem
"Tygodnika Solidarność" - kierownikiem działu krajowego. Od 1990 roku
członek PC, pracownik pracownik zespołu inicjatyw legislacyjnych Klubu
Parlamentarnego PC (ok.20 samodzielnie opracowanych projektów ustaw). Był współtwórcą projektu Powszechnego
Uwłaszczenia obywateli, przygotowanego przez zespół prof. Bieli i poddanego pod
referendum powszechne (niestety nieudanego ze względu na zbyt niską frekwencję,
9 zamiast 14 milionów wyborców).
W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, pracownik
klubu parlamentarnego, współpracował z Przemysławem Gosiewskim, w
2005-2006 radny Rady m.st. Warszawy, członek Klubu Radnych PiS. Na
emeryturze od 2008 r. pozostał aktywny, jako dziennikarz niezależny, stały
współpracownik Polskiego Radia Armii Krajowej 'Jutrzenka', Warszawa 99,5 fm
(publicystyka bieżąca) oraz internetowego Niepoprawnego Radia. Od 2009 aktywny
uczestnik prac Klubu Ronina, założyciel i prezes kolejnego klubu dyskusyjnego w
Warszawie, Klubu Myśli Pozytywnej, który od innych klubów patriotycznych
różni się tym, że nie tylko krytykuje władze państwa, ale proponuje konkretne
rozwiązania naprawcze dla Polski.
Jego ostatnie działania były związane z Instytutem im. Lecha
Kaczyńskiego (ILK), powstałego z inspiracji Jarosława i Marty Kaczyńskich. W
2014 r. jest założycielem i kierownikiem Seminarium 'Lingua
Tertiae Rei Publicae - Język Trzeciej RP', działającego przy Instytucie
Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Witek odszedł po długiej chorobie. Cześć
jego pamięci.
Dyrektor
INE PAN prof. Cezary Wójcik alarmuje, iż w Instytucie dochodziło do poważnych
nadużyć, a m.in. Zdarzały się przypadki, że placówka przyjmowała na studia
doktoranckie osoby bez tytułu magistra, pozwalała robić doktorat w jeden
semestr, zaliczała na studiach doktoranckich przedmioty na podstawie
wcześniejszych ocen ze studiów pierwszego stopnia… W sposób nienależny
pobierano fundusze na pomoc materialną. Obiecywano wspólne dyplomy z
zagraniczną instytucją badawczą, która nic o tym nie wiedziała. Na studia
doktoranckie przyjęto niemal 200 doktorantów, choć przy 20 pracowników
samodzielnych nie ma możliwości zapewnienia im opieki, nie mówiąc już o
stworzeniu relacji uczeń-mistrz… Audyt w INE PAN wykazał m.in. przypadki
czerpania korzyści majątkowych i zawierania nieuzasadnionych interesem
Instytutu umów. "Kilka osób - w tym trzech profesorów - w krótkim czasie
zawarło pomiędzy sobą umowy na kwotę ponad 500 tys. złotych, których
przedmiotem było opracowywanie różnego rodzaju wytycznych, sylabusów,
programów, które nigdy nie były uchwalone przez Radę Naukową. Niektóre umowy
opiewały na kwoty dochodzące nawet do 50 tys. zł, za przygotowanie np.
sylabusów do wykładów na 1/3 strony formatu A4, i które - notabene - nigdy nie
zostały przeprowadzone …W Instytucie pewne miejsce pracy znaleźli naukowcy,
którzy nie prowadzili żadnych badań, a funkcję pełnili przez 30 lat, choć
zgodnie z prawem jest to dozwolone tylko przez 8. Dochodziło również do tego,
że rodzic-profesor zawierał ze swoim dzieckiem umowy o dzieło, a część
pieniędzy na badania wydawana była na wydatki niezwiązane z badaniami. W sumie
w ten sposób wydanych zostało około 2,5 mln zł.
W
2014 r. ekonomista Dr Daniel Alain Korona, który rozstał się z INE 7 lat
wcześniej tak oceniał tą instytucję - INE PAN odegrał w przeszłości pewną rolę, ale dziś nie pełni
żadnej pozytywnej funkcji dla Państwa, które go w znacznej części dotuje.
Stanowi ono przechowalnię dla profesorów, by mogli sobie w nim zarobić lub
dorobić. Jak się okazuje miał rację. Nie rozwój nauki,
ale kasa i przekręt.
Techniki
manipulacji sondażami
Poniżej relacja ankieterki pracującej dla sondażowi powiązanej
z władzą. W ich świetle wynik 75% zaufania dla prezydenta Komorowskiego według
CBOS nie powinien dziwić. Tyle, iż nie odzwierciedla rzeczywistości.
Wybór miejsca "sondażu"
To bardzo ważne kryterium z punktu widzenia wyniku
jaki planuje się osiągnąć. Nasza
informatorka skarży się, że od kiedy ruszyła kampania prezydencka, to dostaje
rejon ankietowy Hajnówka albo Orla. Nie ma przykładowo - jak wcześniej -
zleceń na Łapy czy inny "pisowski rejon" a co około dwa tygodnie robi
Hajnówkę, Bielsk, Orlę.
Dla niewtajemniczonych spoza Podlasia przypomnę, że
Hajnówka i Orla to miejscowości charakterystyczne na tle kraju. Z liczną
mniejszością białoruską i prawosławiem jako dominującym wyznaniem. Taka
struktura etniczno-wyznaniowa staje się bardzo cenna i pożądana w brutalnej,
cynicznej propagandowej wojnie sondażowej.
Sondaż z góry ustalonych osób
Nie tylko miejsce ma znaczenie żeby zmanipulować
poparcie 40-50%. Ankieterka podaje, że oprócz wyznaczenia miejscowości dostaje
też ścisłe wytyczne z kim "ankietę" przeprowadzi. Okazuje się, że
sondażownia przesyła jej gotową listę osób, której nie może zmienić. Gdy
dajmy na to dany respondent z listy jest nieobecny to ankieterka nie ma prawa
losowo wybrać innego mieszkańca. To kluczowy element manipulacji, bowiem
oczywiste jest, że zależne od władzy i niejednokrotnie rekrutujące się ze
środowiska nomenklaturowego firmy sondażowe posiadają odpowiednie zasoby danych
osobowych, by odpowiednio do bieżącego zamówienia wyselekcjonować optymalną
grupę badanych. Mówiąc obrazowo, ankieterka realizując
"sondaż" np. o skali poparcia Bronisława Komorowskiego, może
przykładowo dostać listę emerytowanych milicjantów, agentów SB, czy WSI.
Wówczas zgodnie z prawdą otrzyma wynik rzędu 50 czy 60% poparcia dla
kandydata. W takich realiach pisowski kandydat albo kandydat Ruchu
Narodowego otrzyma zgodnie z relatywną prawdą sondażu - zero głosów.
Socjotechnika
pytań sondażowych
Organizatorzy propagandy sondażowej nie poprzestają
na manipulacji miejscem i typem respondentów. Bardzo cenną techniką jest
wywieranie wpływu tendencyjnymi pytaniami. Przykładowo zapytuje się o
poglądy polityczne w skali od jednego do siedmiu. Jeden w tabeli sondażowej to
światopogląd skrajnie lewicowy. Siedem - to silnie prawicowy. Taka konstrukcja
pytań ma na celu emocjonalne wymuszenie na respondencie odpowiedzi w przedziale
4 czy 5. Słusznie socjotechnicy sondażowni kalkulują, że nikt z
"obcych" badanych nie będzie chciał wyjść - mówiąc w uproszczeniu -
na pedofila czy faszystę, więc odruchowo zdeklaruje się blisko centrum skali. A
tu wystarczy już tylko podstawić partię, osobę, grupę polityczną - która ma
najlepiej wypaść w sondażu. Prawda, że proste?? Sam Stalin by się tego
powstydził....
Inną odrażającą techniką manipulacji pytaniami jest
wykorzystanie schematów myślowych respondentów. Chwyt ten znakomicie działa
np. przy sondażowym badaniu religijności i poziomu ateizmu w społeczności.
Spece od propagandy sondażowej potrafią "wybadać" wysoki ateizm nawet
w miejscach uchodzących za tradycyjnie religijne o dużym przywiązaniu ludności
do historii i wiary.
Sposób jest banalnie prosty. Przykładowo w
prawosławnej Hajnówce czy Orli wystarczy w badaniu sondażowym o praktyki
religijne zapytać: "Czy chodzi Pani/Pan do kościoła?" Wierni
Cerkwi Prawosławnej w zdecydowanej większości zgodnie z prawdą odpowiedzą, że
"nie". Ta niewinna zamiana pojęć cerkiew na kościół w potocznym
rozumieniu respondentów poskutkuje zaskakującym wynikiem "sondażu" i
konkluzją, że szybko przybywa ateistów.
Oświadczenie
Adama Słomki
Obecna
kampania wyborcza na Urząd Prezydenta RP stanęła pod znakiem zwalczania mnie
metodami prymitywnych praktyk cenzury, manipulacji i kłamstwa.
Od
samego początku kampanii w mediach publicznych promowany jest tylko jeden
kandydat natomiast Adam Słomka objęty został totalną blokadą informacyjną. Jest
to zaprzeczenie idei wolnych i demokratycznych wyborów gdzie wszyscy kandydaci
mają równy dostęp do mediów publicznych.
Jak
wynika z pisma dyrektora Biura Koordynacji Programowej TVP Sławomira
Zielińskiego do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podjęto
decyzję o cenzurowaniu informacji dotyczących kandydata KPN-Niezłomni na
podstawie kłamliwego pretekstu, cyt: „Ze względu na fakt, iż Pan Adam Słomka
jest osobą karaną za przestępstwo umyślne określone w art. 178a par. 2 Kodeksu
karnego istniało domniemanie, iż PKW może odmówić rejestracji kandydata. To była
bezpośrednia przyczyna niezamieszczenia pana Adama Słomki w naszej sondzie.
Kierowaliśmy się tym, iż w 2010 roku PKW odmówiła rejestracji kandydata na
prezydenta Andrzeja Leppera z uwagi na wcześniejszy wyrok skazujący…”.
Oświadczam,
że powyższa informacja dyrektora TVP Sławomira Zielińskiego jest
pomówieniem - nie jestem obecnie osobą karaną ani nie jestem pozbawiony praw
obywatelskich. W czasach PRL byłem wielokrotnie skazany za działalność
opozycyjną za co zostałem uhonorowany w III RP. Zaś Sąd Najwyższy wolnej Polski
uchylił wszystkie te wyroki. Niestety zbrodniarze PRL i dyspozycyjni
funkcjonariusze nie ponieśli jakichkolwiek konsekwencji i nadal deprawują
podstawowe instytucje III RP. Pomówienie ze strony „dziennikarza” totalitarnej
PRL kierującego nadal TVP stało się pretekstem do blokowania mnie w
mediach publicznych co doprowadziło do złamania elementarnych standardów
wolnych wyborów.
W
tej sytuacji złożę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko wolnym
wyborom oraz skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
(-) Adam Słomka
26
marca 2015 r.
Oficjalny
dowcip UE
Europejski raj:
Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Anglik,
jedzenie przygotował Francuz, a Włoch zajmuje się Tobą przy stole. Wszystko
zostało zorganizowane przez Niemca.
Europejskie piekło:
Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Francuz,
jedzenie przygotował Anglik, Niemiec zajmuje się Tobą przy stole, ale nie
martw się, wszystko zorganizował Włoch."
Ten dowcip został zaproponowany przez Belga, jako Oficjalny Dowcip
Unii Europejskiej, którego powinien uczyć się każdy uczeń w szkole. Żart ten ma
poprawić stosunki międzynarodowe oraz będzie promował poczucie humoru i kulturę.
Zebrała się więc Rada Europejska, aby zdecydować, czy dowcip zostanie
Oficjalnym Dowcipem Unii Europejskiej.
Brytyjczyk oświadczył, nie zmieniając wyrazu twarzy i nie
ruszając szczęką, że żart jest prześmieszny.
Francuz zgłosił sprzeciw, ponieważ Francję zaprezentowano w żarcie
w negatywnym świetle.
Polska również się sprzeciwiła, ponieważ w ogóle nie została ujęta
w żarcie.
Luksemburg zapytał, kto posiada prawa autorskie do żartu, a
przedstawiciel Szwecji, chytrze się uśmiechając, nie powiedział ani słowa.
Dania zapytała, gdzie w dowcipie jest odnośnik seksualny, bo jeśli
żart ma być śmieszny, to przecież taki odnośnik musi się w nim
znaleźć.
Holandia nie zrozumiała żartu, a Portugalia nie zrozumiała co to
jest "żart". Czy to jakieś nowe pojęcie?
Hiszpan wyjaśnił, że żart jest śmieszny tylko wtedy, gdy powiemy,
że lunch odbywa się o 13, a przecież wtedy jest śniadanie.
Grecy poskarżyli się, że nie poinformowano ich o lunchu,
przegapili więc okazję, żeby najeść się za darmo i zawsze się o nich
zapomina.
Rumunia zapytała co to jest "lunch".
Litwa i Łotwa poskarżyły się, że zamieniono ich tłumaczenia, co
jest nie do zaakceptowania, nawet jeśli zdarza się nagminnie.
Słowenia odpowiedziała im, że jej tłumaczenie zostało całkowicie
zagubione i jakoś się nie skarży.
Słowacja oświadczyła, że jeśli żart nie był o kaczuszce i
hydrauliku to znaczy, że ich tłumaczenie jest z błędem.
Na co Brytyjczyk oświadczył, że taka wersja również jest
prześmieszna.
Węgry jeszcze nie skończyły czytać 120 stron swojego tłumaczenia.
Wtedy wstał Belg i zapytał, czy ten Belg, który zaproponował żart,
był francuskojęzyczny czy flamandzkojęzyczny, bo jeśli był
francuskojęzyczny, to na pewno żart zostanie poparty, a jeśli
flamandzkojęzyczny, to Belgia będzie musiała żart odrzucić,
niezależnie od jego walorów.
Na zakończenie spotkania Niemiec powiedział, że miło jest tak
sobie obradować w Brukseli, ale teraz i tak trzeba będzie złapać pociąg
i pojechać do Strasburga, żeby podjąć decyzję.
Poprosił także, by ktoś obudził Włocha, żeby nie spóźnił się na
pociąg i żeby wszyscy zdążyli wrócić do Brukseli przed końcem dnia,
by móc przedstawić decyzję na konferencji prasowej.
"Jaką decyzję?" zapytał Irlandczyk.
I wszyscy uznali, że najwyższy czas napić się kawy.
To jest UE
Z
kraju i ze świata
CENZURA MARSZAŁKA: Poseł PiS Bartosz Kownacki w Sejmie domagał się zwołania Konwentu
Seniorów w sprawie ujawnionych wczoraj przez zespół parlamentarny ds. WSI
powiązań Bronisława Komorowskiego z ludźmi SKOK Wołomin. Gdy Kownacki mówił o
tym, marszałek Sejmu Radosław Sikorski nagle wyłączył mu mikrofon.
CICHA ŚMIERĆ MÓRZ: Pewien
doświadczony żeglarz, Ivan Macfadyen, po powrocie ze swojej ostatniej wyprawy
przez Pacyfik uderzył na alarm: „Zwykle w trakcie podróży podziwiam żółwie,
delfiny, rekiny i chmary pożywiającego się ptactwa. Jednak tym razem, płynąc
3 tysiące mil morskich, nie zobaczyłem żadnego żywego stworzenia.” Ten zazwyczaj pełen życia bezkres
oceanu staje się zaśmiecony i zadziwiająco cichy... to właśnie nasza
działalność jest tego przyczyną. Przełowienie, zakwaszenie i zanieczyszczenie
wód oraz zmiana klimatu – te zjawiska niszczą nasze oceany i prowadzą do
wyginięcia kolejnych gatunków. Tu nie chodzi tylko o unicestwienie cudów
natury. Chodzi o realne zagrożenie dla klimatu. I całego życia na Ziemi. Statki rybackie ciągle przeczesują
powierzchnię oceanów. 80% zanieczyszczeń wód to spłukiwane opadami nawozy,
pestycydy i plastik. Dostępne raporty przerażają: za niecałe 50 lat w naszych
oceanach może po prostu zabraknąć ryb, a za 100 lat rafy koralowe mogą wyginąć.
(Avaaz)
NIEPRAWIDŁOWOŚCI W PZU: W maju ubr. RMF informował, iż
PZU jako jedyne odmówiło przekazania CBA, działającego na zlecenie Ministra
Skarbu pełnych informacji o zawieranych umowach z firmami doradczymi. Wszystkie
inne 23 spółki skarbu państwa przekazały takie dane.Tymczasem w marcu br. CBA
zatrzymała, w ramach śledztwa dotyczących podejrzeń o korupcję, 5 osób w tym
jednego zastępcy dyrektora w centrali PZU, dwóch kierowników a także
pracowników firmy organizującej imprezy (od bankietów po koncerty czy
wydarzenia promocyjne. Nieprawidłowości w PZU jest prawdopodobnie znacznie
więcej, z tym że władze ukrywają je przed opinią publiczną. Komisja Nadzoru
Finansowego nie udostępniło oceny BION (Badania i Ocena Nadzorcza) dot. firmy
PZU. Ocena BION informuje o poziomie poszczególnych ryzyk w firmie. A jak
zarządzana jest firma? Z jednej strony zwalnia się szeregowych pracowników (w
2014 r. redukcja zatrudnienia wyniosła ponad 200 osób), a z drugiej
kierownictwo PZU dostaje bardzo sowite. Przykładowo prezes Andrzej Klesyk
otrzymał wynagrodzenie roczne w wysokości 2,78 mln zł (czyli ponad 230 tys. zł
miesięcznie), nie licząc służbowych apanaży (typu karty kredytowe na różne
wydatki, samochód służbowy itp.). Nieprawidłowości korupcyjne, ukrywanie oceny
ryzyk (przez KNF), łupienie pieniędzy publicznych przez kierownictwo firmy – to
wszystko uzasadnia bojkot PZU. Już kilka organizacji społecznych w
zadeklarowało, iż nie będzie zawierać umów z PZU.
WYGRYWA DUDA, OGÓREK PRZED
KOMOROWSKIM: Jeszcze
do niedawno bombardowano nas codziennymi sondażami mającymi wskazywać na
przytłaczające poparcie Komorowskiego. Od jakiegoś czasu jednak sondaże stały
się rzadsze, gdy okazało się iż prezydentowi spada, a Dudzie wzrasta poparcia.
Serwis21 przeprowadził sondę internetową. W
sondzie oddano 454 głosy. Próba nie jest reprezentatywna, jednak liczenie (w
przeciwieństwie niż w PKW) było automatyczne i prawidłowe. Każdy mógł na
bieżąco zweryfikować czy jego głos został zaliczony na właściwego kandydata, a
nie np na innego. Wygrał Andrzej Duda, a Magdalena Ogórek wyprzedziła
Komorowskiego. Oto wyniki: Braun Grzegorz (niez.) 3,3%, Duda Andrzej (PIS) 68,7%, Grodzka Anna (Zieloni) 1,5%, Jarubas Adam (PSL) 0,2%, Komorowski Bronisław (PO) 7,3%, Korwin Mikke Janus (Korwin) 5,1%, Kowalski Marian
(Ruch Narodowy) 0,7%, Kukiz Paweł (Oburzeni) 4,4%, Ogórek Magdalena (SLD) 7,7%,
Palikot Janusz (Twój Ruch) 0,2% Słomka Adam (Niezłomni) 0,4% inni 0,5%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz